Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 października 2021

ORZECHOWE BATONIKI PROTEINOWE

Powiem tak - słodycze na odżywkach proteinowych są różne. Czasem lepsze, czasem gorsze. Te niestety, są tak pyszne, że aż jest to nieprzyzwoite. Masło orzechowe w połączeniu z odżywką tworzą niesamowitą teksturę, nieco przypominająca chałwę. Słoność i kremowość masła jest przełamywana przez słodkość i chrupkość czekolady.

Mają jeden wielki minus - trzeba się pilnować, żeby faktycznie podzielić je na porcje i nie pożreć wszystkiego od razu. Masło orzechowe faktycznie jest kaloryczne, ale jest też zdrowe, sycące i wartościowe dla naszego organizmu. Porcja ma 250 kcal ale są to kalorie znacznie lepsze niż te, które dostarczymy naszemu organizmowi zjadając Snickersa czy Marsa które niby mają tyle samo kalorii.

ORZECHOWE BATONIKI PROTEINOWE
przepis na 8 porcji
200 g masła orzechowego
60 g odżywki białkowej
100 g dowolnej czekolady 
10 g masła lub oleju kokosowego

W misce mieszamy masło orzechowe z odżywką proteinową, rozgniatamy szpatułką albo łyżką na gładką masę, przypominającą plastelinę. Układamy masę w foremce (keksówka lub pudełko na żywność, wyłożone folią spożywczą).
Czekoladę z masłem lub olejem kokosowym rozpuszczamy w kąpieli wodnej (ewentualnie w mikrofali jeśli z niej korzystacie) i wylewamy na wcześniej rozłożoną masę orzechową. Chowamy do zamrażarki na półtorej godziny. Wyciągamy, kroimy na 8 porcji. Przechowujemy w lodówce.

Wartości odżywcze w jednej porcji:
250 kcal, B: 12.6 T: 17.5 W: 12

piątek, 9 marca 2018

Proteinowe pianki/ białkowe galaretki.

Nadal pozostajemy w temacie proteinowych przepisów z wykorzystaniem odżywki białkowej. Dzisiaj ma dla Was przepis - petardę, który jest tak niesamowicie pyszny, że kolejna porcja już się chłodzi w mojej lodówce. Możecie też spodziewać się kolejnych wariacji tego przepisu.  Ten deser to idealne połączenie pianek, galaretki, ptasiego mleczka i bounty - to chyba cudowne zestawienie, prawda? Swietnie sprawdzi się też jako śniadanie.
PROTEINOWE PIANKI
przepis na 1 porcję
200 ml mleka
25 g odżywki białkowej
15 g wiórków kokosowych
1,5 łyżeczki żelatyny
15 g gorzkiej czekolady


Mleko podgrzewamy, ale nie gotujemy, rozpuszczamy w nim żelatynę (rozpuszcza się już w 50 stopniach). Wrzucamy wiórki i odstawiamy do przestudzenia. Dodajemy odżywkę białkową i dokładnie mieszamy. Masę przekładamy do pojemnika wyłożonego folią spożywczą lub silikonowej foremki. Wstawiamy do schłodzenia na noc do lodówki - najlepiej na całą noc. Następnego dnia rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej i polewamy pokrojone galaretki.

Wartości odżywcze: 400 kcal; B:28,4 g, T:22,7 g, W: 24,3 g.

sobota, 19 kwietnia 2014

Kruche ciasteczka pieguski z ksylitolem.

Od dawna moimi ulubionymi ciastkami są "pieguski". Niestety mogłabym pochłaniać je w imponujących ilościach. Jako, że zawsze przekładam wersje domowe nad sklepowe gotowce to postanowiłam "zrobić sobie dobrze" i zrobić hand-made pieguski. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała chociaż odrobinę ich uzdrowotnić. Dlatego też część białej mąki zastąpiłam mąką orkiszową pełnoziarnistą, a biały cukier zastąpiłam ksylitolem, który dostałam do przetestowania od sklepu GreenFamily.
Ksylitol ma 40% mniej kalorii niż cukier, świetnie nadaje się do wypieków (ma zastosowanie przy szerokim zakresie temperatur) i ma pewne zdrowotne właściwości. Ksylitol brzmi co prawda trochę chemicznie ale to po prostu cukier brzozowy. Ma bardzo niski indeks glikemiczny, dzięki czemu jest polecany diabetykom i osobom, które się odchudzają. Nie sprzyja powstawaniu próchnicy (w przeciwieństwie do cukru) i pomaga w leczeniu zakażenia jamy ustnej drożdżakowcami z rodzaju Candida. Zmniejsza też łaknienie na słodkości. Moim zdaniem, ksylitol razem ze Stevią, stanowią najlepszy zamiennik dla cukru.
Na hasło "feedmebetter" dostaniecie w sklepie Green Family 5% zniżki na zakupy!
PIEGUSKI Z KSYLITOLEM
(przepis na około 20 ciastek)
1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki orkiszowej pełnoziarnistej
200 g miękkiego masła
1 jajko
3/4 szklanki ksylitolu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
100 g czekoladowych kropelek
1 płaska łyżeczka sody
1/3 łyżeczki soli

W misce ucieramy mikserem masło z ksylitolem. Dodajemy jajko, ekstrakt waniliowy i ucieramy dalej. Dodajemy sodę, mąki, sól i kropelki czekoladowe. Mieszamy wszystko łyżką, po czym szybko zagniatamy w rękach. W dłoniach szybko formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy je na blaszce do pieczenia, wyłożonej papierem do pieczenia. Delikatnie je spłaszczamy i wstawiamy blachy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 12-15 minut (grzałka góra-dół). Wyjmujemy gdy nabiorą ładnego, zlocistego koloru. Ciasteczka studzimy (zaraz po upieczeniu są mniej kruche). Przechowujemy w puszce lub słoiku.

niedziela, 5 stycznia 2014

Lekki mus czekoladowy.

Jest to bardzo klasyczny przepis, nie dietetyczny, jednak stwierdziłam, że nie może go zabraknąć na moim blogu. Świetnie się sprawdza, gdy mam ochotę na coś rozpustnego - słodkiego, bo wszystkie składniki zawsze mam w kuchni. Idealny jest również, gdy szukamy jakoś prostego deseru dla zaproszonych gości. 
Nie jest to dietetyczny deser, jednak jest to lepsza opcja niż batony, gotowce i ciężkie ciasta. Wersja bez kremówki, mascarpone i dużej ilości cukru zresztą nie ma tak wiele kalorii, bo jedna porcja ma ich 200.
MUS CZEKOLADOWY
przepis na 5 porcji
100 g gorzkiej czekolady
3 jajka
25 g cukru pudru
25 g miękkiego masła

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Gdy się rozpuści dodajemy masło, energicznie mieszamy, aż czekolada i masło się połączą, po czym odstawiamy na kilka minut do przestudzenia, mieszając co jakiś czas. Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy mikserem na sztywną pianę, pod koniec stopniowo dodając cukier puder. Żółtka pojedynczo dodajemy do rozpuszczonej czekolady, po każdym dokładnie mieszamy masę. Dodajemy ubite białka, masę dokładnie mieszamy, do połączenia. Przekładamy do pucharków lub szklanek i schładzamy w lodówce.

piątek, 6 grudnia 2013

Koktajl czekoladowy z chili.

Kolejny koktajl na zimno, który jednak rozgrzewa. Prosty, a jednak długo się go bałam - bo jak to tak czekolada z chili? Okazało się, że sekret tkwi w odpowiednich proporcjach. Na początku chili ma być zupełnie niewyczuwalne, w drugiej chwili zostawiając jednak po sobie przyjemne ciepło. 
KOKTAJL CZEKOLADOWY Z CHILI
przepis na 2 porcje
1 duży banan
25 g gorzkiej czekolady
2 szklanki mleka
szczypta chili


Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. W blenderze umieszczamy mleko, pokrojonego na plasterki banana, rozpuszczoną czekoladę i sproszkowane chili (na czubku noża). Nie radzę dodawać więcej chili, bo pikantny smak uwalnia się powoli.

piątek, 8 listopada 2013

Dietetyczne ciasto dyniowe z orzechami.

Dyniowych przepisów nie pojawiło się w końcu wiele - głównie z braku czasu. W wolnej chwili jednak udało mi się upiec szybki w przygotowaniu chlebek dyniowy. Jest trochę podobny do chlebka bananowego, jednak bazę stanowi puree z dyni (można też je zrobić z upieczonej dyni). W składzie ma też siemię lniane, które jest naszym cudownym, polskim superfood - jeśli chcecie dowiedzieć się o siemieniu więcej to odsyłam Was do świetnego materiału tutaj - warto poczytać o jego cudownych właściwościach i wprowadzić je do swojej kuchni regularnie. Chlebek jest tak samo wilgotny, ciężki, a do tego pyszny i bakaliowy. Do dyni pasował mi bardzo cynamon, który dodaje jeszcze więcej jesiennego smaku.
Przy podzieleniu na 10 kawałków, porcja ma jedyne 170 kcal.
CHLEBEK DYNIOWY
1 szklanka płatków owsianych
szklanka dyniowego puree (200 g)
2 łyżki mąki razowej
3 łyżki mielonego siemienia lnianego
2 jajka
3 łyżki jogurtu naturalnego
2 łyżki masła
4 łyżki mleka
70 g suszonej żurawiny
50 g orzechów włoskich
1/3 szklanki ksylitolu (lub cukru/ zamiennika)
łyżeczka sody
łyżeczka ekstraktu waniliowego
łyżeczka cynamonu
+ 2 paski gorzkiej czekolady


W misce mieszamy jajka z dyniowym puree i płatkami owsianymi. Odstawiamy na 15 minut. Dodajemy jogurt, mleko, masło, mąkę, siemię lniane, ekstrakt waniliowy i mieszamy.  Dodajemy posiekaną żurawinę i posiekane orzechy. Dodajemy cukier, cynamon i sodę. Mieszamy wszystko dokładnie i przekładamy do keksówki (u mnie 26x12cm), wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy przez około 45 minut, do zarumienienia. Można piec z termoobiegiem. Odstawiamy ciasto do wystudzenia (można schować na noc do lodówki). Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodając 3-4 łyżki wody. Polewamy ciasto rozpuszczoną czekoladą i odstawiamy, aż polewa zastygnie. 

poniedziałek, 2 września 2013

Tort z malinami i białą czekoladą.

Nie jest to tak obłędne ciasto, jak poprzednie z malinami. Z tamtym było tak, że przy jedzeniu dostawało się foodgazmu. To ciasto jest fajne, dobre i ciekawe - bo trochę inne. Jest smaczne, ale nie powala na kolana. Przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki i bardzo bałam się, że się nie uda. Po pierwsze (o dziwo) nie miałam jakoś szczęścia do przepisów z tego bloga, a po drugie przeczytałam rozpaczliwe komentarze o surowym, cieknącym cieście. Faktycznie, ciasto piekłam dłużej i nie bardzo chciało opaść (w przeciwieństwie do tych ciast, które opadać nie powinny), ale na szczęście udało się bez większych perypetii. Ilość cukru oczywiście zmniejszyłam, a i tak było słodkie.
TORT Z MALINAMI I BIAŁĄ CZEKOLADĄ
przepis na tortownicę 23 cm
300 g białej czekolady
250 ml śmietany kremówki
5 jajek
80 g cukru pudru
250 g serka mascarpone
1 szklanka zmielonych płatków migdałów
1 łyżka ekstraktu waniliowego
300 g malin

Kremówkę przelewamy do garnuszka i podgrzewamy. Dodajemy połamaną na kawałki białą czekoladę i mieszamy, aby się rozpuściła. Zdejmujemy z gazu i odstawiamy do przestudzenia.
Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ucieramy mikserem na puszystą masę z cukrem. Dodajemy mascarpone zmielone migdały, ekstrakt waniliowy i roztopioną czekoladę. Krótko miksujemy, aby wszystkie składniki się połączyły. 
Białka ubijamy na sztywno, dodając stopniowo cukier. Przekładamy je do pierwszej masy i delikatnie mieszamy łyżką, aby masy się połączyły. Przelewamy do tortownicy o średnicy 23 cm (spód wykładamy papierem do pieczenia).  Na górę wykładamy maliny i tortownicę przykrywamy folią aluminiową. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 175 stopni. Pieczemy przez 60 minut (w moim piekarniku prawie 90), a po 35 minutach zdejmujemy folię aluminiową. Studzimy w uchylonym piekarniku, po czym wstawiamy na noc do lodówki.

250 ml śmietany kremówki
2 łyżki cukru pudru
100 g malin

Kremówkę ubijamy, dodając pod koniec cukier, a następnie maliny. Ja zmiksowałam dosłownie przez 3 sekundy - aby maliny się nieco rozgniotły, ale jednocześnie nie na tyle, aby cały krem zrobił się różowy. Krem rozsmarowujemy na zimnym cieście. Możemy dodatkowo udekorować malinami  (około 100-150 g). Schładzamy w lodówce przez kilka godzin.

środa, 14 sierpnia 2013

Przepyszny czekoladowy sernik na zimno.

Dzisiaj mam dla Was coś zupełnie nie dietetycznego. Moja filozofia jest taka - od czasu do czasu warto zgrzeszyć. I to nie kupnym ciastkiem czy batonikiem - najlepiej jakimś fantastycznym, własnoręcznie przygotowanym ciastem. I powiem Wam, że tym sernikiem warto grzeszyć - oj warto... Jak dla mnie jest to idealne ciasto czekoladowe. Smakuje, jak najpyszniejsze domowe trufle, w dodatku ma fantastyczną konsystencję - jest idealnie kremowe. Maliny świetnie ożywiają ciasto i przełamują słodycz. Korzystałam z przepisu z Moich Wypieków, ze swoimi modyfikacjami. Śmietanka niestety mi się nie ubiła, więc zastąpiłam ją serem twarogowym, który miałam w lodówce. Możecie dać samą śmietankę, jak w oryginalnym przepisie lub zrobić tak, jak ja.
CZEKOLADOWY SERNIK NA ZIMNO
przepis na tortownicę 23 cm


150 g dowolnych ciastek 
60 g masła
1 czubata łyżka kakao


Użyłam jasnych ciastek pełnoziarnistych oraz niewykorzystanego spodu do czekoladowej tarty. Ciastka mielimy w robocie kuchennym, dodajemy rozpuszczone masło i kakao. Wszystko mieszamy na mokry piasek. Przesypujemy do tortownicy i równomiernie rozkładamy, ugniatając. Wyrównujemy łyżką i chowamy do lodówki  na czas przygotowywania reszty.

500 g sera mascarpone
150 g sera twarogowego mielonego
150 ml śmietanki 30%
1/3 szklanki cukru pudru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
300 g gorzkiej czekolady
500 g malin
+ 1/2 łyżeczki kakao


Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do przestudzenia. W misce dokładnie mieszamy serek mascarpone z cukrem pudrem, aby nie było grudek. Dodajemy ekstrakt waniliowy i mieszamy. Partiami dodajemy rozpuszczoną czekoladę, mieszając całość po każdej łyżce. Dodajemy ser twarogowy i ubitą śmietankę - łączymy wszystko, delikatnie mieszając. Na przygotowany spód wykładamy 1/3 masy serowej. Dookoła układamy okrąg z malin, wciskając je lekko w masę, następnie kolejne mniejsze kółko w środku i jeszcze jedno, najmniejsze. Wykładamy resztę masy, delikatnie ją rozsmarowujemy i starannie wyrównujemy. Na wierzchu układamy kolejny okrąg z malin. Sernik schładzamy przez noc w lodówce. Przed podaniem posypujemy go odrobiną kakao.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Dietetyczny, czekoladowy pudding (mus) z quinoa.

Ciąg dalszy eksperymentów z komosą ryżową - tym razem na słodko. Muszę przyznać, że w wersji deserowej spisuje się naprawdę świetnie. Przedstawiam przepis na dietetyczny pudding czekoladowy. Porcja (duża) z tego przepisu to 400 kcal. U mnie była to porcja śniadaniowa (całość), z dodatkiem grillowanych moreli i prażonych orzechów laskowych. Sprawdzi się jednak również, jako deser (wtedy możemy się z kimś podzielić) lub na przykład jako nadzienie do babeczek czy tartaletek.

Polecam Wam też grillowane morele. Na surowo zazwyczaj mają mało smaku. Jednak doszłam do wniosku, że skoro na ciepło, w pankejkach są takie pyszne to grillowane też będą pyszne - i miałam rację. Myślę, że niedługo pojawią się ponownie :)
CZEKOLADOWY PUDDING Z QUINOA
50 g quinoa
1 łyżeczka kakao
80 ml mleka
6 suszonych daktyli (25 g)
3 kostki gorzkiej czekolady
kilka kropli Stevii (lub płaska łyżeczka miodu/syropu)


Komosę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą. Przekładamy do garnka z grubym dnem i zalewamy 1/2 szklanki wody. Zagotowujemy, lekko solimy, przykrywamy przykrywką i zmniejszamy gaz na mały i gotujemy, aż quinoa wchłonie całą wodę. Wyłączamy gaz. Można jeszcze odstawić na kilka minut pod przykrywką. Ostawiamy do wystudzenia, co jakiś czas mieszamy.


Daktyle zalewamy wrzątkiem i moczymy przez pół godziny. W misce mieszamy wystudzoną komosę, odsączone. pokrojone daktyle i kakao. Miksujemy blenderem na gładką masę. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy do puddingu i mieszamy.


Dodatki: grillowane (na patelni grillowej) morele (krótko z obu stron, najpierw miąższem do dołu) i 10 g orzechów laskowych, posiekanych i uprażonych na suchej patelni.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Domowe batony proteinowe (białkowe).

scroll down for english version
Większość osób, które "zetknęły" się z siłownią zetknęło się również z horrendalnie drogimi batonami proteinowymi. Taki baton, typu "meal replacement" to świetna sprawa - głównie w podróży lub, gdy nie mamy możliwości przygotowania domowego posiłku. Dostarcza niezbędnych składników odżywczych, a odpowiednia ilość białka, tłuszczy i węglowodanów sprawia, że syci tak samo świetnie, jakbyśmy zjedli kurczaka z ryżem i warzywami. Odstraszające bywają jednak: cena i skład (na przykład aspartam czy syrop glukozowo-fruktozowy).
Dlatego proponuję Wam przygotowanie takich batonów w wersji domowej. Przepis dostałam od siostry i nieco go zmodyfikowałam. Jedna sztuka to około 300 kcal, dostarcza 20 g białka, 15 g tłuszczy i 24 g węglowodanów.
BATONY PROTEINOWE
przepis na 5 sztuk
100 g odżywki białkowej (np. waniliowej)
50 g płatków owsianych
50 g orzechów (u mnie laskowe i włoskie)
50 g owoców suszonych (u mnie żurawina i morele)
60 g gorzkiej czekolady
50 ml mleka
1 łyżeczka dowolnej konfitury
1 łyżeczka masła orzechowego


W misce mieszamy płatki, odżywkę, posiekane suszone owoce i orzechy. W garnuszku podgrzewamy mleko, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę, masło orzechowe i konfiturę. Mieszamy, aż składniki się połączą. Mieszamy mokre składniki z suchymi i ugniatamy je dłonią, aż się połączą. Jeśli masa będzie za sucha (zależy to od odżywki) dolewamy odrobinę mleka. Plastikowy pojemnik na żywność wykładamy folią spożywczą. Przekładamy masę, równo wygładzamy i dociskamy ręką. Chłodzimy i przechowujemy w lodówce. Dzielimy na pięć porcji.
PROTEIN BARS
makes 5 portions
100 g protein powder (vanilla)
50 g oats
50 g walnuts and hazelnuts (half and half)
50 g dried fruits (cranberries and apricots)
60 g dark chocolate
50 ml milk
1 tsp jam(i used home made cherry jam)
1 tsp peanut butter

Mix in a bowl: oats, protein powder, chopped dried fruits and nuts. In a small pan heat up the milk, add chopped chocolate, peanut butter and jam. Mix until the ingredients will combine. Add wet ingredients to dry ones and stir. Knead them with your hand. If the pulp is too dry (it depends on protein powder), add some milk (teaspoon at a time).
Prepare food container - line it with foil. Put the pulp into the prepared container, flatten the top with a spoon until even. Then press it down with your hand. Cool it, and store in a fridge.

sobota, 30 marca 2013

Mazurek z kremem cytrynowym i czekoladą.

Zarzekałam się, że nie zrobię mazurka, bo po prostu ich nie lubię. Któregoś dnia jednak, patrząc na koszyk cytryn, przypomniał mi się lemon curd. I jakoś tak samo wpadło mi do głowy, że świetnie pasowałby do mazurka właśnie. Efekty widzicie na zdjęciach. Uprzedzam jednak, że nie jest ani trochę dietetyczny i zawiera białą mąkę, biały cukier i w ogóle same straszne rzeczy. Ale myślę, że od kawałka nikomu nic się stanie - raz na jakiś czas oczywiście, czyli od święta.
Przepis na mazurkowy spód pochodzi z Kwestii Smaku - potrzebny mi był sprawdzony przepis, więc wybór dla mnie oczywisty. Proporcje dostosowałam do wielkości swojej blachy. Przepis na lemon curd pochodził oryginalnie z bloga White Plate, jednak moja wersja jest bez masła - dla mnie po prostu jest smaczniejsza.
MAZUREK Z KREMEM CYTRYNOWYM
na spód:
310 g mąki pszennej
100 g cukru pudru
220 g masła
3 małe żółtka S (lub 2 szt XL)
1 i 1/4 łyżki mąki ziemniaczanej

Ucieramy masło z cukrem. Dodajemy żółtka i mieszamy z przesianą mąką pszenną i ziemniaczaną. Jeśli trzeba, dodajemy odrobinę zimnej wody. Zagniatamy ciasto, owijamy folią spożywczą i chowamy do lodówki na 2 godziny.
Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na cienki placek. Formę o wymiarach 40x25 smarujemy masłem i wysypujemy tartą bułką lub tylko wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto do blachy. Z ciasta, które zostanie możemy zrobić dowolne dekoracje dookoła blaszki. Ja zrobiłam kuleczki, można też skręcone sznureczki - jak na Kwestii Smaku. Ciasto nakłuwamy widelcem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 20 minut, na złoty kolor.

lemon curd:
1,5 szklanki soku z cytryny (około 8 sztuk)
1,5 szklanki cukru pudru
6 jajek (roztrzepanych)

Wszystkie składniki umieszczamy w garnku o grubym dnie. Stawiamy garnek na małym ogniu i mieszamy. Od momentu, gdy masa zacznie bulgotać, gotujemy jeszcze 5 minut - cały czas energicznie mieszając, najlepiej trzepaczką (jeśli nie będziemy mieszać możemy niechcący zrobić cytrynową jajecznicę). Następnie zdejmujemy z ognia i przecieramy przez sito. Lekko studzimy. Wylewamy masę na upieczony spód mazurkowy i wyrównujemy powierzchnię.

polewa:
200 g białej czekolady
3 łyżki śmietanki kremówki

W garnuszku podgrzewamy śmietankę. Wrzucamy połamaną na kostki czekoladę i podgrzewamy, mieszając, aż się rozpuści. Studzimy. Wylewamy na wierzch mazurka.

Opcjonalnie można zamienić białą czekoladę na gorzką - da to lepszy efekt wizualny, bo niestety biała czekolada i lemon curd mają niemal identyczny kolor. Dla urozmaicenia posypałam ciasto wiórkami z gorzkiej czekolady (2 kostki, starte na tarce).

piątek, 22 lutego 2013

Najpyszniejszy sernik czekoladowy.

Był to sernik imieninowy. Najlepsze ciasto, jakie mogłam sobie wymarzyć. W związku z tym, że imieniny moje i mojej siostry wypadają w tym samym miesiącu, tym razem świętowałyśmy je tego samego dnia. A naszym wspólnym ciachem był ten oto sernik. W związku z raczej ścisłą ostatnimi czasy dietą, postanowiłam przygotować coś pysznego, ale jednocześnie grzesznego. Coś takiego, co wywołuje błogi uśmiech przy każdym kęsie. Coś, czym masz ochotę rozkoszować się najwolniej, jak tylko się da. Ale jednocześnie, aby jeden kawałek wystarczył i pozostawił uczucie sytości. A ten sernik śnił mi się po nocach odkąd go zobaczyłam na Kwestii Smaku - i stamtąd pochodzi przepis z moimi małymi zmianami. Główna zmiana polegała na wyrzuceniu z przepisu kisielu malinowego. Od początku wiedziałam, że sernik dla kontrastu powinien mieć dodatek czegoś kwaśnego i ożywiającego. Najpierw miały być to mrożone wiśnie, ale na złość zabrakło ich we wszystkich sklepach. Stanęło na ekologicznym dżemie wiśniowym bez dodatku cukru - i był to naprawdę świetny wybór. Nieskromnie powiem, że jest to najlepszy sernik, jaki w życiu jadłam i na pewno będzie stałym punktem świąt i imprez.
WSPANIAŁY SERNIK CZEKOLADOWY
przepis na tortownicę 26 cm

Spód:
190 g ciasteczek kakaowych (takie, jak w oryginale)
50 g roztopionego masła
2 łyżki naturalnego kakao

Ciasteczka kruszymy w robocie lub ręcznie. Dokładnie mieszamy roztopione masło z kakao, tak aby nie było grudek. Dodajemy je do pokruszonych ciastek i mieszamy. Wylepiamy spód tortownicy, ugniatamy ręką i wygładzamy powierzchnię łyżką. Wstawiamy do lodówki na czas przygotowywania masy serowej.

Masa:
500 g gęstego twarogu sernikowego
500 g serka mascarpone
3 łyżki mąki ziemniaczanej lub pszennej
1  szklanka cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/3 szklanki (80 ml) śmietany 30%
2 łyżki naturalnego kakao
5 jajek
200 g ciemnej czekolady o zawartości kakao min. 65%
200 g dżemu wiśniowego bez dodatku cukru (lub wiśnie)

Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Odstawić do przestygnięcia. Śmietankę podgrzewamy, po czym mieszamy dokładnie z kakao, lekko studzimy. Miksujemy razem twaróg z mascarpone, mąką, cukrem i ekstraktem z wanilii przez około 3 minuty na wolnych obrotach. Staramy się zbytnio nie napowietrzyć masy. Dodajemy śmietankę z kakao i krótko miksujemy. Wbijamy po jednym jajku, po każdym miksując przez około 20 sekund. Dodajemy jeszcze ciepłą czekoladę i miksujemy krótko. Połowę masy wylać na przygotowany spód. Rozłożyć punktowo po łyżeczce dżemu, po czym wylać pozostałą masę.

Piekarnik nagrzać do 175 stopni (grzałki górna i dolna bez termoobiegu). Na dno piekarnika wstawiamy formę, napełnioną wrzącą wodą (do około 2/3 wysokości). Na środkową półkę kładziemy arkusz papieru do pieczenia i wstawiamy sernik. Pieczemy przez 15 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy przez 90 minut.
Sernik studzimy powoli. Najpierw wyłączamy piekarnik (tak studzimy przez 15 minut), potem stopniowo, po trochu uchylamy drzwiczki piekarnika. Wyjmujemy i ostawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Polewa:
1/2 szklanki śmietany 30%
2 łyżki naturalnego kakao
100 g ciemnej gorzkiej czekolady

Do rondelka wlewamy śmietankę i dodajemy kakao, dokładnie mieszamy. Stopniowo podgrzewamy na małym ogniu.  Gdy będzie gorąca wyłączamy gaz, dodajemy połamaną na kawałki  czekoladę i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Odstawiamy do przestudzenia. Wylewamy masę na  powierzchnię wystudzonego sernika i rozsmarowujemy tworząc fale. Zdejmujemy obręcz z sernika i wstawiamy bez przykrycia do lodówki, najlepiej na całą noc.

środa, 13 lutego 2013

Walentynkowe trufle czekoladowe.

Nie ma chyba lepszej okazji do zrobienia klasycznych, czekoladowych trufli niż Walentynki. Własnoręcznie przygotowane, przepyszne smakołyki, są świetnym prezentem dla kogoś, na kim nam zależy. Mało jest takich słodkości, którym zupełnie nie potrafię się oprzeć - a trufle właśnie takie są. Najlepsze niedługo po wyjęciu z lodówki, zewnętrzna warstwa czekolady powoli rozpływa się w ustach, odkrywając miękkie, czekoladowo-śmietankowe wnętrze. Czysta błogość.
KLASYCZNE CZEKOLADOWE TRUFLE
200 g gorzkiej czekolady o zawartości kakao min. 70%
5 łyżek śmietanki kremówki
1 łyżka syropu z agawy lub miodu


100 g czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Stopniowo dolewamy śmietankę, jednocześnie mieszając masę trzepaczką. Dodajemy miód lub syrop z agawy i mieszamy, aż całość się połączy. Masę studzimy, a następnie schładzamy w lodówce przez kilka godzin.
Rozpuszczamy drugie 100 g czekolady w kąpieli wodnej, po czym odstawiamy do przestudzenia - tak, aby nie była już gorąca, ale nadal płynna. Przygotowaną masę nabieramy łyżeczką, formujemy kulki. Każdą kulkę nabijamy na wykałaczkę i obtaczamy w rozpuszczonej czekoladzie. Ja dodatkowo robiłam wzorki widelcem na boku czekoladek. Wygodnie jest wbić wykałaczkę, np. w ziemniaka i wstawić do lodówki. Gdy czekolada zastygnie, zdejmujemy trufle z wykałaczek i schładzamy w lodówce przynajmniej przez kilka godzin. Przechowujemy również w lodówce.

wtorek, 15 stycznia 2013

Pełnoziarniste tartaletki z dietetyczną nutellą.

Nutella a może mus czekoladowy? Kremowy, słodki, orzechowy krem czy może puszysta, rozpływająca się w ustach chmurka? A może by tak to połączyć, a w dodatku zrobić to w zdrowej wersji light? Nie jestem fanką domowej wersji Nutelli na mleku w proszku - po prostu nie trafia w mój smak. Ta natomiast jest dla mnie pyszna - oczywiście nie smakuje aż tak pysznie, jak prawdziwa Nutella, ale jest zdrowsza, nie budzi wyrzutów sumienia - więc suma sumarum jest nawet lepsza od oryginału :)
Co do samych tartaletek to ostrzegam, że jest to ciasto z gatunku dosyć twardych. Jeśli chcecie, żeby było bardziej kruche i delikatne to polecam skorzystanie np. z tego przepisu - zamieniając sól na słodzik lub cukier trzcinowy. Jeśli jednak zbytnia twardość Wam nie przeszkadza to polecam poniższy przepis - ale radzę przygotować i napełnić tartaletki dzień lub dwa wcześniej, aby zdążyły nabrać wilgoci.
TARTALETKI Z KREMEM ORZECHOWO-CZEKOLADOWYM
przepis na 10 tartaletek lub 1 dużą tartę
1 i 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej
3 łyżki otrębów
50 g zimnego masła
1 żółtko
1 łyżka oliwy z oliwek
3 łyżki gęstego jogurtu
50 ml zimnej wody
12 kropli Stevii

Siekamy wszystko razem w misce, lub (ja tak wolę) ucieramy łyżką. Następnie szybko zagniatamy ciasto, owijamy w folię spożywczą i chowamy na 30 minut do zamrażalnika lub na 1 godzinę do lodówki. Po tym czasie rozwałkowujemy (dosyć cienko) i wypełniamy foremki na mini tarty. Nakłuwamy ciasto widelcem, na każdą foremkę kładziemy papier do pieczenia i obciążamy grochem lub fasolą. Pieczemy w 170 stopniach przez około 25 minut - na ładny, rumiany kolor.  Wyjmujemy, zdejmujemy papier i fasolę i odstawiamy na przestudzenia. Najlepiej jest je napełnić kremem i schować do lodówki przynajmniej na 24 godziny, a nawet dłużej.
KREM ORZECHOWO-CZEKOLADOWY
2 bardzo dojrzałe awokado
8 kostek gorzkiej czekolady o zawartości kakao min. 70%
2 czubate łyżeczki naturalnego kakao
50 ml mleka
1 białko
50 g orzechów laskowych
16 kropli Stevii lub 2-3 łyżki syropu z agawy

Awokado wydrążamy łyżką - pamiętamy o tym, aby było bardzo dojrzałe i miękkie. Orzechy mielimy w młynku. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Gdy się rozpuści stopniowo dodajemy mleko, ciągle mieszając. Na koniec dodajemy  kakao, mieszamy i odstawiamy do wystudzenia. Awokado miksujemy blenderem razem z resztą składników na gładką masę. Białko ubijamy na sztywną pianę, po czym dodajemy do masy czekoladowej i delikatnie łączymy łyżką.