Zawsze mnie fascynowały "metalowe" prace pojawiające się na blogach. Jak trafiłam na blog Arlety
TU to już wiedziałam że zmiłuj nie ma i muszę, muszę spróbować inaczej się uduszę :)
Szlagmetal mam tylko złoty, ale Polak potrafi. Wystartowałam z folią spożywczą, jest srebrna i tego potrzebowałam. I tak w trakcie zakryłam prawie całość różnymi mazidłami i preparatami, ale podstawa miała być srebrna.
Oto butelka w koszulce metalowej:
Na butelce jest transfer na lakier, patyna, farba akrylowa i rdza w proszku i płynie.
Doczytałam się że patyna jest przeźroczysta (jakoś nigdy tego nie skojarzyłam) spróbowałam poświechtać wzór i...
faktycznie - przeźroczysta :)
Jak już przekonałam się że folia spożywcza się sprawdza to już nie było dla mnie ograniczeń. Tutaj krótki opis jak kłaść folię na przedmioty ze szczegółami trójwymiarowymi, żeby je wydobyć:
kawałek foli gnieciemy jak papier w rękach
delikatnie go rozkładamy
wałkujemy (wałkiem, butelką co jest pod ręką)
nakładamy na nasmarowany klejem przedmiot
dłutkiem kulkowym, lub czym mamy pod ręką wygładzamy, wciskamy i dopasowujemy folię do kształtu
możemy wykończyć patyną, farbą lub innymi preparatami
dzięki pogięciu w czasie gładzenia folia nie rozdziera się wybrzuszeniach
Efekt pokazuję na kamei która jest mała i ma szczególiki, pomalowana czarną farbą
Na zdjęciach nie widać ale folia fajnie błyszczy.
Bardzo podobają mi się efekty starości i dokonałam wszelkich prób postarzenia tej butelki.
Trochę butelkowych zbliżeń:
Ale rdza ją zżarła ":)
Obawiam się że teraz metalowych "staroci" to będzie u mnie powstawało tyle że ho, ho!
Cały czas się rozglądam co by tu...