Ostatnio ze zdziwieniem zauważyłam, że ''czyszczenie magazynów'' poszło mi tak dobrze, że nie mam żadnej porządnej maski do odżywienia włosów ;-) Chyba wreszcie dochodzę do tego idealnego stanu, żeby mieć góra 2-3 maski i stosować je zamiennie. Też wielkiego minimalizmu nie chce mieć, bo to nudne wciąż używać tego samego.
Co ostatnio używam regularnie?
Ku mojej radości, do sklepów wrócił olej Bhringraj. Już od dobrych paru miesięcy chciałam go zamówić, ale nigdzie nie był dostępny! Już myślałam, że został wycofany. Świetnie go wspominałam, w 2012 został nawet moim hitem ;-) Teraz dużą, 200 ml pojemność można zamówić już za 30 zł. Nie ma takiego nachalnego zapachu jak Sesa, która niestety mnie teraz strasznie męczy i chyba już nie wrócę do tego oleju...
Szampon z Joanny mięta i wrzos to coś dla mocniejszego oczyszczania włosów. Kiedyś byłam wierna Barwie, ale odkąd zmienili butelki, chyba zmienili też coś w składzie, bo zaczęły mnie podrażniać. Ten z Joanny naprawdę mocno oczyszcza, włosy mam po nim całkiem tępe. Ładnie pachnie, kosztuje kilka zł.
Ostatnio na blogach zaczęły pokazywać się kosmetyki O'Herbal. Na jakiejś promocji w Naturze wybrałam sobie maskę do włosów cienkich z ekstraktem z arniki. Kosztowała jakieś 13-14 zł. Całkiem spoko składy, ale też nie jakoś super naturalnie.
Jeszcze sama nie wiem, co myśleć o tej masce. Na pewno lepiej działa nakładana przed myciem, niż po myciu włosów. Faktycznie dodaje trochę objętości, ale też zostawia taki dziwny film na włosach, nawet trudno mi go opisać. Tak jakby włosy były czymś oblepione, ale nie że są obciążone czy sklejone. Po prostu czuć taką powłoczkę :p Ale tłumaczę. Wydaje mi się, że to przez ten składnik PVP, dość wysoko w składzie. Często jest używany w kosmetykach do układania włosów, lakierach itd. Czyli pewnie dobrze by się po tej masce włosy kręciło :) W każdym razie nie wiedziałam, nie znałam, będę teraz zwracała uwagę na ten składnik w odżywkach, bo nie do końca podoba mi się to uczucie na włosach.
Serum macadamia, kupione w Biedronce za kilka zł :)
Ponieważ wylałam przez przypadek moje serum z CHI do końcówek (cały stolik w lepkiej mazi, nie polecam), musiałam się rozglądnąć za czym w innym. W Biedronce wypatrzyłam takie serum, nigdy go wcześniej nie widziałam. Beztrosko wrzuciłam do koszyka, nawet nie patrząc na skład, dopiero w domu uprzytomniłam sobie, że może by tak sprawdzić, czy nie zawiera denatu ;) Ale skład na szczęście okazał się całkiem spoko, niedługi, silikony na pierwszych miejscach, olejek macadamia również się znalazł :-P
Na początku trochę zrzedła mi mina, jak zobaczyłam, że to bardziej olejek niż serum. Nie wiedziałam, czy coś takiego tłustego podpasuje końcówkom. Okazało się, że działa naprawdę fajnie, w małych ilościach ślicznie wygładza, a końce magicznie wyglądają na zdrowsze ;)
Rozbawiła mnie tylko obietnica producenta, że serum pobudza cebulki włosów :-D Serio, już kogoś poniosła wyobraźnia. Nie polecam w każdym razie wcierania tego specyfiku w skórę głowy. Ani liczenia, że przez wtarcie tego w końcówki, cebulki się pobudzają ;-))
Ostatnio zafiksowałam się na punkcie zdrowych soków, szykuje post na ten temat :)
Ja do olejowania włosów używam amli, chociaż nie za bardzo da się ten zapach znieść.No i oczywiście sesa też jest przeze mnie używana ale nie przeszkadza mi jej zapach. Serum wygląda ciekawie, więc możliwe że się skuszę. Zapraszam na mój blog:)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio przerzuciłam się na szampony oczyszczające z Joanny i muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Tylko ja wybrałam tę z miodem i cytryną :) Olejek z Biedronki też kupiłam w ciemno, ale jestem na prawdę niego zadowolona. Z resztą podobnie jak z tego arganowego. Swoje zadanie zabezpieczenia bardzo dobrze spełniają :)
OdpowiedzUsuńMi znajoma kiedyś opowiadała że stosuje Biosilk również na przedzialek i że od tego też jej szybciej wiosna wlosy ;D
OdpowiedzUsuńPielęgnacja włosów to już dzisiaj całkiem spory biznes. Często poleca się różnego rodzaju produkty, które mają zdziałać prawdziwe cuda. Niestety większość z nich nigdy nie spełni tych oczekiwań. Lepiej postawić na kosmetyki naturalne i domowe metody pielęgnacji włosów. Ja osobiście polecam olej migdałowy, który zapewnia doskonałe rezultaty. O właściwościach jego w tym zakresie można pisać dużo, dlatego odsyłam do strony https://www.olej.edu.pl/olej-migdalowy-na-wlosy/ Moim zdaniem to jeden z najlepszych produktów pielęgnacyjnych do włosów, który nie powoduje efektów ubocznych. Warto spróbować, bo koszty są praktycznie żadne w porównaniu do wielu innych kosmetyków drogeryjnych.
OdpowiedzUsuń