A jednak udało mi się dzisiaj tutaj zajrzeć:) Ale dzisiaj będzie bez prac i bez zdjęć.
Większość z Was robi podsumowania na swoich blogach dotyczące mijającego roku. Też zrobiłam takie podsumowanie prac, jakie wykonałam w tym roku, ale zachowam to tylko do mojego wglądu, gdyż potwierdziły się w liczbach moje przeczucia. W tym roku robótki i przyjemności poszły w odstawkę, więc tak na prawdę nawet nie ma się czym chwalić. Mam jedynie nadzieję, że w nadchodzącym roku uda mi się "porobótkować" dużo więcej...
Dodam jeszcze, że w tym roku jakoś straciłam wenę do papieru i albumów - dowodem jest liczba 5 kartek jakie to wykonałam w tym roku (tylko konkretnie na dane okazje) i 2 albumów, ale za to naprawdę gruuubaśnych (drugi z nich pokażę już niebawem). Osoby kojarzące mnie z forum, gdzie bywałam przed założeniem bloga, mogą teraz zauważyć różnicę, bo wcześniej robiłam naprawdę duuużo, szczególnie kartek, ale też i ramek, notesów itd. Jedynie czego sporo zrobiłam z dziedziny scrapu to wpisów do wędrasi. Ale jako że większość z nich jest nadal tajna, to nie mogę ich jeszcze ujawnić.
Za to coraz więcej wciąga mnie nowa dla mnie technika, a mianowicie haft krzyżykowy:) Przygodę z xxx-kami zaczęłam pod koniec lutego tego roku. Niestety nie udało mi się ukończyć przed końcem roku obrazu "Doliny nad potokiem", chociaż sporo już przybyło od ostatniej publikacji... A jako że nie ukończyłam jeszcze tego obrazu, więc nie zaczynam drugiego (a lista tego co chciałabym wyhafcić jest dłuuuuuga). Już i tak zrobiłam sobie ustępstwo w tym względzie i podczas wakacji wyhaftowałam 6 małych kwiatowych obrazków i gdyby nie to, to obraz już bym miała skończony. Ale co tam:)
Co do nieukończonych prac jest jeszcze szydełkowa serweta, którą zaczęłam na początku roku w momencie gdy zaczynał się nowy semestr na studiach i nie miałam co ze sobą zrobić. Szydełkowało się sprawnie i szybko, ale zaczęła się porządna nauka i przerwałam. Zostało niewiele, ale gdy serwetę odłożyłam to zupełnie o niej zapomniałam. Niedawno przypadkiem się na nią natknęłam:)
Jeszcze co do małych podsumowań. Jutro minie rok jak założyłam tego bloga - nawet nie wiem jak to szybko zleciało... Ze statystyk wynika, że przez ten czas napisałam 45 postów + ten, który teraz piszę, więc w zasadzie 46 (mało..). Pojawiło się 167 komentarzy. Liczba wyświetleń bloga wynosi 1446 wg licznika na blogu i 5775 wg danych pochodzących ze statystyki w opcjach - różnica ogromna! Pojawiło się też 13 obserwatorów, którym szczególnie dziękuje, że do mnie zaglądacie.
Cóż chciałabym jeszcze dodać - oczywiście dziękuję wszystkim, że do mnie zaglądacie i czasami pozostawiacie kilka słów - są one dla mnie bardzo ważne, gdyż dają przysłowiowego "kopa" do dalszego tworzenia i dzięki nim wiem, że to co robię ma sens:***
Rozpisałam się troszkę, ale myślę, że nie będziecie miały mi tego za złe.
W przyszłym roku chciałabym więcej się tutaj udzielać i więcej robótkować:) W każdym razie planów mam sporo:) Zobaczymy ile uda mi się zrealizować...
Serdecznie pozdrawiam:)
sobota, 31 grudnia 2011
piątek, 30 grudnia 2011
Na fali aforyzmów...
Idąc za ciosem pokazuję jeszcze jeden wpis do wędrasia. Również była to edycja tajna. Tym razem temat to: "Na fali aforyzmów". Z tego co kojarzę to chodziło o zawarcie w swym wpisie dowolnych aforyzmów, cytatów, złotych myśli związanych z motywem morza, jeziora, fali itp. Moja wizja wpisu wygląda tak:
Chciałam jeszcze dodać, że pod poprzednim postem odpowiedziałam na komentarze, osoby zainteresowane prosiłabym o zajrzenie ponownie do tego postu. Jakoś rzadko odpowiadam na posty, za wszystkie opinię oczywiście bardzo dziękuję:**** Wasze słowa zawsze motywują mnie do dalszego tworzenia i udzielania się tutaj. Jednakże jeśli już odpowiadam na dany komentarz to swoją odpowiedź również pisze w komentarzach. Jeśli chcecie żebym pisała tak jak niektóre z Was w następnym poście to dajcie znać. Po prostu nie wiem jak dla Was byłoby lepiej i wygodniej.
Nie wiem czy jutro tutaj zajrzę, więc już dzisiaj chciałabym życzyć Wam udanej zabawy sylwestrowej i Szczęśliwego Nowego Roku, żeby był jeszcze lepszy niż ten, który mija, żebyście się rozwijały w swojej twórczości, oczywiście życzę Wam więcej czasu dla siebie (o który jak wiadomo coraz trudniej) i żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i plany.
Chciałam jeszcze dodać, że pod poprzednim postem odpowiedziałam na komentarze, osoby zainteresowane prosiłabym o zajrzenie ponownie do tego postu. Jakoś rzadko odpowiadam na posty, za wszystkie opinię oczywiście bardzo dziękuję:**** Wasze słowa zawsze motywują mnie do dalszego tworzenia i udzielania się tutaj. Jednakże jeśli już odpowiadam na dany komentarz to swoją odpowiedź również pisze w komentarzach. Jeśli chcecie żebym pisała tak jak niektóre z Was w następnym poście to dajcie znać. Po prostu nie wiem jak dla Was byłoby lepiej i wygodniej.
Nie wiem czy jutro tutaj zajrzę, więc już dzisiaj chciałabym życzyć Wam udanej zabawy sylwestrowej i Szczęśliwego Nowego Roku, żeby był jeszcze lepszy niż ten, który mija, żebyście się rozwijały w swojej twórczości, oczywiście życzę Wam więcej czasu dla siebie (o który jak wiadomo coraz trudniej) i żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i plany.
(zdjęcie pochodzi z internetu)
środa, 28 grudnia 2011
Gitara i pióro... czyli wpis do wędrasia
Jakiś czas temu, a dokładnie w czerwcu tego roku zrobiłam wpis do wędrasia Agnieszki-Poppy z forum wizaż.pl. Jako, że wpisy miały być tajne do momentu powrotu albumu, więc wcześniej nie mogłam pokazać ów wpisu. Minęło już sporo czasu, a kart w albumie nie było już dużo, więc myślę, że album już zakończył swą wędrówkę. Niestety rzadko bywam na forum, więc nie doczytałam czy album wrócił czy nie. W każdym razie postanowiłam wpis już Wam pokazać.
Wędraś miał tajemniczy tytuł "Gitara i pióro". Szczerze mówiąc to już nawet nie pamiętam o co dokładnie we wpisie chodziło... Od tamtego czasu machnęłam tyle wpisów do przeróżnych wędrasi, że już się zgubiłam o czym dokładnie był ten konkretny. Chyba miałyśmy pokazać jakieś miejsce i z czym nam się ono kojarzy...W każdym razie mój wpis jest w stylu clean&simple - taki miałam zamysł. Umyślnie nie dałam żadnego papieru, tylko szarą tekturkę. Troszkę przeszyć ręcznych, troszkę embossingu na gorąco... Ważki zostały potraktowane pękającym Crack accents. Wielkość stron to 15x15 cm. I to chyba na tyle z tych ważniejszych informacji.
Wędraś miał tajemniczy tytuł "Gitara i pióro". Szczerze mówiąc to już nawet nie pamiętam o co dokładnie we wpisie chodziło... Od tamtego czasu machnęłam tyle wpisów do przeróżnych wędrasi, że już się zgubiłam o czym dokładnie był ten konkretny. Chyba miałyśmy pokazać jakieś miejsce i z czym nam się ono kojarzy...W każdym razie mój wpis jest w stylu clean&simple - taki miałam zamysł. Umyślnie nie dałam żadnego papieru, tylko szarą tekturkę. Troszkę przeszyć ręcznych, troszkę embossingu na gorąco... Ważki zostały potraktowane pękającym Crack accents. Wielkość stron to 15x15 cm. I to chyba na tyle z tych ważniejszych informacji.
wtorek, 27 grudnia 2011
Zguba i aniołki
Przeglądając zdjęcia, natknęłam się na fotki karteczki z zeszłego roku, które to gdzieś mi się zadziało i chyba dlatego też dotąd nie było pokazane. Tak więc teraz z rocznym opóźnieniem ale pokazuję:)
I jeszcze w nawiązaniu do świąt, dwa małe aniołki. Wcześniej robiłam ju z takie same, tyle że w innych kolorach.
Pozdrawiam:*
I jeszcze w nawiązaniu do świąt, dwa małe aniołki. Wcześniej robiłam ju z takie same, tyle że w innych kolorach.
Pozdrawiam:*
poniedziałek, 26 grudnia 2011
TUSAL grudniowy i TUSALowy prezent
Dziś z małym opóźnieniem prezentuję TUSALowy słoiczek. Opóźnienie dwudniowe, ale myślę, że mieści się w regulaminowym poślizgu;-) Jak widać, troszkę niteczek przybyło.
Dziś jest już ostatnia odsłona słoiczka. Wraz z końcem roku kończy się TUSALowa zabawa i teraz będziemy czekać na ogłoszenie wyników, która szczęściara otrzyma wszystkie hafciarskie prezenty wykonane przez pozostałe uczestniczki. Już jestem ciekawa kto to będzie:)
Teraz czas na prezentację jaki upominek ja przygotowałam dla zwyciężczyni naszej zabawy. Jest to skromne biscornu - moje pierwsze. Kolory haftu dobierałam sama - mi się kojarzą ze świętami. Wybrałam kwadratowy wzór, ale po wyszyciu na kanwie wyszedł lekko prostokątny, dlatego też po zszyciu poduszeczka wygląda jakoś mało symetrycznie... Ale to niewielka różnica. Bardzo przyjemnie mi się pracowało nad taką poduszeczką i myślę, że powstanie taka jeszcze nie jedna:)
A tak wygląda cały prezent wraz ze słodkościami:
I jeszcze przygotowałam mały upominek dla organizatorki zabawy - CyberJulki. Jest to breloczek z wyhaftowaną wesolutką żabką oraz słodkości.
I jeszcze chciałam poinformować, że wraz z nowym rokiem rusza druga edycja TUSALa, do której oczywiście już się zapisałam:) Tym razem zasady są troszkę inne i można zbierać nie tylko hafciarskie niteczki, ale ścinki, odpadki po każdej twórczości. Ja mimo, że tworzę w wielu technikach to jednak pozostanę wierna pierwotnej wersji i nadal będę zbierać tylko niteczki z krzyżykowania. Myślę także nad przygotowaniem drugiego słoiczka na same banderolki po mulinach. Zabawa tym razem potrwa przez cały rok, czyli do końca 2012 roku. Jestem ciekawa ile uda mi się zebrać niteczek przez ten czas, czyli idę będę hafcić w nadchodzącym roku.
Dokładne info o zabawie po kliknięciu na obrazek.
Pozdrawiam:)
Dziś jest już ostatnia odsłona słoiczka. Wraz z końcem roku kończy się TUSALowa zabawa i teraz będziemy czekać na ogłoszenie wyników, która szczęściara otrzyma wszystkie hafciarskie prezenty wykonane przez pozostałe uczestniczki. Już jestem ciekawa kto to będzie:)
Teraz czas na prezentację jaki upominek ja przygotowałam dla zwyciężczyni naszej zabawy. Jest to skromne biscornu - moje pierwsze. Kolory haftu dobierałam sama - mi się kojarzą ze świętami. Wybrałam kwadratowy wzór, ale po wyszyciu na kanwie wyszedł lekko prostokątny, dlatego też po zszyciu poduszeczka wygląda jakoś mało symetrycznie... Ale to niewielka różnica. Bardzo przyjemnie mi się pracowało nad taką poduszeczką i myślę, że powstanie taka jeszcze nie jedna:)
A tak wygląda cały prezent wraz ze słodkościami:
I jeszcze przygotowałam mały upominek dla organizatorki zabawy - CyberJulki. Jest to breloczek z wyhaftowaną wesolutką żabką oraz słodkości.
I jeszcze chciałam poinformować, że wraz z nowym rokiem rusza druga edycja TUSALa, do której oczywiście już się zapisałam:) Tym razem zasady są troszkę inne i można zbierać nie tylko hafciarskie niteczki, ale ścinki, odpadki po każdej twórczości. Ja mimo, że tworzę w wielu technikach to jednak pozostanę wierna pierwotnej wersji i nadal będę zbierać tylko niteczki z krzyżykowania. Myślę także nad przygotowaniem drugiego słoiczka na same banderolki po mulinach. Zabawa tym razem potrwa przez cały rok, czyli do końca 2012 roku. Jestem ciekawa ile uda mi się zebrać niteczek przez ten czas, czyli idę będę hafcić w nadchodzącym roku.
Dokładne info o zabawie po kliknięciu na obrazek.
Pozdrawiam:)
piątek, 23 grudnia 2011
Kartka świąteczna i życzenia
U wszystkich na blogach zrobiło się bardzo świątecznie dzięki przeróżnym ozdobom świątecznym, wiankom, ozdobom choinkowym, mnóstwem kartek itp. Ja w tym roku nie zrobiłam żadnych ozdób. Może w przyszłym roku mi się uda. Również nie robiłam karteczek, co patrząc na poprzednie lata jest u mnie nowością. Ale zrobiłam jedną jedyną karteczkę dla wyjątkowej osoby. Wykonałam ją z nowej kolekcji papierów UHK, nawet kawałek ILSowego papieru się znalazł. Szycia jak to u mnie bywa są wykonane ręcznie. Przepraszam za jakość zdjęcia - latałam po całym domu w poszukiwaniu dobrego światła przez 3 dni i nic. Szaro, buro i ponuro było za oknem, więc i zdjęcie kijowe. W rzeczywistości kartka jest intensywnie czerwonego koloru, a nie taka mdła jak widać. Nawet tasiemka wygląda na jakąś krzywą, czego nie zauważyłam w rzeczywistości...
A teraz wszystkim zaglądającym na mojego bloga chciałabym życzyć zdrowych, wesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnym gronie i pełnych miłości.
sobota, 17 grudnia 2011
Kaczorek i...
Dziś kolejny szydełkowo-maskotkowy post. Ale już z góry mówię, że więcej nie będę Was męczyć moimi zwierzaczkami, gdyż to ostatnia maskotka jaką do tej pory zrobiłam:)
A zatem przedstawiam Wam zabawnego kaczorka:) Jest dość duży, na stojąco mierzy dobre 50 cm! Jest to moja pierwsza tak duża maskotka. Dziób początkowo przysporzył mi trochę kłopotów, ale jakoś wybrnęłam. Oczy (część biała jak i czarna) to moja zupełna improwizacja - nie było tego w schemacie jaki posiadam. Ale jak widać sobie poradziłam. Efekt końcowy mnie w zupełności zadowala, a sam kaczorek zawsze kiedy na niego spojrzę wywołuje uśmiech na mojej twarzy:D No czyż on nie jest zabawny?
I jeszcze mały bonusik:) Wszystkie maskotki jakie w ostatnim czasie pokazywałam robiłam mniej więcej w jednym czasie. Na początku tylko dłubałam, dłubałam i dłubałam poszczególne ich części i wrzucałam do woreczka.
Gdy już się "troche" tego nazbierało to zaczęłam zszywać (widoczne na pierwszym planie szare uszy nie doczekały się jeszcze reszty ciała:D), aż powstała całkiem spora gromadka.
I jeszcze jedna fotka razem z pewną damą...
Pozdrawiam:)
A zatem przedstawiam Wam zabawnego kaczorka:) Jest dość duży, na stojąco mierzy dobre 50 cm! Jest to moja pierwsza tak duża maskotka. Dziób początkowo przysporzył mi trochę kłopotów, ale jakoś wybrnęłam. Oczy (część biała jak i czarna) to moja zupełna improwizacja - nie było tego w schemacie jaki posiadam. Ale jak widać sobie poradziłam. Efekt końcowy mnie w zupełności zadowala, a sam kaczorek zawsze kiedy na niego spojrzę wywołuje uśmiech na mojej twarzy:D No czyż on nie jest zabawny?
I jeszcze mały bonusik:) Wszystkie maskotki jakie w ostatnim czasie pokazywałam robiłam mniej więcej w jednym czasie. Na początku tylko dłubałam, dłubałam i dłubałam poszczególne ich części i wrzucałam do woreczka.
Gdy już się "troche" tego nazbierało to zaczęłam zszywać (widoczne na pierwszym planie szare uszy nie doczekały się jeszcze reszty ciała:D), aż powstała całkiem spora gromadka.
I jeszcze jedna fotka razem z pewną damą...
Pozdrawiam:)
środa, 14 grudnia 2011
Kolejna myszka
Witam po dość długiej przerwie.
Od kilku dni mam świąteczną przerwę na studiach a jednak nie mogę z niczym się wyrobić. Powoli nadrabiam zaległości robótkowe, co do których się zobowiązałam, a jeszcze przede mną maaaasa nauki, przygotowania do świąt, same święta i czas pewnie tak szybko zleci, że nawet nie zdążę sobie porobótkować tak dla relaksu. A może ma ktoś trochę zbytecznego czasu do podziału? Mi by się przydało:)
Nic nowego nie mam, ale jest jeszcze spooooro zaległości do pokazania (z tym też chyba nigdy się nie wyrobię...). Na dziś kolejna maskotka - myszka. Była już taka dwa razy, ale co ja poradzę, że ma takie wzięcie:) Poleciała na pewien prezent:) Od swoich poprzedniczek różni się kolorkiem szalika i czapki:D
Coś ostatnimi czasy palce mnie świeżbią żeby powrócić do rysowania... a może popróbować swoich sił w suchych pastelach, które leżą już ładny szmat czasu??? Tylko ten czassss..... Trzymajcie kciuki cobym choć trochę mogła go wygospodarować na swoje małe przyjemności i coby wena do tego dnia nie uciekła:)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy jeszcze tutaj zaglądają:)
PS. Korzystając z usterek jakie zaszły w związku z tłem bloga (problemy są u źródła, a nie u mnie), postanowiłam zmienić je na coś świątecznego, tylko zastanawiam się czy nie jest zbyt ciemne???
Od kilku dni mam świąteczną przerwę na studiach a jednak nie mogę z niczym się wyrobić. Powoli nadrabiam zaległości robótkowe, co do których się zobowiązałam, a jeszcze przede mną maaaasa nauki, przygotowania do świąt, same święta i czas pewnie tak szybko zleci, że nawet nie zdążę sobie porobótkować tak dla relaksu. A może ma ktoś trochę zbytecznego czasu do podziału? Mi by się przydało:)
Nic nowego nie mam, ale jest jeszcze spooooro zaległości do pokazania (z tym też chyba nigdy się nie wyrobię...). Na dziś kolejna maskotka - myszka. Była już taka dwa razy, ale co ja poradzę, że ma takie wzięcie:) Poleciała na pewien prezent:) Od swoich poprzedniczek różni się kolorkiem szalika i czapki:D
Coś ostatnimi czasy palce mnie świeżbią żeby powrócić do rysowania... a może popróbować swoich sił w suchych pastelach, które leżą już ładny szmat czasu??? Tylko ten czassss..... Trzymajcie kciuki cobym choć trochę mogła go wygospodarować na swoje małe przyjemności i coby wena do tego dnia nie uciekła:)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy jeszcze tutaj zaglądają:)
PS. Korzystając z usterek jakie zaszły w związku z tłem bloga (problemy są u źródła, a nie u mnie), postanowiłam zmienić je na coś świątecznego, tylko zastanawiam się czy nie jest zbyt ciemne???
piątek, 25 listopada 2011
TUSAL listopadowy
Ostatnio mam tak mało czasu, że blogowanie, a tym bardziej jakiekolwiek robótkowanie odeszło w odstawkę... Ale wymogi zabawy trzeba spełnić, dlatego też musiałam jakoś wyskrobać trochę czasu na ten wpis. W moim słoiczku prawie nic nie przybyło. Ilość nitek, które wrzuciłam tego miesiąca można na palcach policzyć. Zresztą same zobaczcie:
Na koniec przepraszam, że ostatnio wcale nie pojawiam się na Waszych blogach. Mam nadzieję, że za ok. 2,5 tygodnia sytuacja się zmieni, bo wtedy zaczyna mi się przerwa świąteczna na studiach i myślę, że wtedy podgonię ze wszystkimi zaległościami.
Cały czas pamiętam także o TUSALowym upominku. Już nawet rozpoczęłam pracę (jakiś czas teeemu), ale niestety musiałam przerwać i tak sobie leży i czeka na lepsze czasy... Ale termin, o ile dobrze pamiętam do końca grudnia, więc powinnam się wyrobić.
Pozdrawiam serdecznie:*
Na koniec przepraszam, że ostatnio wcale nie pojawiam się na Waszych blogach. Mam nadzieję, że za ok. 2,5 tygodnia sytuacja się zmieni, bo wtedy zaczyna mi się przerwa świąteczna na studiach i myślę, że wtedy podgonię ze wszystkimi zaległościami.
Cały czas pamiętam także o TUSALowym upominku. Już nawet rozpoczęłam pracę (jakiś czas teeemu), ale niestety musiałam przerwać i tak sobie leży i czeka na lepsze czasy... Ale termin, o ile dobrze pamiętam do końca grudnia, więc powinnam się wyrobić.
Pozdrawiam serdecznie:*
wtorek, 1 listopada 2011
Album z okazji 18-tych urodzin
Dzisiaj będzie długi post, a to za sprawą duuuużej ilości zdjęć jakie mam zamiar Wam pokazać.
Album, o którym dziś mowa zrobiłam dość dawno, bo w lutym tego roku. Później czekał spokojnie aż do maja, bo wtedy był wręczany, a później jakoś tak mi schodziło i schodziło by wybrać i obrobić zdjęcia, aż dzisiejszego dnia postanowiłam się za to zabrać. Nie wiem jakim cudem, ale wcięło mi gdzieś część zdjęć:/ Pewnie przez przypadek musiałam gdzieś te zdjęcia usunąć. Tak więc wstawiam fotki łączonych kart, bo pojedyncze przepadły...
Album jest z okazji 18 urodzin. Przygotowałam go w prezencie dla mojej przyjaciółki. Jako, że urodziny były w maju, tak więc wiosenne papiery o radosnych kolorkach same wpadły mi w ręce. Poza tym wyglądają na bardzo dziewczęce czyli pasują akuratnie. Wymiary albumu to 20 x 20 cm. Wyszedł spory grubasek, kart 9 + 2 okładki, co daje 20 zdobionych kart + oczywiście 2 okładki. W albumie pomieści się 25 zdjęć (o ile się nie mylę), a to za sprawą kilku tajemniczych skrytek:) Postanowiłam zawrzeć sporo ważnych cytatów i sentencji. Jest też kilka tagów z miejscem na własne zapiski. I nie zabrakło również stronki z życzeniami ode mnie:)
Jeszcze z technicznych spraw - połączyłam dwie kolekcje ILS - Marie Antoinette i Herbaciany ogród, a także ścinki Glass of wine, Piknic party. Poza tym wykorzystałam trochę wycinanek z Wycinanki.pl i po raz pierwszy poszalałam z Glossy accents i Crackle accents i muszę powiedzieć, że odtąd używam tych preparatów coraz częściej. Jest troszkę elementów 3D. Niektóre motyle zrobiłam embossingiem na gorąco na kalce technicznej (użyłam brokatowego pudru), przez co dają efekt lekkości.
Prezent był dużym zaskoczeniem (udało się!). Nowa właścicielka zadowolona, co mnie cieszy najbardziej:)
Teraz czas na zdjęcia:)
Na początek stertka gotowych już kart gotowa do przyklejenia na bazę:
A tu już album w całej okazałości:
Album, o którym dziś mowa zrobiłam dość dawno, bo w lutym tego roku. Później czekał spokojnie aż do maja, bo wtedy był wręczany, a później jakoś tak mi schodziło i schodziło by wybrać i obrobić zdjęcia, aż dzisiejszego dnia postanowiłam się za to zabrać. Nie wiem jakim cudem, ale wcięło mi gdzieś część zdjęć:/ Pewnie przez przypadek musiałam gdzieś te zdjęcia usunąć. Tak więc wstawiam fotki łączonych kart, bo pojedyncze przepadły...
Album jest z okazji 18 urodzin. Przygotowałam go w prezencie dla mojej przyjaciółki. Jako, że urodziny były w maju, tak więc wiosenne papiery o radosnych kolorkach same wpadły mi w ręce. Poza tym wyglądają na bardzo dziewczęce czyli pasują akuratnie. Wymiary albumu to 20 x 20 cm. Wyszedł spory grubasek, kart 9 + 2 okładki, co daje 20 zdobionych kart + oczywiście 2 okładki. W albumie pomieści się 25 zdjęć (o ile się nie mylę), a to za sprawą kilku tajemniczych skrytek:) Postanowiłam zawrzeć sporo ważnych cytatów i sentencji. Jest też kilka tagów z miejscem na własne zapiski. I nie zabrakło również stronki z życzeniami ode mnie:)
Jeszcze z technicznych spraw - połączyłam dwie kolekcje ILS - Marie Antoinette i Herbaciany ogród, a także ścinki Glass of wine, Piknic party. Poza tym wykorzystałam trochę wycinanek z Wycinanki.pl i po raz pierwszy poszalałam z Glossy accents i Crackle accents i muszę powiedzieć, że odtąd używam tych preparatów coraz częściej. Jest troszkę elementów 3D. Niektóre motyle zrobiłam embossingiem na gorąco na kalce technicznej (użyłam brokatowego pudru), przez co dają efekt lekkości.
Prezent był dużym zaskoczeniem (udało się!). Nowa właścicielka zadowolona, co mnie cieszy najbardziej:)
Teraz czas na zdjęcia:)
Na początek stertka gotowych już kart gotowa do przyklejenia na bazę:
A tu już album w całej okazałości:
I jeszcze wgląd na wszystkie stronki razem:
Na dzisiaj to już wszystko. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tą pożądną dawką zdjęć i wytrwaliście do końca:)
Pozdrawiam:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)