Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strima. Pokaż wszystkie posty

2 października 2012

Relacja z II zlotu forum ekrawiectwo.net

II zlot forum ekrawiectwo.net zakończony! Tak jak poprzednim razem naładowałam swoje życiowo-szyciowe bateryjki i znów mam ochotę szyć, tworzyć i rozwijać się. Cudowna sprawa - już planujemy (wstępnie) kolejne spotkanie!

Tradycyjnie ugościła nas STRIMA a konkretnie Kawiarenka Szyciowa Strima Atelier w Łodzi. Tym razem kto mógł ten był już w piątek 28 września a kto nie mógł ten przybył na oficjalne otwarcie zlotu 29 września. Nasze spotkanie zakończyło się 30 września po południu.


Co robiliśmy przez te 3 dni? Oczywiście szyliśmy! Jednak tym razem prócz szycia były też robótki ręczne. Bynajmniej nie druty i szydełko ale decoupage. Piątek czyli dzień przejściowy był właśnie poświęcony technice decoupage zaś sobota i niedziela szyciu i malowaniu toreb oraz na poprawki krawieckie. Każdy przywiózł ze sobą problematyczne uszytki, które wspólnie przerabialiśmy tak, aby można było je nosić.  To były godziny bezcennej wiedzy przekazanej nam przez naszych forumowych Mistrzów: Kasię, Anię i Artura. Pomagali nam także ludzie ze Strimy choć tak naprawdę to nasi przyjaciele i doradcy:
* Gosia wtajemniczała totalnie zielonych w technikę decopupage i filcowania na sucho
* Liliana służyła pomocą w obsłudze maszyn Janome i w krawieckich niejasnościach
* Andrzej czuwał nad wszystkim i służył radą w kwestii prasowania


Dzięki Gosi popełniłam swój pierwszy decoupagowy wieszak i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba :)



Prócz tego uszyłam i namalowałam torbę na zakupy oraz zdobyłam bezcenną wiedzę z dziedziny wszywania kołnierza z rewersem - BOMBA!


Przy okazji zachwyciłam się JANOME MEMORY CRAFT 7700QCP HORIZON, którą kupiła sobie Klaudia i prawdę mówiąc zazdroszczę jej okrutnie! Moje serce krwawi... ;) Wspaniała maszyna!

Szycie i główkowanie potrafi z człowieka wyssać siły witalne, więc aby nie paść przy maszynach pałaszowaliśmy pyszne ciasta i ciasteczka, które własnoręcznie upiekły osoby wcześniej zadeklarowane. I pojawiła się wspaniała sałatka Dolores - sałatki Reni nie miałam okazji nawet skosztować... cztery osoby pożarły całość przed przybyciem pozostałych forumowiczów :>



Kto chciał mógł sprawdzić czy jest dobrym człowiekiem ;) i zagrać na spiżowej misie, która wprowadzając wodę w drgania wydawała z siebie przedziwny dźwięk.



Jak zawsze mogliśmy dokonać zakupów z rabatem z którego większość osób skorzystała. Sama zakupiłam kilka potrzebnych drobiazgów do pracowni typu: szpilki, kredki i flamastry do tkanin. I oczywiście śliniłam się do Janome Horizon...

Jak widać atrakcji bylo wieeele :)

Podziękowania:
Najpierw dziękuję Kawiarence Szyciowej Strima Atelier za gościnę. U Was czujemy się tak dobrze i swobodnie, że zapewne niebawem znów Was odwiedzimy :P



Stefie za wkład w organizację zlotu - Stefcia jako zapalona podróżniczka i urodzony organizator wie co, gdzie i za ile aby było najlepiej i najkorzystniej cenowo :] Do tego własnoręcznie wykonała przepiękne notatniki dla pracowników Strimy.


Kasi, Ani i Arturowi za chętnie dzielenie się swoim krawieckim doświadczeniem - nie wyobrażacie sobie ile dzięki Wam zyskaliśmy i jak bardzo nas oświeciliście :)



Kasiu bez Ciebie nie dałabym rady z tym kołnierzem, uszyłaś mi prawie cały żakiet!
Forumowiczom, którzy pofatygowali się przybyć do Łodzi (niektrórzy z bardzo daleka!) i którzy tak dobrze razem się czuli i bawili.





Szczególne podziękowania dla Michała, którego mogę już chyba oficjalnie nazywać Forumowym Fotografem za to, że chciało mu się być z nami i pstrykać fotki :) A tak w ogóle to Michał jest mężem Rudzika czyli  MonikiMagdaleny o!


Firmie NATCAM za ufundowanie eko-toreb z logo forum oraz forumowego bannerka :)





Lista uczestników zlotu:
Stefa
Susanna czyli ja ;)
Ania
Renia
Klaudia
Jola
Monika
Kasia
Paulina
Artur
Sylwia
Ania (szklanka) 
Krysia
Anusia
Agnieszka  
Michał







I to byłoby na tyle. Rozpaczać nie będę ponieważ niebawem znów się spotkamy. Byle do wiosny na III zlot forum ekrawiectwo.net !

Pozdrawiam!
Sus

Duuużo więcej zdjęć pod linkiem -> KLIK

18 maja 2012

Myszki dla Strimy

Robótki ręczne w moim wykonaniu = katastrofa ale szyjąc te myszki musiałam się bardzo starać, ponieważ były one drobnymi upominkami dla Lili, Andrzeja i Janusza z łódzkiej STRIMY.

Wyszywane oczyska to maksimum moich "hafciarskich" możliwości. Wesołe myszy-igielniki prezentują się tak:



Przypominam, że wykrój do pobrania TUTAJ.

Pozdrawiam!!
Sus

15 maja 2012

Bateryjki naładowane czyli ekrawiectwo w Strimie

To jeden z najfajniejszych i najbardziej zwariowanych weekendów w ostatnim czasie :) Wystarczyły 2 dni intensywnej pracy w gronie cudownych ludzi, aby naładować swoje bateryjki na długo!

Wtłoczono w moją głowę duże ilości bezcennej wiedzy z zakresu krawiectwa, prasowania i obsługi maszyn. O czym mowa? O pierwszym zlocie forum ekrawiectwo.net. W dniach 12-13 maja 2012 gościliśmy w łódzkiej Kawiarence Szyciowej STRIMY i było naprawdę REWELACYJNIE!


Kawiarenka Szyciowa STRIMY to miejsce, w którym można nie tylko napić się kawy ale przede wszystkim wypożyczyć na określony czas maszynę i szyć. Wybór jest zacny: stębnówki domowe i przemysłowe, overlocki domowe i przemysłowe, stębnówki elektroniczne i sterowane komputerem, coverlocki, hafciarki, maszyny do filcowania. Do tego profesjonalne stanowiska do prasowania i manekiny krawieckie różnego typu. A to wszystko zamknięte w pięknie urządzonych wnętrzach, w których przyjemnie się tworzy.






Prócz tego Strima organizuje kursy. My tworzyłyśmy konstrukcję letniej tuniki, na bazie własnych wymiarów, a następnie ją szyłyśmy. Przypomniały mi się czasy szkoły średniej...




Tutaj spotkało się 13 różnych osobowości, które razem świetnie się dogadały i zaprzyjaźniły. Wreszcie osobiście poznałam forumo-blogerki:
* Stefcię - wspaniała organizatorka! ja byłam tylko małym pomocnikiem ;)
* Monikę Magdalenę - część zdjęć w tym wpisie jest własnością Moniki
* Dolores
* Juli
* Na wybiegu
* Złotego Kota
* Czeremchę
* Komę
* Szklankę
I jeszcze kilka dziewczyn, które niestety nie prowadzą swoich blogów.



Miałyśmy też jednego "rodzynka" w grupie - Artura, który nie dość, że pierwszy uszył tunikę (dla żony - gwoli ścisłości) to potem intensywnie nam pomagał. Artur, jako zawodowy krawiec, był cały czas nękany licznymi pytaniami i prośbami o wyjaśnienie jak uszyć dany element wykroju. Fajnie to wyglądało: Artur przy maszynie a wokół napierająca nań grupa kobiet ;)
Poszczęściło mi się bo tunika i pasek zostały osobiście przyozdobione przez Mistrza Artura ściegiem maszynowym ozdobnym na Janome DC4100 :D Oto efekt końcowy:



Szczerze mówiąc to zakochałam się w Janome DC4100... Ktoś ma pomysł jak przekonać Maćka do zakupu?!


Możliwość przetestowania wszystkich dostępnych maszyn i stanowisk do prasowania to coś o czym marzyłam. Na własnej skórze mogłam przekonać się jak działa żelazko ze stacją parową i deska z odsysaniem pary. Marzy mi się maszyna elektroniczna - w Strimie mogłam na takowej szyć. Do wyboru było kilka modeli.



Kursy: prasowanie, obsługa maszyn, krój i szycie:
Lila, Andrzej i Janusz - wielka trójca naszego spotu.
Najpierw był kurs prasowania. Ktoś powie: "prasowania trzeba się uczyć? Przecież to banalnie proste". Niekoniecznie. Etapowe prasowanie podczas szycia to oczywista oczywistość (wspominałam o tym nie raz) ale sama technika jest jeszcze ważniejsza. Andrzej był zasypywany pytaniami, pokazywał, cierpliwie tłumaczył. Wiele wyniosłam z tego kursu. Szkoda, że nawet w krawieckiej szkole temat prasowania był potraktowany "dość luźno"...



Od dawna chciałam sprawdzić jak szyje się na maszynie elektronicznej. Jak z prędkością, głośnością, łatwością obsługi. Jak wychodzą automatycznie obszywane dziurki. Tutaj "mistrzem ceremonii" był Janusz. I znów wiele cennych uwag i porad. Upewniłam się też co do skrzywienia igielnicy w mojej Husqvarnie. Maciek musi rozkręcić maszynę i spróbować to lekko wyprostować, tak aby igła nie uderzała w płytkę ściegową. Temat overlocka też był mi na rękę, chcę z Toyotki "wycisnąć" jak najwięcej :)


Na końcu Panowie ustąpili miejsca Pani - ich miejsce zajęła Lila. Jak wcześniej wspomniałam naszym celem było stworzenie konstrukcji tuniki oraz uszycie jej. Przyznam, że to był chyba najtrudniejszy i najbardziej wyczerpujący (umysłowo) moment kursu. Lila ma niesamowicie dużo cierpliwości: zdejmowanie miar, przemierzanie, odmierzanie, sprawdzanie poprawności konstrukcji, tłumaczenie, wyjaśnianie - masakra! A ona cały czas uśmiechnięta i chętna do pomocy.

Pierwszy dzień zakończył się po 22:00! Spać nie poszliśmy bo życia szkoda :) Zwiedzanie Łodzi też nam nie wyszło więc wróciliśmy do hostelu i tam odbyła się "posiadówa" do późnych godzin nocnych.

Drugi dzień zaczął się wcześniej niż pierwszy ale trwał krócej. Skończyłam szyć tunikę i zrobiłam niezaplanowane ale bardzo przyjemne zakupy. Po godzinie 16 powolutku zaczęliśmy się żegnać i rozjeżdżać do swoich domów. Zabrałam ze sobą Kasię ponieważ przejeżdżałam przez Częstochowę. Przegadałyśmy całą drogę, napiłyśmy się dobrej kawki i zjadły pyszny sernik. Kasia ma lata doświadczenia w szyciu, wiele mi wyjaśniła, powiedziała co i jak szyć. Ba! Byłam nawet w jej pracowni - w końcu to po drodze :) Kasiu życzę Ci samych pozytywnych klientów, którzy potrafią docenić pracę krawcowej!

I na tym muszę zakończyć. Szkoda, że te dwa dni tak szybko minęły... ale przynajmniej były wykorzystane na maxa. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że to trzeba powtórzyć. To był pierwszy krok do zawiązania stałej współpracy ze Strimą. Chcemy aby to spotkanie było początkiem cyklicznych spotów :)
Po prawej stronie "wisi" banerek Strimy - jeśli macie ochotę to zerknijcie na ich stronę a jeśli nudzicie się w domu to zapiszcie się na kursy. Gdybym tylko mieszkała bliżej Łodzi...

Kończąc ten obszerny wpis pokażę co kupiłam w Strimie. Bo w Strimie można kupić nie tylko maszyny ale także wszelkie "drobiazgi" potrzebne do szycia, filcowania i decoupage. Ściany zapełnione nożycami, nożami krążkowymi, stopkami, matami, igłami maszynowymi, miarami krawieckimi, słoiczki z farbami - wszystko piękne, kolorowe i kuszące. A więc większość z nas poczyniła mniejsze lub większe zakupy. Niestety teraz jesteśmy zmuszeni do końca miesiąca jeść chleb z margaryną ;)




Mój hicior - nożyce krawieckie. Takie same są u rodziców w mieszkaniu, tata przywiózł je z 35 lat temu z Niemiec. Tną idealnie, są bardzo ostre i precyzyjne:



Zapas ulubionych igieł SCHMETZ:


I drobiazgi: stopka z rolką, proszek do napraw odzieży, zwijana miara krawiecka:


Oraz podstawowy zestaw do decoupage. Będę ozdabiać wieszak i będzie to mój pierwszy raz z decoupage ;)



Dziękuję Monice Magdalenie za podzielenie się ze mną zdjęciami i możliwość publikacji :) Moniś wieeeelkie dzięki :-*

Zapraszam do albumu ekrawiectwa na Facebooku - póki co dzień pierwszy.


Pozdrawiam serdecznie!
Sus