Jak już pisałam zakupiłam wieeeele metrów sznurka. Szukałam wzorów, próbowałam się przygotować i znaleźć przepis jak go zrobić.
Lekko nie było, wzory serwetkowe się nie sprawdzają, bo dywan musi leżeć na płasko a serwetkowe wzory lubią się marszczyć. Więc robiłam z głowy i...
na początku było ok, a po połowie dywanu wzór się marszczył, więc prułam, klęłam i prułam. Przed każdym okrążeniem dumałam jak, a złośliwe bydle w (przyszłości czule nazywane dywanem) weryfikowało moje pomysły.
Mięciutki, bardzo miły dla nogi. 110 cm średnicy. Jedyne 800 m sznurka :) szydełko nr 8
Mam nadzieję, że niedługo będę miała gdzie go położyć, ale na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć :)
Zdjęcie zrobić nie jest łatwo, a kolor to tak na prawdę szary jest. Więc wklejam wszystkie, pod różnym kątem i światem.
Ostatnio w Kazimierzu w
KOKPiT robiliśmy drewniane koniki, rybki i ptaszki. Z deski wycinałyśmy wzorek, papierem ściernym polerowałyśmy do gładkości i malowałyśmy zgodnie z chęcią własną.
Konik z tej perspektywy wygląda jakby miał za krótkie nogi a w rzeczywistości całkiem foremny jest.
Cieszę się jak dziecko z mojego złośliwego dywanu i już prawie zapomniałam jak to z nim było :)
Dziękuję Wam za każde pozostawione słowo.
Witam nowych Obserwatorów cieszę się że do mnie zaglądacie. Pozdrawiam.