Któż z nas nie zna Grahama Mastertona? Myślę, że znalazłoby się bardzo niewiele osób, które nie zetknęłyby się z jego twórczością.W większości książki tego autora to jeden wielki koszmar, nie w sensie sztuki pisania rzecz jasna, tylko jeśli chodzi o gatunek. Są niewątpliwie straszne, czasem okropne. Nie da się od nich oderwać, ale też i nie da się w trakcie ich czytania sięgnąć po żadną przegryzkę. Wiecie o czym piszę? Miałam sporą przerwę w czytaniu powieści Mastertona. Po pierwszym zachłyśnięciu się i czytaniu wszystkiego, co napisał, książki tego typu bardziej zaczynały mnie nużyc niż przerażać. Przerwa dobrze mi zrobiła. Z przyjemnością odbyłam podróż do Czerwonego Hotelu. Bohaterką powieści jest Sissy Sawyer, wizjonerka posługująca się niezwykłymi kartami. Z kart tych potrafi wyczytać praktycznie wszystko. Gdy więc trafia do niej młoda dziewczyna T-Yon, którą dręczą okropne sny, Sissy nie wahając się postanawia jej pomóc. Obie udają się w daleką podróż...