To że lubię wyszukiwać ciekawe tawerny w Grecji, nie jest nowością.
To, że lubię niebieskości, też wiadomo.
A odcieni tego pięknego koloru jest dużo, co najmniej 15!
W dzisiejszym poście znów minimum słów.
Zapraszam na kobaltowe wariacje:
Pierwsza tawerna, urzekła mnie dbałość o każdy detal:
Żelazko chętnie porwałabym dla Reni:)
Druga tawerna, pół godziny spacerkiem od pierwszej. Również ciekawa i są moje niebieskości:
Ławka z łańcuchami, nie ukrywam, trochę wyglądała dziwnie...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i życzę miłego weekendu oraz dobrego tygodnia.
Przepraszam za opóźnienia na ulubionych blogach. Ciągle gonię czas...
Sukienka: Bon Prix ( z tych trudnych fasonów, widać każdą fałdkę... Trudno, nie mam zamiaru katować się dietami. Zdrowie przede wszystkim, stawiam bardziej na ruch niż na odchudzanie...)
Torebka: Sklep z włoskimi torebkami
Dodatki: lokalny sklep
Zdjęcia pochodzą z maja 2017 - Kreta.