Długo za mną chodził, oj długo!
Hummus. Potrawa popularna w kuchni arabskiej. Według legendy została rozpropagowana przez sułtana Saladyna w czasach wypraw krzyżowych. Stanowi znakomitą przekąskę. Co ważne - jest wartościowy, pożywny, idealny dla osób pragnących zdrowo się odżywiać. Hummus można potraktować jako pastę do pieczywa lub jako dip. Ja lubię go w obu wersjach :)
Głównym składnikiem hummusu jest ciecierzyca, zwana także cieciorką lub grochem włoskim. Zawiera ona aż 25% białka o korzystnym składzie aminokwasowym, dzięki czemu z powodzeniem może zastępować mięso. Jest bogata w żelazo, potas, fosfor, witaminy z grupy B i błonnik. Brzmi dobrze, prawda? :)
Przepisów na hummus jest kilka. Różnią się głównie proporcjami poszczególnych składników. Spośród nich wybrałam jeden, który najbardziej mi pasuje. No i poszłam na łatwiznę - zamiast bawić się w namaczanie i gotowanie ciecierzycy kupiłam taką w puszce ;)
Do przygotowania miseczki hummusu potrzebowałam:
- jednej puszki ciecierzycy (waga odsączonego produktu - 240 g),
- czterech łyżek tahini (pasty sezamowej),
- dwóch łyżek oliwy z oliwek,
- jednego rozgniecionego ząbka czosnku,
- odrobiny świeżego soku z cytryny,
- kilkudziesięciu ml przegotowanej, chłodnej wody,
- soli i pieprzu do smaku.
Wykonanie jest banalnie proste. Wystarczy odsączyć ciecierzycę, wrzucić ją do misy blendera i zetrzeć, a następnie dodać pozostałe składniki i ponownie zblendować. Masa musi być gładka, bez grudek. Jej gęstość reguluje się ilością dodawanej wody. I tyle :)
Pastę sezamową kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością w jednej z galerii handlowych. Jeśli ktoś ma ochotę, to może zrobić ją samodzielnie :) Wystarczy uprażyć na suchej patelni 10 łyżek ziaren sezamu (ważne, by je zrumienić, ale nie przypalić), wystudzić je a następnie wsypać do malaksera i miksować na jednolitą masę stopniowo dodając oliwę z oliwek (2 łyżki) i olej sezamowy (2 łyżki). W razie, gdyby tahini wyszło zbyt gęste można dodać nieco wody. Finalnie powinno mieć konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego.
Mój dzisiejszy hummus jest dość gęsty, bo zapragnęłam pysznej pasty do chleba. Czasami robię jednak sporo rzadszy i zjadam go maczając w nim świeże warzywa pokrojone w słupki. Doskonała przekąska do filmu :) Uwielbiam ten fasolowo-sezamowy posmak i świadomość, że oprócz walorów smakowych hummus ma również mnóstwo wartości odżywczych. Właśnie wróciłam do domu po dwóch godzinach treningu i wcinam, aż mi się uszy trzęsą ;) Na zdrowie!