Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyczki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 czerwca 2014

ufff...

Postanowiłam pisać także w języku angielskim. Wiem, że mój angielski nie jest doskonały i wolę gadać niż pisać, ale mam nadzieję, że będzie zrozumiałe to co piszę :)

Już dawno zabierałam się do odświeżenia mojego sklepiku, ale ciągle coś i ciągle coś. Co zrobiłam jakiś produkt, to albo ktoś miał urodziny i powędrował na prezent, albo znajomi kupili i tak mi się wszystko rozeszło. Mam więc małą ilość produktów, ale postanowiłam nie czekać po raz kolejny, aż uzbiera się ich więcej, tylko wstawić po prostu i już :) Zatem zapraszam was do mojego małego butiku na DaWandzie. Chciałam wam również przedstawić nowy sklepik, gdzie również możecie znaleźć moje produkty: E-hm :)

I decided to start writting in English too. I know that my english is not perfect, and i prefer talk than write, but i hope that you will understand me :)

I need a lot of time to refresh my shop, but all the times there was something, or something. When i finished one product, then one of my friend had got birthday or someone buy from me it, and all the time i hadn't new products. So now I have got only few products, but I don't want to wait when it will be more products - again. So I decided to put all my stuff to my shop on DaWanda. I would like to show you a new place online, where is my shop too: E-hm :)


A co tam znajdziecie?
And what you can find in my shops?




Spory turkusowy kosz, który zrobiłam właściwie przez przypadek.
Miałam na taki zamówienie i przy okazji zamówiłam dodatkową włóczkę i tak oto powstał :)
A big turquoise crochet basket, which was made by accident. My friend ordered similar and I bought a little more yarn and I made this one :)





A taki naszyjnik już daaaaaaaawno zrobiłam dla siebie :)
Początkowo miałam troszkę wątpliwości, ale jak go troszkę ponosiłam, to bardzo zwracał uwagę i sporo osób się o niego pytało, więc postanowiłam je dorobić i wystawić :)
Jeszcze takie ciemno różowe będę machać :)
This neckle I made for myself :) And first I had got a doubt, but I put it few times and everyone asked me about this one, so I decided to make more ones :)
I can make this same but pink :)






Zestaw różowych koszyczków na przydasie :) sama mam takie w łazience i wiem, że sprawdzają się idealnie.
I na przydasiowej półeczce, też takie mieszkają :)
Three pink buskets for small things :) I have got very similar in my bathroom and I love them. On my craft corner I have got them too and they are perfect :)

Ciekawa co myślicie?
A ja w piątek byłam na weselu, spódnica, którą szyłam wyszła czadowo - wkrótce się nią pochwalę, ale niestety się rozchorowałam :( Idę więc do łóżeczka, pić herbatę i smarkać :(

I would like to know what do you think?
On frideay I was on weeding party. My skirt, which I made, was great. I will show you soon. Now I am sick and I don't feel very well :( So I spend all day on bad with tea and tissues :(




PODPIS

piątek, 29 listopada 2013

przydasiowo

Kurcze, po pierwsze mega wielkie dzięki! DZIĘKI!!!!! za tyl ciepłych słów i komentarzy pod poprzednim postem! Serio nie spodziewałam się, że moje produkty aż tak wam się spodobają! dodaje mi to dużo energi i ochoty do działania! 

Co do posta o wymianie drzwi...Cóż... kurzu ilość przeogromna, a drzwi nie ma!!! Przyszły złe! Otwierały się nie na tą stronę co trzeba, a zainstalowanie takich przy moim korytarzu spowodowałoby wielkie utrudnienia do wejścia do mieszkania... :( musimy czekać kolejne 2 tygodnie, (czyli jeszcze tydzień!!!). Znowu wstawili stare, z pociętą ościeżnicą, więc istna masakra!!!

Ale dziś nie o tym :)
Zaczęłam powolne przedświąteczne porządki i wreszcie uporządkowałam moją przydasiową półkę :) żałuję, że nie mam zdjęcia PRZED, choć może i lepiej... był tam taki syf, że lepiej się tym nie chwalić... bardzo długo odkładałam to "na potem" (jestem w tym mistrzynią :P), ale wczoraj w końcu się zebrałam i jest ;) Ponieważ przydasiów  mam ilość ogromną to i tak nie jest idealnie, ale lepiej się już nie da :P




Moja jeszcze bardzo skromna kolekcja starych aparatów :)


Od kochanej Kasi (tej cudownie rudej, co to jej zdjęcia ślubne robiliśmy) na urodzinki dostałam przepiękny stojak na nici :) Jakby czytała w moich myślach bo nie miałam pomysłu jak wyeksponować moje szpuleczki drewniane :)


Szydełkowy koszyczek jest obowiązkowy:p


Od ANY wygrałam notesik :)


Stemple i taśmy trzymam w słoiku :P
A od mojej ukochanej Moniszki na urodzinki dostałam te przepiękne szpule zrobione przez Littlewood :)






***


A na specjalne zamówienie zrobiłam takie oto koszyczki :)
jakby ktoś miał ochotę piszcie :)
Nie zrobiłam jeszcze kolejnych, żeby wstawić do sklepiku, więc jak coś to można zamawiać :p




No to na tyle :) ściskam was mocno i życzę udanego weekendu! :D buziaki



PODPIS

czwartek, 28 marca 2013

EFEKTY pracy z Nitkową Resztką

Kiedyś się chwaliłam, że udało mi się wygrać Resztkę od Nitek :) Kto nie pamięta to KLIK TUTAJ.
Ostatnie czasu są dla mnie ciężkie, bo mam naprawdę mało czasu. Ostro pracuję w laboratorium, i jak wracam to jestem padnięta :) ale dzielnie siadałam i tworzyłam z kawałków :) Przyznam, że za każdym razem jak siadałam do maszyny, albo krojenia, albo chociażby rozplanowywania co zrobię, w brzuszku czułam delikatne łaskotanie podniecenia :) Nie wszystko mi wyszło tak jakbym chciała. Okazało się, że jednak moje umiejętności mnie troszkę ograniczyło :( Ale nie dałam się! W paczuszce znalazłam różne materiały, też takie z którymi do tej pory nie miałam do czynienia, więc była to też dla mnie niezła szkoła :) A to się okazało, że materiał jest elastyczny i nie chce tak łatwo iść szycie, i było trzeba pokombinować :) 

Ok nie przedłużam dalej :) 
Ale proszę, bądźcie wyrozumiałe, i nie krytykujcie mnie zbyt mocno :) zdaję sobie całkowicie sprawę z tego, że nie wszystko jest idealne :) no ale ćwiczenia czynią mistrza, a przyznam, że praca z tymi skrawkami nauczyła mnie naprawdę sporo :)

Trafiły mi się bardzo kolorowe tkaniny, więc zrobi się troszkę wiosennie :)

Ehhh... odczuwam stres wrzucając te zdjęcia... :) No ale raz kozie śmierć jak to się mówi :)


Taki pomocnik był pierwszym z moich pomysłów ;) moje szpilki i igły walają się wszędzie :) najczęściej wpięte gdzieś w obrusik :) nie raz zdarzyło się, że się na nie nadziałam.
W ten oto prosty sposób wszystko mam ogarnięte :) a przy okazji ładnie wygląda :)


Jakiś czas temu zrobiłam sobie ze starej sukienki koszyczek :) ale był mało praktyczny, bo wszystko z niego wypadało - dziurki były dość duże.
Dlatego zrobiłam z kawałka żółtej tkaniny podszewkę :) 



Teraz mam idealny przybornik na narzędzia potrzebne mi przy szyciu ;)



Udało mi się również uszyć, taki malutki pitereczek :) wrzuciłam wstępnie do niego szpulki, ale po przemyśleniu stwierdziłam, że będzie idealnym pokrowcem na mój różaniec, który czasem wala się po mojej torebce :)


W środku jest przepiękna żółta podszewka:)



HaHa! Zbliżają się święta, więc zrobiłam kilka pisanek :)


trafił się taki kawałek filcu z wyciętym  sercem, postanowiłam zrobić z niego okienko :)




Postanowiłam również pokolorować trochę moje przyborniki :) 
Zrobiłam z białej wełny kubraczki i doszyłam do nich kolorowe, wzorzyste kawałki :) 
Dzięki temu zwykła metalowa puszka, w której trzymam długopisy, słoik na skrawki i mały słoiczek na guziki zrobiły się niezwykłe i kolorowe :)



Może kiedyś doszyję jeszcze kawałki jasnej tkaniny z wyhaftowanym podpisem co się gdzie znajduje :)


Zrobiłam też kwiatki :) mogą służyć jako ozdoba, ale dla mnie będą broszką :) 


Można je nosić razem, albo osobno:)



No nie powstrzymałam się i kawałek szydełkowy też musiałam wcisnąć hihi :P


Trafił mi się też złoty łańcuszek i ten niesamowity guzior :) Wszystko związałam różową wstążką i powstała super bransoleta :) 
zamierzam jeszcze do niej dorobić delikatną perłową bransoletkę i będzie idealnie :)


I udało mi się też zrealizować moje marzenie :)
Zawsze chciałam mieć taki obrazek z kawałków tkanin w tamborku :)


I są GROCHY!!!
A z kawałka tasiemki wyhaftowałam napis :)


A obrazek wisi nad naszym łóżkiem :) 
Nad Matką Boską Karmiącą - prezent ślubny od moich rodziców :)
Ah czy przez te kurki nie jest swojsko?:)


Uszyłam też coś...
co było mi potrzebne od bardzo dawna...


...piterek na klucze :)
Mam ich dość sporo i nie dość, że miałam problem ze znalezieniem ich w torebce, to jeszcze wszystko mi w niej niszczyły...


Wnętrze jest żółte, więc łatwo znaleźć odpowiedni klucz :)
specjalnie też uszyłam dłuższą zawieszkę z karabińczykiem :)


A tak wygląda tył :)
I ta niebiesko-zielona wstążka - aaaaaa! uwielbiam ją!


A ptaszkowy wzorek ozdobiłam kwiatkiem z guzika i wstążki ;P



A z resztek z Resztek ozdobiłam klipsy biurowe, którymi spięłam wstążki


Teraz po wrzuceniu do słoika jest porządek i harmonia :)








Ze skrawków ze skrawków z resztek hihi, zrobiłam kartkę urodzinową dla mamy :)
3 ptaszki to ja, mój mąż i moja siostra :) 

No i wytwór, który, wg znawczyń nie będzie najpiękniejszy, ale ja jestem z niego najbardziej dumna :)


Moja pierwsza patchworkowa poszewka na poduchę :)
Kiedyś widziałam jakiś tutorial jak taką zrobić, ale w czasie pracy okazało się, że go nie pamiętam hihi :)
więc jest zrobiona w 100% po mojemu hihi :)


Jak widać, nasza kanapa jest ohydna... postanowiłam ją pokolorować fajnymi poduchami... Więc jak zobaczyłam ten żółty kawałek mateiału, już wiedziałam co z niego zrobię :)




A na tył wybrałam tkaninę z wypisanymi liczbami :)


Ależ zrobił mi się długi post hehe :)
To jeszcze nie wszystko, ponieważ kilka skrawków jeszcze jest :) pomysłów też mam jeszcze kilka :)

Miłych przygotowań do Świąt! 



PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...