[źródło] |
Nawet
nie zdajecie sobie sprawy, jak długo czekałam na kontynuacje losów
Morrigan Crow! Po zakończeniu pierwszego tomu serii Nevermoor
wspięłam się na wyżyny swoich zdolności detektywistycznych,
wyszukując jakichkolwiek informacji na temat dalszych losów tej
niesamowitej dziewczynki. Oczekiwanie dłużyło się w
nieskończoność, jednak oto jest! Drugi tom serii Nevermoor, Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow Jessicy Townsend, na
którego recenzję, serdecznie Was zapraszam!
Po
ukończeniu wszystkich, niezwykle ciężkich prób, na piersi
Morrigan w końcu błyszczy długo wyczekiwana przypinka.
Przynależność do elitarnego Towarzystwa Wunderowego to nie tylko
ogromny zaszczyt, ale również szansa na zdobycie prawdziwych
przyjaciół o których marzy Morrigan. Jednak unikalny dryg sprawia,
że dziewczynka znów czuje się jak Przeklęte Dziecko. U większości
kolegów z jednostki Morrigan budzi strach, a reszta, z wyjątkiem
Hawthorna, traktuje ją co najwyżej z chłodnym dystansem.
Sytuacja
zaognia się, gdy jednostka 919 otrzymuje list od szantażysty. Grozi
on ujawnieniem sekretu Morrigan, jeżeli wszyscy z jednostki nie
wykonają dziwnych i upokarzających poleceń zawartych w liście.
Dziewczynka za wszelką cenę stara się odkryć tożsamość
szantażysty, a tym samym zakończyć ten niecny proceder i zyskać
uznanie oraz akceptację reszty jednostki. Tymczasem Nevermoor
zaczyna nawiedzać fala tajemniczych zaginięć osób o unikalnym
drygu. Czy Morrigan uda się odnaleźć szantażystę, nim wszyscy z
jednostki ją znienawidzą? I czy tajemnicze zniknięcia to
przypadek, czy może misternie utkana intryga mająca na celu
zniszczenie miasta Nevermoor?
"Do śmierci oddani, jak bracia i siostry,
Aż nici żywota im przetnie nóż ostry.
Dziewiątka najlepszych, dziewiątka wybitna -
Ich tylko spotkała nagroda zaszczytna.
Ze sobą, dla siebie, wbrew wrogom, na zawsze
Niezłomni w swej wierze, do gwiazd poprzez chaszcze."
Za
każdym razem, gdy na rynek trafia drugi tom uwielbianej serii,
miliony czytelników wstrzymują oddech, zastanawiając się czy i
tym razem ulubiony cykl nawiedzi „klątwa drugiego tomu”. Muszę
się Wam jednak przyznać, że podobne obawy w związku z premierą
Wundermistrza, ani przez chwilę nie zaprzątały mojej głowy. Chyba
po prostu, podświadomie czułam, że kolejny tom będzie równie
dobry, a nawet lepszy od poprzedniego i tak też się stało!
O
ile to możliwe, Wundermistrz jest jeszcze bardziej magiczny i pełen
niesamowitości niż pierwsza część cyklu. Świat jest wykreowany
z prawdziwą starannością, dzięki czemu zachwyca i zapiera dech w
piersi każdemu, kto odwiedza Nevermoor. Podczas lektury, znacznie
lepiej poznajemy funkcjonowanie Towarzystwa oraz samo miasto, które
skrywa przed czytelnikiem jeszcze wiele sekretów. Muzeum
Skradzionych Chwil, Upiorny Jarmark, Nevermoorski Bazar czy Ulice
Zbytkowe to tylko mała część lokalizacji, do których zabiorą
nas bohaterowie tej książki.
Nie
można zapominać również o samych bohaterach. W pierwszej części
Morrigan była małą, przeklęta dziewczynką, oszołomioną
niesamowitościami jakie rozpościerał przed nią Nevermoor. W
Wudermistrzu dziewczynka przechodzi pewną przemianę. Coraz lepiej
rozumie prawa jakimi rządzi się to magiczne miasto, a także ogrom
odpowiedzialności jaki spadł na nią wraz z unikatowym drygiem. I
to, o czym koniecznie należy wspomnieć to fakt, że Jessica
Townsend nie pozbawiła swoich bohaterów wad. Podobnie jak prawdziwi
ludzie odczuwają oni złość i smutek, a niekiedy satysfakcję gdy
nieprzyjacielowi podwinie się noga. Pragną uznania i akceptacji,
nie godzą się na niesprawiedliwość i chociaż niekiedy zdają
sobie sprawę z konsekwencji postępują wbrew zasadom , by udowodnić
innym swoją wartości.
"Z Poranka Przesilenia dziecko dobre i spokojne.
Z Wieczoru Przesilenia dziecko ciągle wszczyna wojnę.
Z Poranka Przesilenia dziecku lśni poranna zorza.
Z Wieczoru Przesilenia dziecko to burza i pożar."
Nazwisko Jessicy Townsend wiąże się również o niesamowitym stylem. Jest
on bardzo spójny, równie magiczny i zwariowany co sam Nevermoor.
Chociaż powieść skierowana jest do dzieci, w żadnym wypadku nie
jest on dziecinny, a dojrzały, jednocześnie nie został pozbawiony
tego ciepła i radości, która emanuje od buzi uśmiechniętego dziecka.
Kiedy trzeba straszy i przeraża, jednak nawet w najgorszych
sytuacjach przebija się malutka, ledwie dostrzegalna nutka nadziei,
że koniec końców wszystko będzie dobrze.
Powieść
Jessicy Townsend to nie tylko sama rozrywka. To niesamowita przygoda
opowiadająca o lojalności i poszukiwaniu prawdy. O szukaniu własnej
wartości i o tym, że nawet najlepszy, najbardziej spektakularny
talent jest niczym bez uczciwości, determinacji i dobroci osoby,
która go posiada. To powieść, niosąca w sobie niewyobrażalną
dawkę uniwersalnych prawd, które powinno poznać każde dziecko.
Nevermoor
to wspaniały świat, który wciąga i oczarowuje od pierwszej strony
i nie puszcza długo po zakończeniu lektury. To historia z naprawdę
ogromnym potencjałem, która za kilka tomów jest w stanie dorównać
samemu Harremu Potterowi. Z prawdziwą przyjemnością będę śledzić
dalsze losy Morrigan, która może być jedną z ciekawszych postaci
w całym fantastycznym literackim świecie. Ogromnie zachęcam Was do
sięgnięcia po tą niesamowitą serię! Gwarantuję, że się nie
zawiedziecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz