Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drogerie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drogerie. Pokaż wszystkie posty

25 kwietnia 2014

To sobie kup w Rossmannie!

Hm. Przed poprzednimi świętami okazyjnie zakupiłam zestaw kosmetyków L'Oreal. Bardzo okazyjnie, bo zapłaciłam za niego nieco ponad czterdzieści złotych, sam tusz kosztuje więcej. No i ten tusz co prawda jest do niczego, ale liner odwdzięcza mi się za jego mankamenty z nawiązką.



To sobie kup w Rossmannie!
 
Nie opisuję kolorówki. Bo jej zwyczajnie nie używam. Oprócz podkładu mineralnego stosuję tylko i wyłącznie jakiś tam tusz do rzęs i eyeliner. Ten, konkretny eyeliner. I chyba nie chcę żadnego innego.

29 stycznia 2014

Jak kantują producenci kosmetyków? {KAS}

Czytasz informacje podawane na opakowaniach produktów, prawda? Ja też. A wierzysz im? Bo ja nie.

Dawno, dawno temu postanowiłam nauczyć moich Czytelników tajemnej sztuki analizowania składów. Ale, ale. Chyba nie wszyscy wiedzą, czemu ta umiejętność miałaby służyć. Mam nadzieję, że dzisiaj się dowiedzą, a mnie uda się przekonać do "nauki" wszystkich nieprzekonanych.


Bez parafiny

Panuje moda na wypisywanie na opakowaniach kosmetyków substancji, których w nich nie ma. Pojawia się tam łańcuszek w stylu: bez parafiny, SLS, parabenów.

SLS w kosmetykach prawie nie występuje. Jest natomiast bardzo często mylony z nieco słabszym i o wiele bardziej popularnym detergentem - SLeS. Wspomniałam o tej różnicy w poprzednim tekście, w komentarzach pojawiły się dwie pomyłki. A to właśnie o unikaniu SLeS najczęściej się mówi. Nie zanudzam, o detergentach poczytasz za tydzień.

Parafina, jej pochodne i substancje o zbliżonym działaniu występują pod kilkunastoma nazwami. Przyznaję, że nie znam wszystkich, ale wymienię te, które pamiętam.

26 stycznia 2014

Twoja opryszczka moją opryszczką | Stop otwieraniu kosmetyków w drogeriach

Chcesz kupić podkład. Idziesz po niego do drogerii i wychodzisz z pustymi rękami. Bo wszystkie butelki były otwarte. W dodatku jesteś zła, bo szminki też nie kupiłaś, bo nie mogłaś sprawdzić jej koloru.

Nie tak rzadko spotykana sytuacja, nieprawdaż? Z jednej strony winni są właściciele czy tam zarządcy drogerii. No bo kto to widział, żeby nie było testerów. A kto normalny kupi kosmetyk 
kolorowy bez testera? Wiadomo, że trzeba dopasować. Ale nawet, jeżeli chcesz upewniać się co do zakupu {podkładu} w domu, to przelej odrobinę produktu, nie podpierniczaj całego testera, bo to jest zwyczajne złodziejstwo.

Z drugiej strony - otwartych opakowań było mnóstwo. Dlaczego człowiek z gatunku, jakby nie było - homo sapiens - nie może sprawdzić sobie koloru, używając w tym celu opakowania już otwartego? Po co otwierać nowe i psuć kolejny produkt?

Fakt chodzenia do drogerii tylko w celu pomalowania się kosmetykami wolałabym przemilczeć. Bo takie delikwentki są cwane. One nie pomalują się brudnym testerem, zawsze otworzą nowe opakowanie. A Wasze brudne łapy to co, pikuś?

Ja nigdy nie otworzyłam w drogerii nowego kosmetyku kolorowego. Między innymi dlatego prawie nie zrobiłam zakupów podczas promocji -40. W moim Rossie nie było ani jednego testera pomadki, która mnie interesowała. Ciekawe, do czyjej torebki lub aukcji na allegro szmineczki trafiły.