piątek, 26 września 2014

Czarne kalie // Black calla lilies

Pozostając w tematyce klasyki, stworzyłam kolejne kolczyki w czerni i bieli. Tym razem jednak z motywem kwiatowym :) Kolczyki są na srebrnych sztyftach próby 925. Powędrują do cudownej kobiety, która świętuje dziś swoje kolejne urodziny :)



These earrings were made for a wonderful woman who is celebrating her birthday today. 

 Sto lat pani Elu!!! <3






środa, 24 września 2014

Flamenco!


Kocham taniec flamenco! Jest tak ognisty i elektryzujący!
Marzę o dniu, kiedy założę czerwoną sukienkę i zatańczę podobnie jak ona...

I love flamenco dance! I dream about wearing a georgous red dress and dancing the way she is...



Już nawet uszyłam sobie odpowiednie kolczyki :)
(Wykonane z czerwonego marmuru i onyksu fasetowanego.)
Jeszcze tylko znaleźć się w odpowiedniej chwili i miejscu...:>


Ps. Moje kolczyki biorą udział w zabawie u Danutki:

wtorek, 23 września 2014

Black and white


Audrey uwielbiała klasykę i minimalizm. Myślę, że pasowałby jej ten delikatny komplecik wykonany z rivoli Swarovski'ego oraz TOHO silver line 11o i 15o. Tył kolczyka podkleiłam czarną skórką, dzięki temu wygląda dostojnie. Kolczyki są na srebrnych biglach próby 925.
// Audrey loves minimalist and classy style...she'd look fantastic in this set of jewellery, don't you think?



Komplet pofrunie wkrótce do UK. Z żalem się z nim rozstaję
...chyba pora bym zrobiła coś i dla samej siebie ;)

niedziela, 21 września 2014

Lecą z nieba kasztany // Chestnuts falling from the sky

Nadchodzi jesień...a z nią kasztany oraz liście w odcieniach czerwieni i żółci. Pamiętajmy, że jesień to nie tylko szare niebo i kałuże pod stopami. Jesień naprawdę potrafi być piękna. Wystarczy się dobrze rozejrzeć ;)

// Autumn is not only the grey sky and rainy days...it's all in what you want to see. Go for a long walk today (with the camera perhaps) and take a look for yourself...





Osobiście uwielbiam jesień - jej kolory i ten melancholijny nastrój. Kocham przechadzać się parkiem i słyszeć szelest liści pod nogami...
Korzystając z okazji stworzyłam ostatnio coś jesiennego. Jest to spinka, która można przyozdobić włosy (najlepiej spięte w koka bądź warkocz, ale myślę, że to zależy od wyobraźni) bądź też wpiąć ją do żakietu - wtedy posłuży za broszkę. 
 Jest ostra niczym kolce owocu kasztanowca, jednocześnie łagodna jak piórko sowy spoglądającej na nas z gałęzi drzewa. Pełno na niej drobnych listków i listeczków. Zresztą zobaczcie sami :)








Niniejszą spinkę zgłaszam do udziału w konkursie Sutasz info:


oraz Szuflady



Ps. Nie zapomnijcie dziś o spacerze...najlepiej z aparatem ;)

sobota, 20 września 2014

Jasmine


"You can find inspiration in everything. And if you can't, look again"
- Paul Smith. 

Jak powiedział niegdyś Paul Smith - wspaniały projektant, autor wielu książek i jednocześnie jedna z postaci, które podziwiam: "Inspirację możesz znaleźć wszędzie. Jeśli dotąd jej nie znalazłeś, znaczy to, że źle szukasz."

Oglądając niedawno (po raz kolejny) wspaniały film "Great Gatsby" moją uwagę przykuły strojne ubiory i dodatki. Jest to chyba zaleta oglądania filmów po raz "któryś z kolei", ponieważ nigdy nie wiadomo na czym tym razem skupimy nasz wzrok. Za pierwszym razem skupiamy się na fabule filmu, za drugim, trzecim....i kolejnym wyłapujemy szczegóły, których wcześniej nie dostrzegaliśmy.

W moim przypadku padło oczywiście na wspaniałe suknie i akcesoria, jakimi ozdabiały się damy biorące udział w wykwintnych kolacjach organizowanych przez Gatsby'ego. Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o modę lat 20-tych to jest to jeden z moich ulubionych okresów i bez problemu mogłabym żyć w tamtych czasach (nawet na rzecz wyzbycia się nowinek technicznych).

Ale do rzeczy...to, na co zwróciłam uwagę w filmie to cudowna opaska, którą miała na głowie ukochana Gatsby'ego w jednej ze scen.

Postanowiłam wtedy, że zrobię kiedyś jakiś dodatek na głowę w podobnym - bardzo strojnym stylu.
Do mojego projektu wykorzystałam błękitny "diamencik" - jeden z tych, o których trąbiłam we wcześniejszym poście ;)

Połączyłam kolor błękitny z pistacjowym i voila! Moja nieco unowocześniona opaska gotowa :) Widzę ją na głowie jakiejś blondynki :)

Ps. Kamyczki, których użyłam do wykonania tej opaski dostępne są (w różnych kolorach) w sklepie http://coricamo.pl/ - serdecznie polecam! 



Ps. Czy ta opaska nie kojarzy Wam się z czymś bajkowym? :>
Mimo, że inspiracją do jej wykonania była opaska innej "księżniczki", ostatecznie postanowiłam nadać jej imię po ukochanej Alladyna. (Choć w oryginalnej baśni ma dość dziwne imię - Badrulbudura)

Zgłaszam ją do udziału w wyzwaniu KK "Cudowna lampa Alladyna".


A oto mój fragment baśni:
"W drugim ogrodzie kwitły na drzewach szmaragdy, turkusy, topazy, rubiny i chryzolity i napełniały ogród światłem błękitnym, żółtym, czerwonym i fioletowym".
Jest to fragment o tym jak Alladyn przechadzał się po zaczarowanych ogrodach i w każdym z nich napotykał inne drogocenne kamienie rosnące na drzewach, którymi potem upychał kieszenie. Właśnie uzmysłowiłam sobie, że niejednokrotnie jako dziecko marzyłam o podobnych zaczarowanych ogrodach, na których rosły świecidełka. Nawet jako dorośli marzymy o tym, by na drzewach rosły pieniądze :>

Przyznam szczerze, że gdyby nie KK to pewnie nie zajrzałabym do tego tekstu. W dzieciństwie czytałam o Alladynie z książki wydania Disney'owskiego i tam księżniczka miała jakoś tak ładniej na imię ;p Niemniej jednak polecam przeczytać baśń Bolesława Leśmiana,  --->
Baśń o Aladynie i lampie cudownej

wtorek, 16 września 2014

W lesie // In the woods

Kolejne fotosy z sesyjki ;) / Some photos from the photo shoot with NikolWojcikPhotography.







Kolczyki wykorzystane w sesji dostępne tutaj / You can purchase the earrings from the pictures here
---> http://srebrnaagrafka.pl/sklep/agasutasz/produkt/kolczyki-in-the-woods

niedziela, 14 września 2014

Frida Kahlo

Cudowna, pewna siebie kobieta o silnym charakterze, która dodatkowo posiadała ogromną wrażliwość i dar obserwacji. Mimo, że żyła zaledwie 47 lat (1907-1954) pozostawiła po sobie niesamowitą twórczość, która - jeśli się dobrze "wczytać", ma więcej do przekazania niż niejedna powieść...


Życie nie rozpieszczało Fridy - chorowała na polio, w wyniku czego jedna jej noga była chudsza od drugiej. Podejrzewano także, że cierpi na wadę wrodzoną w postaci rozszczepu kręgosłupa. Co więcej, w wieku 18 lat uległa wypadkowi, skutkiem czego było między innymi złamanie kręgosłupa, obojczyka, połamanie żeber i miednicy.


Ponadto stalowy uchwyt poręczy autobusu przebił jej podbrzusze i miednicę, co przekreśliło jej szanse na macierzyństwo (w późniejszy czasie Frida 3 razy zachodziła w ciążę, jednak w wyniku urazów nigdy nie zdołała jej donosić). W 1932 roku po drugim poronieniu, Frida stworzyła obraz odzwierciedlający jej niemoc wobec faktu, że nie jest w stanie mieć dzieci, których tak bardzo pragnęła.


Po wypadku w 1925 roku Frida 3 miesiące spędziła w szpitalu, unieruchomiona gipsem. W tym czasie zainteresowała się malarstwem. Jej prace były wyraziste, pełne emocji i cierpienia, które odczuwała przez całe swoje późniejsze życie. Zajmowała się głównie malowaniem samej siebie, gdyż niestety właśnie w samotności spędzała większość swojego czasu. Możnaby pomyśleć, że właśnie dzięki temu "zaglądaniu w siebie", dzięki godzinom w samotności i wszelakim cierpieniom Frida odniosła sukces. Jej twórczość nacechowana była tak silnymi emocjami, że nikt nie był w stanie przejść obok jej obrazów obojętnie.

Bardzo ważnym momentem w karierze Fridy był rok 1939. W tamtym czasie Frida zaprezentowała swoje prace na wystawie w Paryżu. Muzeum sztuki Luwr doceniło twórczość Fridy, zakupując jedną z jej prac "The Frame".


W życiu prywatnym związana była z malarzem Diego Riverą, który - podobnie jak ona sama - posiadał bardzo silny charakter, co niejednokrotnie skutkowało burzliwymi kłótniami. Diego znany był także z tego, że nie unikał towarzystwa kobiet. Frida starała się być tolerancyjna i niejednokrotnie przymykała oko na postępki swojego męża. Sam Diego natomiast, dopiero po śmierci Fridy (w swojej autobiografii) przyznał, że najwspanialszą częścią jego życia była Frida i miłość do niej. 


Jeżeli jeszcze nie poczuliście się zafascynowani osobą tej wspaniałej artystki,
polecam obejrzeć film FRIDA,
w którym główną rolę gra Salma Hayek. 

Żródła:

sobota, 13 września 2014

Tutorial na broszkę :)

MATERIAŁY
Do wykonania tej broszki potrzebujecie:
- kaboszon płaski z jednej strony (dowolna wielkość),
- TOHO 11o i 15o ,
- igła (np. Beadsmith 12), nici (ja wybrałam nylonowe), nożyczki, klej (u mnie Gutermann)
- kawałek filcu i skórki do podszycia broszki,
- zapięcie broszki
oraz materiały pomocnicze (np. mata filcowa, pojemniczki na koraliki itp. według potrzeb)


Nie zapomnijcie także o dodatkach, które będą wspaniałym wykończeniem naszej broszki. Ja wybrałam ten miedziany kwiatuszek :)

Ps. Podczas szycia zwracajcie uwagę na to, by pewnie zaciągać nitkę - koraliki powinny ściśle do siebie przylegać.


MOCNA PODSTAWA
Zaczynamy od przyklejenia kaboszonu do kawałka filcu. Następnie nawlekamy nitkę na igłę. Na końcu nitki robimy supełek i przeszywamy nitkę od spodu tuż przy kaboszonie. Przeszywamy nitkę jeszcze 1-2 razy. Następnie nawlekamy na nitkę 2 koraliki 11o. Wbijamy igłę od góry i przeszywamy od dołu, kolejny raz przewlekając igłę przez 2 koraliki.


PARZYSTA ILOŚĆ KORALIKÓW
Nawlekamy kolejne 2 koraliki, wbijamy igłę od góry i przeszywamy od dołu celując w miejsce przed 3 ostatnimi koralikami. Przeszywamy igłę przez te 3 koraliki i dodajemy kolejne 2 koraliki. Powtarzamy czynność aż do uzyskania obręczy wokół kaboszonu. Pamiętajmy, że ilość koralików w obręczy musi być PARZYSTA!


Po uzyskaniu 1-wszej obręczy, nawlekamy 1 koralik 11o i przewlekamy go pomiędzy dwa koraliki, omijając po drodze 1 koralik (czyli przewlekamy koralik przez 1 i 3 z kolei). Formuujemy tzw. "schodki" albo jak kto woli"ząbki od zamka błyskawicznego". Czynność powtarzamy aż do uzyskania 2 obręczy.
                                                                                           

Powinna ona wyglądać jak na zdjęciu powyżej. Kończymy przewlekając igłę przez górny koralik.

UZUPEŁNIAMY LUKI
Następnie nawlekamy 1 koralik 11o i przewlekamy go między dwoma górnymi koralikami (uzupełniamy luki).

Czynność powtarzamy aż do uzyskania kolejnej obręczy. Kończymy przewlekając igłę przez górny koralik. Aby wzmocnić naszą obręcz, użyjemy mniejszych koralików - TOHO 15o. Tworzymy kolejne 2 obręcze takim samym sposobem jak poprzednio.


Powinniśmy uzyskać taki efekt jak na zdjęciu. Pamiętajmy, by nie ucinać nitki przy koralikach, ale przeszyć ją przez filc parę razy i zabezpieczyć. Dopiero wtedy możemy uciąć nić oraz odciąć zbędny kawałek filcu wokół kaboszonu.


RAMIONA GWIAZDY
Należy jeszcze przyozdobić boki naszej broszki. Do tego użyjemy TOHO 15o. Wbijamy igłę z nitką od spodu (oczywiście zabezpieczając ją supełkiem) i przebijamy się przez najbardziej zewnętrzny koralik dolnej obręczy. Nawlekamy 3 koraliki 15o i wbijamy igłę w kolejny wystający 11o (omijając przy tym jeden 11o). Czynność tę powtarzamy przez cały dolny obwód broszki.


DODATKOWA OZDOBA
Po uzyskaniu wszystkich ramion dookoła naszej broszki, możemy jeszcze przyozdobić ją kwiatkiem. Jeśli kończy wam się nitka, zabezpieczcie ją od spodu supełkiem i zacznijcie od nowa. Możecie jednak użyć tej samej nitki - po prostu przeszyjcie się przez parę koralików do góry.

ZAPIĘCIE
Po dodaniu ozdobnego kwiatka, nadszedł czas na zapięcie. Wybieramy odpowiedni kolor skórki (lub zamszu), nacinamy ją delikatnie w miejscach gdzie przebije się zapięcie broszki (można sobie te miejsca oznaczyć od spodu ołówkiem i przeciąć). Przebijamy zapięcie broszki i po przyłożeniu skórki, odcinamy jej zbędne kawałki. Przyklejamy skórkę do broszki i dodatkowo obszywamy brzegi skórki koralikami - w ten sposób broszka z obu stron będzie prezentować się wspaniale.

Jest to mój 1-wszy tutorial, dlatego jestem ciekawa waszej opinii. Czy jest on czytelny i zrozumiały? Oczywiście oddaję go w wasze ręce zupełnie za darmo, mając nadzieję, że komuś się przyda. W zamian proszę o wpisywanie w komentarzach linków do tutoriali, które uznałyście za ciekawe i pomocne. Pozdrawiam! :)


Znaczenie kolorów...czyli jak cię widzą, tak cię piszą // Fine feathers make fine birds


Pomysł na ten post narodził się po opublikowaniu zdjęć "diamentów" w różnych kolorach. Przyszło mi do głowy, że każdy z nas ma różne upodobania co do kolorów, którymi lubi się otaczać. Czy jest to uwarunkowane psychologicznie? Czy dzięki temu możemy odczytać charakter danej osoby?


Otóż według niektórych uczonych tak, i nie jest to żadna nowość. O czym zatem świadczy sposób w jaki się ubieramy? Istnieje takie stare polskie przysłowie: "Jak cię widzą, tak cię piszą" i choć z drugiej strony mówimy: "Nie oceniaj książki po okładce" pierwsze wrażenie jest najczęściej właściwe. 

Według autora artykułu Mowa ciała - kolor mówi "Ubranie jest elementem wnętrza człowieka i reprezentuje go, ale i człowiek jest elementem ubrania i je reprezentuje. Przez całe, nie tak krótkie dzieje ludzkości barwa stanowiła ozdobę naszych ciał i wzbogacała wygląd, nie tylko wizualnie, ale i symbolicznie. Magii kolorów ulegamy nie zdając sobie z tego sprawy, w dalszym ciągu."  http://www.msfera.pl/mowa-ciala-kolor-mowi.html

Z symboliką koloru stykamy się na co dzień, zaczynając od białej sukni panny młodej, a skończywszy na czarnej żałobnej garderobie. Niemowlętom przypisuje się kolor różowy lub niebieski w zależności od płci (choć to akurat ostatnio kwestia sporna, szczególnie u zwolenników teorii gender). Okazuje się jednak, że to w jaki sposób odbieramy symbolikę kolorów ubrań zależne jest od tego w co wierzymy i w jakim kraju żyjemy. 


Jak widzicie, kolor biały - w Europie symbol czystości i niewinności, w Chinach na przykład symbolizuje śmierć i nieszczęście (warto wiedzieć jeśli macie w planach wybrać się do Chin) ;)
Z kolei w Indiach, panny młode wybiorą czerwoną suknię, przyozdobioną złotem, zamiast białej.
To tyle jeśli chodzi o miejsce zamieszkania i kulturę...jeśli chodzi natomiast o odbiór koloru z psychologicznego punktu widzenia, twierdzi się, że czarny kolor symbolizuje władzę, czerwony pewność siebie i energię, a zielony na przykład potrzebę ciepłą i harmonii. Jaki jest zatem twój ulubiony kolor? 

1. Czerwony - symbolicznie mówi o potrzebie aktywności emocjonalnej i fizycznej (dostrzeż we mnie człowieka z jego problemami).
2. Pomarańczowy - symbolizuje dążenie do osiągnięcia celu, który odpowiada za nasze szczęście (zobacz jak świetnie sobie radzę, wszystko u mnie działa jak w zegarku).
3. Żółty - symbolicznie podpowiada potrzebę kontaktów z innymi oraz próbę rozładowania własnych problemów psychicznych, symbolizuje lęk przed samotnością, może wskazywać też na kłopoty z przewodem pokarmowym na tle nerwowym (porozmawiajmy).
4. Zielony - symbolizuje potrzebę skupienia się na sobie, potrzebę równowagi wewnętrznej, kłopoty emocjonalne. Jest kolorem środka tęczy, między fioletem a czerwienią.
5. Niebieski - symbolizuje potrzebę dokonań i tworzenia czegoś oryginalnego i docenianego społecznie, pragnienie mądrości (zobacz jestem inteligentny i twórczy).
6. Granatowy - podkreśla naszą odpowiedzialność i chęć kontroli ze światem zewnętrznym (nadaję się na przełożonego to przecież oczywiste).
7. Fioletowy - symbolizuje poszukiwanie odpowiedzi na pytania przez zainteresowania sferą duchową, religią, osobowością (jestem wspaniały i uduchowiony).
8. Zloty - symbolizuje umiłowanie materii, marzenia i cele związane z wartościami wymiernymi i konkretnymi. Mówi o pragnieniu znaczenia i podatności na pochwały (pochwal mnie).
9. Srebrny - symbolizuje tęsknotę za uczuciami, poczucie osamotnienia, romantyzm. Kolor ten to tęsknota za miłością, potrzeba przyjaciół i podpory duchowej (jestem spragniony uczuć).
10. Brązowy - symbolizuje zagrożone poczucie bezpieczeństwa, potrzebę stabilizacji, brak wiary w siebie i niepewność przyszłości (zobacz jak świetnie daję sobie radę w pracy).
11. Czarny - symbolizuje próbę skoncentrowania się na sobie, odnalezienia energii do działania. Jest to kolor żałoby i smutku (nie wtrącajcie się w moje sprawy, kiedyś sobie poradzę).
12. Szary -jest kolorem pośrednim między czarnym a białym. Określa potrzebę równowagi i wyciszenia bez manifestowania tych uczuć na zewnątrz (wybacz, że Ci nie pomogę, ale mam wystarczające kłopoty własne, których i tak Ci nie wyjawię, ale rozumiesz...)
13. Biały - symbolizuje ludzi zachłannych na życie, ten kto go nosi, lubi jak coś się wokół dzieje i otrzymuje coraz to nowe bodźce (potrzebuję przestrzeni zobacz jaki jestem wspaniały).  http://www.msfera.pl/mowa-ciala-kolor-mowi.html

Oczywiście jest to jedno z wielu źródeł w Internecie na ten temat (tutaj macie inne: http://odkrywcy.pl/kat,1037741,title,Co-twoj-ulubiony-kolor-mowi-o-tobie,wid,15843001,wiadomosc.html?smg4sticaid=613702) - nie musicie się z tym w ogóle zgadzać. Ciekawa jestem jednak ilu z was te informacje w choćby najmniejszym stopniu się potwierdzą.

Piszcie w komentarzach jaki jest wasz ulubiony kolor i czy mówi on coś o waszym charakterze :)

Na koniec dodam, że osobiście zgadzam się z przysłowiem:"Jak cię widzą, tak cię piszą". Sposób w jaki się ubieramy świadczy o nas; jest to kolejny element mowy ciała i nie powinniśmy go zaniedbywać. Jak mawiał niegdyś mój znajomy: "Pokaż mi swoje buty, a powiem Ci kim jesteś". ;)

piątek, 12 września 2014

Diamonds are a girl's best friend :)



"Diamonds are a girl's best friend." But there are so many colours to choose from. Which one is yours? // Który z kolorów najbardziej do Ciebie przemawia? Mam zamiar z tych "diamencików" coś niecoś wyczarować :)