Tak sobie myślę, że chyba się cieszę, że to już koniec kwietnia. Jakiś taki dziwny był to miesiąc. Bardzo krótki i bardzo stresujący, choć sama nie wiem dlaczego tak czuję. Nie wyrabiałam się z niczym i w domowych pracach i w robótkowaniu. Do tego pogoda chyba najbardziej mi dokuczała. Mam dość tej wiosennej szarugi
i zimna. Przeglądając zdjęcia z ubiegłego roku jeszcze bardziej się zeźliłam. Ogród już uprzątnięty i kwitnący, wszystko posiane
i posadzone do gruntu, luzik i grilowanie. Ech co za czasy nastały.
Dobrze chociaż, ze udało się spotkanie w Łodzi z dziewczynami, bo przecież każdej mogło coś wyskoczyć w ostatniej chwili.
Nawet nie sądziłam, że dane mi będzie znowu tak wspaniale spędzić czas w ich towarzystwie. Na dodatek posmakować techniki, której od dawna się przyglądałam z zaciekawieniem
i pewną doza zazdrości, tej pozytywnej oczywiście. Doskonale wiecie o co i o kogo chodzi, a jeśli nie czytałyście jeszcze
to zapraszam na obszerną relację ze spotkania do ELI i do GOSI. Ze swej strony dodam tylko, że trzeba naprawdę chcieć się spotkać, by zaiwaniać spory kawałek drogi i nie czekać, że może kiedyś, ktoś odwiedzi nasze strony i będzie okazja do spotkania. Takie okazje stwarzamy sobie same i nie liczymy kilometrów, które nas dzielą. Jest hasło, jest miejsce, jest wyjazd. To tak według zasady chcieć to móc. Spotkałyśmy się więc...
i było naukowo
i spacerowo.
Owocem tego spotkania jest
Nawet nie wiecie jaka jestem dumna z tego certyfikatu.
To pierwszy taki dokument w moim życiu.
Na pamiątkę spotkania od naszej Pani profesor dostałyśmy pięknie "wydziubane" przedmioty.
Czy kiedykolwiek dojdę do takiej perfekcji? Nie sądzę, bo do tego trzeba posiadać niesamowity talent i olbrzymia pasję. Obiecałam sobie, że poćwiczę w spokoju i może kiedyś coś Wam pokażę.
Póki co podczas warsztatów zrobiłam niewielką pracę, którą wykorzystałam do tej karteczki.
Doskonale wiem, ile brakuje mi do doskonałości, lub chociaż do poprawnie wykonanej pracy.
Ela doskonale wytłumaczyła w czym rzecz. Najpierw jednak potrzebuję przynajmniej solidnych nożyczek.
Moja karteczkę zgłaszam do zabawy u Danusi, gdzie króluje tym razem kolor perłowy.
U mnie podobnie jak na banerku jest trochę błękitu. Mam nadzieję, że Danusia i " żabol" przymkną oko na jego ilość. W końcu perły łowi się w morzu o pięknej, lazurowej barwie.
Uff zdążyłam...
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę wspaniałego, ciepłego i w końcu słonecznego weekendu i wreszcie majówki
o jakiej marzymy.