Witajcie!
Podczas pobytu na kontynencie naszym drugim celem, po Olimpie, były znane mi tylko z opowieści, literatury, albumów, programów telewizyjnych - słynne Meteory.
Słyszałam także o nich już w dzieciństwie, tym razem od mojego wujka, który zwiedził chyba każdy zakątek Grecji. I znów miałam swoje wyobrażenia... Czy się zawiodłam ? Nie, bo to faktycznie niezwykłe miejsce, ale patrząc na klasztory umiejscowione na szczytach gór, miałam mieszane uczucia...
Zapraszam ponownie do Grecji:
Po kilkugodzinnej jeździe zbliżamy się do celu. Jest upał - około 40 stopni, środek lata - sierpień 2011 rok.
Skały Meteory są główną atrakcją podróży do Grecji kontynentalnej. Unikalny w skali całego świata krajobraz zdobią średniowieczne klasztory pełne nieocenionych skarbów, które warto zobaczyć przynajmniej w części.
W XIV wieku powstał tutaj pierwszy z 24 klasztorów. Ileż morderczej pracy wymagało zbudowanie tych obiektów w takim miejscu... Od XVI wieku rozpoczęto stopniowe zamykanie klasztorów. Obecnie tylko w sześciu przebywają zakonnicy.
Tak jak pisałam na wstępie, miałam mieszane uczucia, podziwiając te "cuda".
Przecież podczas ich budowy zginęło wiele osób, podobnie jak przy powstawaniu innych budowli, które dzisiaj wprawiają nas w osłupienie i podziw, jak chociażby piramidy...
Godziny otwarcia klasztorów bardzo często zmieniają się. W niedzielę są otwarte wszystkie, najczęściej od godziny 9.00 - 13.00 i 15.00 - 17.00, ale wiadomo, że wówczas są tutaj tłumy turystów. My byliśmy w środku tygodnia, ale niestety w środku sezonu:
Niezwykła formy ostańców piaskowcowych ukształtowały przed milionami lat wielkie masy wody, które spływały z ogromną siłą do morza rozpościerającego się na terenie dzisiejszej równiny. Wymywały one mniej trwałe warstwy piaskowca i dzięki temu pozostały tylko najtwardsze kamienie. Przybierają one niesamowite formy: grzybów, szpikulców i stożków.
Mąż był pod wielkim wrażeniem krajobrazu:
Już w XI wieku przyciągały one pobożnych emiratów, którzy zaczęli osiedlać się w jaskiniach lub na niedostępnych wierzchołkach. A potem rozpoczęto sukcesywnie budowę klasztorów.
Widoki, jak widzicie, przepiękne:
Do większości klasztorów można się było dostać wyłącznie przy pomocy drabin lub specjalnych wciągarek linowych. Mieszkańcy mieli zapewniony spokój a przede wszystkim byli zabezpieczeni przed napadami.
Zwiedzając wnętrza, zakładałam bolerko, by zakryć ramiona i dodatkowo spinałam materiał z przodu broszką, by zakryć dekolt w wakacyjnej sukience. Jej zaletą było to, że w ogóle się nie gniecie i jest bardzo przewiewna.
Wnętrza klasztorów zrobiły na nas wielkie wrażenie. Nie wolno w obiektach robić zdjęć, my to respektujemy, dlatego kupiłam kilka kartek. Dzięki temu, mogę pokazać Wam, jakie cuda kryją za drzwiami...
Od lat 60.XIX wieku w monastyrach jest przeprowadzana na bieżąco renowacja.
Meteory zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Tym, którzy planują wyjazd do Grecji, bardzo polecamy zobaczenie tego miejsca.
Fazi był oczywiście z nami:
Żegnamy się powoli z Meteorami, by udać się w jeszcze jedno ciekawe miejsce. Znajduje się tam źródełko. Grecy wierzą w uzdrawiającą moc owej wody źródlanej.
Przy okazji zwiedziliśmy malutki kościółek:
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na chwilkę, by odpocząć od upału w przyjemnym cieniu:
Zdjęć sporo, bo i niezwykle dużo wrażeń z całodniowej wycieczki.
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzajacych.
Życzę miłej niedzieli i całego tygodnia.
Zdjęcia pochodzą z sierpnia 2011 roku.
Zdjęcia nieopisane: pocztówki z moich prywatnych zbiorów.
Sukienka: C&A ( okazała się idealna na upał)
Bolerko turkusowe: lokalny sklep
Naszyjnik: pamiątka z Grecji
Bransoletka: lokalny sklep