...ale nie znalazłam żadnego wzoru, który spełniałby wszystkie moje wymagania.
Ale może zacznę od początku. Kiedy Danusia ogłosiła kolorek na sierpień byłam właśnie w trakcie wybierania wzoru do wyhaftowania na mojej entrelacowej poduszce. Postanowiłam więc upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i wyhaftować rzeczonego motylka. Szybko jednak okazało się, że trudno było mi znaleźć odpowiedni wzór. Te, które mi się podobały były albo za duże, albo za małe, miały albo za dużo odcieni, albo za mało. Ostatecznie postanowiłam wrócić do pomysłu pierwotnego, zakładając, że motyla dobiorę na końcu.
Kiedyś, dawno temu, kiedy jeszcze namiętnie kolekcjonowałam wszelkie wydawnictwa robótkowe, jakie ukazały się w kioskach, natknęłam się w jednym z Wydań Specjalnych Burdy (Robótki Ręczne 3-4/95) na krzyżykowy dywanik w róże, który postanowiłam sobie wyhaftować. Oryginalnie dywanik wyszywany był wełną gobelinową, ale czasy były takie, że w Polsce jeszcze takowa nie została odkryta, więc musiałam uciec się do rozwiązań zastępczych. Był to okres, kiedy wszystkie pasmanterie (przynajmniej krakowskie) zawalone były po brzegi włóczką o wdzięcznej nazwie "Sunshine", był to właściwie jedyny dostępny rodzaj włóczki, ale za to wybór kolorów był olbrzymi. Nie mając pojęcia ile tej włóczki zużyję na dywanik, zakupiłam po kilka motków tych kolorów, które powtarzały się najczęściej i mniejsze ilości innych. Później jeszcze dokupiłam na jeden sweterek i drugi i trzeci... Koniec końców stałam się posiadaczką kilku kilogramów tej włóczki. To akryl 100%, ale bardzo miły w dotyku. Sporo jej wyrobiłam, ale cholera okazała się niezwykle wydajna, więc nadal jest tego ze trzy wory. A dywanik, owszem, wyszyłam i od tych 30 lat czeka na wykończenie. Może kiedyś się za niego zabiorę?
Ale wracając do poduszki. To takie 2 w 1, czyli praca na naukę szydełka tunezyjskiego i na Cykliczne Kolorki. Dlatego opisy będą dwa. Zacznę od kolorków. Oto banerek:
A to motyl, który mnie zainspirował, choć nie od razu o tym wiedziałam 😁. To Chrysiridia rhipheus, gatunek motyla nocnego z rodziny uranidowatych, występujący na Madagaskarze.
Zdjęcie pochodzi z tej strony, tam też znajdziecie opis motyla. |
I moja wersja:
Kiedy nie znalazłam wzoru motylka, wróciłam do zamysłu pierwotnego i udałam się na poszukiwanie wspomnianej wyżej gazetki, żeby wykorzystać wzór z dywanika. Jednak przeglądając swoje gazetki najpierw trafiłam na ten cudowny kwiatowy alfabet (dywanik był w kolejnej gazetce na stosiku) i zdecydowałam się na spersonalizowaną poduszkę z inicjałem. Mam nadzieję Danusiu, że zestaw kolorów się zgadza?
A teraz druga zabawa, czyli szydełko tunezyjskie. Kliknięcie w banerek przeniesie Was do postu wyzwaniowego:
Moim celem na drugą lekcję było dokończenie poduszki, której jedna strona powstała w związku z zadaniem pierwszym. Pokazywałam ją tutaj.
Poduszkę skończyłam wyszywać w pierwszym tygodniu sierpnia. Pozostało tylko wykończyć. Stwierdziłam, że kiedyś wyciągnę maszynę, żeby wszyć zamek (mam kupę czasu, to na pewno zdążę), a na razie biorę się za entrelac. Wczoraj zorientowałam się, że znowu ktoś ukradł mi miesiąc! To karygodne, że taki złodziej ciągle przebywa na wolności, przecież to zdeklarowany recydywista! Ale cóż było robić, skoro nie udało mi się jednak wyciągnąć tej maszyny, to złapałam za igłę i wszyłam zamek ręcznie. Zszycie poduszki i obrobienie jej koronką, to była już chwila (zdążyłam na meczu; tylko to 3:0 miało być w drugą stronę 😕). Tak to wygląda:
Tym samym strona enterlacowa stała się jakby spodem. Na wierzchu rozgościł się mój inicjał. W hafcie występuje 9 odcieni włóczki + dziesiąte tło.
Nie pierwszy raz zauważyłam, że aparat ma problem z turkusowym odcieniem niebieskiego. Kolor wygląda zupełnie inaczej w dzień, a inaczej w sztucznym świetle. Powyższe zdjęcia zrobiłam na tarasie, a te poniżej w domu z lampą błyskową.
I jeszcze jedne z tarasu, trochę pod innym kątem:
A na koniec zdjęcie z zajawką. Tak poduszka prezentuje się na moim robótkowym fotelu. Obok leży coś, co się robi, czyli enterlac na trzecią lekcję. Pokusiłam się o spory format i nie jestem pewna, czy zdążę go zrobić do końca września. A to beżowe, co przykrywa fotel, to miałam pokazać półtora roku temu 😌. Obiecuję poprawę.
Na dziś to tyle. Lecę podkarmić żabki 😀.