Jakie są szanse, że osoba, która usiadła koło ciebie w samolocie, na zawsze odmieni twoje życie? Szczególnie jeśli na pierwszy rzut oka różni się od ciebie pod każdym względem? Ona jest niepoprawną optymistką i w każdym napotkanym mężczyźnie doszukuje się swojej drugiej połówki. On jest zatwardziałym cynikiem – trudne przeżycia sprawiły, że nie potrafi nikomu zaufać. Ku swemu zaskoczeniu, podczas długiego lotu z Londynu do Chicago, każde z tych dwojga odkrywa w towarzyszu podróży coś niezwykle pociągającego, coś, bez czego nie potrafi się obyć.Ze względu na przeszłość nigdy nie zdołają uszczęśliwić się nawzajem, a jednak kiedy wysiadają z samolotu, ich podróż tak naprawdę dopiero się zaczyna...
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 464
Wydawnictwo : Sonia Draga
Adele Parks jest brytyjska pisarka, po której książki chętnie sięgam. Tym razem odprężałam się przy „Spotkaniu w chmurach”, lekkiej i przyjemnej, weekendowej lekturze. Dzieci wybyły z domu, a ja wyciągnęłam się na kanapie z książką w ręku i psem na kolanach - uwielbiam takie popołudnia J
„Spotkanie w chmurach” to pozornie banalna, ale sympatyczna historia. Spotykają się w samolocie, ON i ONA. Spędzają razem czas w długiej Podróży z Londynu do Chicago.
Jo jest czterdziestoletnią kobietą, singielką, która poszukuje swojej drugiej połówki. W każdym napotkanym facecie widzi swego przyszłego towarzysza życia, zachowuje się jak desperatka – stąd pewnie decyzja, aby pojechać na ślub swego byłego chłopaka…. Wiele z nas powie – cóż za pomysł?! Hmmmm…. na zdesperowaną kobietę, nie ma rady J A ona ma nadzieję, że kiedy ukochany ją zobaczy, będzie wiedział, co traci i rzuci wszystko, by z nią wrócić… Szalony pomyśli mało realny, ale cóż…. Kiedy poznaje w samolocie Deana, jej nastawienie z czasem się zmienia. Mężczyzna jest cynikiem, który z założenia nie ufa kobietom. Podczas długiego lotu poznają się i zbliżają do siebie. Coś ich ku sobie przyciąga… Co z tego wyjdzie? Przekonajcie się sami !
Adele Parks stworzyła lekką i zabawna opowieść, którą przyjemnie się czyta. Nie jest to skomplikowana i wydumana historia, tylko fajna, babska literatura. Czasem wszyscy potrzebują odprężenia i takie książki sprawdzają się idealnie. Autorka stworzyła bardzo wyrazistą postać Jo, mocno zarysowaną, żeby nie powiedzieć przerysowaną, ale w tym wypadku doskonale się to sprawdziło. Postać zyskuje przychylność i życzliwość czytelnika i wywołuje na naszych twarzach uśmiech. Zakończenie jest bardzo wzruszające, choć nie da się ukryć, że przewidywalne.
Przeczytałam, pośmiałam się – polecam na wakacyjną lekturę, na leżaczku będzie w sam raz!