Ampułki Rival de Loop kupiłam już jakiś czas temu, ale że nagromadziłam trochę kosmetyków w mojej łazience, musiały poczekać na swoją kolej. Czekały cierpliwie i się doczekały :) Towarzyszyły mi cały tydzień i spokojnie mogę powiedzieć, że mnie zaintrygowały.
Rival de Loop tygodniowa kuracja
przeciwzmarszczkowa w ampułkach
Producent:
Kuracja efektywnie i intensywnie pielęgnuje suchą skórę wymagającą ukojenia i już po paru sekundach nadaje twojej skórze uczucie świeżości i delikatności. Wygładza suche fałdki a dzięki jojobie i olejkowi migdałowemu chroni skórę przed wysuszeniem. Połączenie witamin A, E i F przyspiesza proces regeneracji skóry. Przy regularnym stosowaniu wysokogatunkowa witamina E chroni przed wolnymi rodnikami i jednocześnie hamuje zależny od światła proces starzenia skóry.
Skład:
Simmondsia Chinensis Oil, Octyldodecanol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Retinyl Palmitate, Ascorbyl Palmitate, Trilinolein, Triolein, Tripalmitin, Parfum, Trilinolenin, Tristearin, Lecithin, Glyceryl Stereate, Citric Acid.
Cena: ok. 6zł
Dostępność: drogerie Rossmann
Opakowanie: to blister zawierający 7 ampułek, opakowany w kartonik - schludne, higieniczne opakowanie.
Zapach/konsystencja: Produkt praktycznie bezwonny, o oleistej konsystencji.
Moja opinia:
Tak jak producent zaleca, stosowałam ampułki przez tydzień, w dawce po jednej na każdą noc (była to moja pierwsza kuracja). Jedna taka ampułka spokojnie wystarcza na aplikację produktu na skórę twarzy i dekoltu. Delikatny masaż podobno jest działaniem wskazanym i taki też sobie fundowałam. Wybrałam aplikację na noc, ponieważ produkt wydawał mi się stanowczo za tłusty na dzień. Nie dość, że mam problemy ze świeceniem się skóry twarzy, to produkt ten ewidentnie by to jeszcze nasilił. Wnioskuję to po tym, że po aplikacji kremu na noc na ten że koncentrat, świeciłam się również jak przysłowiowe lusterko. Produkt pozostawia lekki, tłusty film na skórze i nie wchłania się za szybko i trzeba z nim odczekać, by po prostu nie wytrzeć wszystkiego w poduszkę. Rano nie zaobserwowałam jakiegoś tragicznego przetłuszczenia skóry.
Co zauważyłam po tygodniu?
Oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie mam zmarszczek, a moja skóra jest pięknie gładka, bo tak nie jest.. jednak poprawił się poziom nawilżenia mojej skóry i stała się lekko napięta i jakby bardziej promienna. Nie ukrywam, że moja skóra ostatnio jest zmęczona kuracjami antytrądzikowymi i potrzebowałam czegoś co tę skórę nawilży i wzmocni(?). Była szara i prawdę mówiąc "bez polotu", po kuracji sytuacja się jakby trochę zmieniła.. Oczywiście może to być też reakcja na samo intensywne nawilżanie, jakie wprowadziłam do mojej codziennej pielęgnacji, ale łudzę się, że jest to efekt tych ampułek.
Na plus produktu można zaliczyć też to, że nie posiada parabenów i sylikonów, a w zamian ma wzbogacać naszą skórę o mix witamin A, E i F. Nie zapycha, nie powoduje podrażnień, ani też nie wzmaga jakby nie było zaognionej sytuacji na mojej twarzy. I tu taka mała dygresja - mając 29 lat, czuję się jak 15latka z mocnym wykwitem na twarzy :/
Podsumowanie:
Jestem dopiero po pierwszej kuracji z tym produktem i założyłam sobie, że zrobię jeszcze przynajmniej dwie, by sprawdzić jak rzeczywiście sprawuje się ten kosmetyk na mojej skórze. Póki co efekty są dość dobre, a wiadomo, że tydzień w stosowaniu kosmetyków tak naprawdę nie jest miarodajny i nie oddaje tych rzeczywistych rezultatów (przynajmniej takie jest moje zadanie w tym temacie). Za jakiś czas powtórzę kurację i wtedy się okaże czy moja pierwsza opinia (po tygodniu) jest rzeczywista czy jest to suma moich ogólnych działań na skórze twarzy.
Jakie ampułki warto jeszcze wypróbować?