Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tilda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tilda. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 stycznia 2016

BALLERINA TILDA I PRINCESS DOLL

Kolejne realizacje projektów z jednej z nowonabytych książek. Właśnie.... odnośnie książek to zapomniałam wspomnieć, że są one w języku angielskim, przetłumaczone na polski zostały tylko trzy pozycje z serii tilda - "Przytulne dekoracje", "Radosne dekoracje" i "Dekoracje na boże narodzenie". Niestety ale w naszym kraju jesteśmy do tyłu z tego typu literaturą tz. handmadową. Jest tyle zagranicznych pozycji niestety podobnie jak te nietłumaczonych i dostępnych raczej w sprzedaży internetowej niż stacjonarnej. Możliwości zapoznania się z tym co konkretnie dana pozycja zawiera nie ma. Szczerze bardzo nad tym ubolewam. No cóż wpływu na to nie mam, co zrobić.

A teraz moja ballerina




oraz princess doll 





poniedziałek, 18 stycznia 2016

NIEOBECNOŚCI I POWROTY SZYCIOWE. WITAM W NOWYM ROKU.

Dłuuuuga przerwa powstała w moim blogowym szyciowym pamiętniku. Ubiegły rok był dla mnie dość owocny w wydarzenia w życiu prywatnym. Jednak najwyższa pora tu wrócić szczególnie, że przygotowałam coś nowego.
Uprosiłam męża i dostałam na mikołaja i gwiazdkę to co z prezentów lubię najbardziej czyli książki Tone Finnanger:

Zauroczona jak zwykle projektami nie mogłam odmówić sobie uszycia kilku z nich. Poniżej moje szyciowe interpretacje tego co w książkach zawarte.







Na pierwszy rzut sweetheart doll z 
Tilda's TOY BOX:



Kolejna powstała księżniczka w czadowych pończochach:




Nowością w tych projektach jest to że lalki nie mają już włóczkowych włosów tylko malowane. Na początku wydawało mi się to dziwne i niefajne ale teraz zmieniłam zdanie, zawsze to jakaś innowacja i są bezpieczniejsze dla dzieci ponieważ ich poprzedniczki miały kawałek drucika w głowie. 
 Na razie tyle, zapraszam na kolejne wpisy.
pozdrawiam Justyna:-)

środa, 21 stycznia 2015

WYNURZENIA Z TILDĄ W TLE

  Witajcie w nowym roku 2015!!! Jeszcze łapię się chyba na życzenia noworoczne dlatego niech wszystko co najlepsze spotyka was w tym roku, niech każde marzenie staje się coraz bardziej realne, niech siły was nieopuszczają a pogoda ducha wygrywa z chwilowymi słabościami.

  To tyle tytułem powitania po przerwie, tym razem zdjęć nie będzie ale będzie zapowiedź. Ostatnio nie byłam aktywna gdyż realizowałam moje małe marzenie - aż się boję pisać - zawsze pragnęłam nauczyć się szyć ubrania, nie jakieś tam suknie balowe od razu ale takie do codziennego użytku. Mogłoby się wydawać że skoro szyję lalki i ubranka dla nich to nic łatwiejszego jednak dla mnie nie było to wcale łatwe. Czytam różne blogi szyciowe i niejednokrotnie natknęłam się na wypowiedzi, że dziewczyny same nauczyły się szyć i że wystarczą chęci, też tak kiedyś myślałam i nawet przyznam się do powołania do życia jakiejś bluzki, spódnicy a nawet sukienki  ale było to szyte na mega czuja, ze znaczną ilością zmarnowanego materiału i oczywiście z błędami, które działają na mnie mocno demotywująco. Dlatego postanowiłam, że najwyższa pora przestać się oszukiwać iż będę kolejnym dzieckiem cudownego samouctwa i zasięgnąć pomocy specjalisty. Szczęśliwie dla mnie udało mi się znaleźć kurs szycia -w Lubelskim wcale nie jest to łatwe- i w nim uczestniczyć. Zajęcia prowadziła krawcowa z prawdziwego zdarzenia. Jak do tej pory jestem po kursie szycia spodni, podczas którego nauczyłam się zdejmować miarę, tworzyć szablon i kroić w odpowiedni sposób materiał i robić wszystko co prowadzi do powstania spodni+ wiele bardzo cennych porad odnośnie szycia w ogóle. Na chwilę obecną nie korzystam już z kursu gdyż kolejny blok tematyczny - szycie spódnicy i robienie jej szablonu opanowałam sama przy pomocy instrukcji z innego bloga. Link do tej instrukcji wkleję w następnym poście.

  Trochę się rozpisałam ale to po to abym się w końcu odważyła pokazać moje uszytki, jak do tej pory udało mi się stworzyć:
1. spódnicę z koła (materiał z obrusu) 
2. spódnicę z kontrafałdami (materiał z zasłonki)
3. spódnicę krój podstawowy z żakardu (nowy materiał
i samodzielny szablon)
4. sztruksowe spodnie ze zwężaną nogawką (nowy materiał, dziecko kursu)
5. kostium króla Baltazara (dla chrześniaka na jasełka)
6. dzianinową mini spódniczkę na gumce 
7. spódniczkę z klosza na gumce dla siostrzenicy
8. zieloną sukienkę (ta jeszcze z o okresu prób i błędów a raczej błędów) nie wiem czy odważę się ją pokazać, chociaż zaliczyłam w niej dwa wesela i kilka spotkań rodzinnych
Oprócz tego wykonałam już całkiem sporo mniejszych i większych przeróbek krawieckich które zawsze uznawałam za mało istotne: koszula z sukienki, zmiana rozmiaru bluzki z XL na M, zwężanie nogawek spodni, skracanie nogawek, i wiele innych których już nawet nie pamiętam. 

  Od następnego postu zacznę powoli pokazywać jak wychodzi mi to szycie ubrań, dalej jestem bardzo początkująca i ciągle się uczę. Bądźcie wyrozumiali.

  Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających Justyna. 

A jednak wrzucę fotkę mojej pierwszej tildy, jakoś nigdy jej nie pokazałam, nadrabiam straty, bach...


niedziela, 2 listopada 2014

SKRZAT ZIMOWY

Jak wspomniałam wcześniej z tęsknoty za tildami uszyłam takiego ludka-skrzata, a przynajmniej taki był zamysł. Niby jestem z niego zadowolona ale mam wrażenie że jeszcze czegoś mu brak, jakiegoś magicznego świątecznego elementu. Były różne pomysły ale jakoś nic mi nie pasowało, może spłynie na mnie jakaś mądrość. Tymczasem pokażę wam takiego jaki już jest ten mój zimowy skrzat.








poniedziałek, 2 czerwca 2014

TROCHĘ TO JUŻ BYŁO

Jak już wspomniałam wcześniej pouzupełniam trochę zaległości. W okolicach świąt, tak tak tych minionych udało mi się całkiem przypadkiem poukładać razem kilka rzeczy które jakoś zaczęły do siebie pasować - tak powstała kompozycja w kuchni.

najpierw pojawiła się skrzyneczka - prezent od koleżanek z pracy, bardzo trafiony -dzięki raz jeszcze


później pojawił się hiacynt - prezent od małża mego - też trafiony;*

dołożyłam moje patchworkowe jajka i kilka kupionych a'la przepiórcze

przydało się też serce które zrobiłam już jakiś czas temu - drucik i papierowa wiklina




na koniec przykumkała żabcia i od razu dostała nową kokardkę

ps. koszyczek w którym znajdują się jajka jest podobnie jak serce zrobiony z papierowej wikliny, a drugi hiacynt pojawił się znienacka.

niedziela, 9 marca 2014

IGIELNIKI I MIŚKI

U mnie trwają przygotowania do wystawy (na którą serdecznie zapraszam 15 marca na godzinę 15 w KOKPIT w Kazimierzu Dolnym) wczoraj powstały kolejne igielniki oraz miśki.

w towarzystwie anioła


miśki trzy - tam ta ram
siwy w czarne kropeczki
pasiaczek z szarą kokardką

pasiaczek z granatową kokardką
i na koniec wszyscy razem;)

sobota, 8 marca 2014

OBIECANA DAWNO TEMU ŻABCIA

Teraz tak myślę, że to chyba jednak ŻABOL:) Sporo czau zajęło mi dokończenie tego projektu i przyznam szczerze że od kiedy mam nowe tkaniny to nie mam ochoty kończyć tych rozpoczętych wcześniej ale jednocześnie obiecałam sobie bycie konsekwentną więc dlatego i pomimo wszystko oraz ze szczególnym uwzględnieniem próśb męża dokończyłam ŻABCIOCHA.




niedziela, 26 stycznia 2014

W NOWEJ ODSŁONIE

Wrzucam kilka nowych fotek prac uszytych w styczniu, myślę że w limonkowym koszyczku prezentują się całkiem fajnie;) Sami zobaczcie.








piątek, 10 stycznia 2014

PROSZĘ PAŃSTWA OTO MIŚ

Po rozmowie z Alicją mamą małego Szymonka, chociaż już nie tak małego jak kiedyś (leżało to takie maleństwo w łóżeczku, spało, jadło, ... i czasami się śmiało a teraz chodzi, mówi i na pewno już coś chce;) pojawił się miś. Szymon jeszcze o tym nie wie ale to jego miś:)



Na czas oczekiwania na spotkanie z Szymonem misia pilnują lale, co by cwaniaczek nigdzie nie uciekł.

MORSKIE KLIMATY

Normalny człowiek wracając do domu z pracy odpoczywa, ja jednak nie należę do tej grupy i wiecie co dobrze mi z tym:)
prezentuję moje najnowsze dzieci.