Młoda kobieta w zaawansowanej ciąży opuszcza centrum handlowe w upalny dzień. Życie upływa jej na zakupach, dbaniu o rodzinę: ukochanego męża Richa oraz dwie córeczki, i oczekiwaniu narodzin trzeciego dziecka. Nagle zostaje ono brutalnie zakłócone przez zdesperowanego młodego człowieka, który porywa Didi. Jakie są jego motywy? Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem, z udziałem policji, FBI i zrozpaczonego Richa. W ciągu kolejnych jedenastu godzin Didi dociera do granic ludzkiej wytrzymałości, mierząc się z koszmarnym przeznaczeniem.
Okładka: miękka
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Świat Książki
Biorąc do ręki najnowszą książkę Paulliny Simons, która zdobyła moje uznanie trylogią Jeździec Miedziany, nastawiałam się na dobrą powieść obyczajową, a otrzymałam świetny thriller. Zaczęłam go czytać wieczorem, a skończyłam późną nocą - nie mogłam się oderwać.
Główną bohaterką powieści jest Didi Wood, szczęśliwa żona i matka, będąca w zaawansowanej ciąży, tuż przed porodem. Postanowiła zrobić ostatnie zakupy przed pójciem do szpitala. Po wizycie kontrolnej u lekarza, udała się do centum handlowego, aby zdążyć ze sprawunkami przed 13.00, bowiem umówiła się z mężem na lunch. Podczas zakupów zaczepił ją młody człowiek, zaproponował poniesienie toreb. Didi podziękowała, ale nie skorzystała. Jednak mężczyzna nadal podążał jej śladem, była zaniepokojona, zadzwoniła nawet do męża. Kiedy myślała, że zgiubiła swego prześladowcę, on nagle zmaterializował się przy jej samochodzie. Zmusił kobietę, aby wsiadła do jego samochodu i zabrał w najbardziej niebezpieczną podróż w jej życiu. Nie interesowalo go pieniądze ani okup, miał swój własny plan związany z ciężarną kobietą - przerażający. Didi przeżyła najgorsze jedenaście godzin w swoim życiu, umierała ze strachu i pragnienia, była bita i poniżana. Pozostawiła jednak szlaczek śladów, którymi uparcie podążał jej mąż, w asyście policji i FBI. Czy uda im się znależć kobietę żywą i odbić rąk szaleńca?
"Jedenaście godzin" okazało się dla mnie kilkoma godzinami mocnych wrażeń. Czułam strach Didi, nie o siebie, ale o dziecko, i gonitwę jej myśli. Okazała się niesamowitą kobietą, mądrą i silną, dokonala cudu dla swojego maleństwa i dla rodziny. Przetrwała, ale w pamięci pozostały jej przerażające wydarzenia ostatnich godzin. Cała powieść to zaledwie, albo aż, 11 godzin z życia ciężarnej kobiety, zdanej tylko na siebie, niesamowitych godzin, pełnych emocji .
Akcja powieści mknie w zastraszającym tempie, a obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Czytelnik obserwuje ją niejako dwutorowo - od strony Didi i jej prześladowcy oraz z drugiej strony, patrząc na działania policji i desperację Richa, męża Didi.
Podziwiam odwagę i niezwykle opanowanie, jakie wykazała Didi w tak trudnej sytuacji. Nie wiem, czy sama byłabym na tyle opanowana....
Powieść jest niesamowita, pokazuje inne oblicze i możliwości Paulliny Simons. Autorka zaskoczyła mnie, bardzo pozytywnie. "Jedenaście godzin" okazalo się wciągającą i pełną emocji lekturą - polecam!