Sara Jio to autorka mi osobiście nieznana. "Marcowe fiołki" uznałam za jej debiut literacki, jak się okazuje słusznie. To jej pierwsza powieść. I zarazem pierwsza z jaką przyszło mi się zmierzyć. Szukając wiadomości o autorce odkryłam jeszcze dwa tytuły opatrzone jej nazwiskiem:"Dom na plaży" i "Jeżynowa zima" Kto wie, może i z nimi nawiążę bliższy kontakt? "Marcowe fiołki"to historia Emily, pisarki, autorki bestsellera. Poznajemy ją w momencie gdy mężczyzna jej życia zostawia ją dla innej kobiety. Zrozpaczona nie potrafi się z tego otrząsnąć. Jej życie przypomina wegetację, cierpi na tym również jej twórczość literacka. Za namową przyjaciółki postanawia wyjechać na wyspę Bainbridge, do swojej ciotki Bee. Kobiety dawno się nie widziały lecz z wielką sympatią wspominają czasy, gdy Emily była częstym gościem na wyspie. Przyjazd na Bainbridge obfituje w wiele niespodziane...