Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekspozytor. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekspozytor. Pokaż wszystkie posty

piątek, maja 17, 2019

Pokiermashowe przemyślenia

Pokiermashowe przemyślenia
Ostatnio zapraszałam Was na Kiermash, dziś opowiem jak było.

To była moja pierwsza impreza tego typu, w grudniu wprawdzie brałam udział w lokalnym jarmarku świątecznym, ale to jednak zupełnie inna skala. 
Pogoda na szczęście stanęła na wysokości zadania i wytrzymała przez większość czasu, padać zaczęło dopiero w niedzielę po południu i przez cały weekend było dość ciepło, choć nie upalnie.
Miejsce chyba nie było najszczęśliwsze. To znaczy sama hala piękna, ale jednak trochę na uboczu. Poza tym, jak się okazało każda impreza na Błoniach powoduje trudności z dojazdem. Tym razem był to maraton rowerowy, który zablokował dojazd do hali na prawie całą sobotę. Dlatego docierali do nas głównie spacerowicze z psami. Dla mnie impreza okazała się niezbyt udana, jednak co nieco się nauczyłam na przyszłość.

Moje stoisko było malutkie (tylko taki stół udało mi się zdobyć), ciężko było mi się na nim zmieścić:


Największy problem mam z odpowiednim wyeksponowaniem kolczyków. Przede wszystkim większość z nich prezentuje się dobrze tylko "w zwisie". Trudno jest zdobyć odpowiedni ekspozytor. Zrobiłam więc sobie własny, a nawet dwa, choć tutaj zmieścił mi się tylko jeden. W zwykłą, prostą ramkę oprawiłam kawałek gęstej siatki na króliki pomalowanej na czarno. Do tego czarne tło, bo jak wiadomo chainmaille najlepiej prezentuje się na czarnym tle. Do kolczyków na otwartych biglach jest to jak na razie najlepszy sposób. Tak prezentował się na grudniowym jarmarku:


Teraz wyglądał podobnie, choć chyba było na nim ciaśniej. Mniejsze kolczyki, zwłaszcza te na sztyftach powiesiłam na specjalnych paletkach, jednak okazały się one bardzo małe i kolczykom było za ciasno. Poza tym zdejmowanie ich z takiego stojaczka jest dość kłopotliwe, ale na razie nie mam lepszego pomysłu.


Dużo lepiej sprawa wygląda w przypadku bransoletek. Te stojaki spisują się całkiem nieźle. Kupiłam dwa takie, potrójne i zastanawiam się nad trzecim 😉. Pierwszy jednak zrobiłam sobie sama, o taki:


Jeśli to Was interesuje, to mogę machnąć wpis z tutorialem jak takie coś zrobić, bo mam kilka zdjęć z "w trakcie".

A teraz mam do Was prośbę. Proszę wyobraźcie sobie, że jesteście na takim kiermaszu, przechadzacie się między alejkami, zastanawiacie się co kupić i trafiacie na takie stoisko:


Jakie jest Wasze wrażenie? Totalny chaos? Co zwraca Waszą uwagę przede wszystkim? Czego Wam tu brakuje? A może czegoś jest za dużo? Czy macie ochotę zatrzymać się na chwilę, czy może coś Was do tego zniechęca? Co byście tu zmieniły (zmienili)? Co wyeksponować bardziej, a co przesunąć do tyłu? Czy taka czarna kolorystyka nie jest zbyt "mroczna"?
Mam mnóstwo pytań, zależy mi przede wszystkim na tzw. "konstruktywnej krytyce" i konkretnych, wręcz szczegółowych uwagach. Nie oczekuję zachwytów, bo wiem, że daleko mu do ideału, a poza tym one nic nie wnoszą do tematu. Ja mam już kilka spostrzeżeń i pomysłów co zmienić, ale chciałabym poznać też "spojrzenie z zewnątrz", okiem klienta, dlatego celowo nic na ten temat nie piszę.

Miałam przy okazji tego wpisu wspomnieć co nieco o sukience, którą mam na sobie, ale zrobiło się już trochę przydługo, więc poświęcę jej osobny post.

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger