Kompletnie nieudany ten blogmas w tym roku. Chociaż nieudany, to może złe słowo - jestem zabiegana i kompletnie okradziona z jakiegokolwiek czasu wolnego. Stąd ten stan... Martyna wróciła do żłobka, a tym samym wróciliśmy na tryb codziennego przeciskania się przez miasto oraz wychodzenia z domu i powrotów w ciemności. Przygnębiające to bardzo. Jeszcze tylko 3 dni i długo wyczekiwany odpoczynek. Każdy kto posiada dziecko wie, że to pojęcie dość względne, ale odejdą nam niechętne pobudki o 5:20, a to już naprawdę dużo ;) Tryb domowy ostatnio działa na mnie mimo wszystko uspokajająco.
Przychodzę szybko z nowościami listopada i grudnia. Postanowiłam połączyć dwa miesiące, ponieważ jeden już dawno przeminął, a drugi za chwilę tak naprawdę się skończy i nie przewiduję, bym wzbogaciła się o jakieś kolejne kosmetyki. Kolejna sprawa jest taka, że nie zanotowałam co i kiedy pojawiło się w moim domu, więc takie działanie uważam za jak najbardziej sensowne ;)
Jako pierwsze pojawiają się moje zakupy z drogerii Rossmann. Dwa, a właściwie trzy produkty są marki Isana. Piszę trzy, ponieważ obok sezonowego żelu Cosy Dreams, mam jeszcze Sweet Feeling, który nie wiedzieć czemu nie załapał się na zdjęcie. Drużynę Isany dopełnia Krem do rąk do skóry suchej i zniszczonej zaliczany do serii MED. Skuszona promocją 1 + 1 na perfumy, dla siebie kupiłam flakon Beauty od Calvina Kleina, który jak to już pisałam Wam na Instagramie przywędrował do mnie totalnie zmacany.
Klub Przyjaciółek Nivea wzbogacił mnie o trzy nowe produkty. Swoją drogą, każdy z nich przyszedł w osobnej przesyłce ;) Dotarły do mnie kolejno: Intensywnie odżywczy olejek do ciała, Pomadka pielęgnacyjna w iskrzącej szacie oraz Wzmacniający szampon micelarny do włosów łamliwych i wrażliwej skóry głowy.
Darmowa dostawa na Allegro spowodowała, że skusiłam się by zamówić dwie esencje z Bielendy - jedna do skóry suchej (którą uwielbiam), druga do skóry mieszanej (której jeszcze kompletnie nie znam). Obok wyrobów medycznych kupiłam jeszcze w tym czasie zestaw dwóch kosmetyków marki Iwostin i są to: Aktywny krem i Aktywny żel do mycia twarzy, przeznaczone do skóry tłustej i trądzikowej.
Będąc w Lidlu natrafiłam pewnego razu na znane już w blogowym świecie pianki do mycia rąk Cien i kupiłam wersję Złocista morela i lilia wodna. Ostatnim zakupem z Allegro jest zestaw do keratynowego prostowania włosów. Może odważę się go użyć ;)
Delia przesłała w tym czasie przesyłała całkiem duży zestaw produktów do demakijażu i zmywania twarzy z serii Dermo System. Na chwilę obecną chyba nie mam braków w kosmetykach z tego zakresu ;)
Z końcem listopada zrobiłam zamówienie w Naturze. Pojawiły się zatem u mnie dwa produkty My Secret - cienie do powiek i znany chyba już wszystkim rozświetlacz. Udało mi się wyszarpać pigment KOBO w pięknym kolorze, do tego do złudzenia przypominający cień Nabla Alchemy - przynajmniej tak to przedstawia maxineczka ;) Całkiem spontanicznym zakupem okazała się mała paletka cieni z Eveline.
Na stronie cocolita.pl zamówiłam Puder bananowy marki Ecocera. Mam nadzieję, że okaże się równie dobry jak ich puder ryżowy. Póki co czeka dzielnie na swoją kolej ;)
W zeszłym tygodniu coś czerwonego na święta przywędrowało ze strony Yves Rocher. Są kosmetyki, jest świeczka i notes oraz świąteczne życzenia. Nawet moje dziecko było zafascynowane odpakowywaniem tej przesyłki. Oczywiście wszystkie tubki okrzyknęła mianem moje!
I na końcu, chociaż nie przywędrowały jako ostatnie, przedstawiam Wam matowe pomadki Bourjois, które zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie i nawet ja w tym okresie świątecznym jestem w stanie nosić tak intensywne kolory ;)
Na dzień dzisiejszy to naprawdę wszystko! ;)