Kąpiel solankowa jodowo-bromowa o zapachu bzu Joanna
Mój kąpielowy Kosmetyk Wszech Czasów. Szykuję o nim (i o kilku innych produktach z tej serii) osobną recenzję, która pojawi się w ciągu najbliższych dni. Jestem już w połowie kolejnej butelki :)
Nawilżająca, oliwkowa sól do kąpieli BeBeauty
Pisałam o niej tutaj. Ostatnio rzadko ją widuję i obawiam się, że mogli ją wycofać. Jeśli znajdziecie to bierzcie! :)
Kremowy płyn do higieny intymnej z ekstraktem z babki lancetowatej
Przyzwoity produkt. Na duży plus pompka. Trochę kiepsko z wydajnością, ale nie był znów taki drogi. Nie powodował podrażnień.
Szampon do włosów przetłuszczających się z żurawiną Barwa Naturalna
Piałam w poprzednim denku na temat szamponu tatarakowo-chmielowego. Niestety ten produkt nie powtórzył jego sukcesu. Dobrze się pienił, ale! pozostawiał włosy podobnie tępe jak poprzednik i zupełnie nie hamował przetłuszczania. Wręcz przeciwnie, włosy po jednym dniu były koszmarne. Na plus przyjemny zapach i cena (ok. 4 zł).
Bezacetonowy zmywacz do paznokci Cien
Nie wysusza skórek tak jak jego biedronkowy odpowiednik. Jak zwykle duży plus za pompkę. Tani i dobry. Jestem mu wierna :)
Olejek z paczulą i porzeczką Alverde
Kupiłam go z zamiarem olejowania włosów. Kiedy mój entuzjazm nieco przygasł, zużyłam go według jego przeznaczenia - do ciała. W obu przypadkach sprawował się znakomicie. Nałożony na wilgotną skórę dobrze się wchłaniał, pozostawiał po sobie przyjemny (długotrwały!) zapach i mięciutką skórę. Niektórym może nie odpowiadać jego zapach, ale oleje Alterra i Alverde moim zdaniem zawsze pachną specyficznie. Marzyłam o pięknej porzeczce, ale moje marzenia nieco rozminęły się z rzeczywistością :) Z tego co wiem olej został już wycofany, ale w stałej ofercie ciągle dostępne są inne wersje. Ja w zapasie posiadam arnikowy i jestem ciekawa czy spisze się równie dobrze :)
Krem do rąk o zapachu czekoladowo-pomarańczowym Cztery Pory Roku
Paskuda o całkiem przyjemnym zapachu, przypominającym nieco żel Original Source. Ale cóż z tego, skoro ten bubel wysuszał dłonie jak mało co... Na zimno nie nadawał się zupełnie. Zużyłam jako krem na noc. W zapasie posiadam jeszcze wersję jagodową - może akurat będzie lepsza. Jeśli nie, to wyląduje na stopach ;p
Płyn micelarny BeBeauty
Na temat tego micela w ciągu ostatnich tygodni napisano już wszystko :) Mogę dołożyć tylko tyle, że gdyby nie zapach (który dla mnie jest zbyt intensywny) to byłby to produkt idealny. Tani, skuteczny i dla mojej wrażliwej skóry zupełnie bezpieczny. Ale biedronkowi fachowcy jak zawsze wiedzą, który produkt należy wycofać ;p Na szczęście ja również uległam i zrobiłam mały zapas.
Hydrolat z róży bułgarski Zrób Sobie Krem
Używałam go codziennie rano. Nie jest drogi, dobrze odświeża cerę i usuwa pozostałości kremu. Plus za piękny zapach (o wersji rumiankowej, którą go zastąpiłam niestety nie mogę tego napisać...) i wydajność.
Borówkowy peeling do ciała BeBeauty
Tani i dobry, chociaż zbyt delikatny. Plus za baardzo przyjemny zapach i baaardzo niską cenę. Malutki minus za wydajność. Nie wysuszał skóry. W kolejce czeka mango i winogrona (za 5 zł za sztukę szkoda było nie wziąć więcej :)
Cukrowy peeling do stóp Paloma FootSPA
Nie zachwycił mnie tak bardzo jak krem z tej samej serii, ale nie jest to zły produkt. Sporym jego minusem jest wydajność w porównaniu z ceną (ok. 12 zł). Nie rozpuszczał się zbyt szybko, pięknie pachniał i dosyć mocno ździerał. Szkoda tylko, że nie jest nieco tańszy.
Dezodorant do stop Cien
Po raz kolejny: tani i dobry, ale już wycofany. Jakoś dużo w tym denku nazbierało się dyskontowych produktów. Tego delikwenta zastąpiłam rossmannowym dezodorantem Fusswohl, który spisuje się nieco lepiej, a jest w równie atrakcyjnej cenie.
Żel do golenia brzoskwinia&mleko Balea
Mój ulubieniec! Wersja kokosowa nie dorasta mu do pięt. Recenzja tutaj.
Tusz do rzęs Wibo Growing Lashes
Bardzo dobry tusz za kilka groszy. Z moich "rzęs" jako jedyny robi rzęsy z prawdziwego zdarzenia. Nie kruszy się. Niestety bardzo szybko wysycha.
Żel pod oczy i do powiek ze świetlikiem lekarskim i aloesem Flos-Lek
Dobrze radził sobie z opuchlizną i zasinieniem, ale jeśli miałam nieco mocniej podrażnione powieki to niestety szczypał niemiłosiernie. Z ciekawości wypróbowałam wersję z nagietkiem i okazuje się, że paradoksalnie jest delikatniejsza niż ta z aloesem. Tego delikwenta raczej nie polecam (szczególnie osobom z delikatną i skłonną do podrażnień skórą).
Baza pod cienie do powiek ArtDeco
Trwałość cieni była rzeczywiście zaskakująca, ale baza bardzo ciężko się rozprowadzała i była dosyć tempa. A im dalej w las tym było gorzej. Zdecydowanie bardziej polecam bazę z Hean, która jest dużo większa, dużo tańsza i bardziej plastyczna.
Woda perfumowana Pivoine Flora (miniaturka)
Podsumowując: 16 pełnowymiarowych produktów.
A wam jak poszło denkowanie w tym miesiącu?