Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wrocław. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wrocław. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 lutego 2015

Czasem wiosna, czasem zima.


Wczoraj na spacerze mieliśmy aurę prawdziwie wiosenną.



Dzisiaj to już co innego. Zima wróciła.



A tutaj ciekawy artykuł o tym, dlaczego warto mieć psa link

Miłego dnia :-))

piątek, 25 lipca 2014

Nadodrze i okolice.

Piękna jest nasza dzielnica, coraz piękniejsza, coraz bardziej doceniana. Dużo tutaj remontów kamienic, nowych budynków, galerii, kawiarni, sklepów. My jednak najbardziej lubimy zaszywać się w te nietknięte jeszcze podwórka, które mają swój czar, w których można poczuć ducha Breslau albo odkryć coś całkiem zaskakującego.








Miłego weekendu, mówi sówka ;-)


wtorek, 25 lutego 2014

Pierwsze mgnienia wiosny.


Kalendarz sobie, a pogoda sobie. Są już oznaki wiosny we Wrocławiu.





Jest jednak coś co bardzo mnie smuci. We Wrocławiu trwa masowa wycinka drzew. Niby to konieczność, bo to część prac przy wzmacnianiu wałów i nadbrzeży, ale jednak widok jest przerażający :-((


Wczoraj odkryłam, że wycięli moją ukochaną gruszę nad Odrą przy placu Bema i płakać mi się zachciało. Przetrwała tam chyba od czasów Breslau, od lat cieszyła mnie oszałamiającymi kwiatami na wiosnę i owocami latem. A teraz tak po prostu ją ścięli. I nie ma...

Ale za to mamy koło domu rondo imienia Anny German. Chociaż to żadne pocieszenie.



poniedziałek, 17 lutego 2014

Na bocznym torze...


Pewnego jesiennego dnia wyruszyliśmy na spacer na północ Wrocławia i tak znaleźliśmy się w okolicach dawnego młyna "Różanka", potem fabryki makaronów "Danuta".  Dziś to opuszczony, zarastający teren i z tego, co powiedział mi jeden spotkany tam pan, to wszystko ma iść do rozbiórki. Pewnie powstaną jakieś osiedla i supermarkety.
Może zdążyłam uwiecznić coś, co za chwilę zniknie...












poniedziałek, 3 lutego 2014

Okienko pogodowe, czyli pierwsza sobota lutego.

To było jak jeden dzień prawdziwej wiosny w środku zimy. Słońce grzało (+10 stopni!), ptaki śpiewały, ludzie się uśmiechali. Nie mogłam przestać spacerować i napawać się tym pięknym dniem. Zrobiłam nawet coś po raz pierwszy.

Oczywiście nie pierwszy raz zachwyciłam się nadodrzańskim widokiem.


Nie wybrałam się też na przejażdżkę karuzelą.


Pierwszy raz poszłam zobaczyć świeżo wyremontowaną kaplicę Hochberga w greko-katolickim kościele św. Wincentego i się zauroczyłam. Muszę pójść jeszcze raz z lepszym obiektywem i statywem. A tu tak mizerna namiastka tego cudu.

 





Chociaż w niedzielę już się ochłodziło i słońce znów schowało się za chmury, wrażenie, że wiosna już blisko zostało. I w tę niedzielę jeszcze jedną rzecz zrobiłam po raz pierwszy: przebiegłam ponad 10 km ;-)

Miłego nowego tygodnia i nowego miesiąca :-)


wtorek, 12 listopada 2013

Mury mówią.

Moje małe odkrycia z wrocławskich podwórek, mostów i kamienic. Mur jako miejsce, gdzie można wyrazić swoje myśli i uczucia ;) Trudno koło nich przejść obojętnie.






środa, 6 listopada 2013

EIT plus z roweru, czyli trochę lata jesienią.

Ciekawe, czy Wrocławianie odwiedzający mój blog znają to miejsce. Pracze Odrzańskie to dzielnica, przez którą raczej nikomu nie po drodze. Ja mam mały sentyment do nich, bo jeszcze będąc w liceum i nie mieszkając we Wrocławiu, miałam przyjemność nocować w internacie tamtejszej szkoły przy okazji jakiejś olimpiady polonistycznej. Co jakiś czas tam wracam, gnana tym sentymentem ;) Jeszcze parę lat temu to była taka wioseczka na obrzeżach miasta. Potem zaczęły się rozbudowywać Maślice i Stabłowice, więc i same Pracze zaczęły się zmieniać.
Ostatnio przyciągnęło mnie do nich EIT +, a raczej jego siedziba. Właśnie z tego powodu, że zajęli szkołę, w której internacie miałam ten pamiętny nocleg. No i mam mieszane uczucia. Jeden budynek odremontowano, buduje się nowe, a reszta pięknego kompleksu pozostaje w opłakanym stanie i popada w ruinę. Zobaczcie sami:













To była bardzo miła letnia wycieczka rowerowa, co widać po mojej radości ;)
W tle wieża z EIT plus.



wtorek, 30 kwietnia 2013

Na majówkę, na majówkę...

Ostatnio bywam częściej w świecie realnym niż wirtualnym, wybaczcie więc, że nie odpowiadam na bieżąco na komentarze i nie odwiedzam Waszych blogów. Jak mówi moja znajoma "jak wody życia opadną" wrócę do blogowania.
Teraz natomiast zaczynamy majówkę. Pogoda nas nie rozpieszcza, ale wolny czas, przebywanie na łonie przyrody, w górach wszystko wynagrodzi.
Udanego wypoczynku :-))
Dla zatrzymania kolorów wiosny, kilka zdjęć.









Sezon na lody zainaugurowany przez Lukę ;-))