23 lipca 2014
A jakby tak płukanka do twarzy? [o tym, jak i po co aplikuję witaminę C]
O co chodzi, skąd taki pomysł? Przypadek, jak zawsze. Matką genialnych wynalazków.
Kupiłam sobie witaminę C, sproszkowaną, półprodukt. Dotarła do mnie, wyciągnęłam z pudełka i przeczytałam, że nie jest stabilna. Ze względu na to nie nadawała się ani na dodatek do kremu ani do stworzenia serum. Trzeba ją rozpuszczać w wodzie bezpośrednio przed zastosowaniem.
Jednocześnie jest bardzo tania (niecałe pięć złotych za opakowanie, które wystarczy na dłu-ugo), łatwa w stosowaniu i skuteczna.
Aby jej użyć, należy wlać do pojemnika, najlepiej szklanego, nieco wody (mam demineralizowaną) i wsypać szczyptę witaminy C, a następnie przemyć płynem umytą i osuszoną skórę. Witamina C działa antyoksydacyjnie, przeciwstarzeniowo, rozświetla skórę, wyrównuje koloryt i może pomóc w opanowaniu cery problemowej. Ze względu na kwaśne pH tonizuje skórę po myciu. Same zalety!
Dlaczego rzucam nazwą 'płukanka'? Najłatwiej wymieszać mi około 30 mililitrów płynu. Jest to ilość zbyt duża, aby dało się ją zużyć jako serum wodne czy nawet tonik. Do przechowywania się nie nadaje. Jednocześnie jest objętością optymalną do dokładnego przepłukania całej twarzy, szyi i dekoltu po uprzednim umyciu i osuszeniu skóry.
Mój przepis:
- 30 mililitrów wody demineralizowanej
(pięć złotych za litr, stacje benzynowe)
- 0,5 mililitra witaminy C
kwas askorbinowy, rozpuszczalna w wodzie, nierozpuszczalna w tłuszczach, podobno mniej od tej drugiej skuteczna
(4,90 za 20 gram, ZSK)
- kilka (4-5) kropel panthenolu
witamina B5, ma działanie łagodzące, wspomaga gojenie drobnych ranek i regenerację skóry
(75% roztwór D-panthenolu, 10,90 za 30 mililitrów, ZSK)
- szczypta niacynamidu
witamina B3, nawilża i uelastycznia skórę, jest antyoksydantem, rozjaśnia przebarwienia, działa przeciwzapalnie, ogranicza produkcję sebum
(4,50 za 10 gram, ZSK)
Dlaczego taki - wystarczy spojrzeć na właściwości poszczególnych składników. I wziąć pod uwagę mój chemiczny talent i umiejętności. A raczej talentu i umiejętności brak.
Płyn wykorzystałam tak, jak opisałam powyżej. Nie spodziewałam się żadnych spektakularnych efektów, dlatego widok bardziej niż zazwyczaj gładkiej, promiennej i jednolitej cery bardzo mnie zadowolił. Jestem bardzo ciekawa, czy efekt przy regularnym stosowaniu utrzyma się na dłużej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zastanawia mnie na zdjęciu obecność wit c w formie tabletek... Czyli wit c w proszku ze zrób sobie krem można zastapić zwykłą z apteki?
OdpowiedzUsuńZdjęcie jest tylko i wyłącznie dekoracją tekstu. W teorii ta w tabletkach również jest kwasem askorbinowym, w praktyce - nie ryzykowałabym. Aczkolwiek w aptekach można dostać kropelki dla dzieci - witaminę C rozpuszczoną w glicerynie.
UsuńJą niektórzy z powodzeniem stosują na skórę. Ja za gliceryną nie przepadam.
UsuńW swoim największym zawzięciu do pozbycia się przebarwień po krostach przez około miesiąc co dwa dni rozkruszałam witaminę C i pantenolem nakładałam na przebrawiony policzek... później całą twarz. Niestety nic poza delikatnie rozświetloną cerą (na czas stosowania) nie uzyskałam. Po wszystkich próbach teraz to już chyba w nic nie wierzę :<
OdpowiedzUsuńA ja właśnie po tych wszystkich próbach chyba wierzę. Czasem wspominam o sobie i Epiduo. Przez pół roku wściekałam się, że nie działa. Dopiero potem przypomniałam sobie, jak wyglądała moja skóra przed, a jak po kuracji. Może to wszystko zmienia się zbyt wolno, żeby zwrócić uwagę? Pstrykasz sobie zdjęcia porównawcze?
UsuńRaz tak, raz nie. ale lepsze efekty osiagalam przy acnedermie, ktory cholerka wycofali. Nie przekonał mnie ten droższy odpowiednik. Czekam na jesień i na kwassyy <3
UsuńJesteś genialna! Od wczoraj myślę o tym, że powinnam wprowadzić do codziennej pielęgnacji witaminę C, ale nie chciałam robić tego przez typowe serum, bo moje 'daily routine' już teraz jest dość mocno olejowe. No i spadasz mi jak z nieba z tym wpisem :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu jesteś moją ulubioną komentatorką <3
UsuńJestem wzruszona :)
Usuń:*
UsuńEj, jak już tak sobie słodzimy, to Ci się pochwalę: przeczytałam Twojego bloga w całości :P Nie że jednego dnia, nie. Ale jakiś czas temu cofnęłam się na sam początek i czytałam sobie pomalutku każdy post aż dziś dotarłam do momentu, kiedy zaczęłam Cię obserwować (czyli do lutego br.). Czuję się mądrzejsza! :D
UsuńNajbardziej skuteczna jest forma lewoskrętna czyli Kwas L-askorbinowy. Poza tym o wiele lepiej działa na skórę z jakimś promotorem przejścia, np z glikolem albo alkoholem, sama woda nie zapewni, że witamina wniknie głębiej w skórę. Alkohol przy okazji konserwuje. Gotowy roztwór należy przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym szklanym pojemniku, najlepiej z pipetką (pomaga chronić zawartość przed kontaktem z tlenem po przez zassanie zawartości) to się tak szybko nie zepsuje.
OdpowiedzUsuńRozumiem, wiem, słyszałam, ale wrzuciłam sobie do koszyka ten najzwyklejszy kwas askorbinowy i najpierw planuję zużyć to, co mam, a potem kupić pozostałe formy i porównać. Aczkolwiek mieszanka z alko odpada, z glikolem - musiałabym przemyśleć. Prawdopodobnie kupię którąś z form rozpuszczalnych w tłuszczach. Na razie jeszcze głębiej się nie orientowałam.
UsuńTe tłuszczowe u wielu osób nic nie robią, ale jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz:-D
UsuńChyba powinnam sobie te słowa nie wiem, wytatuować xd Tak często ostatnio mi towarzyszą. Niby takie oklepane, a jednak je lubię. (z tatuażem - głupi żart).
UsuńAle dzięki za tamte informacje, świetny komentarz, naprawdę!
świetny pomysł z wit C muszę sama spróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, przyznaję - więc nie mogę się doczekać efektów takich płukanek twarzowych na dłuższą metę. (◕‿◕✿) Z drugiej strony, nie wiem, czy sama byłabym w czymś takim systematyczna - po prostu lenistwo wygrywa, a ja w swojej pielęgnacji twarzy dążę przede wszystkim do świadomego minimalizmu, więc zamiast eksperymentować, na ten moment staram się pogłębiać swoją wiedzę niżeli przesadnie eksperymentować.
OdpowiedzUsuńMi już prawie udało się osiągnąć minimalizm, może dlatego kombinuję. No i w sumie ten sposób stosowania witaminy C mogę do mojego minimalizmu wstawić bez problemu, po prostu zastępując nim tonik z herbaty raz na jakiś czas : )
UsuńNo, no bardzo ciekawe :D
OdpowiedzUsuńNo bardzo ciekawy pomysł, chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńHm, gdzie zaopatrzyłaś się w niacynamid?
OdpowiedzUsuńCytuję:
Usuń- szczypta niacynamidu
witamina B3, nawilża i uelastycznia skórę, jest antyoksydantem, rozjaśnia przebarwienia, działa przeciwzapalnie, ogranicza produkcję sebum
(4,50 za 10 gram, ZSK)
Ciekawe.. może i ja zacznę stosować?..
OdpowiedzUsuńPolecam lekturę http://ervish.blogspot.com/2015/03/niezbedne-informacje-przy-produkcji.html
OdpowiedzUsuńi od razu cytuję:
"Witaminy C nie łączymy z niacynamidem - witaminą B3. Zastosowane razem mogą tworzyć kompleks 1:1, który unieczynnia oba związki."
Nie znam się na tym, ale na pewno w chemii jest tak, że nie wszystko można łączyć i warto najpierw poczytać a nie podawać przepisy, które diabli wiedzą czy nie zaszkodzą.
Wierz mi, czytałam i wydaje mi się, że w świecie jest tak, że nie na wszystko, czytając, da się trafić.
UsuńSama chemikiem nie jestem, powyższy przepis jest pewnym moim pomysłem, który wykonałam, sprawdziłam na sobie i opisałam tak, jak ja go widziałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że wrzucając coś do sieci ponoszę pewną odpowiedzialność, z drugiej jednak strony każda osoba czytająca post ma własny rozum i decyduje również za siebie. Kim jestem, jak powstał przepis, jak na mnie zadziałał - piszę, nic więcej zrobić nie mogę. Byłam z niego zadowolona, chciałam się pozytywnym odkryciem podzielić.
Tak na marginesie, unieczynnione związki nie brzmią jak nic szkodliwego. W przeciwieństwie do połączenia witamina C - EDTA (widzę fragment w innym poście), które jest w witaminie C, którą kupiłam ostatnio w aptece. Fakt, że do stosowania doustnego. Jednocześnie na podstawie mojej wiedzy chemicznej coś mi się na przykład w tym fragmencie tekstu nie zgadza, przy czym blog szalenie ciekawy. Jak tylko odzyskam czas i spokój ducha wszystkie co ciekawsze teksty jak i powyższe zagadnienie z pewnością rozważę i przynajmniej sobie wyjaśnię, może po prostu go nie rozumiem, bardzo dziękuję za link :)
Harrah's Cherokee Casino Resort - MapyRO
OdpowiedzUsuńHarrah's Cherokee 당진 출장안마 Casino Resort is located 수원 출장안마 just outside of Memphis, North Carolina. It's home to nearly 시흥 출장샵 1,000 slot 구리 출장마사지 machines, over 경상남도 출장샵 650 table games,