Witam serdecznie w moim małym świecie.

Zapraszam, zaglądajcie, czytajcie i komentujcie, będzie mi miło gościć Was tutaj.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą *narnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą *narnia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 lutego 2017

296. Styczniowe czytanie

Oj, nie był to dobry miesiąc dla czytania, oj nie był. Wszystkie plany czytelnicze na ten miesiąc wzięły w łeb, z różnych przyczyn, ale chyba przede wszystkim z braku weny do czytania, sama nie wiem. Tak na prawdę przeczytała jedną książkę i utknęłam w drugiej.
Przeczytana to "Podróż Wędrowca do Świtu" C.S. Lewisa, a więc trzeci tom opowieści z Narnii
A utknęłam w "Czarodziejskiej górze" Tomasza Manna:
Nie mogę powiedzieć, że książka jest nudna, ale na pewno nie da się jej "połknąć" w jeden wieczór. Jest po prostu trudna w odbiorze, ma bardzo dużo odniesień filozoficznych. Zostało mi jeszcze 200 stron z 750, więc liczę na to że w lutym ją dokończę i przeczytam coś jeszcze :)

piątek, 6 stycznia 2017

287. Grudniowe czytanie

W grudniu nie do końca po drodze mi było z książkami we wszystkich wersjach. Wynikało to z tego, że miałam bardzo intensywny miesiąc i na książkę nie zostało wiele czasu. Mimo tego, coś tam udało mi się przeczytać. Zaczęłam od:
"Cień pumy" Antoine B. Daniel
Ciekawie przedstawiona kultura Inków w okresie podboju przez Hiszpanów. Przeplatania dwóch wątków i pokazywanie historii z dwóch różnych perspektyw dodaje uroku tej książce. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.
W okresie świątecznym jedni ciągle wracają do Kevina samego w domu, ja natomiast często wracam w tym czasie do krainy baśni, w różnych formach. Tym razem zdecydowałam się na powrót do Narnii, miałam nadzieję, że jak się rozpędzę to przeczytam wszystkie siedem, ale rozpędu starczyło tylko na dwie:
 
Rok 2016 w zakresie czytelniczym był całkiem niezły, w sumie 54 książki przeczytane lub wysłuchane, co prawda ich poziom bywał różny, są wśród nich np. Tomek w krainie kangurów czy Wakacje z duchami, ale też Beksińscy. Portret podwójny, czy też Wyznaję Jaume Cabré. Mam ciągle niedosyt jeśli chodzi o czytanie, ciągle mam wrażenie, że mogłabym więcej. Jest tyle ciekawych książek, które warto by przeczytać i sporo takich, do których warto by wrócić. Cóż, czas niestety nie jest z gumy, więc nie zawsze są możliwości. W 2017 r. chciałabym czytać ok. 50 stron dziennie. Z półki spoglądają na mnie z pewnym zniecierpliwieniem dwie pozycje "Kapelusz cały w czereśniach" Oriany Fallaci oraz "Niewidzialna korona: Elżbiety Cherezińskiej. Zobaczymy, może w tym roku uda się przeczytać obie plus jakieś 50 innych :)