Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Pierogi z wędzonym twarogiem i kaszą gryczaną

Pierogi, pierogi. Chyba nie znam ani jednej osoby, która otwarcie by mówiła że ich nie lubi. To chyba niemożliwe, prawda? A ile znacie osób, które z entuzjazmem podchodzą do robienia owych? Ile mam nie krzywi się na słowo "pierogi"? Obstawiam, że niewiele.

Tak szczerze to nawet nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam pierogi. Dla mnie to za dużo zamieszania, czasu pracy. A robienie ich w pojedynkę to utrapienie. Dlatego nie robię ich sama, ale chętnie jem, gdy mam tylko okazję.

Obecnie cierpię na namiar wolnego czasu, jednoczenie wcale go nie pragnąc i jedyne o czym marzę to wrócić do pracy. Wiem, że nie ja jedyna i doskonale wiecie o co mi chodzi. ALE. Pięć sezonów Breaking Bad zleciało coś podejrzanie za szybko, a nie da się spędzić całego kolejnego dnia grając w Wiedźmina bo można dostać odleżyn (odsiedzin?). Mieszkanie też już wysprzątane i to kilka razy, a przecież nawet świąt w tym roku nie będzie, żeby warto było umyć okna dla Jezusa. Tak więc padło na pierogi. Moje ulubione to pierogi mojej mamy (no oczywiście!) z kaszą gryczaną i twarogiem. Co ciekawe dopiero mieszkając już w Warszawie dowiedziałam się, że podobno nazywają się one pierogami Po Lubelsku. Co by się nawet zgadzało, bo przecież pochodzę z Lublina. Tutaj natomiast mamy mały twist ode mnie w postaci twarogu wędzonego. Nie sądziłam, że te pierogi mogą być jeszcze lepsze niż kiedyś, a jednak chyba się udało!
PIEROGI Z KASZĄ GRYCZANĄ I TWAROGIEM
Słuchajcie. Z ciastem na pierogi jest taka sprawa, że i tak zawsze robi się je na oko. Wiem, nienawidzicie zwrotu "na oko" i wcale Wam się nie dziwię, bo gdy sama stawiałam pierwsze samodzielne kroki w kuchni, oczywiście wisząc na telefonie z mamą w roli konsultanta, i ona właśnie uwielbiała mówić "na oko", w sumie to prawie na każde pytanie tak odpowiadała, a ja miałam ochotę ją udusić, albo rzucić to gotowanie w pizdu. Na szczęście nie zrobiłam ani jednego, ani drugiego. Wszyscy tak robią, taki jest niezaprzeczalny fakt. Trochę mąki, trochę wrzącej wody, odrobina tłuszczu i soli i zagniatamy aż do upragnionej konsystencji, kiedy to ciasto będzie elastyczne, nie będzie się kleić do rąk, ani też nie będzie za twarde, żeby dało się je rozwałkować. No ale jeśli nigdy wcześniej nie robiliście pierogów to dam wam taki wstępny przepis. Zawsze i tak trzeba dodać trochę mąki albo wody bo w zależności od wielu różnych czynników (np mąka, wilgotność i temperatura powietrza) ciasto i tak nigdy nie będzie dwa razy takie samo. Poza tym jest też wiele różnych sposobów i modyfikacji. Jedni dodają jajko, inni nie. Jedni wolą olej, a inni masło. A z kolei sekretem mojej teściowej jest dodanie odrobiny proszku do pieczenia.

ciasto:
500g mąki pszennej
250ml wrzącej wody
30g oleju lub masła
1 łyżeczka soli


Do dużej miski wsypujemy mąkę i sól. Jeśli używamy masła to rozpuszczamy je we wrzącej wodzie lub do wody dodajemy olej. Mieszamy wszystkie składniki najpierw łyżką lub szpatułką, później już ręką zagniatamy w misce, a następnie przekładamy na blat oprószony mąką i wyrabiamy przez kilka minut. Zawijamy ciasto w folię i odstawiamy na około pół godziny. W między czasie zagotowujemy sobie wodę w dużym garnku.

Ciasto dzielimy na kilka części, rozwałkowujemy - grubość jest dowolna, jedni wolą grubsze ciasto, a inni tak cieniutkie, że aż prześwituje przez nie farsz. Wykrajamy kółka - u mnie w domu zawsze robiło się to szklanką, zresztą pewnie jak praktycznie u każdego. Na tym etapie lubię zrobić jednego pierożka, ugotować go (porządnie solimy wodę!) I sprawdzić - czy ciasto jest dobre, czy farsz nie wymaga jakiegoś doprawienia, ogólnie czy są tak pyszne, jak miały być). Jeśli wszystko jest okej to teraz czeka nas już tylko żmudna robota na pewnie więcej niż jedną godzinę.

Ogólnie pierogi to świetna rzecz do robienia w gronie rodzinnym lub przyjaciół. "Produkcja taśmowa" jest najskuteczniejsza i na pewno najprzyjemniejsza. Ktoś wałkuje i wykraja, ktoś zawija, ktoś gotuje. W przeciwnym razie grozi nam dużo niecenzuralnych słów i zaklinanie się, że nigdy więcej już tych przeklętych pierogów!


farsz:

Nie wiem czy mieliście do czynienia z pierogami po Lubelsku, ale przypominam, że to mój najulubienszy farsz pod słońcem, więc nawet jeśli brzmi dla was nieco dziwnie to musi coś w nim być :)

200g kaszy gryczanej
250g twarogu wędzonego solankowanego
100g boczku wędzonego parzonego (boczek)
1 duża cebula
Sól
Pieprz

Kaszę gotujemy w osolonej wodzie w stosunku 1:2 plus dolewamy odrobinę wody bo kasza wyjątkowo ma nie być sypka tylko taka kleista i nawet może być trochę rozgotowana. Przestudzoną kaszę mieszamy z twarogiem. Możemy sobie pomóc nieco tłuczkiem do ziemniaków albo dużą łyżką żeby składniki się ładnie połączyły. Boczek kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na patelni. Pod koniec smażenia dodajemy drobno posiekaną cebulkę i smażymy razem aż się zeszkli. Po przestudzeniu dodajemy do reszty, dodajemy sporo mielonego pieprzu i dosalamy (farsz powinien być na granicy słoności/delikatnie przesolony) i dokładnie wszystko mieszamy. Boczek jest opcjonalny, w domu rodzinnym zawsze były w wersji wege i też były przepyszne :)

środa, 18 lipca 2018

Kotleciki z kimchi i kolendrą (meatballs).

Od dłuższego czasu kimchi to moja wielka miłość. Podawałam Wam już przepis na omlet z kimchi, a dzisiaj mam dla Was coś nowego. Kotlety, pulpety, meatballsy, kulki mocy - kto ich nie uwielbia. Z mięsa z kurczaka - u mnie z udek, bo jest to mięso tłustsze, przez co ma więcej smaku i smaczniejszą konsystencję, z dodatkiem ostrego kimchi i orzeźwiającej kolendry. U mnie akurat na fasolce szparagowej, ale można je podać z ryżem lub ziemniakami i surówką.
KOTLECIKI Z KURCZAKA Z KIMCHI
400 g mięsa mielonego z kurczaka (z udek)
150 g kimchi
1 jajko
3 łyżki otrębów owsianych
1 łyżka bułki tartej
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
1/2 łyżeczki kuminu
starty kawałek imbiru
1 ząbek czosnki
garść posiekanej kolendry
łyżka oleju sezamowego

Kimchi siekamy drobno. Czosnek również siekamy lub przeciskamy przez praskę. Wszystkie składniki dokładnie mieszam w misce i odstawiamy masę na 10 minut. W zwilżonych wodą dłoniach formujemy okragłe kuleczki i wrzucamy je na rozgrzaną patelnię z olejem sezamowym. Po obróceniu na drugą stronę nieco zmniejszamy gaz i przykrywamy patelnię pokrywką.

poniedziałek, 2 lipca 2018

Młode ziemniaczki z bobem i boczkiem.

Umówmy się - to nie jest najszybsze i najmniej pracochłonne danie na świecie. Zazwyczaj staram się wrzucać na bloga przepisy, które można przygotować w dosyć krótkim czasie, bo wiem, że wszyscy jesteśmy zabiegani. Nad daniem, którę chcę Wam dzisiaj zaprezentować faktycznie trzeba się trochę narobić i poświęcić mu trochę czasu. Oczywiście też nie jakoś przesadnie, bo nie wymaga spędzenia w kuchni długich godzin. Poza tym - stanowczo jest warto. Nie wiem jak Wy, ale ja bób uwielbiam od zawsze, kiedyś tylko w formię przkąski, ale od pewnego czasu lubię komponować z nim dania. Do fantastycznego bobu dodajcie pyszny boczek - jak dla mnie jest to przepis idealny.
MŁODE ZIEMNIACZKI Z BOBEM I BOCZKIEM
400 g młodych ziemniaków
400 g bobu
150 g boczku wędzonego parzonego
2-3 ząbki czosnku
kilka gałązek  tymianku
garść rukoli
1/3 szklanki bulionu
łyżka zimnego masła
sól
świeżo mielony pieprz
łyżka oleju rzepakowego
przyprawy do ziemniaków


Ziemniaki gotujemy al dente, uprzednio wrzucając je na osolony wrzątek. Dobrze jest dodać do wody lyżkę octu. Jeśli mamy male ziemniaczki, gotujemy je około 15 minut. Bob również wrzucamy na osolony wrzątek i gotujemy około 4-5 minut. Po oddcedzeniu przelewamy go lodowatą wodą i obieramy ze skórek. Boczek kroimy w kostkę i zesmażamy na patelni. Ziemniczki kroimy na ćwiartki, dodajemy łyżkę oleju i przyprawy - u mnie bylo to po odrobinie papryki słodkiej, papryki ostrej, czosnku granulowanego, pieprzu i gałki musztkatołowej. Ziemniaki wrzucamy na dużą rozgrzaną patelnię. Często mieszamy, aby równomiernie się zarumieniły. Po około 5 minutach dodajemy bób, posiekany czosnek, tymianek i smażymy przez 3-4 minuty. Wlewamy bulion, gdy sie zagotuje wrzucamy pokrojone na mniejsze kawałki masło. Na malutkim gazie redukujemy płyn, mieszając co jakiś czas. Doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem. Dodajemy rukolę, mieszamy i przekładamy na talerze.

czwartek, 10 maja 2018

Kasza bulgur z kurczakiem i warzywami.

Makarony mogłabym jeść codziennie, ryż trochę mi się ostatnio przejadł - staram się więc wprowadzić więcej kasz do swojego jadłospisu. Kasza bulgur chyba jest ostatnio jedną z moich ulubionych - nie ma intensywnego smaku, więc nadaje się do różnych kombinacji. Dzisiaj mam dla Was propozycję na wyjątkowo szybki obiad. A jeśli przygotujemy podwójną porcję - mamy od razu lunchbox na następny dzień, Zdrowo i szybko - tak ostatnio lubię najbardziej.
KASZA BULGUR Z KURCZAKIEM
przepis na 1 porcję
50 g kaszy bulgur
150 g piersi z kurczaka
garść jarmużu
garść pieczarek
1/2 pomidora
kilka strączków groszku cukrowego
kolendra
zielona część dymki
łyżeczka dowolnego oleju do smażenia
ząbek czosnku
odrobina sosu rybnego

Kaszę gotujemy w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu. Pierś z kurczaka kroimy w kostkę, przyprawiamy solą i pieprzem. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy pierś z kurczaka. Smażymy pięć minut, często mieszając. Dodajemy groszek cukrowy i pieczarki, po kolejnych dwóch minutach posiekany czosnek i jarmuż. Smażymy 2-3 minuty, po czym dodajemy kaszę i pokrojonego pomidora. Doprawiamy jeszcze pieprzem i sosem rybnym. Przekładamy danie na talerz i posypujemy posiekaną kolendrą i dymką.

Wartości odżywcze: 415 kcal, B: 46 g, T: 7,8 g, W: 38 g. 

wtorek, 27 lutego 2018

Omlet z kimchi i kurczakiem / kimchi jeon.

Od dłuższego czasu kuchnia koreańska to jedna z moich ulubionych. Dzisiaj mam dla Was swoją dietetyczną wariację na temat jednego z koreańskich klasyków - kimchi jeon, czyli placka z kimchi. Gdy jadałam go w restauracjach nie powalił mnie na kolana - był trochę za suchy i za mało treściwy. Żeby byl bardziej dietetyczny i jego wartości odżywcze były lepsze, zmieniłam go troche w omlet - dając więcej jajek, a dużo mniej mąki.
Nie wiem, czy do kimchi trzeba Was jakoś specjalnie namawiać. To taki koreański odpowiednik naszej kiszonej kapusty - tak samo jest niesamowitą bombą witaminową. Niedługo będę w końcu robić swoje kimchi domowe i wtedy na pewno podzielę się z Wami przepisem, ale póki co jeszcze regularnie wpadam do moich ulubionych miejs, gdzie można kupić dobre kimchi na wynos i jem je bardzo często.
OMLET Z KIMCHI I KURCZAKIEM
Przepis na 1 porcję
2 jajka
80 g piersi z kurczaka
80 g kimchi
20 g mąki ryżowej
20 g zmielonych płatków owsianych
1 łyżeczka oleju 
1 łyżeczka miodu lub cukru trzcinowego
2 łyżki wody
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżeczka sezamu
1 szalotka
pieprz

Kurczaka pokrojonego w cienkie plasterki marynujemy trochę jak na Bulgogi: w sosie sojowym, rybnym, cukrze, pokrojoną w plasterki szalotką i z sezamem. Najlepiej, jeśli zrobimy to dzień wcześniej - nie jest to co prawda wolowina, ale dzięki temu kurczak zyska dużo smaku i będzie niesamowicie kruchy.
W misce roztrzepujemy jajka z wodą, mąką ryżową, zmielonymi płatkami  i pieprzem
Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oleju, wrzucamy mięso i smażymy okolo 3-4 minuty. Wrzucamy grubo pokrojone kimchi. Mieszamy, rozkładamy wszystko równo na patelni i zalewamy masą jajeczna. Smażymy z obu stron. Najłatwiej obrócić omlet zsuwając go na talerz lub pokrywkę. Drugą opcją jest upieczenie go w silikonowej formie w piekarniku jak frittatę. Podajemy z kolendrą i ewentualnie kiełkami.

Wartości odżywcze: 530 kcal, B: 41,8 g, T:25,6 g, W: 29,5 g.

piątek, 9 grudnia 2016

Koniec z nudnymi jajkami! Śniadanie idealne!

Jajka to jeden z najczęściej wybieranych przeze mnie produktów śniadaniowych - bo jak wiadomo bardzo mądry to wybór - są pyszne, zdrowe i sycące . I chociaż szczerze uwielbiam te wszystkie klasyczne omlety, jajka w koszulkach, jajecznice, sadzone, na miękko, na twardo czy nieco bardziej wymyślne fritatty to zachciało mi się czegoś zupełnie nowego. Koniecznie z zacięciem azjatyckim, bo od pewnego czasu to właśnie moj ulubiony kierunek jedzeniowy. 
Kolendrę trzymam posiekaną, w pudełeczku w zamrażarce - jak większość ludzi zapewne przechowuję natkę czy koperek. Dodaję ją prawie do wszystkiego i myślę, że chyba zjadam pęczek tygodniowo. Sos sojowy, olej sezamowy i sezam zużywam w hurtowych wręcz ilościach. Imbir i limonki zawsze mam w lodówcę, a pastę curry niedługo zacznę kupować w wiaderkach. 
Wracając do jajek - wcześniej byłam jajecznicowym ortodoksem, a wybór dodatków do nich był ograniczony do szynki, boczku, kiełbasy, szczypiorki i pomidorów - boże broń, to nie podlegało żadnym negocjacjom, nic innego w grę nie wchodziło. 
Ostatnio jednak moje jajkowe (jajeczne?) horyzonty się poszerzyły i dzięki temu właśnie mam dla Was fantastyczny przepis, który zaskoczył moje kubki smakowe wielkim i szalonym orgazmem. Ani to jajecznica, ani sadzone, ani omlet - mozliwe, że to danie nie ma jeszcze swojej nazwy lub może tylko to braki w mojej kulinarnej wiedzy. Nazwę to zatem posiłkiem idealnym. Tak idealnym, że smak będzie śnił Wam się po nocach!
JAJKA PO AZJATYCKU
czyli śniadanie idealne
przepis na 2-3 porcje
6 jajek
300g filetu z piersi kurczaka
1/2 małej cukini
1/2 brokuła
1/4 awokado
1 kulka mozzarelli
pomidorki koktajlowe
1/2 czerwonej cebuli
szczypiorek
kolendra
skórka i sok z 1/2 limonki
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
2 łyżki sosu ostrygowego
1 łyżeczka prażonych ziaren kolendry
3 ząbki czosnku
kawałek 3cm imbiru
dwie łyżki miodu gryczanego
olej do smażenia
przyprawy:
harrisa
garam masala
pieprz
sól

Kurczaka kroimy w kostkę i marynujemy w miodzie, sosie sojowym, sosie rybnym, odrobinie soli, prażonej kolendrze, posiekanym imbirze i przeciśniętym przez praskę czosnku. Najlepiej jeśli odstawimy mięso w marynacie na kilka godzin.
Brokuła dzielimy na małe różyczki. Cukinię ścieramy na tarce na dużych oczkach. Cebulę, pomidory i awokado kroimy w kostkę. Kroimy szczypiorek, mozzarellę szarpiemy na kawałki.
Na patelni rozgrzewamy olej, wsypujemy harrisę i garam masalę, przesmażamy mieszając. Wrzucamy brokuła, wlewamy sos ostrygowy i sok z limonki, po chwilę dorzucamy cukinię, Mieszamy chwilę, po czym dorzucamy kurczaka i czerwoną cebulę, przykrywamy patelnię i dusimy około 5 minut pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając. Następnie wbijamy jajka, posypujemy zestem z limonki, ponownie przykrywamy i dusimy do ścięcia się białka - czas zależy od wielkości patelni oraz wielkości/ ilości jajek. Gdy białko sie zetnie ściągamy patelnię z ognia. Wrzucamy mozzarellę, pomiodrki, awokado, szczypiorek i kolendrę. Jak widać na zdjęciach - najlepiej serwować prosto z patelni :)

niedziela, 2 listopada 2014

Chińszczyzna z sosem orzechowym.

Chińszczyznę przygotowuję w domu bardzo często, jest jednym z moich "pewniaków" - dań szybkich, pysznych i sycących. Jak zwykle przygotowałam ją z moim ulubionym ryżem basmati oraz - tym razem - w towarzystwie aksamitnego sosu orzechowego z masła z nerkowców. Możecie również użyć zwykłego masła z orzechów arachidowych.
CHIŃSZCZYZNA Z SOSEM ORZECHOWYM
przepis na 2 porcje
120-150 g ryżu basmati
200-300 g piersi z kurczaka lub tofu (wersja wege)
1 opakowanie mieszanki chińskiej
1/2 opakowania kiełków stir-fry
2 łyżki oleju arachidowego (lub innego)
2 cm korzenia imbiru
1 szklanka mleka
3 łyżeczki sosu sojowego
sól morska
świeżo mielony pieprz
szczypta cynamonu
szczypta kardamonu
czosnek suszony granulowany

Kurczaka kroimy w kostkę i marynujemy w łyżeczce sosu sojowego, soli, pieprzu i czosnku. W wersji wegetariańskiej, z tofu, postępujemy tak samo. Ryż basmati gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Na patelni (najlepiej woku) rozgrzewamy olej. Wrzucamy kurczaka i smażymy często mieszając. Dodajemy warzywa, kiełki i posiekany drobno korzeń imbiru. Przyprawiamy solą, pieprzem, cynamonem i kardamonem. Smażymy około 7 minut, mieszając. Do garnuszka wlewamy mleko i dwie łyżeczki sosu sojowego. Podgrzewamy, dodajemy masło z nerkowców i mieszamy. Gotujemy chwilę na małym ogniu, mieszając trzepaczką, aż sos zgęstnieje. Na talerze wykładamy ryż basmati, kurczaka z warzywami i całość polewamy sosem.
Zapraszam również do konkursu Primaviki,  w którym są do wygrania naprawdę świetne nagrody.

wtorek, 2 września 2014

Tajska zupa z kurczakiem.

Tajskie zupy pokochałam przy okazji warsztatów w restauracji Papaya. Od tamtego czasu, co jakiś czas nachodzi mnie ogromna ochota na takie właśnie zupy. Na blogu pojawił się już przepis na zupę kokosową z krewetkami, tym razem czas na kurczaka z makaronem gryczanym soba. Zupa jest pyszna, sycąca i świetnie rozgrzeje w jesienne i zimowe wieczory.
TAJSKA ZUPA Z KURCZAKIEM
3 litry bulionu/ rosołu
750 g mieszanki warzywnej chińskiej
garstka suszonych grzybów mung lub shitake
600-700 g filetu z piersi kurczaka
puszka mleka kokosowego
garstka wodorostów wakame lub nori
2-3 łodygi trawy cytrynowej
1 papryczka chili
pęczek kolendry
łyżka sosu rybnego
2-3 łyżki pasty miso
2 ząbki czosnku
sos z 1/2 limonki
imbir świeży lub suszony
świeżo mielony pieprz
200 g makaronu soba

Lekko podgrzewamy puszkę z mlekiem kokosowym. Suszony grzyby i wodorosty namaczamy według instrukcji na opakowaniu. Wlewamy mleko do bulionu i mieszamy. Dodajemy posiekaną w plasterki trawę cytrynową (białą część), posiekany imbir, drobno posiekaną papryczkę chili i czosnek, pokrojonego w kostkę kurczaka i gotujemy około 10 minut. Po tym czasie dodajemy sos rybny, warzywa, połowę posiekanej kolendry, wodorosty. Gotujemy kolejne 10 minut. Na koniec dodajemy pastę miso, resztę kolendry i dokładnie mieszamy. Podajemy z ugotowanym makaronem soba.

piątek, 16 maja 2014

Makaron z pesto i kurczakiem.

Dzisiaj mam dla Was szybki i prosty przepis na obiad, który jest moim awaryjnym. Zawsze staram się mieć słoiczek pesto w lodówce (aby nie pleśniało zalewam je dodatkową oliwą). Suszone pomidory też zawsze staram się mieć w szafce - ostatnio na promocji upolowałam suszone bez zalewy i muszę przyznać, że są fantastyczne! Jest to świetny obiad, gdy nie mamy dużo czasu na gotowanie.
MAKARON Z PESTO I KURCZAKIEM
przepis na 2 porcje
100-120 g makaronu spaghetti pełnoziarnistego
200-250 g mięsa z piersi kurczaka
6 suszonych pomidorów
2 płaskie łyżki bazyliowego pesto
1 łyżka pestek słonecznika
1 płaska łyżeczka tartego parmezanu

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Kurczaka przyprawiamy według uznania - ja używam soli morskiej, pieprzu, czosnku granulowanego, mieszanki do kurczaka (bez glutaminianu i cukru!). Kurczaka smażymy bez tłuszczu na patelni lub na patelni grillowej. Kroimy go na kawałki. Ugotowany makaron mieszamy z pesto. Przekładamy go na talerze. Na wierzchu układamy kurczaka, pokrojone w paski suszone pomidory. Porcje posypujemy uprażonym na patelni słonecznikiem i tartym parmezanem.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Lekka sałatka z kurczakiem i szparagami.

Chyba powoli czas rozpoczynać sezon szparagowy. W zeszłym roku w mojej kuchni miał miejsce istny szparagowy szał i w tym roku węszę powtórkę. W tym roku zaczęłam od pysznej sałatki, w której połączyłam składniki, które zawsze świetnie się razem sprawdzają - szparagi, kurczak, pomidorki, feta. Taka sałatka jest idealne na wiosenne i letnie domowe imprezy - jest łatwa, szybka w przygotowaniu i smakuje fantastycznie! Do tego resztki świetnie sprawdzą się jako lunchbox!
SAŁATKA Z KURCZAKIEM I SZPARAGAMI
przepis na 4 porcje
2 małe podwójne piersi z kurczaka
1 opakowanie roszponki
1/2 sałaty rzymskiej
pęczek szparagów
100 g makaronu
250 g pomidorków koktajlowych
100 g sera feta
3 łyżki oliwy z oliwek
przyprawy do kurczaka
sól
pieprz


Piersi z kurczaka oczyszczamy, rozbijamy lekko tłuczkiem i obtaczamy w przyprawach. U mnie były to: sól, pieprz, czosnek granulowany, słodka i ostra papryka. Odstawiamy na jakiś czas. Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Szparagom odłamujemy stwardniałe końcówki, myjemy je i układamy na rozgrzanej patelni grillowej, . Grillujemy je przez około 6-8 minut (próbujemy, czy są wystarczająco miękkie - zależy to od grubości szparagów, powinny być lekko chrupkie). Kurczaka smażymy na patelni grillowej. W misce mieszamy sałaty, makaron, przekrojone na pół pomidorki koktajlowe i oliwę, lekko przyprawiamy solą i pieprzem. Na wierzch wykładamy pokrojonego w kostkę kurczaka i szparagi, pokrojone na około 4 cm kawałki. Lekko mieszamy, na wierzchu układamy pokrojony w kostkę ser feta.

piątek, 11 kwietnia 2014

Lunchbox / co na zdrowy lunch do pracy?

Ostatnio próbuję połączyć ze sobą dwie rzeczy. Obie wynikają z braku czasu. Próbuję więcej jedzenia zabierać ze sobą z domu i marnować mniej jedzenia. Obie rzeczy mocno się ze sobą wiążą. Z resztek wychodzą najlepsze lunchboxy - zapamiętajcie to sobie!
SAŁATKA Z ZIEMNIAKAMI I KURCZAKIEM
duża garść rukoli
100 g mięsa z piersi kurczaka
2-3 ugotowane ziemniaki
3 suszone pomidory
3 łyżki bobu z puszki (można użyć groszku)
1,5 łyżeczki oliwy z oliwek


Ziemniaki kroimy na plasterki, mieszamy z odrobiną oliwy, wybranymi ziołami i przyprawami - ja użyłam czosnku, ziół prowansalskich i papryki (można też użyć naturalnej przyprawy do ziemniaków). Podsmażamy tak przyprawione ziemniaki na patelni. Tak samo postępujemy z kurczakiem - kroimy go w kostkę, dowolnie go przyprawiamy i smażymy na patelni. To wszystko możemy sobie przygotować poprzedniego wieczoru - można też od razu przygotować całe pudełko, a rano tylko wyjąć je z lodówki.
Do pudełka wkładamy rukolę, kurczaka, ziemniaki, pokrojone w paski suszone pomidory i bób (można zastąpić na przykład groszkiem). Wszystko polewamy oliwą, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i zabieramy ze sobą do pracy lub na uczelnię.

niedziela, 16 marca 2014

Dietetyczne kotlety mielone.

Uwielbiam kotlety mielone - z wielu względów. Są pyszne zaraz po przygotowaniu, najlepiej w towarzystwie ziemniaków i surówki. Cudowne są odgrzewane, dnia kolejnego. Równie idealnie spisują się na zimno, na kanapkach. Główny minus tradycyjnych kotletów mielonych to oczywiście zawartość tłuszczu. Dlatego mam dla Was przepis na kotlety z mięsa z indyka, które ma bardzo mało tłuszczu, a w dodatku kotlety są pieczone, dzięki czemu nie wymagają dodatkowego tłuszczu w postaci oleju.
ODCHUDZONE KOTLETY MIELONE
przepis na ok. 8 szt
500 g mięsa mielonego z indyka
1 jajko
1/2 cebuli
2 ząbki czosnku
2-3 łyżki otrębów
3 łyżki płatków owsianych
3 łyżki mleka
1 łyżka przyprawy do mięsa mielonego 
1 łyżeczka słodkiej papryki
sól morska
świeżo mielony pieprz (dużo!)


Mięso przekładamy do miski, dodajemy posiekaną drobno cebulę i czosnek, wszystkie przyprawy i jajko. Mięso wyrabiamy dłonią, najlepiej przez kilka minut. Odstawiamy na około pół godziny. Po tym czasie dodajemy mleko i otręby. Znowu wyrabiamy i odstawiamy na pół godziny. Płatki owsiane mielimy w młynku. W zwilżonych wodą dłoniach formujemy podłużne kotlety, lekko je spłaszczamy, obtaczamy w zmielonych płatkach owsianych i układamy na nienatłuszczonej, rozgrzanej patelni. Smażymy przez około półtorej minuty z każdej strony, po czym zawijamy je w kwadraty z papieru do pieczenia (papiloty) i pieczemy w piekarniku przez 25 minut w 160 stopniach. Można też pominąć obsmażanie na suchej patelni, ale wtedy kotlety nie będą tak przyrumienione, a czas pieczenia należy wydłużyć o jakieś 10 minut.

piątek, 10 stycznia 2014

Kasza bulgur, pieczone warzywa i wołowina.

Od pewnego czasu uwielbiam kasze, a tag "kasze" rozwija się dosyć prężnie. Jakiś czas temu zakupiłam kolejną, nową dla mnie kaszę - bulgur. Jest to co prawda kasza pszenna, jednak zawiera dużo białka, błonnika oraz ma niski indeks glikemiczny. Do tego przepisu zainspirował mnie, oprócz kaszy, ostatni numer KUKBUKa, a dokładniej artykuł Kipi kasza, który dosłownie pochłaniałam oczami. 
KASZA BULGUR Z WOŁOWINĄ I WARZYWAMI
przepis na 2 porcje
100 g kaszy bulgur
1,5 szklanki bulionu (lub wrzątku)
250 g mięsa wołowego
1 mała czerwona cebula
2 duże marchewki
2 duże pietruszki (korzeń)
1 łyżeczka soku z cytryny
4 łyżeczki oliwy z oliwek
ząbek czosnku
1/4 łyżeczki sproszkowanego chili
1/4 łyżeczki cynamonu
sól morska
pieprz


Marchewki i pietruszki obieramy, kroimy w paski i na mniejsze kawałki (około 3 cm). Marynujemy w łyżeczce oliwy, łyżeczce soku z cytryny, chili, cynamonie, soli i pieprzu. Mięso kroimy na cienkie (około pół centymetra) plasterki, marynujemy w łyżeczce oliwy i pieprzu. Warzywa i mięso można odstawić na jakieś 2 godziny.
Warzywa wykładamy na blachę i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni, pieczemy do ładnego zarumienienia, przez około 20-25 minut.
Kaszę dokładnie płuczemy w zimnej wodzie, odsączamy. Dodajemy ją do gotującego się bulionu lub osolonego wrzątku (jednak ugotowana w bulionie jest o wiele smaczniejsza). Kaszę gotujemy około 20 minut - powinna wchłonąć prawie cały płyn i być sypka. Można na chwilę po wyłączeniu gazu odstawić ją pod przykryciem.
Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oliwy, wrzucamy pokrojoną w kostkę czerwoną cebulę, chwilkę smażymy, po czym dodajemy mięso i posiekany ząbek czosnku, krótko smażymy często mieszając - wystarczy około 45 sekund. Dodajemy kaszę, upieczone warzywa, łyżeczkę oliwy. W razie potrzeby dodatkowo przyprawiamy solą i pieprzem. Nie trzymamy na patelni dłużej niż pół minutki - tylko tak, żeby wszystkie składniki dobrze wymieszać. Przekładamy na talerze i posypujemy szczypiorkiem lub świeżymi ziołami (świetnie sprawdzi się tymianek).

środa, 23 października 2013

Lekka zapiekanka makaronowa z brukselką.

Od pewnego czasu uwielbiam lekkie zapiekanki. Świetne w nich jest to, że można użyć dowolnych warzywa i mięsa, przygotować je wcześniej, a później tylko zapiec w piekarniku na 20 minut przed posiłkiem. Dodatkowym plusem jest też to, że można je odgrzać dosłownie w pięć minut. Dzisiaj coś dla fanów brukselki, do których na pewno się zaliczam.
ZAPIEKANKA MAKARONOWA Z BRUKSELKĄ
przepis na 1 porcję
50 g makaronu pełnoziarnistego
100 g mięsa z piersi kurczaka
250 g brukselki
50 g ricotty
1/2 łyżeczki oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
sól morska
pieprz

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie, odcedzamy, przekładamy do miski i mieszamy z oliwą. Obraną brukselkę (odkrojona dolna, twarda część i zdjęcie wierzchnie liście) wrzucamy na osolony wrzątek, gotujemy około 8 minut, odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Kroimy na połówki i dodajemy do makaronu. Kurczaka kroimy w kostkę, przyprawiamy solą, pieprzem (użyłam młotkowanego z kolendrą). Obsmażamy go na patelni. Odstawiamy do przestudzenia, następnie przekładamy do miski z makaronem i brukselką. Dodajemy serek ricotta i mieszamy wszystko. Przekładamy do naczynia żaroodpornego i zapiekamy w 180 stopniach przez 15-20 minut.
 

niedziela, 29 września 2013

Lekki sos z żołądków drobiowych (podrobów).

Lubicie podroby? Ja kiedyś ich nie znosiłam - szczególnie wątróbki. Postanowiłam dać im jednak szansę, bo smak się zmienia. Jednak wątróbka nadal nie trafia w mój gust, a do jej jedzenia jest w stanie mnie zmusić tylko moja mama. Postanowiłam spróbować tym razem żołądków drobiowych i okazały się być strzałem w dziesiątkę. Jedyny minus to czas gotowania. Dlatego warto kupić ich więcej (ostatnio kupuję kilogram) i robię od razu więcej porcji, które można przygotować z różnymi sosami. Oprócz pysznego smaku ich zaletą jest też cena - około 8 zł za kilogram. Jeżeli chodzi o kaloryczność to moim zdaniem też prezentują się świetnie - dla porównania filet z piersi kurczaka na 100 g ma: 121 kcal, 21,80 g białka, 3,70 g tłuszczu, a żołądki: 114 kcal, 18,10 g białka i 4,20 g tłuszczu.
SOS Z ŻOŁĄDKÓW DROBIOWYCH
przepis na 3-4 porcje
500 g oczyszczonych żołądków drobiowych
3 liście laurowe
4 ziela angielskie
1 marchewka
1 cebula opalona na palniku
3 ząbki czosnku
łyżeczka ziarenek pieprzu
kilka gałązek tymianku
sól morska

Żołądki wkładamy do garnka, dodajemy wszystkie wymienione składniki, zalewamy wodą ponad poziom składników. Zagotowujemy, zmniejszamy gaz i gotujemy przez około 3 godziny. Zależy od mięsa, gotowanie może zająć od około 2,5 godzin do ponad trzech - należy co jakiś czas próbować, czy żołądki są już miękkie. Po około dwóch godzinach gotowania solimy (około 3/4 płaskiej łyżeczki) i gotujemy dalej. Wyłączamy gaz i zostawiamy do wystygnięcia. Odlewamy wywar, przelewamy go przez sito i wstawiamy do lodówki - najlepiej na noc. Następnego dnia kroimy żołądki na mniejsze części, a z wywaru zdejmujemy łyżką warstewkę tłuszczu, która zebrała się na wierzchu.

1 łyżka śmietany 12%
łyżeczka sosu sojowego
1 łyżeczka mąki kukurydzianej
1/3 szklanki wody
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki oleju
pieprz

Na patelni lub w rondlu rozgrzewamy 1/2 łyżeczki oleju. Wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Gdy się zeszkli wrzucamy pokrojony drobno czosnek i pokrojone żołądki. Smażymy przez minutę, mieszając. Wlewamy wywar, wodę i sos sojowy. Gotujemy kilka minut, przyprawiamy pieprzem. Odlewamy kilka łyżek sosu, dodajemy śmietanę i mąkę - dokładnie mieszamy. Powoli wlewamy do reszty, mieszając. Gotujemy, aż sos zgęstnieje. 

Sos świetnie smakuje z kaszą (gryczaną lub jęczmienną) i ogórkami kiszonymi (lub kapustą kiszoną).

niedziela, 1 września 2013

Dietetyczna (fit) pieczeń z mielonego indyka.

W zeszłym tygodniu, w sklepie, jakoś automatycznie wrzuciłam do koszyka mielone mięso z indyka. W głowie niby był pomysł na jakieś indycze kotlety, ale tak naprawdę nie miałam konkretnego planu co z nim zrobić. Do głowy przyszła mi pieczeń. Jest prosta w przygotowaniu, szybka i idealna do odgrzewania - pod warunkiem, że jej nie przesuszymy. Jest to też idealna propozycja na kolacje. U mnie podana z gotowanym brokułem, czerwoną papryką i sosem koperkowym z tego przepisu.
PIECZEŃ Z INDYKA
przepis na 4 porcje (1 = 250 kcal)
500 g mielonego mięsa z indyka
50 g płatków owsianych
1 jajko
1 średnia cebulka
2 ząbki czosnku
3 łyżki musztardy
pieprz mielony
sól morska

Przygotowanie jest banalnie proste. W misce mieszamy dokładnie wszystkie składniki, ugniatając wszystko ręką. Dodatkowo można użyć dowolnych przypraw - np. słodka lub ostra papryka, oregano, bazylia, kolendra czy kminek.
Do pieczenia używamy foremki posmarowanej olejem (pędzelkiem) lub wyłożonej papierem do pieczenia. Ja użyłam keksówki o wymiarach 20x12 .Przekładamy masę do przygotowanej formy, równo ugniatamy i wyrównujemy powierzchnię. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni i pieczemy przez około 40 minut.