Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 lutego 2015

78# Butik na Astor Place - Stephanie Lehmann (recenzja przedpremierowa)



Tytuł: Butik na Astor Place
Autor: Stephanie Lehmann (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania:  18 luty 2015
ISBN: 9788308054376
Liczba stron: 480
Forma: papierowa (moja biblioteczka)
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

       Pierwsza książka amerykańskiej autorki Stephanie Lehmann wydana w Polsce. Fabuła przyciągnęła mnie od razu, nikt nawet nie musiałby zmuszać mnie do przeczytania tej książki. Czytałam wiele powieści w tym stylu, ale zazwyczaj historia z przeszłości działa się w wielkiej posiadłości. Ostatnio natrafiłam na książkę, w której główna zagadka była związana ze sklepem, w którym sprzedawano wyroby ze szkła, więc to też była nowość. Ale o butiku jeszcze nie czytałam, więc miałam bardzo duże nadzieje odnośnie tej powieści. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Amanda pracuje w butiku z ubraniami vintage na Astor Place i poszukuje starych ubrań, aby potem je sprzedać w swoim sklepie. Ubrania vintage są to to różne stroje z poprzedniego wieku. Tak trafia do pewnej klientki liczącej prawie 100 lat, która chce pozbyć się swoich starych ubrań. Przeszukując wielki, zatęchły kufer, Amanda trafia na dziennik sprzed 110 lat. Nie zastanawiając się zbyt długo, pod wpływem impulsu zabiera pamiętnik ze sobą do domu i postanawia go przeczytać. I tak rozpoczyna się bardzo interesująca historia kobiety, która żyła ponad 100 lat przed Amandą - Olive. 
Olive to młoda, 2o-latka z wielkimi planami na przyszłość. Żyje w świecie, w którym pracujące kobiety były nadal rzadkością, a prawa do głosu nie miały. Protesty o równe traktowanie dopiero się zaczynały. Olive chce jednak żyć inaczej, dlatego bez zgody ojca idzie na rozmowę w sprawie pracy przy sprzedaży bluzek w sklepie odzieżowym. Jednak pewne zdarzenie zmienia jej życie całkowicie...

          Po przeczytaniu fabuły od razu wyobraziłam sobie, ze akcja dzieje się w podobnym sklepie z konfekcją damską, jak w serialu Mr. Selfridge, który bardzo polecam. U Selfriedge'a przy sprzedaży pracowały wyłącznie kobiety i serial jest obsadzony właśnie we wczesnych latach XX wieku. Tak jest i w tej powieści. Gdy współczesność styka się z przeszłością zawsze jeden z wątków czyta się chętniej, niż drugi. Jednak w tej powieści obie historie bardzo mnie zaciekawiły i żadna nie przodowała. Panie są całkowitym przeciwieństwem i trochę odbiegają od czasów, w których żyją. Olive powinna znaleźć sobie męża i zajmować się domem i dziećmi, a nie ma zamiaru tego robić, natomiast Amanda żyje w czasach, w których tak naprawdę wszystko jest dozwolone i można zmieniać partnerów jak często się chce, a ona tkwi w związku bez przyszłości od kilku lat. Wygląda na to, że to Olive jest bardziej wyzwolona, niż kobieta żyjąca w XXI wieku. Jednak obie bohaterki są ciekawe. Autorka ma bardzo lekkie pióro a dosyć krótkie rozdziały tylko zwiększały chęć poznania całej powieści za jednym razem. Na pewno większości z was nie jest obce zdanie: "jeszcze jeden rozdział", a wiadomo, że jak rozdziały są krótkie to chętniej je czytamy, niż te długie. Mam nadzieję, że autorka ma w planach napisanie kolejnej, podobnej powieści, bo dobrze jej to wyszło.


PODSUMOWUJĄC...

     "Butik na Astor Place" to wspaniała lektura o dwóch silnych kobietach, które dzieli ponad 100 lat. Łączy je jednak siła, aby stawiać czoła przewrotnemu losowi. Książkę oczywiście polecam. Jeśli chcecie zagłębić się w dwie ciekawe historie - jedną współczesną, a drugą trochę starszą to zachęcam do sięgnięcia po te lekturę. Na kilku ostaniach stronach znajduje się wywiad z autorką, który mi się bardzo podobał i który również polecam.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu


oraz



Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
2. Stare, dobre czasy!
3. Okładkowe love

piątek, 21 listopada 2014

48# Weź moją duszę - Yrsa Sigurdardóttir



Tytuł: Weź moją duszę
Tytuł oryginału: Sér grefur gröf
Autor: Yrsa Sigurdardóttir (pochodzenie: Islandia)
Seria: Thora. tom 2
Wydawnictwo: Muza
Data wydania:  2008
ISBN: 9788374953665
Liczba stron: 398
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 7+/10



WSTĘPNIE...

     Po kilku książkach obyczajowych miałam ochotę przeczytać jakiś kryminał. Mój wzrok skierowany na półkę z  thrillerami padł na "Weź moją duszę" i nie zastanawiając się dłużej, postanowiłam tę książką przeczytać, nadal mając w pamięci dwie inne przeze mnie przeczytane dzieła autorki.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           Po raz drugi spotykamy główną bohaterkę, prawniczkę Thorę, która tak jak w poprzedniej części ("Trzecim znaku") 
odbiera telefon z kolejną ciekawą sprawą do rozwiązania. Tym razem zamieszany jest w nią... duch. Ale nie spodziewajcie się horroru, jest to typowy thriller z zagadką morderstwa i z poszukiwaniem zabójcy. Tym razem prawniczka wybiera się do luksusowego spa. Właściciel hotelu spa Jonas prosi Thore o pomoc. Chce ją prosić o przyjrzenie się "wadzie ukrytej" hotelu, czyli aby rozwiązała zagadkę zjawy.

          Nie wspomniałam jeszcze, że pierwszy rozdział dzieje się w roku 1945, w którym 4- letnia dziewczynka zostaje porwana i pozostawiona w ciemnej dziurze. To z dziewczynką związana jest historia o duchu, ale resztę historii odkrywamy razem z główną bohaterką. Widać, że autorka lubi wplatać wątek horroru w swoje kryminalne powieści. Powinna pisać więcej powieści grozy, bo jak na razie tylko jedną taką napisała -  Pamiętam cię", która według mnie bardzo dobrze jej wyszła.

          Myślę, że bohaterowie nie są najmocniejszą stroną autorki. Nie można ich od razu polubić ani znienawidzić, są raczej neutralni, obojętni. A szkoda, bo w wielu kryminałach od razu miałam ulubionych bohaterów. W serii Camilli Lackberg jest to Erica, w serii Tess Gerritsen jest to Maura, a w serii Cobena jest to Win. Ale nie mogę powiedzieć, że jakoś bardzo lubię Thore, a innej wyraźnej postaci raczej nie ma (no może oprócz sekretarki, która na pewno nie wzbudza sympatii). Autorka skupiła się na fabule i na akcji, a to są na pewno jej atuty. Fabuła jest bardzo ciekawa. Bohaterów w tej powieści jest dużo. Zaczynjąc od pracowników hotelu, gości, a kończąc na zwykłych okolicznych mieszkańcach. Szczerze mówiąc przez te islandzkie trudne imiona trochę ciężko mi było połapać się i przypomnieć sobie kto jest kim. W pewnym momencie pojawia się również "przyjaciel" znany z poprzedniej części - Niemiec Matthew, który pomaga w śledztwie.

          Wielkim plusem jest fakt, że fabuła jest związana z przeszłością. Zawsze dla mnie kryminały są o wiele ciekawsze, gdy morderstwo popełnione współcześnie łączy się jakoś z innym morderstwem sprzed 60, 70 lat.  Chociaż szkoda, że tylko jeden rozdział dzieje się w przeszłości, a tak akcja rozgrywa się we współczesności a Yrsa z różnych zdjęć albo miejscowych legend dowiaduje się więcej. Zagadka jest ciężka do odgadnięcia. Ja nie miałam swojego typu, bo za dużo było podejrzanych, a żaden szczególnie się nie wyróżniał. To jest  oczywiście plusem, bo nie lubię jak wszystko mi zostaje podane na tacy.

          Styl pisarski autorki bardzo przypomina mi styl Asy Larsson... A fabuła nieco przypomina książkę Camilli "Niemiecki bękart", bo tutaj, jak i w tamtej powieści pojawia się mały wątek nazistowski. Ale nie piszę o tym jako o minusach, a raczej o plusach bo obie autorki lubię. Druga część o tyćkę lepsza od pierwszej.

        
PODSUMOWUJĄC...

          Na mojej półce już czeka w kolejce trzecia część serii "W proch się obrócisz", która podobno jest dużo lepsza 
od dwóch poprzednich. Mam taką nadzieję, chociaż jak na razie to się na twórczości Yrsy nie zawiodłam.  Chciałam dostać typowy, nordycki thriller, w którym odczuwa się zimny klimat tego miejsca, i dostałam. Szkoda tylko, że posiadam wydanie kieszonkowe, przez co lektura była trochę męcząca. Ogólnie polecam zapoznać się z twórczością Yrsy tym, którzy jeszcze tego nie zrobili.

Seria Thora

Trzeci znak         Weź moją duszę         W proch się obrócisz
Lód w żyłach         Spójrz na mnie         Statek śmierci


Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

wtorek, 14 października 2014

35# Trzeci znak - Yrsa Sigurdardóttir


Tytuł: Trzeci znak
Tytuł oryginału: Þriðja táknið
Autor: Yrsa Sigurdardóttir (pochodzenie: Islandia)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania:  2006
ISBN: 8374950331
Liczba stron: 381
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

      Czytałam już jedną książkę Yrsy ("Pamiętam cię"), która bardzo mi się podobała, ale była z gatunku horror, a wiem, że Yrsa specjalizuje się w thrillerach, więc postanowiłam zapoznać się z pierwszą częścią serii o prawniczce Thorze, której akcja ma miejsce w Islandii. Wtedy przeczytałam fabułę i jedno zdanie szczególnie przyciągnęło moją uwagę, a mianowicie "mroczna opowieść islandzka o rytuałach miłości, śmierci i opętaniu". To całkowicie mnie przekonało do sięgnięcia po tę mroczną powieść...

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           
Książka zaczyna się od prologu, jak to często bywa w powieściach z tego gatunku, w którym jakaś całkowicie niepowiązana z morderstwem osoba znajduje ciało. Tak też jest w serialach kryminalnych, co właściwie mi się podoba, bo stanowi jakiś wstęp do historii. Następnie akcja idzie w całkiem innym kierunku, bo poznajemy Thorę, która wraz ze wspólnikiem prowadzi własną kancelarię prawniczą. Na szczęście opis głównej bohaterki przybliża nam też inną sferę jej życia - jest samotnie wychowująca matką dwójki dzieci. Gdy wydaje jej się, że dzień nie będzie różnił się od innych, dostaje telefon z  dziwnym zleceniem.

          Thriller zaczyna się bardzo ciekawie. A jeszcze lepiej robi się, jak dowiadujemy się jaką osobą była ofiara. Harald, bo tak miał na imię, był z pochodzenia Niemcem studiującym w Islandii i nie należał do zwykłych, przeciętnych obywateli. Na jego ciele podczas autopsji znaleziono wiele tatuaży i to niekoniecznie zwykłych... Oprócz tego, że przedstawiały satanistyczne symbole, to jeszcze nie były wykonane w tradycyjny sposób. W jego mieszkaniu Thora i pomagający jej w sprawie Niemiec Matthew, znaleźli wiele rzeczy związanych z czarną magią. Kto i dlaczego chciał pozbyć się bogatego Niemca?

          Przytoczę wam ciekawostkę o nazwiskach tworzonych w Islandii. Ojciec Yrsy ma na imię Sigurdar i od jego imienia córka przybrała nazwisko - Sigurdardottir. Natomiast gdyby autorka miała brata, miałby on na nazwisko - Sigurdarsson. Ciekawe co się dzieje z nazwiskiem, gdy ojciec jest nieznany... Jest to stary, skandynawski system zwany patronimicznym. I dało się to zauważyć w lekturze tej książki, że nazwiska  kobiet kończą się na -dottir, natomiast mężczyzn na -sson. To taka mała ciekawostka.

          Podejrzanych w tym kryminale jest wielu, każdy ma "coś za uszami" i do końca nie wiadomo, kto miał najlepszy motyw. Końcówka mnie usatysfakcjonowała, a to chyba jeden z ważniejszych elementów dobrego thrillera.

        
PODSUMOWUJĄC...

          Książka mi się bardzo podobała. Opisy mrocznych, satanistycznych rytuałów, polowanie na czarownice - jeśli ktoś lubi takie klimaty to powinien przeczytać tę książkę. Druga część już czeka u mnie na półce, wiec niedługo się za nią zabiorę. Miłośnikom skandynawskich kryminałów jak najbardziej polecam. 


Seria Thora

Trzeci znak         Weź moją duszę         W proch się obrócisz
Lód w żyłach         Spójrz na mnie         Statek śmierci


Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

środa, 3 września 2014

18# Kolekcjonerka perfum - Kathleen Tessaro

"Życie to jest przecież doświadczenie przez zmysły. To nasze zmysły potrafią przenieść nas w inne rejony, ale także sprowadzić nas na ziemię. Uczynić nas prawdziwymi ludźmi."





Tytuł: Kolekcjonerka perfum
Tytuł oryginalny: The Perfume Collector
Autor: Kathleen Tessaro (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: czerwiec 2014
ISBN: 9788377586150
Liczba stron: 448
Forma: papierowa (domowa biblioteczka
Moja ocena - 7+/10



WSTĘPNIE...

     Moją uwagę do tej książki przyciągnęła okładka. Uważam, że jest świetna i po ubiorze kobiety stwierdziłam, że akcja dzieje się nie we współczesności, ale w I poł. XX wieku. I nie myliłam się. Byłam bardzo szczęśliwa, jak przeczytałam opis fabuły i od razu zapragnęłam tę książkę posiadać. 


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

         Grace Munroe ma 27 lat i żyje w niezbyt szczęśliwym małżeństwie z arystokratą Rogerem. Mieszkają w Londynie, gdzie Grace musi być przykładną żoną błyszczącą w towarzystwie angielskiej elity. Jednak kobieta marzy o czym innych. Chciałabym robić coś pożytecznego, np. zapisać się na kurs sekretarski. Pewnego razu dostaje list z Paryża dotyczący odziedziczonego spadku po Evie D'Orsay. Wszystko byłoby w porządku, gdyby znała tę kobietę... Postanawia udać się do Paryża i wyjaśnić pomyłkę. We Francji Grace poznaje prawnika monsieur Tissota, który pomaga jej dowiedzieć się czegoś o kobiecie, która zostawiła jej spadek.

Jest to moja pierwsza przygoda z autorką, ale już kilka jej powieści zostało wydanych w Polsce. Bardzo chciałabym przeczytać "Debiutantkę", ale będzie trudno ją zdobyć, chyba zostaje mi zakup własny.

Później poznajemy życie Evy, Francuzki, odkąd jako 14-letnia dziewczynka zostaje pokojówką w ekskluzywnym hotelu w Nowym Jorku. Przez hotel przewija się wielu sławnych, bogatych ludzi. Wśród nich jest komunista pan Lamberg, znana perfumiarka pani Zed, kochanka wpływowego mężczyzny Wawerley, uczeń pani Zed - Valmont. Gdy Eva rozkwita i z małej dziewczynka przeistacza się w kobietę, zaczyna przyciągać wzrok mężczyzn, w tym również pana Lamberta. 

Początkowo historia nieco się ciągnie, nic się ciekawego nie dzieje, ale później akcja przyspiesza i książkę chętniej się czyta. Powieść ta posiada niesamowity klimat Paryża w latach 50., kiedy moda zaczyna rozkwitać i kształtować się po wojnie, kobiety stają się pewniejsze siebie. W powietrzu unoszą się zapachy perfum i można sobie wyobrazić ich piękne zapachy... Jest to książka o dwóch silnych kobietach zdecydowanie przeznaczona dla kobiet.


PODSUMOWUJĄC...

        Szczerze mówiąc bardziej podobała mi się historia Grace i jej powolne odkrywanie historii Evy, od samej historii pani D'orsay. Grace od razu wzbudza sympatię. Jednak tajemnica nie należy do oryginalnych, ani zaskakujących. Bardzo łatwo się jej domyślić już wcześniej, to jest spora wadą tej książki. Jednak powieść mnie urzekła, polecam gorąco miłośnikom lat 20. i 50.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. Stare, dobre czasy!
2. Czytam opasłe tomiska
3. W 200 książek dookoła świata
4. Klucznik

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

15# Więzień Nieba - Carlos Ruiz Zafón

"Wariatem jest ten, kto ma się za całkowicie normalnego, a za nienormalnych uważa całą resztę."





Tytuł: Więzień Nieba
Tytuł oryginalny: El prisionero del cielo
Autor: Carlos Ruiz Zafón (pochodzenie: Hiszpania)
Seria: Cmentarz Zapomnianych Książek, tom 3
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: kwiecień 2012
ISBN: 9788377581872
Liczba stron: 416
Forma: papierowa (wypożyczona z biblioteki)
Moja ocena - 8+/10



WSTĘPNIE...

     Czytałam już dwie pierwsze części serii "Cmentarz Zapomnianych Książek" już jakiś czas temu, ale na "Więźnia nieba" nie mogłam trafić w bibliotece przez długi czas. W końcu mi się udało i zakończę tę ciekawą serię.

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          W pierwszej części ("Cień wiatru") poznaliśmy Daniela Sempere jako młodego chłopaka, który zakochał się w siostrze swego najlepszego przyjaciela - Bei. Nie będę streszczać fabuły pierwszego tomu, bo jeśli ktoś doszedł do trzeciego, to na pewno wie, co się działo wcześniej. Natomiast w "Grze anioła" przenosimy się do lat 20. i spotykamy Davida, młodego pisarza oraz matkę Daniela - Isabelle, o której Daniel mało wiedział. Natomiast we "Więźniu nieba" Daniel jest już mężem Bei oraz ojcem małego Juliana.

Jak w poprzednich częściach, tak i tutaj można wyczuć wspaniały klimat Barcelony. Aż chciałoby się wybrać do księgarni Sempere i Syn, prawda? Te miejsce odwiedza pewien tajemniczy nieznajomy, który kupuje unikatowy egzemplarz "Hrabii Monte Christo", który ma być prezentem dla przyjaciela Daniela (znanego nam z "Cienia wiatru") - Fermina. Z fabułą przenosimy się do roku 1939, kiedy to Fermin trafia do Więzienia Montjuic. Tam spotyka bohatera drugiej części - Davida Martina. Dowiadujemy się o przeszłości Fermina, która wcześniej była owiana tajemnicą i okazuje się, że spotkanie Daniela z Feminem wcale nie było przypadkowe. Rozmowy Fermina z Davidem często wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Różne sarkastyczne uwagi, zwłaszcza de Torresa, oryginalny humor dodały tej książce zalet. Język Fermina jest wyszukany i czasami bardzo elegancki, a zarazem prostacki i zawierający dużo bluźnierstw. Nie wiem, jak udał się ten zabieg Zafonowi, ale wyszedł mu wspaniale. 

PODSUMOWUJĄC...

          Koniec oczywiście musiał być tajemniczy, jak wszystko w książkach z serii "Cmenatarz Zapomnianych Książek". Tajemniczy i trochę mroczny. Uważam tę część za najlepszą i polecam całą serię. Niebawem zacznę czytać inną serię autora - "Trylogia mgły".

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
1. Grunt to okładka
2. Czytam opasłe tomiska
3. Wyzwanie biblioteczne
4. W 200 książek dookoła świata
5. Klucznik

niedziela, 10 sierpnia 2014

8# Pamiętam cię - Yrsa Sigurdardóttir

"Jeśli człowiek chce, aby wybrano konkretne rozwiązanie, nie powinien podsuwać dwóch."






Tytuł: Pamiętam cię
Tytuł oryginalny: Ég man pig
Autor: Yrsa Sigurdardóttir (pochodzenie: Islandia)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2012
ISBN: 9788377581971
Liczba stron: 320
Forma: papierowa (domowa biblioteczka)
Moja ocena - 7+/10



WSTĘPNIE...

     Kupując tę książkę byłam praktycznie pewna, że jest to kryminał. Jakoś nie zwróciłam szczególnej uwagi na okładkę, gdzie jest napisane "horror". "Po prostu tak pomyślałam, bo wiem, że Yrsa pisze kryminały/thrillery. Więc troszeczkę się zdziwiłam, jak książkę przysłano mi do domu. Ale również ucieszyłam, bo opis z tyłu książki zapowiadał ciekawą historię.

                           TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Początkowo przedstawione są dwie odrębne historie, które pod koniec splatają się w logiczną całość. W pierwszym rozdziale poznajemy małżeństwo - Katrin i Gardara oraz ich przyjaciółkę Lif. Cała trójka przypływa na opuszczoną wyspę Hesteyri w celu wyremontowania starego budynku, aby otworzyć tam coś w stylu pensjonatu. Od samego początku panuje atmosfera tajemniczości i mroku. Można sobie z łatwością wyobrazić tę scenę.. jak z horroru właśnie. Później zaczynają dziać się dziwne rzeczy. To jakieś odgłosy kroków, to cienie za plecami, to postać przed domem widziana z daleka, ślady stóp, rozsypane muszelki tworzące słowo... Jednak bohaterowie bagatelizują te oznaki, chyba po prostu  nie chcąc dopuścić do siebie myśli, że nie są sami na wyspie. Wymyślają coraz to nowe wymówki. Jeśli ktoś jest podatny na strach i boi się horrorów to może to w nim wywołać małe ciarki,  dreszczyk emocji.

W drugim rozdziale poznajemy doktora Freyra - psychiatrę, który zostaje poproszony przez policję o przyjrzeniu się psychice przestępcy, który włamał się do przedszkola niszcząc je i wypisując na ścianie słowo "Nieczysty". Doktor ma za zadanie określić, jaki człowiek mógł to zrobić. Towarzyszy mu policjantka Dagny. Para dowiaduje się później, że około 6o lat temu wydarzyła się podobna historia. Następnym wydarzeniem jest popełnienie samobójstwa przez staruszkę Halli, co okazuje się mieć jakiś związek z zaginionym przed laty, małym synkiem Freyera. Wszystko zaczyna się komplikować... O tym, co się dzieje potem, 
przekonajcie się sami.

                                                PODSUMOWUJĄC...

Historia trójki przyjaciół zaczyna się zupełnie jak w horrorze, natomiast druga historia bardziej jak thriller/kryminał. Yrsa Sigurdardóttir (chyba nigdy nie zapamiętam tego nazwiska...) potrafi zainteresować czytelnika. Krok po kroku rozwiązujemy zagadkę, przy której towarzyszą nam ciarki. Szkoda, że nie powstał film na podstawie powieści, bo mógłby być niezły. Nie mogło oczywiście zabraknąć mrocznego zakończenia, gdy wszystko wydaje się być w porządku.
Jest to pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam, ale na pewno nie ostatnia. Polecam fanom odczuwania strachu.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
2. Klucznik

sobota, 2 sierpnia 2014

2# Kolor jej serca - Barbara Mutch

"Dlaczego tym, których kochamy, najtrudniej jest zadawać pytania? Czy dlatego, że boimy się odpowiedzi, które moglibyśmy otrzymać?"





Tytuł: Kolor jej serca
Tytuł oryginalny: The Housemaid's Daughter
Autor: Barbara Mutch(pochodzenie: Wielka Brytania)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania:  marzec 2014
ISBN: 9788377586037
Liczba stron: 432
Forma: papierowa
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

          Zacznę od tego, że początkowo moją uwagę zwróciła zjawiskowa okładka. Jest naprawdę piękna. Później przeczytałam opis książki i wiedziałam, że muszę ją jakoś zdobyć.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          "Kolor jej serca" opowiada o Cathleen, która po pięcioletnim narzeczeństwie wyjeżdża z Irlandii do Afryki, aby wziąć ślub z mężczyzną, którego od bardzo dawna nie widziała. Jednak narratorem opowieści jest młoda ciemnoskóra służąca Ada (która dostała imię po siostrze Cathleen), która początkowo jako mała dziewczynka służy swojej Pani. Cathleen zaprzyjaźnia się z nią i zaczyna ją uczyć pisania, czytania, GRY NAfortepianie. W końcu nadchodzi apartheid, przez który Ada jest zmuszona uciekać z domu swojego państwa. Do tego przyczynił się również wstyd młodej służącej. Ogólnie akcja dzieje się przez niemal cały XX wiek. Gdy książka się kończy Ada jest już staruszką.


Ada wzbudziła od razu moją sympatię. To dzięki temu, że jest ciekawska poznajemy zapiski Cathleen. Ogólnie często podsłuchuje różne rozmowy, których nie do końca rozumie, ale oczywiście każdy czytelnik wie o co chodzi. 



PODSUMOWUJĄC...

          Książka opowiada o pięknej przyjaźni białej kobiety z ciemnoskórą. Inne wątki są właściwie tłem dla tej historii. Choć dużą rolę odgrywa też apartheid i walka o równość ras. Książka jest naprawdę pięknie napisana, często jest wzruszająca. Polecam gorąco.


Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. Czytam opasłe tomiska
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...