Muszę Wam powiedzieć dzisiaj, że dawno nie pracowałam z taka przyjemnością. Możliwość powrotu do dawno już odłożonych drutów i zrobienie czegokolwiek to było coś wyjątkowego. Dawniej, jeszcze za młodych i młodszych lat robiłam bardzo dużo i wszystkie swetry robiłam sobie sama. Dzisiaj kiedy zimy są łagodne, o takich grubych swetrach nikt nawet nie myśli. Powrót więc do tej dziedziny rękodzieła, był jakby podróżą w czasie. Wszystko za sprawą rozpoczynającej się właśnie zabawy u Reni, która wiele dziewczyn zmotywuje zapewne do działania, nauki lub powrotu do zarzuconych robótek.
Na początek, by nabrać trochę wprawy i przypomnieć sobie jak to było, postanowiłam ubrać w sweterek króliczka, którego uszyłam jeszcze wiosną.
Ależ miałam frajdę, gdy spod drutów pojawiały się kolejne rzędy.
Po zeszyciu ubrałam króliczka, który bardzo był wdzięczny za to ubranko.
Sweterek ten zgłaszam do zabawy u Reni.
Trochę było mi mało i szybko postanowiłam króliczkowi zmajstrować partnerkę.
Bo jakże tak samemu w tym dziwnym świecie. Sweterek zrobiłam moim ulubionym niegdyś wzorem. Pani króliczkowa dostała tez nowa szyfonowa spódniczkę i dekoracyjną kokardkę. Tak po cichu Wam powiem, że ma też płócienne gatki z koroneczką, ale przecież pod spódnice nie będziemy jej zaglądać.
Teraz para króliczków powędruje w świat i zapewne będzie im razem raźniej.
Wciąż było mi mało i bardzo zaciekawił mnie wzór francuski na szydełko. Przyznam, że szydełko nigdy nie było moja mocną stroną i nawet specjalną miłością do niego nie pałałam. Od pewnego jednak czasu i to pewnie za sprawą blogów i pięknych prac dziewczyn coś drgnęło. Popatrzyłam na filmik, który Renia zamieściła na swoim blogu i cóż.... spróbowałam.
W efekcie zrobiłam koszyk o średnicy około 20-22 cm.
Nie wiem czy gdzieś nie zrobiłam błędu bo mój koszyk jakby różni się nieco od koszyka pokazywanego na filmiku, ale sprawdzałam kilka razy i wydaje się, że robiłam identycznie. Jestem jednak zadowolona z efektu jaki uzyskałam.
Koszyk jest sztywny i trzyma fason. Zdecydowanie przyda się w sypialni, choćby na okulary, których mam kilka par, a które wszędzie zostawiam i zawsze ich szukam.
Tak oto z wielką radością dołączam do zabawy Reni w nadziei, że kolejne miesiące będą równie owocne.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających, życząc zdrowia i spokojnych dni.