Mam coraz większą trudność z pisaniem postów, świat wokół mnie zwariował, albo ja nie potrafię się organizować. To pewnie to jest przyczyną - organizacja do bani. Ostatnio wolę zaglądać do Was niż pisać posty. A uzbierało mi się rzeczy do pokazania, oj uzbierało.
Zacznę od tortu, a właściwie dwóch. Użyłam koronek.
Ten tort nie doczekał się zdjęcia w całości. Nie ma na nim lukru plastycznego, koronka jest położona na masę i też się sprawdza. Nie traci kształtu, nie rozpływa się. Jak widać tort jest brzoskwiniowy.
Bardzo, bardzo podoba mi się wzór tej serwety. Zrobię taką do koszyka (jak zdążę). Ta jest błękitna, bardzo prosty schemat, a efekt... oceńcie sami.
Schemat ze strony mojej brazylijskiej koleżanki, bardzo fajny blog, dużo schematów i piękne rzeczy na szydełku.
W sobotę 5 marca w
KOKPiT odbył się wernisaż prac grup tworzących rękodzieło. Już kilka lat uczestniczę w tych zajęciach, pisałam wielokrotnie o nich. Było bardzo miło i nasze zebrane prace stanowią już całkiem pokaźny zbiorek :) (będzie dużo zdjęć, bo sposób ekspozycji bardzo mi się podobał)
Poniższe pisanki robiła Magda, cieniutkim pędzlem stawiając miliony kropek, jak mówiła że widzi tylko kropki, nie rozumiałam, ale jak zobaczyłam... pojełam
Na koniec przydługiego postu, pokazuję moje deski szykowane pod kolejne ikony. Tutaj gruntownie szósta warstwa.
Magda - instruktorka z KOKPiT gruntuje i szlifuje nam deski, tym razem chciałam sama. Jak zaczęłam gruntowanie (jeszcze nie brałam się za szlifowanie) bardzo, ale to bardzo doceniłam tą żmudną i monotonną pracę.
Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Was.
Chyba czas się jajecznie do świąt szykować. Biegnę podejrzeć u Was pisankowe ispiracje.