Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciastka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciastka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 października 2021

ORZECHOWE BATONIKI PROTEINOWE

Powiem tak - słodycze na odżywkach proteinowych są różne. Czasem lepsze, czasem gorsze. Te niestety, są tak pyszne, że aż jest to nieprzyzwoite. Masło orzechowe w połączeniu z odżywką tworzą niesamowitą teksturę, nieco przypominająca chałwę. Słoność i kremowość masła jest przełamywana przez słodkość i chrupkość czekolady.

Mają jeden wielki minus - trzeba się pilnować, żeby faktycznie podzielić je na porcje i nie pożreć wszystkiego od razu. Masło orzechowe faktycznie jest kaloryczne, ale jest też zdrowe, sycące i wartościowe dla naszego organizmu. Porcja ma 250 kcal ale są to kalorie znacznie lepsze niż te, które dostarczymy naszemu organizmowi zjadając Snickersa czy Marsa które niby mają tyle samo kalorii.

ORZECHOWE BATONIKI PROTEINOWE
przepis na 8 porcji
200 g masła orzechowego
60 g odżywki białkowej
100 g dowolnej czekolady 
10 g masła lub oleju kokosowego

W misce mieszamy masło orzechowe z odżywką proteinową, rozgniatamy szpatułką albo łyżką na gładką masę, przypominającą plastelinę. Układamy masę w foremce (keksówka lub pudełko na żywność, wyłożone folią spożywczą).
Czekoladę z masłem lub olejem kokosowym rozpuszczamy w kąpieli wodnej (ewentualnie w mikrofali jeśli z niej korzystacie) i wylewamy na wcześniej rozłożoną masę orzechową. Chowamy do zamrażarki na półtorej godziny. Wyciągamy, kroimy na 8 porcji. Przechowujemy w lodówce.

Wartości odżywcze w jednej porcji:
250 kcal, B: 12.6 T: 17.5 W: 12

piątek, 9 marca 2018

Proteinowe pianki/ białkowe galaretki.

Nadal pozostajemy w temacie proteinowych przepisów z wykorzystaniem odżywki białkowej. Dzisiaj ma dla Was przepis - petardę, który jest tak niesamowicie pyszny, że kolejna porcja już się chłodzi w mojej lodówce. Możecie też spodziewać się kolejnych wariacji tego przepisu.  Ten deser to idealne połączenie pianek, galaretki, ptasiego mleczka i bounty - to chyba cudowne zestawienie, prawda? Swietnie sprawdzi się też jako śniadanie.
PROTEINOWE PIANKI
przepis na 1 porcję
200 ml mleka
25 g odżywki białkowej
15 g wiórków kokosowych
1,5 łyżeczki żelatyny
15 g gorzkiej czekolady


Mleko podgrzewamy, ale nie gotujemy, rozpuszczamy w nim żelatynę (rozpuszcza się już w 50 stopniach). Wrzucamy wiórki i odstawiamy do przestudzenia. Dodajemy odżywkę białkową i dokładnie mieszamy. Masę przekładamy do pojemnika wyłożonego folią spożywczą lub silikonowej foremki. Wstawiamy do schłodzenia na noc do lodówki - najlepiej na całą noc. Następnego dnia rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej i polewamy pokrojone galaretki.

Wartości odżywcze: 400 kcal; B:28,4 g, T:22,7 g, W: 24,3 g.

wtorek, 20 lutego 2018

Kokosowe batony proteinowe.

Dziś mam nowy przepis dla osób korzystających z odżywek białkowych. Wymyślanie nowych przepisów proteinowych nigdy mi się nie nudzi - po każdym nowym "zachłyśnięciu się" nową wersją koktajlu, placków, deserów czy batonów, po pewnym czasie szukam czegoś nowego. Ten, kto pilnuje diety i wylewa siódme poty na siłowni wie, że jedną z odwiecznych, zdradzieckich pokus są słodycze. Wie też, że niestety trzeba ich unikać, bo z punktu widzenia wartości odżywczych są zupelnie bezsensowne - są toną cukru i paskudnego, niezdrowego tłuszczu. Ja bez słodyczy żyć nie mogę, dlatego szukam takich zastępstw, które wpisują się w dietę i spokojnie można je uwzględnić w codziennym kalkulowaniu posiłków. Świetnie sprawdzają się jako przekąska na drugie śniadanie.
KOKOSOWE BATONY PROTEINOWE
przepis na 10 porcji
160 g masła orzechowego
80 g płatków owsianych gorskich
80 g płatków owsianych zmielonych
100 g odżywki białkowej (u mnie smak ciasteczkowy)
150 g mleka
30 g suszonych daktyli
20 g wiórków kokosowych

Mleko z masłem orzechowym podgrzewamy w rondelku na małym ogniu, mieszając rózgą. Gdy masa będzie ciepła i jednolita dodajemy płatki w całości i płatki zmielone oraz odżywkę białkową, cały czas energicznie mieszając. Dodajemy wiórki i posiekane daktyle. Masę mieszamy łyżką. Ciepłą od razu przekładamy do pojemnika. Ja część zrobiłam w silikonowej foremce, a część w pojemniku plastikowym, wyłożonym papierem do pieczenia. Obie formy się sprawdzają, ta w wersji batonów jest oczywiście wygodniejsza. Batony wstawiamy do lodówki. Można je przechowywać do tygodnia.

Wartości odżywcze w 1 porcji: 230 kcal, B:14,3 T: 12 g W: 15,9

piątek, 8 stycznia 2016

Pełnoziarniste drożdżówki z jabłkami.

O moich perypetiach z drożdżami pisałam ostatnio, przy okazji drożdżowych racuchów. Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma co się drożdży bać, po prostu wymagają one odpowiedniego, delikatnego podejścia. Te drożdżówki robiłam już chyba milion razy i za każdym razem wychodzą tak samo pyszne. Testowałam już różne farsze i formy podania. Dzisiaj mam dla Was przepis na moją ulubioną wersję domowych drożdżówek. Uwaga - bezkonkurencyjnie przebijają te sklepowe.
PEŁNOZIARNISTE DROŻDŻÓWKI
150 g mąki pszennej
150 g mąki pełnoziarnistej (np. pszenna lub inna dowolna)
30 g świeżych drożdży
125 ml mleka 
1 jajko
70 g masła
2 łyżki cukru
szczypta soli

400 ml mleka
4 łyżki kaszy manny
2 łyżki ksylitolu
1 łyżeczka esencji waniliowej

3-4 jabłka
cynamon


Zaczynamy od zrobienia rozczynu - mleko podgrzewamy, ale pamiętamy, że nie może być gorące. Do miski wkruszamy drożdże i zasypujemy je cukrem. Odstawiamy na minutę, po czym mieszamy, aż całkiem się rozpuszczą (najlepiej do mieszania używać drewnianej łyżki). Wlewamy ciepłe mleko. Mieszamy, miskę przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy na około 15 minut w ciepłe miejsce (aż rozczyn się mocno spieni). Rozpuszczamy masło i odstawiamy do przestudzenia.

Do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy sól, i robimy wgłębienie. Wbijamy jajko, wlewamy rozczyn i przestudzone masło. Wyrabiamy ciasto rękami przez kilka minut, dokładnie, aż będzie gładkie i elastyczne, ale nie klejące - w razie potrzeby podsypujemy je dodatkowo mąką. Formujemy kulę z ciasta, wkładamy ją do miski, przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe, nieprzewiewne miejsce na około godzinę.

W czasie wyrastania ciasta szykujemy mus i krem. Jabłka obieramy, kroimy na małe kawałki, doprawiamy cynamonem i dusimy na patelni lub w garnku, podlewając je wodą, aż się rozpadną i powstanie mus.
W garnuszku podgrzewamy 300 ml mleka. Pozostałe 100 ml dokładnie łączymy z kaszą manną, cukrem i ekstraktem waniliowym. Gdy mleko w garnku bedzie gorące wlewamy przygotowaną mieszankę i gotujemy kilka minut, aż masa zgęstnieje. Odstawiamy do przestudzenia (krem zgęstnieje jeszcze bardziej po wystygnięciu).

Gdy ciasto wyrośnie dzielimy je na dwie części. Każdą cienko rozwałkujemy na prostokąt. Smarujemy przestudzonym kremem i jabłkami. Zwijamy w rulon, który kroimy na kilkucentymetrowe kawałki które pionowo ustawiamy w wysmarowanej masłem formie w małych odstępach (nie ciasno obok siebie). Odstawiamy do wyrośnięcia na jakieś 10 minut, w tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pieczemy przez około 20-25 minut (do ładnego zarumienia) bez termoobiegu. 

wtorek, 29 grudnia 2015

Pełnoziarniste racuchy z jabłkami.

Ja i drożdże nigdy się nie lubiliśmy. To znaczy one mnie nie lubiły, więc i ja nie pałałam do nich miłością. Kaprysiły, obrażały się, uparcie nie chciały rosnąć i stały w miejscu jak zaklęte. Nie zliczę nawet ile wypieków drożdżowych mi w życiu nie wyszło. W pracy jednak musiałam się nauczyć z drożdżami obchodzić i w końcu, po długim czasie - chyba udało mi się je oswoić. Następnie w domu zaczęłam niemalże hurtowo piec drożdżówki, więc drożdże nie miały innego wyjścia - musiały w końcu zacząć się mnie słuchać. 

Jako, że jestem fanką placków i placuszków szelkiej maści - kto czyta bloga ten na pewno o tym wie - racuchy robiłam nie raz. Ale nigdy drożdżowe. Czyli w sumie nie do końca można powiedzieć, że były to racuchy - te prawdziwe muszą być na drożdżach. Tylko wtedy będą mieć idealną strukturę - będą trochę ciężkawe, ale przy tym pyszyste i gąbczaste. Warto pomęczyć się i nie iść na łatwiznę z sodą, czy proszkiem do pieczenia. Drożdże instant są prawie tak samo wygodne w użyciu.
PEŁNOZIARNISTE RACUCHY Z JABŁKAMI
100 g mąki pszennej
150 g dowolnej mąki pełnoziarnistej 
1 jajko
1 szklanka ciepłego mleka
2 łyżki cukru
1 opakowanie drożdży instant (7g)
szczypta soli
3 jabłka
cynamon
olej kokosowy do smażenia
cukier puder lub zmielony ksylitol do posypania

Mąki przesiewamy do miski i mieszamy razem z drożdżami, cukrem i solą. Dodajemy ciepłe mleko i jajko. Miskę przykrywamy ściereczną i odstawiamy do lekkiego wyrośnięcia w ciepłe, nieprzewiewne miejsce na około pół godziny. Następnie dodajemy obrane, drobno pokrojone jabłka i cynamon. Wszystko mieszamy. Łyżką nakładamy ciasto na rozgrzaną patelnię z olejem kokosowym (lub innym do smażenia). Usmażone racuchy można dodatkowo posypać cukrem puderem lub - w zdrowszej wersji - zmielonym na puder ksylitolem.

sobota, 18 października 2014

Owsiane muffiny migdałowe.

Dzisiaj mam dla Was przepis na pyszne muffiny. Po muffinowej obsesji nie przygotowywałam ich przez długi czas. Jednak są świetnym rozwiązaniem, gdy chcemy przygotować jakieś ciacha na szybko - gdy mamy niespodziewanych gości lub po prostu nieodpartą chęć na coś słodkiego. Wykorzystałam pyszne masło migdałowe i zmielone płatki owsiane zamiast mąki. Efekt? Pyszne i zdrowe słodkości :)
OWSIANE MUFFINY MIGDAŁOWE
przepis na 10-12 sztuk
2 nieduże banany
1/3 szklanki masła migdałowego Primavika
1 jajko
2 łyżki miodu lub syropu z agawy
2 łyżki mleka
3 łyżki ksylitolu
1/2 szklanki mąki owsianej (lub zmielonych płatków)
1/3 szklanki płatków owsianych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 pasek gorzkiej czekolady

Banany rozgniatamy na papkę i łączymy ze wszystkimi mokrymi składnikami (jajko, mleko, masło migdałowe, syrop z agawy). W osobnej misce mieszamy ksylitol, makę owsianą, płatki owsiane i proszek do pieczenia. Łączymy zawartość obu misek, dodajemy posiekaną gorzką czekoladę. Masę przekładamy do silikonowych foremek, wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około 15-20 minut, do ładnego zarumienienia.

sobota, 19 kwietnia 2014

Kruche ciasteczka pieguski z ksylitolem.

Od dawna moimi ulubionymi ciastkami są "pieguski". Niestety mogłabym pochłaniać je w imponujących ilościach. Jako, że zawsze przekładam wersje domowe nad sklepowe gotowce to postanowiłam "zrobić sobie dobrze" i zrobić hand-made pieguski. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała chociaż odrobinę ich uzdrowotnić. Dlatego też część białej mąki zastąpiłam mąką orkiszową pełnoziarnistą, a biały cukier zastąpiłam ksylitolem, który dostałam do przetestowania od sklepu GreenFamily.
Ksylitol ma 40% mniej kalorii niż cukier, świetnie nadaje się do wypieków (ma zastosowanie przy szerokim zakresie temperatur) i ma pewne zdrowotne właściwości. Ksylitol brzmi co prawda trochę chemicznie ale to po prostu cukier brzozowy. Ma bardzo niski indeks glikemiczny, dzięki czemu jest polecany diabetykom i osobom, które się odchudzają. Nie sprzyja powstawaniu próchnicy (w przeciwieństwie do cukru) i pomaga w leczeniu zakażenia jamy ustnej drożdżakowcami z rodzaju Candida. Zmniejsza też łaknienie na słodkości. Moim zdaniem, ksylitol razem ze Stevią, stanowią najlepszy zamiennik dla cukru.
Na hasło "feedmebetter" dostaniecie w sklepie Green Family 5% zniżki na zakupy!
PIEGUSKI Z KSYLITOLEM
(przepis na około 20 ciastek)
1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki orkiszowej pełnoziarnistej
200 g miękkiego masła
1 jajko
3/4 szklanki ksylitolu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
100 g czekoladowych kropelek
1 płaska łyżeczka sody
1/3 łyżeczki soli

W misce ucieramy mikserem masło z ksylitolem. Dodajemy jajko, ekstrakt waniliowy i ucieramy dalej. Dodajemy sodę, mąki, sól i kropelki czekoladowe. Mieszamy wszystko łyżką, po czym szybko zagniatamy w rękach. W dłoniach szybko formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy je na blaszce do pieczenia, wyłożonej papierem do pieczenia. Delikatnie je spłaszczamy i wstawiamy blachy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 12-15 minut (grzałka góra-dół). Wyjmujemy gdy nabiorą ładnego, zlocistego koloru. Ciasteczka studzimy (zaraz po upieczeniu są mniej kruche). Przechowujemy w puszce lub słoiku.

poniedziałek, 10 marca 2014

Bananowo-kokosowe rollsy (vegan/gluten-free).

Uwielbiam olej kokosowy bo świetnie zastępuje masło w przepisach. Najlepiej oczywiście nadaje się do słodkich wypieków, bo nadaje im cudowny, kokosowy aromat. Po tym właśnie najłatwiej rozpoznać dobry, nierafinowany olej kokosowy (bo tylko taki kupujemy) - po aromacie. Przepis powstał w ramach współpracy ze sklepem Biozdrowie24 - wykorzystałam olej kokosowy dostępny w tym właśnie sklepie. Ze sklepem Biozdrowie mamy specjalnie dla Was jednorazową zniżkę na zakupy na hasło feedmebetter (8%).

Przygotowałam dla Was mój pierwszy wegański i bezglutenowy wypiek, inspirowany "cinnabon rolls". Pyszne, bananowo-kokosowe drożdżówki z odrobiną cynamonu. Najlepsze oczywiście prosto z piekarnika!
BANANOWO-KOKOSOWE ROLLSY
Ciasto:
4,5 szklanki mąki bezglutenowej (miks)
2 szklanki mleka roślinnego (u mnie migdałowe)
1 opakowanie drożdży instant
1 łyżeczka czubata mielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka syropu z agawy
1/2 szklanki oleju kokosowego (zimnego)
1/3 szklanki ksylitolu lub cukru trzcinowego nierafinowanego
1/2 łyżeczki soli

Wypełnienie:
2 duże banany
1/4 szklanki oleju kokosowego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka rumu lub likieru kokosowego

Dodatkowo:
1/4 szklanki posiekanych orzechów
3/4 - 1 łyżeczka cynamonu
odrobina wiórków kokosowych

Do ciepłego mleka dodajemy łyżeczkę syropu z agawy, drożdże i wszystko dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 10 minut. W misce mieszamy mąkę, siemię lniane, ksylitol (lub cukier). Dodajemy posiekany na kawałki zimny olej, całość rozcieramy w palcach (krótko, jak w przypadku ciasta kruchego). Wlewamy mleko z drożdżami i mieszamy (ciasto będzie trochę klejące). Odstawiamy na chwilę i przygotowujemy wypełnienie. 
Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy pokrojone w plasterki banany. Smażymy je, aż będą miękkie. Dodajemy ekstrakt waniliowy  wybrany alkohol. Rozgniatamy drewnianą łyżką. Przekładamy je na oprószony mąką blat, posypujemy mąką i rozwałkujemy na prostokąt o grubości około 0,5 - 1 cm. Wykładamy wypełnienie i rozsmarowujemy na rozwałkowanym cieście. Posypujemy cynamonem i posiekanymi orzechami (ja wybrałam brazylijskie). Zwijamy dłuższy bok i kroimy nasz wałek na około 14 kawałków. Naczynie żaroodporne smarujemy olejem kokosowym i dosyć ciasno układamy pokrojone ciasto, które posypujemy wiórkami kokosowymi.
Stawiamy formę na piekarniku i rozgrzewamy go do 200 stopni. Formę przykrywamy czystą ściereczką bawełnianą i odstawiamy tak na pół godziny do wyrośnięcia. Po tym czasie wstawiamy do piekarnika i pieczemy około 20-25 minut, do zarumienienia. Najlepsze są na ciepło!

wtorek, 4 marca 2014

Dietetyczne pieczone pączki.

Była to moja pierwsza próba przygotowania dietetycznych pączków. Efekt? Nieco inny od zamierzonego. Umówmy się - pączki to raczej nie są. Ale za to są to najpyszniejsze słodkie bułki do śniadania jakie w życiu jadłam! Puszyste, mięciutkie i bez twardej skórki. Jeśli chcemy je nadziewać to najlepiej chyba zrobić to przed pieczeniem, dokładnie sklejając ciasto, aby nadzienie nie wypłynęło. Bardziej chyba jednak polecam upieczenie ich na weekendowe śniadanie - świetnie komponują się z dżemem, miodem czy dowolną pastą (dietetyczny krem kokosowy? dietetyczna nutella?)
LEKKIE PĄCZKI/BUŁKI
przepis na 8-10 sztuk
300 g mąki orkiszowej (typ 1850)
200 g mąki pszennej tortowej
20 g świeżych drożdży
45 g rozpuszczonego masła
1 jajko
40 g cukru
1/2 łyżeczki soli


Najpierw przygotowujemy zaczyn: w misce mieszamy szklankę mąki, pokruszone drożdże, pół szklanki lekko ciepłego mleka i łyżkę cukru. Miskę przykrywamy folią spożywczą lub bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe, nieprzewiewne miejsce na około 15-20 minut. Po tym czasie zaczyn mieszamy z resztą składników i wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie i elastyczne. Ponownie przykrywamy i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na grubość około 3 centymetrów, szklanką wykrawamy kółka i układamy je na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia. Znowu odstawiamy pod przykryciem na godzinę. Pieczemy w temperaturze 180 stopni, grzałka góra-dół przez około 20 minut. 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Dietetyczne batoniki śniadaniowe.

Nasiona chia kupiłam jakiś czas temu przy zakupach bakalii i kasz. Dopiero teraz jednak zaczęłam wykorzystywać je w mojej kuchni. Chia to inaczej szałwia hiszpańska. Była uprawiana już przez Azteków. Jest bogatym źródłem nienasyconych tłuszczów (Omega-3), przyswajalnego białka, spowalnia przyswajanie cukrów. W tym przepisie możecie je również zastąpić naszym starym, dobrym siemieniem lnianym.
Same batoniki są cudowne - z wilgotną gruszką i cynamonowym aromatem. Świetnie spisują się, jeśli nie macie rano czasu na przyrządzanie śniadania lub na wynos - jako drugie śniadanie czy przekąska poza domem.
OWSIANE BATONY ŚNIADANIOWE
przepis na 8 porcji (1= około 280 kcal)
3 szklanki płatków owsianych
1/4 szklanki chia (można zastąpić siemieniem lnianym)
1 jajko
1 banan
1 gruszka
1 szklanka mleka (u mnie ryżowe)
1/3 szklanki płynnego miodu
kilka kropli Stevii (lub zamiennik/więcej miodu)
łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 szklanki migdałów (u mnie płatki)
szczypta soli


Jedną szklankę płatków miksujemy na mąkę. W misce rozgniatamy banana z jajkiem, mieszamy z mlekiem, miodem, ekstraktem waniliowym, cynamonem i szczyptą soli. W drugiej misce mieszamy wszystkie suche składniki: zmielone płatki, płatki w całości, chia i migdały - u mnie płatki, ale mogą być słupki lub posiekane migdały. Dodajemy suche składniki do mokrych i łączymy dokładnie. Dodajemy pokrojoną w kostkę gruszkę, mieszamy i dostawiamy na 5-10 minut. Formę o wymiarach około 24x24 (lub zbliżonych) wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy masę, wyrównujemy łyżką i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy przez około 35-40 minut (można z termoobiegiem). Kroimy na kwadraty dopiero po przestygnięciu. Można też upiec w foremkach silikonowych do muffinów (czas pieczenia będzie krótszy - do zarumienienia).

piątek, 11 października 2013

Dietetyczne ciastka owsiane bez mąki.

Ciasteczka, które ratują życie. Wtedy, gdy masz tak ogromną chęć na coś słodkiego, że jesteś o krok od rzucenia się na tabliczkę czekolady (oczywiście całą). Wtedy, gdy w portfelu pustki i nie możesz zjeść nic na mieście. Gdy masz ochotę na małą słodycz jako towarzystwo do popołudniowej kawy. Ciasteczka są ekspresowe, najłatwiejsze na świecie, a do tego pyszne i zdrowe! 
DIETETYCZNE CIASTKA OWSIANE
przepis na 14 ciastek (1 szt ok. 60 kcal)
1 szklanka płatków owsianych
2 bardzo dojrzałe banany
1 łyżka masła lub oleju kokosowego (20 g)
2 łyżki pestek dyni (lub słonecznika)

Banany rozgniatamy widelcem lub miksujemy blenderem. Dodajemy miękkie masło, płatki owsiane i pestki dyni. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na około 10-15 minut. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Bierzemy po łyżce masy, formujemy kulką, którą spłaszczamy na kształt ciasteczka. Układamy na blaszce. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez około 15 minut, na ładny złoty kolor.

środa, 28 sierpnia 2013

Dietetyczne ciasto - chlebek cukiniowy.

Na Piknik Smakoszy przygotowałam między innymi chlebek bananowy. W pewnym momencie wywiązała się rozmowa o alergiach - na banany, orzechy i nabiał. Postanowiłam przygotować więc ciasto równie smaczne, a nadającym się również dla niektórych alergików. Ja użyłam orzechów, bo nie jestem na nie uczulona, jednak można je zastąpić na przykład pestkami - dyni czy słonecznika. Całe (duże) ciasto to około 2000 kcal. Jeśli podzielimy je na 10 porcji, kaloryczność jednej to około 200 kcal. Do tego porcje są duże, a ciasto naprawdę sycące.
CHLEBEK CUKINIOWY
400 g cukinii
1 jabłko
100 g cukru trzcinowego, ksylitolu lub zamiennika
1, 5 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki mielonego siemienia lnianego
2 łyżki kakao
2 łyżki nasion chia (można pominąć)
2 jajka
40 g oleju
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
80 g suszonych owoców
50 g dowolnych orzechów
szczypta soli


Jabłko obieramy kroimy na małe kawałki i dusimy na patelni z dodatkiem wody, aby otrzymać jabłkowe puree. Cukinię myjemy, ścieramy na tarce, przekładamy do durszlaka, posypujemy szczyptą soli i mieszamy. Odstawiamy na 15 minut, po czym odciskamy z nadmiaru wody. W misce mieszamy cukinię z cukrem, jajkami, jabłkowym puree, olejem i ekstraktem waniliowym. W osobnej misce mieszamy zmielone płatki owsiane, mielone siemię lniane, kakao, chia i proszek do pieczenia. Następnie przesypujemy suche składniki do mokrych i mieszamy. Na koniec dodajemy posiekane bakalie i mieszamy łyżką.
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni. Masę przekładamy do wybranej formy lub foremek (silikonowe lub zwykłe, wyłożone papierem do pieczenia). Ja użyłam mini keksówek. Ciasto pieczemy do "suchego patyczka" - jeśli będziemy piec w mniejszych foremkach powinno zająć to około 20 minut. Większe ciasto (w normalnej keksówce) - około 35 minut.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Domowe batony proteinowe (białkowe).

scroll down for english version
Większość osób, które "zetknęły" się z siłownią zetknęło się również z horrendalnie drogimi batonami proteinowymi. Taki baton, typu "meal replacement" to świetna sprawa - głównie w podróży lub, gdy nie mamy możliwości przygotowania domowego posiłku. Dostarcza niezbędnych składników odżywczych, a odpowiednia ilość białka, tłuszczy i węglowodanów sprawia, że syci tak samo świetnie, jakbyśmy zjedli kurczaka z ryżem i warzywami. Odstraszające bywają jednak: cena i skład (na przykład aspartam czy syrop glukozowo-fruktozowy).
Dlatego proponuję Wam przygotowanie takich batonów w wersji domowej. Przepis dostałam od siostry i nieco go zmodyfikowałam. Jedna sztuka to około 300 kcal, dostarcza 20 g białka, 15 g tłuszczy i 24 g węglowodanów.
BATONY PROTEINOWE
przepis na 5 sztuk
100 g odżywki białkowej (np. waniliowej)
50 g płatków owsianych
50 g orzechów (u mnie laskowe i włoskie)
50 g owoców suszonych (u mnie żurawina i morele)
60 g gorzkiej czekolady
50 ml mleka
1 łyżeczka dowolnej konfitury
1 łyżeczka masła orzechowego


W misce mieszamy płatki, odżywkę, posiekane suszone owoce i orzechy. W garnuszku podgrzewamy mleko, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę, masło orzechowe i konfiturę. Mieszamy, aż składniki się połączą. Mieszamy mokre składniki z suchymi i ugniatamy je dłonią, aż się połączą. Jeśli masa będzie za sucha (zależy to od odżywki) dolewamy odrobinę mleka. Plastikowy pojemnik na żywność wykładamy folią spożywczą. Przekładamy masę, równo wygładzamy i dociskamy ręką. Chłodzimy i przechowujemy w lodówce. Dzielimy na pięć porcji.
PROTEIN BARS
makes 5 portions
100 g protein powder (vanilla)
50 g oats
50 g walnuts and hazelnuts (half and half)
50 g dried fruits (cranberries and apricots)
60 g dark chocolate
50 ml milk
1 tsp jam(i used home made cherry jam)
1 tsp peanut butter

Mix in a bowl: oats, protein powder, chopped dried fruits and nuts. In a small pan heat up the milk, add chopped chocolate, peanut butter and jam. Mix until the ingredients will combine. Add wet ingredients to dry ones and stir. Knead them with your hand. If the pulp is too dry (it depends on protein powder), add some milk (teaspoon at a time).
Prepare food container - line it with foil. Put the pulp into the prepared container, flatten the top with a spoon until even. Then press it down with your hand. Cool it, and store in a fridge.

piątek, 17 maja 2013

Proteinowe ciasteczka i o diecie słów kilka.

Czuję się w obowiązku napisać kilka słów wyjaśnienia. A mianowicie: czemu proteinowe i czemu odżywka białkowa. Odkąd zaczęłam ćwiczyć na siłowni, większą uwagę zaczęłam przykładać nie tylko do tego ile jem, ale również co jem. I nie mam na myśli tego, czy zdrowo (bo tak jadłam wcześniej), ale czy odpowiednie spełniam zapotrzebowanie organizmu na węglowodany, białka i tłuszcze. Czemu? Bo nie chcę wykonywać ogromu pracy na siłowni i nie widzieć żadnych efektów - a tak właśnie byłoby bez odpowiedniej diety, czyli sposobu żywienia. Po małej analizie, moja wcześniejsza dieta była uboga w białko i tłuszcze, a miała stanowczo za dużo węglowodanów. Mimo, że ilość zjadanych kalorii była w porządku to jednak nie była to odpowiednio zbilansowana dieta, umożliwiająca zdrową redukcję. Dlatego też zdecydowałam się na zmiany. 

Największym wyzwaniem okazało się spożywanie odpowiedniej ilości białka - nie byłabym w stanie jeść trzy razy dziennie kurczaka. Ryby to dla mnie raczej urozmaicenie, a te, które naprawdę lubię - są niestety drogie. Najpierw nauczyłam się wprowadzać białko do każdego posiłku - oprócz śniadania, na które zazwyczaj jem placki lub owsiankę. Był to posiłek praktycznie bez wartościowego białka, więc każdy następny posiłek był tak jakby "nadrabianiem". Dlatego postanowiłam w końcu zakupić odżywkę białkową. Ona sprawia, że moje śniadania w końcu zawierają odpowiednią ilość białka, dzięki czemu stały się odpowiednim posiłkiem, koktajle również są sycącym posiłkiem,  a tym bardziej wypieki takie jak ciastka - które nie są już grzeszeniem. 
Jak wybrać odżywkę białkową? Lepiej kupić większe opakowanie, bo jest to bardziej opłacalne. Wybieramy również odżywki będące izolatami białka serwatkowego, bez dodatku białek roślinnych. Unikamy białka sojowego. Wybieramy takie, które zawiera około 80% białka serwatki. Jak zwykle czytamy skład. Porównujemy wielkość podanej "porcji". Możemy również wybierać takie, które nie zawierają aspartamu. Możemy wybierać spośród dziesiątek smaków lub postawić na neutralne, bezsmakowe. Nie będę pisać, jaką mam, żeby nie robić reklamy, jednak zapewniam, że na Allegro znajdziecie ich mnóstwo - do wyboru do koloru. 

Jeśli nadal uważacie (mam na myśli głównie kobiety), że przez ćwiczenia siłowe i odżywki białkowe będziecie wyglądać, jak "koksy" to polecam poczytać trochę na stronie i forum sfd lub blogach - na przykład Fitnesslandii. Można tam znaleźć informację co i jak, żeby zacząć swoją przygodę z siłownią i odpowiednio zbilansowaną dietą.

Dlaczego to piszę? Bo w najbliższym czasie pojawi się u mnie sporo przepisów z wykorzystaniem takiej odżywki białkowej. Dlatego też nie pytajcie, jak zamienić ją na coś innego - w zakładkach znajdziecie podkategorie, w których jest mnóstwo przepisów bez odżywek, więc na pewno znajdziecie tam coś, co również przypadnie Wam do gustu.
Te ciasteczka są jednymi z najlepszym, jakie robiłam. Smakują, jak zwykłe ciastka, a są zdrowe, sycące i świetnie zastępują posiłek. Są chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Użyłam odżywki białkowej o smaku orzecha laskowego, więc były jeszcze bardziej orzechowe. Są też banalnie proste i szybkie w przygotowaniu.
PROTEINOWE CIASTECZKA
przepis na 10 ciastek (100 kcal/szt)
2 banany (350 g w skórce)
50 g odżywki białkowej
1/2 szklanki płatków owsianych (50 g)
1/3 szklanki otrębów owsianych (25 g)
2 czubate łyżki masła orzechowego (50 g)

Banany miksujemy na "papkę" blenderem razem z masłem orzechowym. Wsypujemy odżywkę, płatki i otręby. Mieszamy na gładką masę i odstawiamy na 10 minut. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, jak tak jak ja - matą silikonową. Masę rozkładamy łyżką w równych odstępach. Boki ciastek można wyrównać zwilżonymi palcami, formując owalny kształt. Pieczemy około 15 minut - na złoty kolor. Można przechowywać w słoiku lub puszce.
(A tak się kończy, jak się robi sesję i wyjdzie na chwilę z pokoju - nawet Ci, którzy zajadają się zwykłymi ciastkami podjadają te moje - dietetyczne i białkowe!)