Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 listopada 2013

Projekt Denko: październik i listopad.

Zapraszam was dzisiaj na denko jakiego nie było. Powiedziałabym nawet, że denko-gigant. Uwierzycie, że dałam radę wykończyć tyle produktów w ciągu dwóch miesięcy? :)


Odżywka do włosów z olejkiem eterycznym z rozmarynu i liściem oliwnym
Ultra Doux Sekrety Prowansji
Mam wrażenie, że ta odżywka jest nieco zbyt rzadka. Jednak nie obciążała włosów i nadawała im ładny połysk, a w dodatku jej zapach jest fantastyczny a skład nie najgorszy :)
Wersja z karite jest nieco gęściejsza i myślę, że to jej pozostanę wierna.


Lakier do włosów Megamocne utrwalenie Syoss
Mój ulubiony hełmmejker, niezastąpiony jeśli chodzi o utrwalenie włosów na cały dzień, także w deszczowe dni, które zawsze były zmorą dla mojej grzywki.


Suchy szampon Isana
Tańsza alternatywa dla Batiste, jednak posiada jedną, zasadniczą wadę: dusi okrutnie. Po jego wykończeniu zaczęłam używać Batiste dla brunetek i czuję, że to on stanie się moim ulubieńcem. Jeśli chodzi o działanie Isany - nie mam jej nic do zarzucenia, jednak jeśli szukacie szamponu, który będzie także nadawał włosom objętości, to w tym wypadku nie było najlepiej.


Żel do golenia dla skóry wrażliwej Cien
Mój ulubiony, jednak wycofany już żel do golenia. Delikatny i pięknie pachnący, tworzył bardzo gęstą pianę i w dodatku nie kosztował milionów. Teraz pora znaleźć coś nowego (albo zamówić na allegro zapas żeli Balea).


Szarlotkowe masło do ciała Sweet Secret Farmona


Płyn do kąpieli z pomarańczą i olejem imbirowym Original Source
Rewelacja! Pojawi się o nim osobny post :) Intensywny zapach, piękna, gęsta piana. Ulubiony, na równi z wersją lawendową.


Peeling do stóp z kwasami owocowymi AHA i naturalnym pumeksem BeBeauty
Dosyć słabo zdzierający peeling, który kupuję z uporem maniaka, bo jakoś nie mogę znaleźć nic mocniejszego, a w równie niskiej cenie. Możecie polecić mi jakiś dobry peeling do stóp?


Łagodny szampon Olsson Skandinavia


Peeling pod prysznic z pomarańczą i cukrem trzcinowym Alterra


Naturalny oliwkowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym i olejem oliwkowym Ziaja
Nie do końca taki naturalny, bo z SLS na samym początku składu i z innymi dziadostwami na dalszych miejscach. Przerzucam się na Facelle, która jest tańsza i ma zdecydowanie bardziej przyjazny skład.


Z serii "Denkuję po przyjaciółce":
Odżywka do włosów z wyciągiem z mango i aloesu Balea
Oh i ah. Ten zapach. Dobrze, że w moich zapasach mam jeszcze zestaw szampon+odżywka w tej samej wersji zapachowej...


 Olejek pod prysznic z olejkiem arganowym Yves Rocher
Jeden z ulubionych produktów do kąpieli, którego od kilku miesięcy po prostu nie może zabraknąć w mojej łazience. Zapach, który przenosi nas w ciepłe, egzotyczne kraje (i przy okazji pozostaje na skórze na dłuższy czas), żel, zamieniający się w delikatną pianę... Oh!


Złuszczający peeling do ciała Swedish Spa Oriflame


Pianka do kąpieli z oliwkami i mlekiem ryżowym Green Pharmacy
Stosunkowo tania (ok. 7 zł) jak na swoją (aż litrową) pojemność pianka do kąpieli o subtelnym, jednak bliżej nie sprecyzowanym zapachu. Płyn (bo w takiej postaci znajdował się ten produkt w butelce) tworzył przyzwoitą pianę, a zapach utrzymywał się praktycznie przez cały czas kąpieli.


Balsam do rąk Terapia dla dłoni z goździkiem, imbirem, cynamonem i szałwią Pat&Rub
Zabijcie mnie, ale... nie podzielam zachwytów. Mając do wyboru dwa kremy do rąk w tak zaporowej cenie, wybrałabym jednak L'Occitane. Doceniam świetny skład, ale ani poziom nawilżenia, ani opakowanie, ani już tym bardziej zapach (po raz kolejny) nie przekonały mnie, że warto zainwestować w ten produkt.


Micelarny żel nawilżający do mycia twarzy BeBeauty
Żel do którego powracam już nie pierwszy raz. Delikatny, ale dobrze doczyszczający skórę twarzy. W dodatku tani jak barszcz. Nie pieni się zbyt intensywnie, co lubię. Nie podrażnia mojej wrażliwej i przesuszającej się skóry. Nie mam planów zmiany na nic innego :)


Nawilżane chusteczki wersja odświeżająca oraz o zapachu melona Frotto
Mokre chusteczki dostępne w Lidlu. Małe opakowanie, więc skusiłam się z myślą o podręcznej, torebkowej kosmetyczce. Zapach melonowych okrutnie sztuczny. Zaś wersja orzeźwiająca zapach miała dosyć specyficzny. Na szczęście nie wysychały zbyt szybko i spełniały swoje zadanie dobrze, ale jednak zapachy były dla mnie zbyt męczące. Mówię nie.


Zmywacz do paznokci o zapachu truskawki i passiflory Essence
Zmywacz, który pokochałam i mam nadzieję, że odnajdę go jeszcze w Hebe. Co za zapach :) W dodatku skuteczność też pierwsza klasa. Jedyne do czego mogę się przyczepić to wielka dziura, przez którą, przy odrobinie nieostrożności, może się wylać zbyt wiele.


Z serii "Denkuję po przyjaciółce":
Odżywcza maska jajeczna z ekstraktem z żółtka i z olejem rycynowym dla włosów rozjaśnianych i farbowanych Z Apteczki Babuni Joanna
Maska, której miałam okazję użyć zaledwie 4 razy, ale już wiem, że chcę więcej. Przyjemny zapach (chociaż hasło "jajeczna" tego nie sugeruje), wygodne opakowanie, niska cena, efekt wygładzonych, nieobciążonych włosów. W dodatku na włosach wystarczy trzymać ją ok. 2 minuty (idealne dla takich niecierpliwców jak ja).


Żel pod prysznic z wyciągiem z owoców arbuza i korzenia rabarbaru Labell
Zachwyt ostatnich miesięcy. Czytają mnie jakieś fanki rabarbaru? Biegnijcie do Inter Marche. Używanie tego żelu to czysta rozkosz.


Szampon Babydream
Do mycia włosów? Nie, nie, nie. Nieźle za to nadawał się do mycia pędzli, jednak pozostawiał po sobie dosyć intensywny zapach, co po pewnym czasie zaczęło mi przeszkadzać. Raczej już do niego nie wrócę.


Antybakteryjny żel do rąk o zapachu mango The Body Shop
Rozkosz dla nosa. Po wykończeniu innych zalegających mi w zapasach buteleczek z tymże specyfikiem, skuszę się na wersję grejpfrutową.


Krem do stóp z 10% urea Balea
Nie jestem wzorem do naśladowania jeśli chodzi o pielęgnację stóp. Marudzić to ja potrafię, że suche, że nieładne, ale z regularnością smarowania to u mnie nie jest najlepiej. Ten krem, o którym swego czasu było głośno w blogosferze, zużywałam prawie rok. Treściwy, przyjemny, jednak przy mojej nieregularności ciężko powiedzieć coś więcej na temat jego skuteczności. Tani był, więc jeśli macie dostęp do kosmetyków Balea - kupujcie i próbujcie :)


Odżywczy balsam do ciała pod prysznic Nivea


Ze zużytych próbek na uwagę zasługuje kolejna już zużyta przeze mnie próbka kremu do rąk z 20% masła shea od L'Occitane. Polubiłam go za jego treściwość i świetne nawilżenie, choć niekoniecznie za cenę. Polubiłam się też bardzo z czyścikiem do twarzy Lush Angels on bare skin, z którym mogłam się zapoznać dzięki Ani. Skłamałabym, gdybym napisała, że nie nabrałam ochoty na pełnowymiarowe opakowanie. Ten zapach lawendy...

Skąd wziął się cykl "Denkuję po przyjaciółce"? Moja droga A. zdecydowała się na keratynowe prostowanie włosów i dzięki temu dostałam w spadku kilka otwartych produktów do włosów z hasłem "wykończ albo wyrzuć". W większości więc opinie oparte są na 2-3 użyciach, jest to dosłownie pierwsze wrażenie na temat produktu :)

Podsumowując: 24 pełnowymiarowe produktów.

niedziela, 6 października 2013

Projekt Denko: wrzesień.

Witajcie :) Mróz za oknem, dłonie wołają o rękawiczki, a szyby w samochodzie codziennie rano wymagają kilkuminutowego odszraniania. Znacie to? Aż ciężko uwierzyć, że mamy dopiero początek października. A skoro październik to pora na wrześniowy Projekt Denko :)



Hydrolat rumiankowy bułgarski ZSK
Sprawdził się u mnie podobnie jak jego poprzednik z róży, może nie pachniał tak przyjemnie, ale dobrze oczyszczał, zmywał resztki kremu i odświeżał skórę o poranku.

Płyn micelarny dla skóry wrażliwej BeBeauty
Raczej nie do demakijażu oczu (wolę gęściejsze i bardziej treściwe produkty), ale świetny w temacie domywania reszty twarzy :) W dodatku tani jak barszcz. Prędzej czy później pewnie skuszę się na Biodermę, ale póki co ten produkt mnie zadowala :) 

Mleczko nagietkowe Ziaja
Do tej pory mój ulubieniec, nawet jeszcze jedną butelkę w zapasie mam. Mało który produkt tak dobrze radzi sobie z demakijażem oczu. Jednak po bliższym zapoznaniu się ze składem stwierdziłam, że chyba pora poszukać czegoś lepszego. Macie dla mnie jakieś propozycje?


Zmywacz do paznokci Essence o zapachu kokosa i papai
Baaardzo fajny zmywacz (chociaż wersja truskawkowa, której używam teraz urzekła mnie swoim zapachem jeszcze bardziej), dostępny niestety tylko w Hebe. Cudnie pachnie, z łatwością zmywa się nim nawet brokaty. Jedynym minusem jest kiepski dozownik, łatwo wylać za dużo.

Maseczka Last Minute z naturalnym kolagenem Lagenko
Może ja jestem jakaś dziwna (albo mam za dużą powierzchnię twarzy tym razem ;p), ale ta maseczka wystarczyła mi zaledwie na jedno użycie... Całkiem niezła, a przede wszystkim naturalna, ale efekty po jednorazowej aplikacji nie powaliły na kolana. Jak na maseczkę 'last minute' mającą za zadanie poprawić natychmiastowo kondycję skóry, efekty nie są zadowalające, ba! są prawie niezauważalne... W dodatku dosyć ciężko połączyć kolagen z glinką, której jest znacznie więcej. Nie moja bajka niestety.


Top coat Essie Good to go
Ten top jest rewelacyjny. Już rozumiem o co tyle szumu. Niestety połowa idzie do wyrzucenia, bo zgęstniał i ciągnie się już okrutnie. Pora kupić drugą buteleczkę.

Odżywka do paznokci 8w1 Eveline
Lubię, używam jako bazę pod lakier i póki co mi nie zaszkodziła. Przyznam - po postach kilku dziewczyn nieco się wystraszyłam i odstawiłam ją na jakiś czas. Kilka miesięcy temu wróciłam i jestem zadowolona.


Regenerująco-łagodzący krem do rąk z rumiankiem Green Pharmacy - recenzja tutaj

Winogronowy peeling do ciała BeBeauty
Niespecjalnie przypadł mi do gustu, głównie ze względu na zapach. Ze wszystkich trzech dostępnych wersji zapachowych to borówka urzekła mnie najbardziej, a winogrona uplasowały się na ostatnim miejscu. Zdzieranie dosyć delikatne, w sam raz na co dzień. Wydajność kiepska, ale cena również niewygórowana. Powtórki raczej nie przewiduję.

Nawilżane chusteczki z dodatkiem rumianku i aloesu BabyDream
Jak zwykle w Projekcie Denko pojawiają się moje ulubione nawilżane chusteczki :)


Jodowo-bromowa kąpiel solankowa o zapachu bzu Z apteczki Babuni Joanna - recenzja tutaj

Nawilżająca sól do kąpieli z ekstraktem z oliwek BeBeautyrecenzja tutaj
Niestety ta sól została już wycofana... :(


Odżywka do włosów farbowanych i rozjaśnianych Diplona Professional
Mile zaskoczyła mnie ta odżywka, bo za niewielką cenę spełniła praktycznie wszystkie moje wymagania. Mamy tutaj bardzo wygodny dozownik, niską cenę, widoczne przedłużenie trwałości koloru i wygładzenie włosów. Nakładana na włosy do połowy długości nie obciążała ich i nie powodowała szybszego przetłuszczania. Duży plus!

Szampon borowinowy z dodatkiem 5 ziół BingoSparecenzja tutaj


Masło do twarzy i ciała Cztery Pory Roku o zapachu melona i masła awokadorecenzja tutaj

Masło do ciała Honeymania The Body Shoprecenzja tutaj


Szampon bez SLS i SLES z olejem z pestek moreli BingoSpa
Na temat tego delikwenta za kilka dni pojawi się osobna recenzja więc bądźcie czujne :)

Suchy szampon Batiste Blush
Działanie tak dobre jak w przypadku wersji Tropical, zapach średni. Teraz pora na przetestowanie wersji dla brunetek :) Ale jedno pozostaje niezmienne - myślę, że Batiste będę wierna długo, długo.

Podsumowując: 18 pełnowymiarowych produktów.

sobota, 27 lipca 2013

Ziaja Med dla pań po 50tce? :)

Skąd ten tytuł? Na ostatnim spotkaniu blogerek dzięki uprzejmości firmy Ziaja otrzymałyśmy do przetestowania trzy kremy z serii Ziaja Med: tonujący, matujący oraz przeciwzmarszczkowy. Są to względnie nowe produkty, przyznam, że sama spotkałam się z nimi po raz pierwszy. Dwoma ostatnimi podzieliłam się z mamą i siostrą, pierwszy zostawiłam dla siebie - w końcu aura za oknem idealnie nadaje się do testowania kremu z SPF +50. Tylko siostra nieco zdziwiona zapytała, dlaczego podarowałam jej krem dla pań po pięćdziesiątce? :) Rzeczywiście. Literki "SPF" są na tyle małe, że pierwsze co rzuca nam się w oczy to te "50+" właśnie :) Nieco mylące.


Jakie są moje wrażenia po przetestowaniu tego produktu?
Krem samą ideą przypomina nieco niezwykle popularne ostatnimi czasy kremy BB, jednak (na szczęście) nie jest reklamowany w ten sposób. On również (poza ochroną oczywiście) ma za zadanie zakryć niedoskonałości i wyrównać koloryt skóry. I w tym temacie niestety nieco się zawiodłam. Słabo wyrównuje koloryt skóry, nie ma szans żeby zakrył jakieś większe zmiany i niedoskonałości. Na buzi staje się praktycznie niewidoczny. A to dziwne, bo po wyciśnięciu z tubki wydaje się całkiem ciemny.


W opakowaniu odnajdziemy ulotkę, która szczegółowo informuje nas o tym jak krem stosować, do jakiego typu cery dany produkt jest przystosowany oraz jakich efektów możemy spodziewać się po użyciu tego produktu. Co jeszcze poza kryciem obiecuje nam producent? Krem ma zapobiegać podrażnieniom słonecznym, chronić nasze pieprzyki i znamiona, chronić skórę przed przebarwieniami oraz starzeniem. I rzeczywiście - buzia po opalaniu była wyraźnie mniej zaczerwieniona. Niestety ten produkt posiada jeszcze jeden, dosyć spory minus. Po nałożeniu człowiek świeci się jak choinka. Nie ma opcji wyjścia do ludzi bez przypudrowania. Sprawia też pozorne wrażenie lekkości, ale nałożony na twarz dosyć mocno ją obciąża i pozostawia lepką warstwę (jak to z kremami z filtrem bywa). Jeśli chodzi o konsystencję, to jak już wspominałam wcześniej jest lekki (pozornie!) i dzięki temu rozprowadza się bardzo dobrze.
Zapach typowy dla kremów z filtrem. Cena do przyjęcia - ok. 17 zł za tubkę o pojemności 50 ml. Dodatkowo przez swoją konsystencję jest bardzo wydajny i niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy.




Podsumowując: jeśli nie oczekujecie, że krem zakryje to co chciałybyście ukryć przed resztą świata to nie jest to najgorszy wybór. Jednak jeśli macie cerę mieszaną lub tłustą, produkt może ją mocno obciążyć, a was mogą spotkać niezbyt miłe niespodzianki. No i to świecenie się...

***
Fakt, że otrzymałam produkt bezpłatnie nie wpływa na moją ocenę.
Dziękuję firmie Ziaja za możliwość przetestowania tego produktu.

środa, 17 lipca 2013

Ulubieńcy ostatnich tygodni cz. II


Regenerujący i łagodzący krem do rąk i paznokci z rumiankiem Green Pharmacy
Ten krem dosyć długo czekał na swoją kolej, jednak gdy wreszcie zaczęłam go używać, przyznam szczerze, że mnie zaskoczył. Może skład nie do końca taki jak powinien być, może zapach zbyt intensywny (może być męczący dla osób, które za ziołowymi aromatami nie przepadają), ale ten produkt posiada trzy zasadnicze zalety: wchłania się momentalnie, jest tani jak barszcz (otrzymałam go gratis, był dołączony do olejku pod prysznic, ale z tego co wiem to jego cena nie przekracza 3-4 zł) i dobrze działa na skórki wokół paznokci, które ostatnio znów wariują i są wiecznie przesuszone. W drogeriach możemy odnaleźć kilka wersji zapachowych tego kremu, więc pewnie ulegnę i wypróbuję także pozostałe :)



Relaksujący balsam brązujący Ziaja Sopot
Na ten produkt skusiłam się po wyczytaniu pozytywnych opinii na kilku blogach i... nie zawiodłam się. Zawsze bałam się samoopalaczy - teraz wiem, że niepotrzebnie :) W czasie gdy pogoda była jeszcze kapryśna, ten balsam ratował moje nogi przed wyglądem w stylu "właśnie wyszłam z kostnicy, zaraz tam wracam", później pomagał wyrównać i nieco podrasować moją naturalną opaleniznę. Nie tworzył nieestetycznych smug (a specem w nakładaniu takich produktów to ja nie jestem). Efekt po 2-3 dniach był zauważalny, ale nie nachalny. Odpowiada mi także jego zapach - kojarzy mi się nieco z zapachami kremów z filtrem, a co się z tym wiąże... z wakacjami :) Do plusów można zaliczyć też niewygórowaną cenę - za 300 ml zapłacimy ok. 11 zł, a produkt dostępny jest w większości drogerii.


P.S. Jakiś czas temu dotarły do mnie prosto z Azji pędzle Joursna, o których istnieniu dowiedziałam się dzięki Belleoleum. Póki co przeżyły pierwsze pranie i przyznam, że korzysta mi się z nich znacznie lepiej niż z Ecotools. A w temacie Real Techniques... ja ich nie posiadam, aczkolwiek znajoma posiadaczka po intensywnym wymacaniu potwierdziła ich łudzące podobieństwo :)

czwartek, 4 lipca 2013

Projekt Denko: czerwiec.


Peeling solny z rumiankiem i imbirem Green Pharmacy - recenzja tutaj

Waniliowy krem do ciała z dodatkiem indyjskich daktyli - recenzja tutaj
Do mojej recenzji muszę dodać jedno - jaki on był wydajny ... ;o


 Żel pod prysznic Guava Balea
Kolejny żel od Balea, który pokochałam od pierwszego powąchania. Prawdziwie pobudzający zapach dzięki któremu czułam lato nawet w te parszywie pochmurne dni :) Dodatkowy plus za bardzo niską cenę. Minus jak wiadomo za dostępność :( Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy sama będę miała okazję zawitać do DM i zrobić mały zapas :)

Kremowe mydło pod prysznic o zapachu pomarańczy Ziaja
Za zapachem tego produktu przepadam równie mocno. Na jakiś czas odłożyłam go w kąt, ale wróciłam i zapałałam do niego jeszcze większa miłością :) Dobrze łączy się też z kawą dając świetny i ciekawie pachnący peeling. W dodatku kosztuje grosze, a jego pojemność to aż 500 ml. To lubię :)


Lakier do włosów Shine&Hold Syoss bardzo mocne utrwalenie
 Lubię ten lakier, ale zdecydowanie lepiej sprawdziła się u mnie wersja zielona.

Szampon pokrzywowy do włosów przetłuszczających się Barwa Ziołowa
Obawiam się, że moje zachwyty na temat szamponów od Barwy wyraziłam nieco ... zbyt szybko. Okazało się, że po dłuższym stosowaniu włosy niemożliwie przetłuszczają się. Szampon kosztuje grosze (ok. 3-4 zł za butelkę), pięknie pachnie (osobiście uwielbiam ziołowe zapachy), ale niestety to nie jest to czego moje włosy w tej chwili potrzebują. Pozostały mi w zapasie dwie butelki, będę ich używać na zmianę z szamponami Balea lub Cece of Sweden, na które moje włosy reagują dużo lepiej.


Kremowe mydło w płynie o zapachu bzu koroLOVE Joanna - recenzja tutaj

Mydło w płynie z limonką i zieloną herbatą Balea
Wychodzi na to, że Balea to zawsze dobry wybór :) Mydło tanie, pachnące prawdziwie orzeźwiająco.


Nawilżane chusteczki Babydream z aloesem
Punkt obowiązkowy w mojej torebce w tak upalne dni. Punkt obowiązkowy na mojej toaletce podczas codziennego makijażu. Te chusteczki kosztują grosze i są nie-za-stą-pio-ne! Ale przestrzegam przed kupowaniem wersji z 80 chusteczkami - raz skusiła mnie cena, ale żałowałam mojego skąpstwa, ponieważ mniej więcej od połowy opakowania chusteczki były już praktycznie suche.

Hipoalergiczne chusteczki do higieny intymnej Venus
Wbrew przeznaczeniu zużyłam je podczas codziennego makijażu. Nie przypadły mi jednak aż tak do gustu, głównie ze względu na niezbyt przyjemny zapach i lepką warstwę, którą po sobie pozostawiały.


Antyperspirant Fa NutriSkin Natural fresh
Oj nie polubiłam się z tym panem. Ani z jego zapachem. Ani z jego działaniem. Lub raczej brakiem działania. Nie sprawdził się w trakcie sesji. Średnio sprawdzał się w trakcie upałów. Nie, nie, nie.

Naturalny oliwkowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym i olejem oliwkowym Ziaja
Bardzo dobry produkt. Na tyle dobry, że kupiłam kolejną butelkę. Tym razem większa i z pompką. Nie podrażniał, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że delikatnie nawilżał.

Regenerujący krem do rąk Arctic Natural Care Venita
Nie spodziewałam się, że to powiem, ale ... to świetny produkt :) Niestety mało dostępny. Ten krem ujął mnie neutralnym zapachem i krótkim czasem wchłaniania się. Wiem też, że do drogich nie należy. Rzeczywiście widziałam jego działanie i mimo niezbyt dobrego składu polubiłam się z nim :)


Krem rozświetlający Corine de Farme
Kolejny produkt Corine de Farme, który drażnił mnie swoim zapachem. Jeśli widzę, że produkt jest hipoalergiczny to liczę na to, że będzie również bezzapachowy. Najwyraźniej CdF nie wychodzi z takiego założenia. Nie zauważyłam specjalnego działania tego kremu więc raczej nie zdecyduję się na pełnowymiarowe opakowanie. Doceniam za to jego konsystencję - coś jakby żelową. Bardzo szybko się wchłaniał, nie ważył się pod podkładem. Rozświetlenia jednak nie zaobserwowałam.

Podkład mineralny kryjący Annabelle Minerals Natural Fairest
Ta próbka zdecydowanie zachęciła mnie do przerzucenia się na minerały. Gdy tylko skończę mojego True Matcha, robię zamówienie na AM :)

DKNY Pure
Przyjemny i względnie długo trzymający się na mojej skórze zapach. Ale nie uwiódł mnie na tyle, żebym kupiła pełnowymiarowy flakonik.

Żel do usuwania skórek Eveline
Bardzo wydajny produkt, który dobrze zmiękczał skórki i ułatwiał ich usuwanie. Kiepski jest jedynie pomysł na dozownik - ciężko wydobyć z niego resztę produktu. 

Podsumowując: 14 pełnowymiarowych produktów.

Miałyście okazję wypróbować któryś z tych produktów?
Ściskam! O. :)

piątek, 24 maja 2013

Moje powiększające się zapasy ...

Niedawno razem z kilkoma koleżankami blogerkami (i nie tylko :) robiłyśmy zbiorowe zamówienie na Kokardi.pl oraz na allegro w celu zakupienia kilku produktów zza zachodniej granicy (nasza planowana od miesięcy wyprawa do Czeskiego Cieszyna chyba nigdy nie dojdzie do skutku ;p). W moje ręce wpadł zapas odżywek i szamponów - zdecydowałam się na serię z mango i kokosem. Kokos pachnie OBŁĘDNIE! Już żałuję, że nie przygarnęłam też jakiegoś balsamu do ciała z tej serii. Przy okazji zamówiłam też żel do golenia o zapachu kokosowym (z nadzieją, że będzie tak wyśmienity jak jego brzoskwiniowa wersja), żel pod prysznic o zapachu mango z letniej limitki oraz krem-żel do rąk z aloesem od Organic Shop.



Kosmetyki dziewczyny musiały ode mnie jakoś odebrać ;) Cóż więc zrobić - trzeba było się spotkać :D
AlaKasia, Ala i Ania - dziękuję ślicznie za przemiłe popołudnie!
A kilka zdjęć z wczoraj znajdziecie u AliKasi i drugiej Ali.

;**

Z tego spotkania także przytargałam co nieco :)
Na szczęście dziewczyny też odciążyły mnie i przygarnęły kilka moich zbędnych buteleczek, flakoników i tubek.



Nie obeszło się również bez wizyty w Rossmannie (-40% kusi okrutnie!). Pewnie posty na ten temat wychodzą już wam bokiem... Ale do rzeczy. Co kupiłam? Z braku żółtego tuszu od Lovely zdecydowałam się na inny, podobno z efektem sztucznych rzęs (zobaczymy), do koszyka wpadł również mój ulubieniec - zielony tusz od Wibo, dwa lakiery - nowy Lovely nr 101 oraz Rimmel nr 402 Urban Purple, paletka korektorów Wibo i coś do czego śliniłam się od kilku tygodni - lakier do ust Apocalips w kolorze Apocaliptic. Omnomnoooom! No i na zapas moje ulubione mleczko nagietkowe od Ziaji :)



A tak noszę się od wczoraj - OPI On the same page. Niezbyt wygodny, miniaturowy pędzelek, ale za to super krycie i piękny, czerwono-pomarańczowy kolor (ten pomarańcz niestety zupełnie na zdjęciu zginął). I pomyśleć, że jeszcze niedawno chciałam się tego malucha pozbyć... Teraz mam wrażenie, że stanie się moim nowym ulubieńcem :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...