Wiele nie przybyło od poprzedniej prezentacji, chwilami męczące się robi to niebo czy też rozmyty las nad głową Legolasa. Nie mogę się już doczekać, żeby zaczęło być widać coś konkretnego, ale do tego jeszcze baaardzo daleka droga. Postępy wyglądały tak:
Piątek nr 1:
Piątek nr 2:
Piątek nr 3:Piątek nr 4:
i piątek nr 5:
Przez jakiś czas zastanawiałam się w którą stronę przesunąć tamborek gdy już dobrnę do końca tego rzędu stron, ale już wiem, że na pewno w dół, a nie w bok, bo przynajmniej łuk będzie bardziej widoczny :)
Świetnie Ci idzie, a każdy las kiedyś się kończy:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Każdy krzyżyk przybliża do finału!
OdpowiedzUsuńNe mogę wyjść z podziwu:) Jak sobie dajesz radę z tymi warkoczykami??
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNo to jest właśnie najbardziej męczące w kolosach - długo się czeka na efekt, ale warto :) Super Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńCierpliwość trzeba mieć ogromną do kolosów, ale za to końcowy efekt nie ma sobie równych :) Trzymam kciuki za kolejne odsłony Legolasa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowolutku do przodu!
OdpowiedzUsuńPowodzenia !
podziwiam :)
OdpowiedzUsuńwspaniale Ci idzie :)
OdpowiedzUsuń