Hej hej :-) Po poprzednim pochmurnym tygodniu zapommniałam już, jak wygląda słońce ... Ale ostatnie dwa dni wprost pod tym względem rozpieszczają i czuję się, jakby nadeszła prawdziwa wiosna. Jak zawsze na wiosnę mam ambitne plany, że będę ostro biegać i ćwiczyć :p Zobaczymy, na ile starczy mi zapału.
Co ostatnio do mnie przywędrowało?
Nowa paletka Sleek, Vintage Romance :) Zrobiła furorę na blogach i nie dziwię się, bo na żywo jest naprawdę piękna. Porównując ją z dwiema paletkami Sleek (Bad Girl i Celestial), które posiadam, te cienie najmniej się osypują. Są bardzo trwałe, świetnie napigmentowane i naprawdę ślicznie się prezentują na powiece. Ku mojemu zdziwieniu, czasem używam nawet tego matowego cienia (pierwszy od prawej, górny rząd), a to do mnie niepodobne ;))
Odkąd zainteresowałam się minerałami, odczułam potrzebę nabycia odpowiedniego pędzla do ich nakładania. Ten z Annabelle Minerals jest naprawdę świetny, doskonale nim się nakłada minerały. Na zdjęciu jest też podkład Pixie w odcieniu Blossom 3, który aktualnie jest nieco dla mnie za ciemny, ale myślę, że na lato będzie idealny. Aktualnie chyba najbardziej do mnie pasuje Annabelle Minerals, odcień Golden Fairest, i chyba zamówię niebawem pełnowymiarowe opakowanie.
Podkład, pędzel i paletkę mam z bardzo fajnej wymianki :)
Podczas niedzielnych zakupów zaciągnęłam chłopaka do M1 w Krakowie ... Specjalnie po pomadki matujące Golden Rose :-D Miałam na nie straszną ochotę, odkąd oglądnęłam ten filmik. Okazało się, że pomadki były strasznie poprzebierane i zostało może 7 odcieni do wyboru :-( Ogólnie kupiłam 2 z 3, które chciałam, no ale i tak miałam ochotę wszystkie oglądnąć, skoro już pojechałam. Może innym razem...
Wzięłam numerek 11 - piękną fuksję i 17 - klasyczną czerwień. Chciałam coś delikatniejszego na co dzień, ale skończyło się jak zwykle - kolejnymi mocnymi odcieniami :-D
A tu wszystkie numerki, ale odcienie mogą być mylące.
Już kiedyś myślałam o tym kremie, ale zawsze odstraszała mnie wysoka cena. No-scar to krem na blizny, których niestety na twarzy mam sporo - oczywiście potrądzikowych.
Okazało się jednak, że apteka aptece nierówna i w Niezapominajce można kupić ten kremik po całkiem rozsądnej cenie - 26 zł za 30 ml. To nawet cena w moim ukochanym dozie tym razem zawiodła - tam ta sama pojemność jest za 41 zł! Chyba Niezapominajka stanie się moją ulubioną apteką, bo żel Epiduo kupiłam tam też sporo taniej - za 32.50, czyli 10 zł mniej niż w innej aptece.
Pokładam w nim duże nadzieje, ale na efekty trzeba będzie poczekać.
A takie kwiatuszki dostałam na Dzień Kobiet ;-)
Przepraszam za brzydkie tło ;)
Rano zobaczyłam taki widok, chyba lubi słońce :D Mam nadzieję, że one jeszcze nie wiedzą, że nie mam ręki do kwiatów :-D
Następnym razem recenzja różanego olejku Khadi :)
Czekam na Twoją recenzję No Scar, bo sama się nad nim kiedyś zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńJa sleeki lubie ale glownie maty nie lubie siebie zbytnio w perlach. A z apteami biestety zawsze trzeba uwazac bo jest przeroznie
OdpowiedzUsuńNoscar najbardziej mnie zainteresował i będę wypatrywała recenzji. ;)
OdpowiedzUsuńZ paletek Sleek narazie kusi mnie Garden of Eden. ;)
słyszałaś, że w Jasminie ma się pojawić Sleek? :) podobno już szafy na te produkty szukają :D
OdpowiedzUsuńUuu, to by była ta nowa marka, którą się chwalili na FB? :D Nie spodziewałabym się :DD Fajnie by było, ale też pokusa ogromna :D
Usuńtak dowiedziała się moja koleżanka od nich, była kilka dni temu na "polowaniu włosowym" a przywiozła wieści o Sleeku ;)
UsuńA czy ten krem No Scar nie jest ciężki? Nadawałby się do cer tłustych?
OdpowiedzUsuńśliczne odcienie szminek!
OdpowiedzUsuńale piękne kolory w tej paletce :)
OdpowiedzUsuń