Tegoroczne lato nie sprzyja moim robótkom - mówiąc krótko jest jeszcze gorzej niż było. Nic nowego nie powstaje, a próby "popchnięcia" haftów dawno rozpoczętych choć trochę do przodu kończą się zniechęceniem po kolejnych pomyłkach w liczeniu i koniecznością wypruwania mniejszych lub większych fragmentów.
Mój udział w nielicznych zabawach blogowych ma wakacyjną przerwę, a ja staram się jakoś zmobilizować i wrócić do ulubionego hobby.
1. Póty komar koło głowy brzęczy, póki niedźwiedź łapy nie podniesie
2. Rozlanej wody nie zbierzesz z powrotem
uznałam, że nie podejmę się realizacji przysłów. Kompletna pustka w głowie i brak najdalszego nawet skojarzenia. Coś mi kołatało w głowie w rodzaju kałuży, ale bez dalszego ciągu. I tak sobie trwałam w tej pustce dwa tygodnie, aż nagle coś mi zaświtało. Dzięki oglądanym gazetkom, które wyciągnęłam z szafki po wielu miesiącach ich bezproduktywnego leżakowania w owej szafce. Nie pamiętam już kiedy ostatni przeglądałam moje gazetki tak bez konkretnego celu.
W gazetce "Point de Croix" z 2006 roku znalazłam serię wzorów łazienkowych przedstawiających dawne przybory do mycia, a wśród nich miski z dzbankami. I wtedy mnie oświeciło!
Wychowałam się bez łazienki z bieżącą wodą (studnia była w ogrodzie) i nie było w socjalistycznej rzeczywistości takich pięknych porcelanowych kompletów jakie teraz możemy oglądać w angielskich filmach, więc problem oszczędności wody znam od dziecka. Już o tym wcześniej pisałam - pod tym względem nie muszę być edukowana na starość.
Umiem korzystać z wody tak, aby nie wychlapać większości przy okazji mycia... się lub zmywania naczyń lub prania (mam jeszcze w piwnicy tarę, której używała moja Mama).
Jak wychlapiesz to już nie masz... co odczuwasz szczególnie dotkliwie w zimie, gdy wychlapiesz ciepłą wodę, podgrzaną na kuchennym piecu.
I w ten sposób doszłam do przysłowia, które wybrałam do realizacji - to przysłowie drugie.
A tak wygląda moja ilustracja przysłowia
Rozlanej wody nie zbierzesz z powrotem
Dane techniczne:
- kanwa 16 ct
- mulina Ariadna z baardzo starych zapasów
- wymiary samego haftu: 11x11 cm
Teraz pozostało mi zdobycie i ewentualne pomalowanie na odpowiedni kolor szerokiej drewnianej ramki, podobnej do tych proponowanych w gazetce