Obserwatorzy

...

...

24 października 2013

Z serii owocowej i jesienne ciacho ;)

Witam wszystkich zaglądających w to moje skromne miejsce.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać raptem dwie rzeczy jakie ozdobiłam .
Owocowy słoik ozdobiony papierem ryżowym w kolorze ecru i motyw z  serwetki-pomarańcza.

Na obecna chwilę przechowuję w nim (całkiem nie owocowo ) suszone grzybki,których w tym roku znowu było sporo ;)
Kolejna butelka w moim dorobku już nie owocowa a różana.

Jak przystało na butelkę mieściła się w niej nalewka mojej teściowej (z wiśni) .Co prawda na obecną chwile jest już opróżniona ,ale na najbliższą sobotę muszę ją znowu napełnić,bo będę mieć imieninowych gości ;)


Na chwilę obecną mam w "robocie" jeszcze dwie rzeczy ,a w planie jeszcze co najmniej trzy.Wszystko oczywiście decoupage.
A skoro mamy piękną słoneczną jesień ,na samo to słowo JESIEŃ na myśl przychodzą mi liście i jabłka,a skoro jabłka to...pyszny jabłecznik.
Dzielę się więc z przyjemnością z Wami przepisem na :

Cytrynowy jabłecznik.

SKŁADNIKI:
2 kg.jabłek
3 szkl.maki
4 łyżki cukru
1 margaryna Kasia 
4 jaja
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon
3 kiśle cytrynowe
bułka tarta
KRUSZONKA:
3 łyżki margaryny
3 łyżki cukru
5 łyżek mąki (wg.mnie najlepiej krupczatki)

Jabłka (użyłam Champion) obrać ,pokroić w plastry,uprażyć w garnku.Gdy trochę przestygną wsypać dwa kisiele,cynamon.Wymieszać.
Zagnieść ciasto z mąki,cukru,margaryny,proszku do pieczenia,soli i żółtek.Cisto rozciągnąć na blaszkę,posypać bułka tartą,wyłożyć jabłka.Wstawić do pieca o temp. 180 stopni.W tym czasie ubić 4 białka ,dodać stopniowo 1/2 szkl.cukru i na koniec 1 kisiel cytrynowy.Wyłożyć na masę ciasto,posypać przygotowaną wcześniej kruszonką i ponownie wstawić do pieca.Piec do zrumienienia wierzchu ciasta.Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem.
ŻYCZĘ SMACZNEGO ;))



Zmykam do kuchni,ba jak wspomniałam w sobotę mam mieć gości,więc plany kulinarne mam spore.Do wypróbowania mam nowy przepis na ...jabłecznik oczywiście (przepis brzmi ciekawie) ,jak mi się uda zapewne znowu się z Wami podzielę nim ;)
Muszę przyznać,że z przyjemnością piekę ciasta,a widząc,że znikają w mgnieniu oka jest to jeszcze większa dla mnie przyjemność ;)

6 października 2013

Z życia kulturalnego ;)

W moim wiejskim otoczeniu rzadko nam się zdaża obcować z kulturą.Takim największym chyba wydarzeniem jest rok roczne obchody święta naszej Gminy,które są "hucznie" obchodzone w ostatni weekend lipca.
Jest to takie wiejska "impreza" w naszej gminnej miejscowości z tańcem, muzyką oraz grą ;)
Coś dla młodszych i dla starszych.Pokazy i degustacje dań przygotowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich.A oprócz tego od ubiegłego roku odbywały się wystawy rękodzieł "artystów" z naszej gminy.W ubiegłym roku miałam na taka wystawę zaproszenie,ale z wielu powodów odmówiłam.Na pewno jednym z nich było brak odwagi...
W tym roku jednak przemogłam się i tak oto zwinęłam 28  lipca swój majdan aby pokazać to czym zajmuję się w wolnych chwilach.
Upał panował w ten dzień niesamowity.Przy pomocy mojej córki rozłożyłam moje dzieła ;)
A oto kilka fotek z tego dnia :

 Moje obrazy haftem malowane,prace ozdobione metoda decoupage.
Nie zabierałam oczywiście wszystkiego z obawy,że nie będzie gdzie tego wy eksponować.


 Musze przyznać ,że zainteresowanie było spore..nawet co niektórzy mężczyźni mieli pytanie dotyczące zazwyczaj obrazów.
Częstym pytaniem było:" A ile to kosztuje?" 
Tłumaczyłam więc,że nic z tych rzeczy nie jest na sprzedasz,ot to takie " moje domowe wyposażenie " ;)
Starałam się jednak przybliżyć każdemu koszt jaki trzeba ponieść haftując obraz.


Wyjątkowo pozwoliłam się sfotografować ;))
Myślę,że dzięki temu krokowi nabrałam nieco więcej odwagi i teraz już będę mogła z podniesioną głową pokazać moje pracy (jak będzie tu temu okazja )
***
Następnym moim spotkaniem z kulturą mogę nazwać wyjazd naszej grupy "Osób Aktywnych" do pięknego miejsca w woj. świętokrzyskim :


Piękne miejsce warte odwiedzenia np. z rodzinką w niedzielne popołudnie. Mnie najbardziej chyba spodobały się różnego rodzaju kaktusy.
Miałam oczywiście masę zdjęć z tej wycieczki,jednak omyłkowo chyba jakaś "dobra duszka" skasowała mi je z aparatu :(
***
No i następnym moim  spotkaniem z kulturą był niedzielny (29 września)wyjazd do
na sztukę pt: "Korzeniec".
Sztuka okazała się interesującą i oglądając ją czas 3 godzin szybko minął.
Cieszę się,że dzięki tej naszej grupie "Osób Aktywnych" mogę od czasu do czasu wyrwać się z domu :)
Na co dzień moimi spotkaniami z kultura są nieodzownie książki,bez których nie umiem się obejść ;)
Przez całe lato musiałam wieczorem chodź parę karteczek przeczytać..a na półkach wciąż czekają nowe tytuły do przeczytania.
Nieco przedłużyłam dzisiejszy post,ale chciałam za jednym zamachem opowiedzieć co dobrego mnie spotkało wtedy ,gdy mnie nie było.
Teraz powoli wracam do decu,więc następnie właśnie już coś nowego pokażę ;)



Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Free background from VintageMadeForYou