Kosmetyki Synchroline - moje wrażenia po 2 miesiącach stosowania
2 miesiące temu dostałam propozycję współpracy z marką Synchroline - producentem włoskich dermokosmetyków i wyrobów medycznych. Firma ma w swojej ofercie sporo kosmetyków, które wydały mi się ciekawe i czytałam o nich dużo dobrego, więc z chęcią się zgodziłam.
Ostatnio moja cera trochę się pogorszyła i zaczęły pojawiać się niedoskonałości, więc od razu wiedziałam, że wybiorę coś z serii
Aknicare, która została stworzona w celu zapobiegania i łagodzenia
typowych objawów trądziku. Zdecydowałam się na Cleanser, czyli żel
oczyszczający, który w składzie ma 1% kwas pirogronowy działający
keratolitycznie, komedolitycznie, przeciwbakteryjnie i sebostatycznie.
Pierwszą rzeczą, która mi się spodobała w tym kosmetyku, to pompka. Naprawdę bardzo cenię sobie pompki w kosmetykach do mycia twarzy.
Żel ma konsystencję bardzo lejącą się, jest przezroczysty. Chciałam Wam zrobić zdjęcie, ale prawie go nie widać na skórze. Zapach ma bardzo delikatny, przyjemny.
Kosmetyk rozcieńczamy wodą, rozprowadzamy na twarzy i zostawiamy na około 30 sekund. Przez pierwszych kilka użyć czułam delikatnie pieczenie. Możemy go stosować 2 razy dziennie, ale ja używam go tylko wieczorem, bo trochę ściąga skórę. Z doświadczenia też wiem, że produkty złuszczające lepiej sprawdzają mi się używane raz dziennie, 2 to za dużo dla mojej skóry.
Stosuję go jako dodatkowy krok w pielęgnacji, po demakijażu.
Działanie zdecydowanie oceniam na plus. Faktycznie pomógł mi z niedoskonałościami, teraz mam co najwyżej jeden drobny wyprysk na twarzy, który szybko znika. Moja cera jest też dużo gładsza, grudki sukcesywnie znikają. Trochę zmatowił mi strefę T - oczywiście są upały, więc i tak się świecę pod koniec dnia, ale mniej niż zazwyczaj.
Podpytałam też firmę, jak jest z używaniem kwasu pirogronowego w lecie - odpowiedzieli mi, że spokojnie można stosować żel - stężenie kwasu jest niewielkie, dodatkowo spłukujemy kosmetyk, więc nie mamy się czego obawiać.
Cena: ok. 37zł za 200ml
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wypływa na moją opinię)
Skład: Aqua (Water), Ammonium Lauryl Sulfate, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Disodium Cocoamphodiacetate, Cocamidopropyl, Betaine, Methylpropanediol, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Pyruvic Acid, Triethyl Citrate, Glycerin, Sodium Chloride, Hexamidine Disethionate, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Caprylyl Glycol, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Benzoic Acid, Caprylhydroxamic Acid, Disodium EDTA, Parfum (Fragrance)
Oczywiście, musiałam wybrać też coś pod oczy. Zdecydowałam się na Terproline Contour eyes & lips, czyli uelastyczniający preparat do skóry okolic oczu i ust. Tutaj producent obiecuje nam przeciwdziałanie powstawaniu zmarszczek, spłycenie już istniejących, likwidację cieni pod oczami. Mimo młodego wieku zmarszczek pod oczami trochę mam, cienie też ogromne, więc coś w sam raz dla mnie.
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej tubce. z której wygodnie wydobywa się preparat. Ma konsystencję żelu, wchłania się naprawdę szybko, nadaje się pod makijaż. Zapachu nie wyczuwam.
Powiem Wam, że trochę sceptycznie podchodziłam do tego produktu i częściowo miałam rację. Jeśli chodzi o likwidację cieni pod oczami, u mnie zupełnie się nie sprawdził. Moje cienie, jakie były, takie są. Ale ja z cieniami borykam się od dziecka, wiecznie nie dosypiam, więc szczerze mówiąc nie wiem, czy jakikolwiek preparat dałby u mnie radę.
Natomiast ze zmarszczkami poszło mu dużo lepiej. Spłycił mi większość drobniutkich zmarszczek, ładnie napiął skórę. Większe zmarszczki wyglądają trochę lepiej. Dodam jeszcze, że u mnie nie sprawdza się solo, o ile na dzień mi wystarcza, to wieczorem muszę użyć czegoś mocniej nawilżającego. Ogólnie oceniam działanie na plus.
Cena: ok. 56zł za 15ml
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wypływa na moją opinię)
Skład: Aqua (Water), Dimethyl Sulfone, Propylene Glycol, C12-C15 Alkyl Benzoate, Glycerin, C15-C19 Alkane, Caprylic/Capric Triglyceride, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Pentaerythrityl, Tetraethylhexanoate, Madecassoside, Acetyl Glucosamine, PEG-4 Proline Linolenate, Saccharide Isomerate, PEG-4 Proline Linoleate, Oligopeptide-5, Glycine Soja (Soybean) Protein, Tocopheryl Acetate, Asiaticoside, Sodium Hyaluronate, Ceramide AP, Valine, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Ceramide NP, Cholesterol, Glycine, Phytosphingosine, Ceramide EOP, Polyisobutene, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Hydrogenated Polyisobutene, Phenoxyethanol, Benzyl PCA, PEG-7 Trimethylolpropane Coconut Ether, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, BHT
Ofertę kosmetyków Synchroline znajdziecie tutaj:
strona: http://generaltopics-polonia.pl/index.php
facebook: https://www.facebook.com/SynchrolinePolska
instagram: https://www.instagram.com/generaltopics_polonia/
A kupić możecie je m.in. w aptekach Ziko Dermo, Super-Pharm, Dr Max. Pełną listę sklepów znajdziecie tu: http://generaltopics-polonia.pl/siec-sprzedazy.html
Miałyście okazję próbować jakichś kosmetyków Synchroline? Jeśli tak, to dajcie znać, jak Wam się sprawdziły.
Mam żel. Używam go rano, wieczorem preferuje z kwasem migdałowym :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie fajnie, że pomyśleli o pompce :D
OdpowiedzUsuńFirmę znam, ale nigdy nie próbowałam ich produktów, ale może czas się skusić bo moja cera ostatnio lubi mieć fochy, a ja jak nigdy nie mam nic na trądzik bo już ostatnio było dobrze.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie znam i pierwszy raz widzę, ale wizulanie zachęcają do kupna. Opinie jak widać również okej :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na Twój post o Synchroline :)
OdpowiedzUsuńOj u mnie też od razu leci plusik gdy w opakowaniu produktu do pielęgnacji jest pompka :P
Nigdy nie miałam styczności z kosmetykami tej marki.
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, są dość drogie, na co dzień jednak sięgam po tańsze.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale przyznam że mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post, myślę że skorzystam z tego produktu.
OdpowiedzUsuńMiło mi by było, gdybys odwiedziła też mojego bloga, zaczynam właściwie! ;) https://poradyracjonalistki.blogspot.com/
Bardzo kuszące propozycje, mam wrażenie, że mogłyby się u mnie sprawdzić. Dzięki za ten wpis
OdpowiedzUsuńChcę je kiedyś przetestować :)
OdpowiedzUsuńW sumie można by było przetestować dla tych zmarszczek...bo jak nie usuwa cieni
OdpowiedzUsuńSzkoda że ten preparat pod oczy nie poradził sobie z cieniami. Mimo wszystko jednak wydaje się być godny uwagi ;)
OdpowiedzUsuń