Zacznijmy od tego co to znaczy "tańszy odpowiednik". O tyle co cena wspomnianej tarki Schol to niecałe 40 euro Balea oferuje swój produkt za niecałe 20 euro. Dodatkowo ja wykorzystałam część punktów z karty Payback więc w efekcie końcowym zapłaciłam niecałe 10 euro (happy face)
W zestawie dostajemy oczywiście naszą tarkę oraz 4 pilniki. Niebieskie to wersja mocno ścierająca, koralowe to jak łatwo się domyśleć wersja delikatniejsza. Sprzęt zasilany jest dwoma bateriami typu AA, które również znajdziemy w opakowaniu.
Producent oczywiście zapewnia, że przy pomocy tarki pozbędziemy się suchej i szorstkiej skóry na stopach. Dodatkowo ma ona wbudowaną funkcję automatycznego zatrzymywania się przy zbyt mocnym nacisku. Na to urządzenie mamy 3 lata gwarancji.
Jak łatwo się domyśleć tuż po powrocie do domu postanowiłam przetestować moje małe cacko. Od początku muszę zaznaczyć, że jestem osobą która o stopy generalnie stara się dbać, ale nie jestem jakoś szczególnie przeczulona. Regularnie ścieram zrogowaciałą skórę, względnie regularnie kremuję stopy na noc (oczywiście im cieplej na dworze tym częściej wykonuję tą czynność). Raz na jakiś czas nawet staram się zrobić coś ekstra jak natarcie stóp maścią nagietkową i otulenie ich ciepłymi skarpetami (baaardzo polecam, daje świetne efekty).
Jakież wielkie było moje zdziwienie kiedy podczas pierwszego użycia a moich względnie dobrze wypielęgnowanych stóp zaczęła się sypać ogromna ilość startego naskórka. Już po chwili naokoło mnie było wręcz biało (śnieg w czerwcu?), kilkukrotnie przerywałam zabieg żeby oczyścić pilnik, a stopy z chwili na chwilę robiły się coraz gładsze i gładsze...
Tak jak wspomniałam wyżej sprzęt ma wbudowaną funkcję automatycznego zatrzymywania się przy zbyt wielkim nacisku, której mi stety/niestety nie udało się sprawdzić. Uważam, że już delikatne przykładane pilnika w zupełności wystarczy żeby uzyskać pożądany efekt a mocniej bałam się przycisnąć w obawie, że zrobię sobie krzywdę.
Dodam jeszcze, że początkowo zastanawiałam się czy gładki plastik obudowy będzie wyślizgiwać się z ręki podczas używania, ale na szczęście obawy te okazał się całkowicie bezpodstawne- urządzenie bardzo pewnie i stabilnie leży w dłoni.
Ciężko powiedzieć na ile użyć wystarczy jedna rolka. Po pierwszym razie pilnik jest wiąż bardzo ostry. Sama wymiana jest dziecinnie łatwa. Zapasowe rolki kupuje się w opakowaniu po 2 sztuki (niebieska + koralowa) a ich cena to o ile się dobrze orientuję około 8 euro.
Czy polecam? Ja po pierwszym użyciu jestem absolutnie zachwycona ale podkreślam że moja opinia to tylko pierwsze wrażenie... i tak, zdaję sobie sprawę, że zwieńczeniem tego posta powinno być zdjęcie moich gładziutkich stópek, ale podczas przygotowywania fotek jakoś na to nie wpadłam, wybaczcie ☺
Pozdrawiam ♥