Ostatnio moim ulubionym kremem do rąk jest krem Alterra Granat i Aloes. Dostałam go w Blogboxie od Orlicy. Jak tylko zaczynają się chłodniejsze dni, moje dłonie przechodzą metamorfozę. Ogólnie zawsze są nieco wysuszone, ale to nic w porównaniu z ich stanem zimą. Skóra pęka i jest zaczerwieniona. Boli. Czasami wyglądam jakbym ocierała dłonie o kaktusa :/ Postanowiłam w tym roku z tym walczyć. Ustawiłam kremik w każdym możliwym miejscu. Ten stoi w łazience :)
POJEMNOŚĆ: 75 ml
WYPRODUKOWANO: w Niemczech
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie Rossmann
CENA: 7,99 zł
OPIS PRODUCENTA:
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Krem do rąk Alterra został opracowany specjalnie do zniszczonej skóry dłoni. Połączenie substancji czynnych z oleju z pestek granatu*, ekstraktu z aloesu* i masła shea pielęgnuje zniszczone i suche dłonie z aksamitną delikatnością. Krem do rąk Alterra szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze warstewki tłuszczu.
*z kontrolowanej biologicznie uprawy
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego.
OPAKOWANIE:
Klasyczna tubka wykonana z nieprzezroczystego plastiku. Moim zdaniem prezentuje się całkiem nieźle.
SKŁAD:
Co prawda składniki, które są wymienione w nazwie w składzie są dość daleko to jednak jest to produkt przyjazny. Wszystko naturalne i bez jakichś parabenów czy innych świństw.
KONSYSTENCJA:
Konsystencja jest taka średnia. Ani bardzo lejąca ani bardzo treściwa. Jak dla mnie w sam raz. Wchłania się bardzo szybko. I nie pozostawia tłustej warstewki. Dzięki temu można nawet całkiem sporo kosmetyku użyć na raz.
OPINIA OGÓLNA:
Kremik ten bardzo polubiłam. Zapachem na początku trochę mnie odstraszył, ale szybko się przyzwyczaiłam i teraz w sumie go lubię. Przypomina mi te zielone chusteczki do demakijażu Alterry. Dzięki temu, że szybko się wchłania i nie zostawia lepkiej warstwy często go używam. Ciężko mi ocenić jego działanie. Wydaje się, że jest dobre, ale moje dłonie często po prostu olewają kremy i żyją swoim życiem.
Czy kupię go ponownie? Zdecydowanie tak.
A Wy go lubicie? :)
Nie miałam go jeszcze, ale jak skończę swoje to może wypróbuję
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńTrzeba by wypróbować
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
Usuńczyli taki na co dzień :) pomyślę nad nim,kiedy wykończę mój aloesowy z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńTego nie próbowałam. Dobry?
UsuńCiągle na niego patrzę w sklepie :) Kiedyś się skuszę! Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńJeśli tylko zapach Ci nie przeszkadza to kupuj :D
UsuńMiałam go kiedyś, jednak zapach mi się nie podobał:)
OdpowiedzUsuńMnie też na początku przeszkadzał, ale się przyzwyczaiłam.
UsuńMoże się na niego skuszę, bo takiej opinii ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńciekawi mnie jak pachnie, w sumie lubię granat, ale z połączeniem aloesu jeszcze nie wąchałam
OdpowiedzUsuńMam z Lidla Suhada z granatem i pachnie gorzej. A ten tak typowo jak kosmetyki Alterra. Zapach zupełnie nie kojarzy mi się z granatem.
Usuń