Wszyscy myślą już tylko o długim weekendzie, więc i mnie się udziela. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku śnieżycy nie będzie i w końcu jest szansa na upragnione leżenie na łące ;-)
Planuję jednak przede wszystkim wycieczki rowerowe. Tym razem kierunek Milicz i okolice. Może ktoś zna jakąś fajną trasę? Planujemy podjechać do Trzebnicy samochodem lub pociągiem, a potem już na rowerach.
czwartek, 26 kwietnia 2012
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Książki numer dwanaście, trzynaście i czternaście, czyli Światowy Dzień Książki
Dzisiaj Światowy Dzień Książki, więc o czymże innym mogłoby być, jak nie o książkach.
Tym razem piszę o trzech pozycjach. Dwie są raz jeszcze w czeskich klimatach, a trzecia o regionie bliskim mojemu sercu.
Mariusza Szczygła nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Znają go wielbiciele reportażu i
Czech. "Laska nebeska" to cykl tekstów, które ukazywały się przy
publikacji serii czeskiej literatury przez Gazetę Wyborczą. Bardzo ciekawe spojrzenie na Czechy, czeskich pisarzy i ich książki. Polecam!
Przy okazji możemy się czuć zawstydzeni przez Czechów, bo choć są mniej licznym narodem niż my, czytają więcej książek.
Pozostając w czeskich klimatach, druga książka dla tych, którzy czytają po czesku .
Świetny zbiór bajek, mających tłumaczyć zjawiska fizyczne i filozoficzne. Bardzo dowcipne i mądre teksty. Może niekoniecznie dla dzieci .
Trzecie książka to kolejne dzieło Joanny Lamparskiej, która wspaniale pisze o Dolnym Śląsku. Jej przewodniki często mi towarzyszą podczas wycieczek rowerowych wokół Wrocławia. Tym razem sięgnęłam po książkę o zamkach i pałacach w pobliżu mojej rodzinnej Jeleniej Góry. Nie trzeba jechać nad Loarę, zamki i pałace w Kotlinie Jeleniogórskiej i okolicach są równie piękne i ciekawe. Serdecznie polecam tę książkę wszystkim, którzy się w te rejony wybierają.
czwartek, 19 kwietnia 2012
Wiosna wkroczyła do Śródmieścia...
A ja milczę i milczę. Dopadła mnie niemoc twórcza i tyle. Aż nawet trudno nazwać ten czas, gdy mnie tu nie było. Dwoję się i troję w innej dziedzinie, z mizernym efektem, więc i tutaj ciężko mi było coś sensownego stworzyć.
Próbą przełamania impasu niech będzie seria zdjęć z pewnego wiosennego spacery ulicami dzielnicy, w której mieszkamy. Zapuściliśmy się w zakamarki, gdzie nie docierają turyści. To całkiem inny Wrocław od tego z folderów, a tak blisko serca miasta.
Ciekawe, czy zaglądający tu Wrocławianie kojarzą te miejsca ;-)
Próbą przełamania impasu niech będzie seria zdjęć z pewnego wiosennego spacery ulicami dzielnicy, w której mieszkamy. Zapuściliśmy się w zakamarki, gdzie nie docierają turyści. To całkiem inny Wrocław od tego z folderów, a tak blisko serca miasta.
Ciekawe, czy zaglądający tu Wrocławianie kojarzą te miejsca ;-)
A teraz pędzę nadrobić zaległości na Waszych blogach :-)
piątek, 13 kwietnia 2012
"Nietykalni" - koniecznie!
Wczoraj miałam niesamowitą przyjemność uczestniczyć w specjalnym pokazie wspaniałego filmu:
"Nietykalni" ("Intouchables"). Gorąco polecam! Dawno nie widziałam tak dobrej, mądrej komedii, świetnie zagranej, nie przegadanej, takiej do śmiechu i do wzruszeń. To doskonała propozycja na nadchodzący weekend.
Ja obejrzałabym jeszcze raz ;-))
"Nietykalni" ("Intouchables"). Gorąco polecam! Dawno nie widziałam tak dobrej, mądrej komedii, świetnie zagranej, nie przegadanej, takiej do śmiechu i do wzruszeń. To doskonała propozycja na nadchodzący weekend.
Ja obejrzałabym jeszcze raz ;-))
środa, 11 kwietnia 2012
Brochów.
W wielkanocny poniedziałek wybraliśmy się na małą wycieczkę rowerową. Pojechaliśmy na Brochów.
To dzielnica Wrocławia, nieco zapomniana i niedoceniana. Było słonecznie, ale wiał przeszywający zimny wiatr. Dlatego zdjęć nie mam za wiele, uciekałam przed zimnem, nie chciało mi się zsiadać z roweru ;-) Za jakiś czas tam wrócę i zrobię porządny fotoreportaż ;-) A dzisiaj tylko fragmenty.
Dworzec z 1896 roku. W trakcie remontu.
Jedna z największych na świecie, druga w Polsce (po Tarnowie) stacja towarowa.
Wieża ciśnień z 1903 r. Po generalnym remoncie.
I taki ciekawy, acz zruinowany przykład brochowskiej zabudowy:
To dzielnica Wrocławia, nieco zapomniana i niedoceniana. Było słonecznie, ale wiał przeszywający zimny wiatr. Dlatego zdjęć nie mam za wiele, uciekałam przed zimnem, nie chciało mi się zsiadać z roweru ;-) Za jakiś czas tam wrócę i zrobię porządny fotoreportaż ;-) A dzisiaj tylko fragmenty.
Dworzec z 1896 roku. W trakcie remontu.
Jedna z największych na świecie, druga w Polsce (po Tarnowie) stacja towarowa.
Wieża ciśnień z 1903 r. Po generalnym remoncie.
I taki ciekawy, acz zruinowany przykład brochowskiej zabudowy:
Garść ciekawych informacji o Brochowie tutaj
Rozkwitający Wrocław.
Ponieważ piszecie, że u Was wiosna jeszcze w powijakach, postanowiłam na pocieszenie zamieścić tu więcej zdjęć z kwitnącego Wrocławia. Moje miasto kwitnie na wiele sposobów. Powstaje wiele nowych budynków na przykład, pną się ku górze kolejne i kolejne. Ale najpiękniejszy jest ten naturalny rozkwit. Teraz królują mirabelki.
wtorek, 10 kwietnia 2012
Pierwsza pszczółka tej wiosny.
Poświąteczny zawrót głowy. Szybki powrót do obowiązków. Ciężko to idzie. Zwłaszcza, że w końcu zrobiło się ciepło.
Święta upłynęły leniwie, choć wczoraj zdobyliśmy się na krótką wycieczkę rowerową, pod wiatr, o której wkrótce więcej napiszę.
A teraz dzielę się z Wami pierwszą pszczółką, którą udało się tej wiosny zobaczyć. Mam nadzieję, że to zwiastun ciepłych dni.
Święta upłynęły leniwie, choć wczoraj zdobyliśmy się na krótką wycieczkę rowerową, pod wiatr, o której wkrótce więcej napiszę.
A teraz dzielę się z Wami pierwszą pszczółką, którą udało się tej wiosny zobaczyć. Mam nadzieję, że to zwiastun ciepłych dni.
czwartek, 5 kwietnia 2012
środa, 4 kwietnia 2012
To idzie młodość.
To już kwiecień...
Czas więc na to, żeby zakwitło drzewo rosnące przed naszym domem.
Zawsze bardzo mnie rozczula, gdy pojawiają się pierwsze pączki na nim, a potem w mgnieniu oka rozwijają się z nich piękne zielone kwiaty.
Wszystko zaczyna się od nowa.
Pory roku zatoczyły kolejne koło.
Może i my możemy zacząć wszystko na nowo?
Zostawić wszystko za sobą, porzucić roztrząsanie tego, co już się wydarzyło, przestać żałować tego, co się zrobiło lub tego, czego się właśnie nie zrobiło.
Jak to drzewa, starsza, dojrzalsza, ale z czystym rachunkiem i nowymi możliwościami, zaczynam jeszcze raz...
Czas więc na to, żeby zakwitło drzewo rosnące przed naszym domem.
Zawsze bardzo mnie rozczula, gdy pojawiają się pierwsze pączki na nim, a potem w mgnieniu oka rozwijają się z nich piękne zielone kwiaty.
Wszystko zaczyna się od nowa.
Pory roku zatoczyły kolejne koło.
Może i my możemy zacząć wszystko na nowo?
Zostawić wszystko za sobą, porzucić roztrząsanie tego, co już się wydarzyło, przestać żałować tego, co się zrobiło lub tego, czego się właśnie nie zrobiło.
Jak to drzewa, starsza, dojrzalsza, ale z czystym rachunkiem i nowymi możliwościami, zaczynam jeszcze raz...
Subskrybuj:
Posty (Atom)