Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 grudnia 2013

happy?

Witajcie moi kochanie!!!
Jak tam wasze świętowanie?
Pisaliście pod moimi ostatnimi postami, że dla was Święta to spotkanie z rodziną. A czy Święta mogą być rodzinne, gdy przy stole brakuje jednej bardzo ważnej osoby? Moje Święta były/są w gruncie rzeczy bardzo smutne. Brakuje tu bardzo kogoś i odczuwa się to w każdej sekundzie... 
Jest mama, jest sis, jest Małż i jest babcia. Jest fajnie, ale... no własnie ALE! Ciągle jest ALE... 
Wizyta na cmentarzu, łzy jak grochy, deszcz.
Cmentarz jest piękny. Dużo choinek, gwiazd betlejemskich, bombek i zniczy w kształcie choinek. 
Powrót do domu, obiad. Mięso. Dużo mięsa! Radość, że mamy co jeść. Lubię jeść w Święta i serio nie wiem jak to możliwe, że mogę pochłaniać takie ilości jedzenia! Właściwie jem  bez żadnej przerwy. 
Potem kościół. Msza Święta. Choinki. Żłobek. Fatalny organista, który śpiewa jak na pogrzebie. I wtedy wychodzi ksiądz, młody, sympatyczny i mówi, że każdy ma ciężkie chwile, ciężkie przeżycia. Ale w naszym sercu jest miejsce na żłobek, na Jezusa - źródło życia. Przyszedł na świat by nas wybawić i jest to powód do radości. Przyjście Jezusa na świat to nasze szczęście. Uświadamiam sobie, że to racja i jest mi jakoś lepiej. Słowa te mnie ukoiły i pocieszyły. 
Wracamy do domu i najwyższa pora by coś zjeść. Znowu burczy mi w brzuchu, w końcu godzinę nie jadłam! 
Nikt nas nie odwiedził i nie odwiedzi, więc siedzimy w dresach.
Włączamy Kevina i śmiejemy się, aż nas brzuchy bolą!
Po Kevinie oglądamy inne świąteczne filmy, aż do ze rzygania... Aby czymś wesołym się zająć.
Jest lepiej.
Urodził się Jezus.
Mam powód do radości.
Ale ciągle tęsknię...


A to kilka migawek, Ci co mnie obserwują na instagramie to już widzieli te zdjęcia :)


Ubieranie choinki :)


Tuż przed Wigilią :)
Czekaliśmy już tylko na karpia :)


Kawa i makowiec...


Kevin I i Kevin II :D - mój ulubiony!



A zwierzęta padnięte śpią...
Kot w pudle,
pies na mięciutkim kocyku :)




Mam nadzieję, że u was jest weselej :)
Życzę wam Wesołych Świąt mimo wszystko :)!!!



PODPIS

wtorek, 24 grudnia 2013

MERRY CHRISTMAS

 KOCHANIA! 
To już się dzieje! Lada moment narodzi się JEZUS!!! Nic tylko się cieszyć :)
U mnie, w domku rodzinnym choinka już ubrana, od rana ją stroiliśmy, kolędy lecą w tle... 
Dla mnie te święta mimo wszystko są bardzo trudne, bo są w pomniejszonym gronie...

Ale chciałam wam życzyć wszystkiego najlepszego,
aby te narodzone dzieciątko przyniosło wam dużo radości i miłości,
abyście zawsze widzieli dobre strony nawet najciemniejszych zdarzeń,
aby wena, pomysły i kreatywność nigdy was nie opuszczały,
a wręcz spadały na was tonami na prawo i lewo,
aby karp miał mało ości,
aby rodzina ciepło się do was uśmiechała,
a wasze zwierzaki przemówiły!
Ogólnie, jak to napisała u mnie Kasia,
życzę wam
BOŻEGO NARODZENIA!!!


I kilka zdjęć z moją sis i naszymi zwierzakami :)












Wesołych Świąt!!!



PODPIS

czwartek, 19 grudnia 2013

Christmas Tree - DIY

Na początku chciałam wszystkim podziękować za komentarze, zwierzenia i podzielenie się ze mną waszymi odczuciami co do świąt z poprzedniego posta [KLIK klik]. Przynajmniej część z was udało mi się zmusić do małej refleksji, a o to przecież chodzi w Świętach :)

Kochani Ateiści :) Chciałam po raz kolejny podkreślić, że szanuję zarówno was, jak i waszą decyzję :) Każdy ma do niej prawo :) Jak ktoś mówi "Jestem dumnym ateistą" to jest fajny, a jak ktoś mówi "jestem dumnym katolikiem" to niektórzy odbierają jakby dyskryminował wszystkie inne religie i niewierzących. A tak nie jest. Ja szanuję każde wyznanie, uważam, że każe ma swoje piękne tradycje. Wierzę w jednego Boga, i wierzę, że w każdej religii przyjmuje on inną postać, czasem kilka postaci. A ponieważ Bóg jest Miłością, to właśnie wierzę w Miłość :) Ale mówienie przez ateistów "obchodzę Święto Bożego Narodzenia" nadal jest dla mnie jak mówienie przez wegetarianina "jem wołowinę, bo jest pyszna!". Mówicie przynajmniej "święto." :) I cudownie, że potraficie się dzielić z bliskimi i być z nimi w tym pięknym czasie :)

OK, koniec tych filozoficznych wywodów :)

***

A dziś post o choince :) U mnie w domu jest tradycja: choinkę ubiera się w wigilię. Niestety na wigilię wyjeżdżamy do mojej mamy, więc naszą choinkę ubraliśmy wczoraj. Bardzo się z niej cieszymy, bo to nasza pierwsza choinka!!! Stoi sobie teraz tak w kącie i pięknie pachnie i świeci :) Był jednak mały problem... nie mieliśmy za dużo bombek... No ok. Mamy 7 sztuk bombek, a choinka jest większa ode mnie! Zrobiłam więc swoje bombki :) i chciałam wam dziś pokazać, jak zrobić swoje bombki :)

Fakt, faktem, choinka wygląda jak ubrana przez małe dziecko, ale ja jestem w niej zakochana. Po pierwsze lampki - niestety ich samemu nie da się zrobić, więc trzeba je kupić..


Po pierwsze pierniczki :D Są śliczne i dodatkowo roznoszą prześliczny pierniczkowy - czyli świąteczny- zapach :)
Te cudeńka - sporo cudeniek - zrobiła moja kochana sis :*


Zamocowałam je na cieniutkiej wstążce (w hurtowni krawieckiej można kupić taką za grosze).


Jedna z nielicznych zwykłych bombek :)
Dostałam ją od przyjaciółki chyba 2 lata temu, doczekała się wreszcie swojego miejsca :)
Nie mam profesjonalnych zawieszek, więc wszystko wisi na wstążkach :)


Szydełkowy burak, którego zrobiłam już bardzo dawno temu :)


Szydełkowe serduszka, które zrobiłam na broszki



Jak widzicie, wystarczy przez duży guzik przewlec wstążkę i powstaje całkiem ciekawa ozdóbka :)
Jestem guzikową maniaczką, kocham je bardzo,
A teraz są tak cudne guziki, że na prawdę można stworzyć coś niesamowitego! 


i jedna z moich ulubionych ozdób!
Stara drewniana szpulka :)
Kilka takich zawiesiłam.


I to też jedna z moich ulubionych "bombek" :)
Uwielbiam kształt SODOwych stempli, więc je również powiesiłam na mojej choince :)
Do nóżki przywiązałam wstążkę, zawiązałam kokardkę i powstała prześliczna ozdóbka!


Musi być również akcent skandynawski, więc mam łosia/renifera
- kupiony w wakacje w empiku :P


W tamtym roku Mała Ichi zorganizowała wymiankę ozdóbek na choinkę - należało zrobić coś dla niej, a ona robiła coś dla nas. My dostaliśmy kotka (tylko motek z wełną się odczepił, muszę dokleić) :) Jest śliczny!
Jak macie małe zabaweczki, figurki, doklejcie wstążkę/nitkę i gotowe!


Na naszej choince zawisł również stary klucz i czerwone podstawki pod kubki, które zrobiłam parę dni temu.










A oto efekt końcowy - pstrokaty, kolorowy, kreatywny :) czyli tak jak lubię!
A za czubek robi kokarda zrobiona z tiulu!
A wam się podoba?

Jak widać, można mieć śliczną i mocno ozdobioną choinką tanim kosztem :) Wystarczy wziąć kilka przedmiotów i je pozawieszać :) Na mojej choince zawisną jeszcze cukierki - sople, oraz szydełka, ale niestety szydełka są mi teraz potrzebne, więc nie mogę ich powiesić... 


Tymczasem - MIŁEGO DNIA! :*

***
Jutro ostatni dzień zgłoszeń po kosmetyczkę!!!






PODPIS

wtorek, 17 grudnia 2013

Christmas Time {post gościnny}

Witajcie moi drodzy!
Krok po kroczku, krok za kroczkiem,coraz bliżej święta!
Czas zakupów, choinek i dużego zamieszania, sprzątania, gotowania i pieczenia. Czas prezentów, Mikołaja i kolorowego papieru. Ale czy przy tym całym zamieszaniu nie zapominamy o tym, o co tak naprawdę w nich chodzi? Czy nie zapominamy z jakiej okazji się spotykamy z rodziną, obdarowujemy, łamiemy opłatkiem?

{z tej okazji znalazłam dla was kilka pięknych ilustracji}


Jakiś czas temu poznałam chłopaka. Pierwsze jego zdanie do mnie było: "Jestem ateistą! I jestem z tego dumny!". Odpowiedziałam, że ja jestem dumną katoliczką. Zadałam mu pytanie, które intrygowało mnie już od bardzo dawna (nie chcę być źle zrozumiana, szanuję taką decyzję:)): "Czy obchodzisz Święta Bożego Narodzenia?". Chłopak bardzo się zdziwił i od razu odpowiedział: "Ależ oczywiście!? A jakże bym mógł nie obchodzić? to najbardziej rodzinne święto!", na co ja powtórzyłam pytanie: "Czy obchodzisz Święta Bożego Narodzenia? Urodziny Jezusa? Urodziny naszego Pana i Boga?". Chłopaka zamurowało i gorączkowo zaczął się tłumaczyć, że to nie tak, że to okazja do spotkania z rodziną itd. Dla mnie osobiście takie gadanie, to jak powiedzenie: Jestem wegetarianinem, ale jem wołowinę. 



A teraz do rzeczy :)
Poznałam Kasię z bloga Długa droga do domu parę miesięcy temu. Kasia przepięknie pisze, często na tematy bardzo trudne. Była przy mnie w momencie moich najcięższych chwil, wspierała mnie dobrym słowem, możliwością wygadania się. Zawsze mogłam do niej napisać, a nawet zadzwonić, a ona zawsze znalazła dla mnie czas. Ma w sobie niesamowicie dużo pozytywnej energii i radości, którą się po prostu wyczuwa. Jeszcze nie udało nam się spotkać, ale wiem, że wcześniej czy później na 100% się poznamy osobiście :) skończy się pewnie na nieprzespanej nocy, bo nie będziemy mogły się nagadać haha :) Bardzo chciałam, żeby napisała dla mnie parę słów, więc jestem szczęśliwa, że się zgodziła :) Poprosiłam ją, aby napisała czym święta są dla niej :)



Oto jej odpowiedź:

W Święta raczej nikt nie chce być sam. Wspólne smaczne jedzenie, w rogu choinka, gdzieś w tle kolędy to coś, na co niektórzy czekają cały rok. Są też domy, gdzie jedność przy stole to farsa, rodziny podzielone bliznami przemocy, a każdy marzy o tym, żeby się już tylko skończyło – dzieci żeby poszły wreszcie do szkoły, a mąż do pracy. Każdy sądzi po sobie, po tym, jak został wychowany, czym są Święta Bożego Narodzenia. Opłaca się jednak postarać, by było tak pięknie, jak sobie zamarzymy. Szczerze, nie w obłudzie.
Najwspanialszy Adwent przeżyłam, kiedy mieszkałam w Niemczech (kiedyś słyszałam taką wyliczankę, co się Niemcom udało w historii ludzkości – był tam miś Haribo, powinien też być Adwent). Feeria światełek, jarmarków w każdym kącie miasta, na których można zjeść piernika o obiadowej liczbie kalorii. Odliczają niedziele – 1. Adwent, 2. Adwent… Kościół mówi, że to czas radosnego oczekiwania – tak jak kobieta w ciąży przeżywa to, że zaraz urodzi dziecko. Ekscytacja, trochę niepewności, ciekawość. Przygotowuje się na ten dzień, zbiera fanty - to jest właśnie Adwent. Czytania w Kościele przygotowują na moment narodzin Chrystusa, co twardsi maszerują co rano z lampionami na mszę roratnią (ja do nich niestety nie należę). W Adwencie można zrobić coś miłego dla innych – podzielić się czymś, wymyślić sobie jakieś postanowienie i je zrealizować, wyprać się w konfesjonale.
Im bliżej Świąt, tym więcej lampek i świeczek rozświetla ciemność mojej zimy, choinka roztacza swój zapach w moim domu dopiero w Wigilię. Co roku staram się ubierać ją trochę inaczej, by dać upust swoim potrzebom wyżycia się artystycznego. Nie uskuteczniam żadnych ogromniastych porządków (plastikowe okna myje się w pół godziny dwie sztuki), z wyprzedzeniem staram się je zaplanować i rozłożyć w czasie tak, by Wigilia nie była jak zjazd na zjeżdżalni (czyli żebym zdążyła pomalować paznokcie i się wystroić). Nie jem niczego, co pływało w wodzie, nie znoszę bakalii ani suszonych owoców, Wigilia jest zatem dniem mojego największego głodu (bije na głowę Wielki Piątek) – bo ile można zjeść barszczu i kapusty z grzybami (już nawet w moim wieku niezbyt wiele)? Im bliżej wieczora tym większe podekscytowanie – 10 lat temu poszłam na swoją pierwszą pasterkę w życiu. Wiem, że pasterki różnie wyglądają w różnych kościołach, u mnie oprawa zawsze jest iście świąteczna i podniosła. Ciemność, gdy wchodzi się do świątyni rozświetlają tylko lampki dwóch wielkich choinek przy ołtarzu oraz te przy żłóbku. Kolędy śpiewa chór przy akompaniamencie orkiestry. Stoję jakby wmurowana, patrząc na ołtarz i odkrywam na nowo fakt, że narodził się Bóg. Urodziny Chrystusa. To jest te 1,5 godziny, na które czekam przez cztery tygodnie Adwentu. Od teraz śpiewa się kolędy i przez osiem dni świętuje się urodziny Największego Gazdy. Wracam z kościoła do domu razem z innymi ludźmi i czuję się utulona. Resztę świątecznego czasu spędzam na spotkaniach rodzinnych i czasem z przyjaciółmi.
Często jest, że ktoś się z kimś pokłóci, ktoś się spieszy, a drugi się grzebie. Niewyschnięty lakier do paznokci brudzi futrynę i płaszcz, a padający deszcz rozmazuje makijaż rzęs. Na pasterce to nie ma znaczenia. Idę zobaczyć Dzidzię i ukochać ich tam wszystkich w tym żłobie. Posłuchać o Maryi, Józefie, Aniołach i Mędrcach. Wyśpiewać radość, że 2000 lat temu urodził się mój Bóg.
Czego życzyć z okazji Bożego Narodzenia? Bożego Narodzenia!




Jak widzicie, Kasia przepięknie pisze :) mam nadzieję, że dla was te Święta są tak samo piękne jak dla niej :) Kasiu - jeszcze raz Ci dziękuję i życzę Ci wszystkiego dobrego i oczywiście Bożego Narodzenia!!!


via pinterest


A czym dla was są te Święta? Tylko prezentami, choinką, dobrym jedzeniem i spotkaniem z rodziną, czy mają jakiś większy sens?


A wam blogerzy, życzę miłego dnia, bo na świąteczne życzenia jest jeszcze czas :)



PODPIS

piątek, 6 grudnia 2013

My wish list

Kochany Święty Mikołaju!!!


Stęskniłam się za Tobą, więc bardzo się cieszę, że jest już grudzień i mogę Cię często oglądać :)
Wiesz doskonale, że miałam bardzo ciężki i trudny rok... Wiesz również, że jest już lepiej, więc nie ma co się dłużej na ten temat rozpisywać... W tym roku moje marzenia są jakoś tak mocno związane z wszelkiego rodzaju handmadem :) Wiem, jak to z Tobą jest, i wiem, że nie wszystko dostanę, ale mam nadzieję, że przyniesiesz mi przynajmniej jedną rzecz z moich marzeń :) tak czy siak, zawsze przynosisz wspaniałe prezenty, więc cokolwiek znajdę (ejjjj no bo chyba znajdę coś!?!?!?!) będzie cudowne i wspaniałe jak co roku! :) A teraz do rzeczy, bo wiem, że nie masz czasu na czytanie wszystkich wywodów!

  • Wreck This Journa - jak doskonale wiesz, to ten rok był pod znakiem scrapów, więc baaaaardzo bym chciała mieć takie coś gdzie mogę mazać itd :) byłby to genialny sposób na rozładowanie emocji, a wiesz, że ja to wszystko emocjonalnie przeżywam... :P


  • kubek for.rest design - jeden z moich ulubionych kubków (ten z różyczką, wiesz który? - no tak Ty wiesz wszystko!) ma uszkodzone ucho, a ten z jelonkiem zapowiada się idealnie na zastąpienie go! :) Jestem herbacianą maniaczką i MUSZĘ mieć odpowiedni kubek, bo inaczej herbata nie smakuje :) ten na taki wygląda... i ten JELEŃ! ah! kocham jelenie - a jelenie to prawie renifery, więc renifery też kocham!

  • knit pro spectra - zestaw chunky - sam widziałeś, że nauczyłam się ostatnio robić na drutach i o dziwo mi się spodobało :) takie druty są piękne i bardzo funkcjonalne... 

  • Kalendarz Moleskine - moja miłość od pierwszego wejrzenia... i co tu więcej pisać? Jest idealny! idealne rozmieszczenie tygodnia, idealne miejsce na dodatkowe zapiski, idealny i cudownie prosty wygląd...

I może być czerwony,
albo czarny...
Jest mi wszystko jedno ;P 
{zdjęcie znalazło mi się na 2013 rok, sorki :P}



  • Aeropress Coffee - niedawno dzięki jednej takiej cudnej Kasi poznałam to magiczne urządzenie :) Kawa nabrała innego wymiaru... nie chcę jeszcze ekspresu (najpierw kuchnie sobie zrobię), wiec to byłaby idealna alternatywa :p koniecznie spróbuj tej kawy (możesz u Kasi, bo ona ma takie urządzonko) jest pyszna!!!


  • Chciałabym jeszcze TOSTER!!! Nie linkuję bo mi wszystko jedno jaki dostanę :P A tu znalazłam takie śliczniusie :D


  • Deska - ale nie taka zwykła, tylko taka piękna :)






Kochany Mikołaju... Wiesz, że moja lista jest dużo dłuższa i pewnie zapomniałam o połowie... Ale Ty wiesz wszystko i z całą pewnością wiesz co chcę dostać...
Ściskam Cię mocno i z niecierpliwością czekam na Wigilię :)

PS. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin! :*




PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...