Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Anioły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Anioły. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 stycznia 2015

WYNURZENIA Z TILDĄ W TLE

  Witajcie w nowym roku 2015!!! Jeszcze łapię się chyba na życzenia noworoczne dlatego niech wszystko co najlepsze spotyka was w tym roku, niech każde marzenie staje się coraz bardziej realne, niech siły was nieopuszczają a pogoda ducha wygrywa z chwilowymi słabościami.

  To tyle tytułem powitania po przerwie, tym razem zdjęć nie będzie ale będzie zapowiedź. Ostatnio nie byłam aktywna gdyż realizowałam moje małe marzenie - aż się boję pisać - zawsze pragnęłam nauczyć się szyć ubrania, nie jakieś tam suknie balowe od razu ale takie do codziennego użytku. Mogłoby się wydawać że skoro szyję lalki i ubranka dla nich to nic łatwiejszego jednak dla mnie nie było to wcale łatwe. Czytam różne blogi szyciowe i niejednokrotnie natknęłam się na wypowiedzi, że dziewczyny same nauczyły się szyć i że wystarczą chęci, też tak kiedyś myślałam i nawet przyznam się do powołania do życia jakiejś bluzki, spódnicy a nawet sukienki  ale było to szyte na mega czuja, ze znaczną ilością zmarnowanego materiału i oczywiście z błędami, które działają na mnie mocno demotywująco. Dlatego postanowiłam, że najwyższa pora przestać się oszukiwać iż będę kolejnym dzieckiem cudownego samouctwa i zasięgnąć pomocy specjalisty. Szczęśliwie dla mnie udało mi się znaleźć kurs szycia -w Lubelskim wcale nie jest to łatwe- i w nim uczestniczyć. Zajęcia prowadziła krawcowa z prawdziwego zdarzenia. Jak do tej pory jestem po kursie szycia spodni, podczas którego nauczyłam się zdejmować miarę, tworzyć szablon i kroić w odpowiedni sposób materiał i robić wszystko co prowadzi do powstania spodni+ wiele bardzo cennych porad odnośnie szycia w ogóle. Na chwilę obecną nie korzystam już z kursu gdyż kolejny blok tematyczny - szycie spódnicy i robienie jej szablonu opanowałam sama przy pomocy instrukcji z innego bloga. Link do tej instrukcji wkleję w następnym poście.

  Trochę się rozpisałam ale to po to abym się w końcu odważyła pokazać moje uszytki, jak do tej pory udało mi się stworzyć:
1. spódnicę z koła (materiał z obrusu) 
2. spódnicę z kontrafałdami (materiał z zasłonki)
3. spódnicę krój podstawowy z żakardu (nowy materiał
i samodzielny szablon)
4. sztruksowe spodnie ze zwężaną nogawką (nowy materiał, dziecko kursu)
5. kostium króla Baltazara (dla chrześniaka na jasełka)
6. dzianinową mini spódniczkę na gumce 
7. spódniczkę z klosza na gumce dla siostrzenicy
8. zieloną sukienkę (ta jeszcze z o okresu prób i błędów a raczej błędów) nie wiem czy odważę się ją pokazać, chociaż zaliczyłam w niej dwa wesela i kilka spotkań rodzinnych
Oprócz tego wykonałam już całkiem sporo mniejszych i większych przeróbek krawieckich które zawsze uznawałam za mało istotne: koszula z sukienki, zmiana rozmiaru bluzki z XL na M, zwężanie nogawek spodni, skracanie nogawek, i wiele innych których już nawet nie pamiętam. 

  Od następnego postu zacznę powoli pokazywać jak wychodzi mi to szycie ubrań, dalej jestem bardzo początkująca i ciągle się uczę. Bądźcie wyrozumiali.

  Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających Justyna. 

A jednak wrzucę fotkę mojej pierwszej tildy, jakoś nigdy jej nie pokazałam, nadrabiam straty, bach...


sobota, 1 czerwca 2013

MAJOWO

POWRÓCIŁAM DO TILDZIAKÓW

Ponieważ mój przyszły współmałżonek męczył mnie żebym uszyła grubaska, to cóż mi pozostało jak nie usłuchać i oto proszę państwa jest.....marynara, pani marynarz, marynareczka...zaraz to chyba idzie w złym kierunku. Jak by nie było oto ONA


i jeszcze jedna w podobnym klimacie....uszyta już pod koniec maja.



MOJE ZALEGŁE PRACE - MARZEC:)

TA PANIENKA RÓWNIEŻ Z MARCA


I JAK RÓWNIEŻ TA;)
I ZDJĘCIE GRUPOWE
I to tyle marcowych anielskich panien....

ZALEGLOŚCI

Dawno mnie tu nie było ale nie próżnowałam;)Jeszcze w marcu uszyłam dwa anioły z nieco innych wykrojów, te mają noski i kciuki. Zrobiłam im kolorowe ubranka i truskaweczki.....
ten szczególnie przypadł mi do gustu;)
Ten drugi był taki ogrodowy....wtedy jeszcze tęskniłam za wiosną ......
Wiosna nastała a ja przestałam tęsknić.....rozpoczęły się prace ogrodowe.....;) stąd też moje zaniedbania blogowe, ale teraz wyprostuję te zaległości bo wstyd i hańba...

       ................................................................................................

O MOJEJ ELNIE


W okolicach kwietnia jeżeli pamięć mnie nie zawodzi zaczęłam denerwować się na moją starą maszynę, jak to mawiają "w miarę jedzenia apetyt rośnie" podobnie rosły moje oczekiwania względem jakości szycia.
I cóż mogę powiedzieć  MASZYNOM Z MARKETU MÓWIMY KATEGORYCZNE NIE!!! Na pewno znajdą się tacy którzy się ze mną nie zgodzą i w pełni to rozumiem. Początkowo i ja byłam zadowolona. Myślę, że gdy się nie ma żadnej maszyny, to ta nawet najgorsza będzie wspaniała. Jednakże po 2 latach już nie mogłam znieść odgłosów które wydawała ze swych czeluści i zaczęłam rozglądać się za czymś lepszym. Jeszcze jedna mądrość ludowa mi się przypomniała "kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy" :) Chyba oba się troszkę mnie tyczą:) hehe...
Finał był taki, że dnia 13 maja zostałam posiadaczką nowiutkiej maszyny - poszukiwania i marudzenia trwały długo (Panie Boże błogosław mego narzeczonego który to wszystko cierpliwie znosił)
Obecna Elna 540 ex w porównaniu z poprzednią Singer serenade nie podlega porównaniu:) 
Zupełnie inna jakość szycia:
  • po pierwsze primo:  ci-chu-tka, już się nie martwię o sąsiadów, że im zakłócam ciszę nocną
  • po drugie primo:  jeszcze raz - cichutka - nie przyprawia mnie o bóle głowy
  • po trzecie primo: nie plącze nici - poprzednia pomimo ciągłego poprawiania ustawień, naprężenia, docisku, grubości igły, itd. ciągle mi to robiła i doprowadzała do stanu kompulsji
  • po czwarte primo : ma regulowany docisk stopki 4 stopniowy (rewelacja)
  • po piąte primo: MOŻNA PODNIEŚĆ STOPKĘ WYŻEJ NIŻ STANDARDOWO, bez problemu mieszczę tam grubszy kawałek materiału, przydatne przy reperacji np. jeansów.
  • po szóste primo: szyje większość materiałów i nie robi z tego problemu
  • i tak dalej i tak dalej........same zalety ......trzeba się tylko przyzwyczaić  bo to na prawdę inna jakość szycia:)

poniedziałek, 18 lutego 2013

ANIELICA

Anielica taka jak ja: ) Pojawiła się dziś na moim parapecie, stęsknionym spojrzeniem wypatruje wiosny, zupełnie nierozważna i całkowicie nieromantyczna ..... ale za to jaka tajemnicza:)
W planach miała mieć długą spódnicę i na planach się skończyło bo uszyłam jej króciutką bombeczkę.

Zaczęłam ćwiczyć się w układaniu fryzur. Oto efekty:)

piątek, 15 lutego 2013

ANIOŁ W SZARYM UBRANKU

Oto moja nowa lalunia:) Tym razem użyłam szarej tkaniny w białe kropeczki, oraz czarnych tasiemek.  Odnośnie włosów to do samego końca nie byłam przekonana do tego blondu ale chyba wyszło całkiem nieźle. Mi się podoba:) Ciekawe czy wam też.


A tymczasem wracam do szycia bo kolejna anielica czeka....

czwartek, 14 lutego 2013

PO RAZ PIERWSZY


Witajcie!!! W końcu to zrobiłam - dołączyłam do blogowiczów :) Długo nosiłam się z tym zamiarem i właśnie stało się:) Blog będzie o szyciu i wszelkim rękodziele bo uwielbiam tworzyć. Skąd pomysł żeby szyć??? Wszystko zaczęło się jakieś 18 lat temu :) Jako dziecko podglądałam wyczyny krawieckie mojej starszej siostry. Dawno temu uczyła się w odzieżówce i robiła różne prace na zaliczenia. Jedna z takich prac utkwiła mi szczególnie w pamięci - była to suknia w stylu barokowym uszyta dla lalki.  Jakie to było cudo...niestety została zarchiwizowana w jakich szkolnych czeluściach.
Tak, .... to było dawno dawno temu a że to nie będzie blog historyczny powróćmy do teraźniejszości.  Aktualnie: moja siostra nie znosi wręcz szycia i jej przygoda z krawiectwem zakończyła się zaraz po ukończeniu szkoły a ja ... szyję bo lubię:))))
Dotychczas zajmowałam się przeróbkami krawieckimi typu skróć, naszyj łatę, pomniejsz, powiększ, urwało mi się o tuuuuu..... pomóż:) 
Od nowego roku postanowiłam to zmienić i wypłynęłam na nieznane wody. Inspiracją były książki z serii Tilda. 
A oto efekty mojej pracy z przełomu stycznia i lutego:
 
wykroje gotowe do wypełnienia


 
pierwsze przymiarki ubranka
...i kombinacje...
oraz efekt końcowy:)