Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Oficynka

Władcy ciemności

    Zarówno okładka, jak i tytuł mówiły mi, że to książka dla mnie. Co tam mówiły, one do mnie wręcz krzyczały, żebym  się wzięła za czytanie. CO miałam więc robić? Oczywiście posłuchałam. I dobrze zrobiłam. "Władcy ciemności" to taka trochę mieszanka gatunkowa; romans i  fantastyka w historycznym kolorycie. Eillis Ormond to młodziutka, dobrze wykształcona i oczytana panna. Rodzice  pragną ją wydać za  syna swych znajomych, Edwarda. Jednak Eillis ma swoje zdanie w tym temacie. Nie wyjdzie za mąż za kogoś, kogo nie kocha. I mimo że  Edwardowi  niczego nie brakuje, odmawia mu swej ręki.  Za karę rodzice wysyłają ją do klasztoru, by przemyślała sobie wszystko i nabrała rozumu.  Życie klasztorne dla delikatnej panienki nie jest kaszką z mleczkiem, jednakże nasza bohaterka ani myśli się ugiąć. Trwa w swym uporze. Dodatkowo okazuje się, że klasztor nie zamieszkują tylko siostry zakonne. Przebywają tu też nieliczni mężczyźni. Głownie księża, al...

Pan idealny

  Czy istnieje mężczyzna idealny? Czy można poznać drugiego człowieka i nie dostrzegać w nim wad? Iza jest pracownicą firmy IT. Jest testerką, cenionym pracownikiem. Prywatnie jest żoną Konrada i właścicielką kota. Jej małżeństwo nie układa się najlepiej. Mąż jej nie docenia, poniża i prawdopodobnie zdradza. W domu kobieta gaśnie, a rozkwita w pracy. Głownie za sprawą nowego dyrektora Olafa, przystojnego Norwega. Praktycznie od początku jego pracy  w Polsce rozpoczyna się ich romans. Olaf jest bardzo zakochany i zaangażowany w tą relację. Iza również czuje coś do niego, ale nie potrafi zdecydować się na odejście od męża. W firmie zaczynają się redukcje etatów, Olaf stara się ratować i firmę i pracowników, ale ponosi klęskę. Pomału traci zapał. Kochankowie oddalają się od siebie. I uwaga! Nic więcej nie napiszę, ponieważ zakończenie książki wgniata w fotel i jest zupełnie, ale nieprzewidywalne.  Można się wszystkiego spodziewać, ale to co zafundowała autorka  jest...

Nabytki biblioteczne (75)

Weronika po urodzeniu synów nie ma już dawnego ciała, za to stała się wcieleniem wielofunkcyjności. W ferworze codziennych obowiązków i wobec wiecznej nieobecności męża w domu już zapomniała, że jest kobietą. Przyjaciółki Weroniki również nie mają łatwo. Dla Agaty, nauczycielki matematyki, praca w szkole jest zdecydowanie poniżej ambicji. Chciałaby coś w swoim życiu zmienić, ale zawsze kończy się tylko na chęciach... Jowita na co dzień jest stylistką-wizażystka, lecz tak naprawdę marzy o wystawach swoich grafik w galeriach całego świata. Ale najbardziej o poprawieniu relacji z nastoletnią, zbuntowaną córką. Na szczęście może liczyć na zakochanego w niej Szweda, Erlinga. Jeżeli tylko uda mu się wreszcie wrócić z obserwacji żubrów w Białowieży... Izka, wiolonczelistka, gra w orkiestrze w filharmonii, natomiast na jej nerwach gra – oczywiście pragnąca wyłącznie jej dobra – matka, która czeka na zięcia. Ale nie tak łatwo go znaleźć, gdy ciągle dopada cię synestezja, więc widzisz słowa...

Zwłoki powinny być martwe

   Po tą książkę sięgnęłam głównie dlatego, że zarówno wydawca jak i brzmienie tytułu sugerowało świetną zabawę. Kryminały bardzo lubię. Te na wesoło również. A więc; czy naprawdę dobrze się bawiłam? Zaraz się przekonacie. Dwie nauczycielki, historyczka Ala i biologiczka Julia wraz z rozpoczęciem wakacji udają się na Warmię, gdzie uroczą leśniczówkę zamieszkuje kuzyn Alicji, Marcin. Jest on leśniczym a także małżonkiem Grażyny oraz ojcem dwójki "bajkowych dzieci" Jasia i Małgosi. Kobiety przyjeżdżają z Gdańska z zamiarem aktywnego wypoczynku. Niemniej jednak wypoczynku. Niestety przewrotny los ma wobec nich inne plany. W krótkim czasie po przyjeździe, nasze bohaterki wybierają się na mały rekonesans po okolicznym lesie. Znajdują przy okazji wielkie skupisko słodkich malin. A w malinach niebyt miłe dla oka znalezisko, w postaci eleganckiego i najwyraźniej nieżyjącego mężczyzny. Po upewnieniu się, że trup jest na pewno trupem, udają się czym prędzej na pobliski komisari...

Nabytki biblioteczne (51)

Mam znowu sporo czytania. Wieczorami nie chce się wychodzić z domu, więc dobra książka zawsze w cenie. Książka, kocyk i kubek z herbatką. Czego więcej trzeba? A oto, co mam na długie i zimne wieczory: Dwie nauczycielki postanawiają odpocząć w urokliwej leśniczówce koło Olsztynka. Zdeterminowane, by spędzić przyjemnie czas na zbieraniu grzybów, czytaniu i leniuchowaniu, wyruszają na wakacyjną wyprawę. Jednak zamiast grzybów znajdują w lesie… zwłoki. Od tego momentu ich urlop przeradza się w pasmo niespodziewanych wypadków, zapętleń akcji i poszukiwań. Bohaterki postanawiają bowiem samodzielnie złapać mordercę.  Od serii brutalnych morderstw pod Warszawą minęły cztery lata. Sprawcę ujęto, skazano, a potem osadzono w więzieniu. Dowody wskazujące na dawną legendę „Solidarności” były nie do podważenia. Mimo to pewnego dnia mecenas Joanna Chyłka otrzymuje list od żony skazańca, w którym kobieta twierdzi, że odkryła nowe dowody na niewinność męża. Prawniczka przypuszcza, że ...

Zbyt krótkie szczęście

     "Zbyt krótkie szczęście" to z kolei drugi kryminał Pawła Pollaka, który miałam przyjemność przeczytać. Pierwszym była "Kanalia"i po zapoznaniu się z piórem autora, z miejsca wpisałam go na listę ulubionych pisarzy. Moje oczekiwania wobec "...szczęścia"były duże. Głównym bohaterem powieści jest komisarz Marek Przygodny, który prowadzi  śledztwo w sprawie zabójstwa dwójki licealistów; Żanety i Patryka. Młodzi ludzie zostają zastrzeleni na jednym z przystanków autobusowych we Wrocławiu. Policjant nie jest jedyną osobą, która chce odnaleźć mordercę. Swoje własne dochodzenie prowadzi także jego bliski znajomy dziennikarz, Jerzy Kuriata. Panowie jednak nie wspierają się w swoich postępowaniach śledczych. Każdy działa po swojemu, nie chwaląc się wynikami, które nawiasem mówiąc u nich obu są raczej mizerne. Odkrycie prawdy nie jest łatwe, brak  bowiem świadków przestępstwa, a wszelkie tropy prowadzą do nikąd. Oczywiście okazuje się, że sprawca jest bli...