Kupiłam go już chwilę temu - jak był nowością w ofercie marki Oriflame. Jego zapowiedzi były bardzo ciekawe. Miał to być "kojący krem do rąk z olejkiem z arniki i mieszanką składników nawilżających". Nie spodziewałam się po nim nie wiadomo jakich efektów, jednak liczyłam na to, że okaże się całkiem przyzwoity. Czy tak się stało - zapraszam do dalszej części posta.
Krem znajduje się w wygodnej do wyciskania, miękkiej tubce. Opakowanie wizualnie prezentuje się ładnie. Utrzymane jest w żółto zielonej kolorystyce z widniejącymi na tubce kwiatami arniki górskiej. Produkt ma lekką konsystencję i nieco żółte zabarwienie. Jego zapach właściwie jest prawie wcale niewyczuwalny.
Jeśli chodzi o działanie - jest to taki typowy, lekki krem. Jego cechą charakterystyczną jest to, że szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Gdy ktoś szuka treściwego i mocno nawilżającego kremu, to z tego nie będzie zadowolony. Produkt marki Oriflame to taki typowy do stosowania, gdy po posmarowaniu rąk chcemy, aby szybko się wchłonął i nie był wyczuwalny na skórze. Nie jest zbyt regenerujący, daje tylko chwilowy efekt ukojenia - można by go używać nawet i co pół godziny, a i tak skóra bardziej nawilżona nie będzie. Dlatego ja noszę go ze sobą w torebce, bo świetnie sprawdza się do biura, gdy potrzebuję, aby krem szybko się wchłaniał w skórę i nie był tłusty. W domu mam inny krem - taki typowy mocno nawilżający na noc.
Niestety jego skład jest średni. Wymieniony w nazwie ekstrakt z arniki jest na samym końcu (Arnica Montana Flower Extract), czyli nie ma żadnych szans, aby zadziałać. A szkoda, ponieważ jest to bardzo fajny składnik. Inne substancje nawilżające są wyżej, ale też nie za wysoko. Krem w cenie standardowej kosztuje ok. 17 zł. Uważam, że nie jest wart tej ceny. Gdyby ktoś chciał go kupić, to najlepiej czekać na promocje.
Skład INCI: AQUA, GLYCERIN, ETHYLHEXYL PALMITATE, STEARYL ALCOHOL, CETYL ALCOHOL,
GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER,
DIMETHICONE, CARBOMER, IMIDAZOLIDINYL UREA, METHYLPARABEN, CETEARETH-20,
PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, PARFUM, PROPYLPARABEN, STEARIC ACID,
PALMITIC ACID, SODIUM HYDROXIDE, SODIUM CETEARYL SULFATE, TOCOPHERYL
ACETATE, GLYCINE SOJA OIL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, COUMARIN,
LINALOOL, ARACHIDIC ACID, LAURIC ACID, MYRISTIC ACID, ALPHA-ISOMETHYL
IONONE, PHENOXYETHANOL, ARNICA MONTANA FLOWER EXTRACT, TOCOPHEROL, CI
15510, CI 19140.
Mieliście ten krem?
Co o nim sądzicie?
arnika ma naprawde fajne działąnie :D
OdpowiedzUsuńDlatego ciekawił mnie ten krem. Szkoda, że arnika jest w nim na samym końcu składu i nie ma szans zadziałać.
UsuńMam jakiś krem od nich i fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa tez go lubię, ale tylko jako lekki krem do torebki.
UsuńCiekawy krem:)
OdpowiedzUsuńMi też wydawał się ciekawy, ale raczej będę szukać innych.
UsuńNie kojarzę, żebym miała kiedyś krem do rąk z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też mało ich kosmetyków miałam.
Usuńmialam kiedys inna wersje byla ok
OdpowiedzUsuńOn jest ok, ale znam lepsze.
UsuńNo to plus dla niego, że szybko się wchłania...podczas dnia nie mamy czasu na czekanie, co innego na noc:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dlatego używam go w ciągu dnia, a na noc inny krem.
UsuńKolejne cudo z oriflame, a ja cały czas taka w tyle jeśli chodzi o tą markę :x
OdpowiedzUsuńNie wiem czy cudo - po prostu dobry lekki krem i tyle.
UsuńFajnie, że szybko się wchłania obecnie mam mało czasu na pielegnacje wiec lubie szybkie akcje :)
OdpowiedzUsuńNiestety daje tez mało nawilżenia.
UsuńNie znam tego kremu. Mam swój ulubiony, który stosuję ostatnio cały czas.
OdpowiedzUsuńA ja chciałam jakieś nowe wypróbować, dlatego po niego sięgnęłam.
Usuńja dlaej nie jestem jakoś przekonana do oriflame ;D chyba nigdy nic nie miałam od nich :D
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem przekonana do tej marki i mało ich kosmetyków mam.
Usuń