Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

środa, 18 grudnia 2024

“Nie ma tego złego” Marcin Mortka

Opis wydawcy:

Jedni mówią, że Złe to kraina za Gwiżdżącymi Górami.

Inni utrzymują, że Złe to wszyscy, których Dolina wygnała, w tym magowie. Mieszkają w górach i hodują w sobie nienawiść, aż nie mogą jej znieść – wtedy sięgają po oręż i ruszają do ataku.

Są też tacy, co twierdzą, że Złe to moc. I że to ona zmienia ludzi w bestie.

Edmund zwany Kociołkiem, niegdyś żołnierz w armii księcia Stefana, dziś spełniony mąż i ojciec, a do tego karczmarz słynny na całe Wichrowiny, wdepnął w bagno, które podejrzanie zalatuje Złem. Razem ze swą drużyną do zadań specjalnych – socjopatycznym elfem, goblinem zwiadowcą, pełnym tajemnic guślarzem, charakternym krasnoludem i jednym z ostatnich prawdziwych rycerzy Doli – otrzymał zlecenie, które okazało się czymś więcej niż zwykłe dostarczanie przesyłek czy osłanianie karawan.

Karczemne bijatyki, dworskie spiski, nocne biesiadowanie, walka z potworami, a do tego kuchnia taka, że palce lizać!

Przekonaj się, co jeszcze czeka na Ciebie w Dolinie!


Nie daj się opętać jakimś wspomnieniom z przeszłości!


Moja opinia:

No bawiłam się przy tej książce przednio. Charakterystyczni bohaterowie powciskani, gdzie się da. Tajemnicze okolice pełne najemników, potworów i nocnych ognisk w środku lasu. Czułam, że przynależę do tej świty, wcinam z nimi kotleciki z grzybami i popijam podejrzany bimberek.


Jestem byłym wojskowym kucharzem, który wpakował swoich kompanów w poważne tarapaty, a teraz marzy tylko o tym, by wrócić do domu.


Poznajemy Kociołka i jego świtę w trakcie wykonywania dość trudnego zadania. Chłopaki muszą uratować księżniczkę Matyldę przetrzymywaną w dobrze chronionym budynku przez grupę podejrzanie zorganizowaną. To nie są amatorzy. Na szczęście drużyna do zadań specjalnych również nie jest. Każdy członek grupy ma swoją wyjątkową zdolność. Razem tworzą mieszankę idealną do dowożenia niemożliwych do wykonania zleceń. Tylko czy królestwo będzie stać na ich usługi?



Byli to moi najserdeczniejsi przyjaciele i cieszyłem się, że bez wahania ruszyli za mną na śmiertelnie niebezpieczną wyprawę, ale owa radość podszyta była narastającym strachem. A co, jeśli naprawdę wiodę ich ku zagładzie?



Oczywiście w momencie poznania grupy głównych bohaterów porównania z “Władcami pierścieni” siedziały w mojej głowie. Ale skład tego zespołu do zadań specjalnych to właściwie jedyne podobieństwa. Jest dużo więcej niecenzuralnego słownictwa, przyziemnych problemów i humoru. Jest nieco mniej baśniowo, nie tak podniośle, za to zwyczajne życie nabiera jaskrawych kolorów, opisywane z malutką dawką humoru. Bawiłam się przednio.


Ogromne, rozłożyste korony drzew natychmiast pochłonęły resztkę promieni słonecznych i nasz niewielki orszak spowiła leśna cisza.



Sama historia wciągnęła mnie z marszu. Pierwszy rozdział to przykład świetnego wprowadzenia w nowy świat. Nowy, ale podobny do klasycznych fantastycznych realiów elfowo, krasnoludzko czarodziejskich. Tylko ten trafny auto cynizm przypominał, że jak nic wciąż jesteśmy Polsce.


Dobrze. Niech więc tak będzie. Niech wierzą, w co chcą wierzyć.


Myślę, że ta historia ma wszystko, by się spodobać. Wciągająca fabuła, ciekawi bohaterowie, barwny świat. Fantastyka lekka, przystępna, idealna na rozluźnienie przed snem. 


Pozdrawiam!


6 komentarzy:

  1. Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z tym gatunkiem, więc taka lekka forma mogłaby być dla mnie przystępna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, gorąco zachęcam, nawet na starcie powinna być lekka i przyjemna w lekturze. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Znów mam jak Agnieszka, no i recenzja mnie przekonuje :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam sobie na czytnik, ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać. Może w sylwestra i po nim, bo wtedy mam wolne. Na odstresowanie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja raczej zrezygnuję :) Też z pewnością miałabym podobne wrażenia.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...