Witajcie :))
czy udało mi się powrócić na dłużej?
Bardzo, bardzo bym chciała.
Tak dawno mnie tutaj nie było, że miałam poważny problem z napisaniem tego posta. Zalogowałam się na zupełnie innym koncie - i koniec. Nie mogłam ruszyć w żadną stronę.
Ale udało się! w końcu przyszła chwila olśnienia - dotarło do mnie wreszcie, że przecież to nie to logowanie!
To właśnie te piękne widoki, które mam za oknem, skłoniły mnie - a właściwie dały impuls - by spróbować i wrócić :)
Zima zaskoczyła nas pięknie.
Święta - zupełnie bez śniegu, za to w pełnym słońcu i bez deszczu - przynajmniej to, że nie w chlapie spędziliśmy te piękne dni.
Święta - zupełnie bez śniegu, za to w pełnym słońcu i bez deszczu - przynajmniej to, że nie w chlapie spędziliśmy te piękne dni.
Ale to nie o słońcu, nie o deszczu lub jego braku marzymy w środku zimy, tylko właśnie o tym pięknym, białym puchu.
W moim Zielonym Domku, tradycyjnie "żywa" choinka, ale zupełnie nietradycyjnie - jodła. Najczęściej miałam sosnę i uważam to drzewko za najpiękniejsze na świąteczną ozdobę. Ale w tym roku o mały włos, a nie miałabym żadnej. Więc tym bardziej cieszy mnie moja rzodziuśka choinka.
Nie mam w tym roku domu "kapiącego" od świątecznych ozdób, ale też nie jest ich mało.
Nie mogłam się oprzeć moim ulubionym czerwieniom, aniołom i skrzatom.
***
Czas mojego wirtualnego milczenia wypełniła codzienność.
Przede wszystkim moja jedyna Córcia wyszła za mąż.To było ważne ale i bardzo absorbujące wydarzenie. Ale to już było w ubiegłym roku, we wrześniu. Potem musiałam odpoczywać;)
Jak widać robiłam to baardzo dłuugo ;)
A potem dopadły mnie zawodowe wyzwania, trochę w większym natężeniu niż normalnie. I normalnym się stało moje "niebywanie".
Wobec tych wszystkich zawirowań, życzę Wam
- aby Nowy Rok -
był rokiem dobrym dla Was, by obfitował w nowe wyzwania, ale też w czas dla siebie, dla swoich zainteresowań, dla swoich pasji.
Ania.