Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwonie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwonie. Pokaż wszystkie posty

25 maja 2018

Ogród w maju.

Witam wszystkich serdecznie. 

  Pogoda rewelacyjna prawda? Całe dnie spędzam w ogrodzie. Oczywiście po pracy. Wciąż mi mało i mało tego ogrodu, bo zrobiło się pięknie. Uwielbiam teraz biegać boso po trawie. 
Czasem nawet kładę się plackiem spoglądając w niebo i czuję ... spokój, błogi spokój i tylko świadomość, że jeszcze coś tam mam do zrobienia, stawia mnie do pionu. 
Zdjęć z ogrodu nie mam za wiele, ale pokażę Wam tych kilka, które udało mi się pstryknąć. 

Rodgersja to jedna z moich ulubionych roślin "bezobsługowych"


Cudnie zakwitły irysy holenderskie.


Jedna z Azalii japońskich.
 Niestety w słońcu nie potrafię zrobić dobrych zdjęć.
 Jest ktoś, kto pomoże?
A może wrócić do lustrzanki i ręcznego ustawiania czasu i przysłony?



Krzewuszka tez w tym roku "rozwinęła skrzydła"


Samosiej Orlik!


Tu w towarzystwie Piwonii majowej.

 

Cebulica hiszpańska, może rosnąć na wrzosowisku.
 Kwitnie w czasie gdy wrzosowisko jest smutnawe.


A to jodła, niestety nie pamiętam jej nazwy. Wyhodowana z nasion przez mojego brata. Gdy ją sadziłam do ziemi miała aż 6 cm.  Teraz pyszni się pięknymi, gęstymi i mięciutkimi gałązkami.
 Mam już 120 cm -  wydaje się mówić.


 Czekam z niecierpliwością na ukochane róże i to wszystko co im towarzyszy. 
Zapowiada się cudownie.


Piwonii tez sporo, jednak te zaatakowane przez mrówki.
 Mam nadzieję, że kwiaty nic sobie z nich nie robią.


Życzę wam kochani pięknego i pogodnego wekendu.
 Odpocznijcie i zrelaksujcie się. 

Jutro będę na koncercie Andre Rieu.  
Mam nadzieję na ucztę dla duszy , oczu i uszu. 
Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko.














05 czerwca 2016

Maj czaruje kolorami.

Witajcie kochani.  Mało mnie ostatnio na blogach za co serdecznie wszystkich przepraszam. Staram się zaglądać do Was, ale pewnie nie do wszystkich docieram. Ostatnio swój czas dzielę pomiędzy pracami ogrodowymi, których wciąż sporo, a podróżowaniem 
i rozrywkami kulturalnymi. Powiem Wam, że marzenia się spełniają. Długo czekałam na ten koncert. Bilety czekały ponad pół roku w szufladzie. To była uczta dla wszystkich zmysłów. Kto chce może posłuchać. To mała próbka tego co gra jego orkiestra. 
Andre Rieu. Polecam wszystkim. Taka muzyka wiecznie gra mi w duszy. 


Pasuje również do budzącej się wciąż na nowo przyrody. W ogrodzie zmiany zachodzą każdego dnia. Pogoda sprzyja, jest ciepło więc każda wolną chwilę spędzam w moim świecie roślin. Zrobiło się idealnie, kolorowo i zielono. Zapraszam Was do mojego królestwa. 

W połowie maja rozpoczęły kwitnienie Azalie i różaneczniki




Czosnki olbrzymie wyrosły wysoko ponad inne rośliny



Nazywam je "Przypołudniki". Zamykają się wieczorem. 


Piwonie majowe w pełnym rozkwicie.


Później pojawiły się Irysy. 





 Zrobiło się bajecznie. 







Prawda, że cudnie?

Rozkwitła Kocimiętka i wciąż mam miłych gości w ogrodzie. Nie licząc roju pszczół, kociaki chętnie nawiedzają to miejsce.




Zaczynają swój festiwal Ostróżki.



Moje ulubione piwonie systematycznie pokazują na co je stać. Pachną oszałamiająco.


Bodziszki towarzyszą różom,, które nieśmiało zaczynają kwitnąć i już nie mogę się doczekać tego widoku, gdy wszystkie rozkwitną.



W końcu spadł deszcz. Popadało solidnie, ale na jak długo wystarczy?



Po burzy wyszło słoneczko, jak to w maju bywa.
Zakwitła moja Tawuła.


Dyptamy przywabiają owady i cudnie pachną.


Krzewuszka z Kaliną kłócą się o miejsce i ich gałązki ładnie się pomieszały.



Przymiotno dodaje koloru.


Brateczki nasiewają się same i rosną gdzie chcą.


Powojniki pokazują już kwiaty. Tego roku są ogromne.


Pokazują się pojedyncze kwiaty róż, zapowiada się ciekawie.



 Na drzewach dojrzewają powoli czereśnie. Uwielbiam, szczególnie te ciemne. Są soczyste i ogromne.


Dotrwaliście do końca? Przepraszam za tyle zdjęć, ale w ogrodzie tyle się dzieje. Trudno mi było nie pokazać Wam wszystkiego. Cieszę się ogromnie, że mogę być tam każdego dnia. Korzystam póki pogoda sprzyja. To przecież nic pewnego. Mam nadzieje, że podoba się Wam u mnie i jeszcze kiedyś zajrzycie. Zapraszam serdecznie. 


















17 czerwca 2015

Tu czuję się najlepiej.

Witajcie kochani. Po powrocie z przepięknej Bawarii ciekawa byłam bardzo, jak zmienił się ogród przez te kilka dni. Wiedziałam, że panująca susza nie pomagała roślinkom 
i kwiatom. Nie padało prawie dwa tygodnie. Trochę się martwiłam, jednak domownicy bardzo się starali i dokładnie podlewali wszystko, co spragnione było wody. Wreszcie spadł deszcz. Popadało solidnie wieczorem i następnego dnia w nocy. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. W naszym rejonie deszcz to rarytas. Zawsze tak jakoś jest, że wszędzie pada tylko nas omija. Kiedy wreszcie pojechałam do ogrodu, ujrzałam moje ukochane kwiaty i poczułam radość. Wszystko bujnie kwitnie, dookoła pachnie piwoniami, brzęczą pszczoły, których całe masy grasują na kocimiętce, szałwii i dyptamach. Aż miło słyszeć. Tylko trawnik ucierpiał troszkę, gdyż susza pozbawiła go koloru soczystej zieleni, ale da radę, odżyje i znowu pobiegam po nim boso. 

Rozkwitły złocienie w kolorach pastelowego różu, który lubię tylko w kwiatach, 


Piwonie w pełnej krasie. Z daleka czuć ich intensywny zapach. Mogłabym wtulić się w nie i wąchać, wąchać wąchać.







wciąż kwitną bodziszki przywabiając swym zapachem roje pszczół.


Podobnie dyptamy. Przechodząc obok słychać jak zawzięcie pracują owady.


W tym roku nawet ognik nie przemarzł co zaowocowało pięknym kwitnieniem


Pojawiły się pierwsze kłosy traw ozdobnych



Bielą kwiatów obsypała się tawuła i wdzięcznie wtóruje piwoniom.


Zrobiło się mega kolorowo i bajecznie.







Pojawiła się pierwsza róża na pnącym krzewie, która jest zapowiedzią wspaniałego widoku.


A teraz czekam z wielką niecierpliwością na festiwal róż. Będzie ich sporo, bo sporo dokupiłam na jesieni. Wkrótce pokażą, że są królowymi ogrodu. 
Pozdrawiam Was cieplutko i wszystkim życzę pięknej pogody i dużo słoneczka.