Robiąc po raz kolejny porządki w końcówkach tkanin i rzeczach przeznaczonych do recyklingu natrafiłam na brązowy dzianinowy golfik. Sam w sobie nie był może zły ale na pewno nie nosiłabym go w formie w jakiej go przygarnęłam. Jakoś nie przepadam za golfami, wolę otulać szyję chustą czy apaszką, w każdym razie czymś od czego mogę szyję szybko uwolnić. W golfie kolokwialnie mówiąc duszę się. Siedziałam i myślałam co by z niego zrobić zaczęłam szukać podobnych materiałów i znalazłam zielony jersey. Tkanina identyczna tylko kolor inny ale może to i dobrze. Zaczęłam kombinować i wpadłam na pomysł sukienki. Porozcinałam golf, rękawy wymagały sporego zwężenia, wykroiłam przód i tył na dolną część sukienki, a zielonego jerseyu zrobiłam górę, przód i tył. Pozszywałam i wyszło takie coś. Przyznam szczerze że jest bardzo wygodna i przydaje się bardzo na teraz kiedy brzuszek ciągle rośnie i jest coraz mniej wygodnie w wielu ubraniach. Mam też nadzieję, że na potem też się będzie nadawać, ewentualnie namarszczę ją po bokach jak na manekinie poniżej.
Ps. szyjąc całkiem zapomniałam, że zakupiłam kiedyś podwójną igłę do dzianin i rękawy podłożyłam zwykłą naciągając lekko tkaninę. Z dołem już się tak nie dało zrobić bo na brzuszku potrzaskały by wszystkie szwy, więc obrzuciłam go tylko overlockiem- tak jest na manekinie.Dopiero na drugi lub trzeci dzień przypomniałam sobie o igle i podłożyłam dół jak trzeba. A przynajmniej najlepiej jak się da nie mając renderki - sukienka na mnie.
Ps. 2 żałuję jedynie, że zrobiłam takie wykończenie dekoltu, teraz podwinęłabym tylko brzeg pod spód i już.
WYKRÓJ: odszycie dzianinowej sukienki jaką już mam
TKANINA: jersey
SPRZĘT: overlock, stębnówka, podwójna igła do dzianin na podłożenie, igła do dzianin na przyszycie lamówki dekoltu.