Obserwatorzy

...

...

31 lipca 2010

1.Od Kasi.2.Pora na samo zdrowie.3.Candy u..

Witam w sobotni wieczór wszystkich odwiedzających mojego bloga :))

Na blogu Kasi licząc róże w bukiecie rocznicowym doliczyłam się prawidłowej liczby i oto w nagrodę otrzymałam od Kasi :

Dziękuję Kasiu Tobie i Twojej mamie ogromnie:))
***
Dziś dla odmiany dwa przepis na SAMO ZDROWIE na kromce chlebka.
Twarożek z pomidorkiem:
25.dag.sera białego
5 łyżek gęstej śmietany
2.pomidory
2 łyżki siekanego szczypiorku
cebula czerwona lub biała
łyżeczka mielonej papryki
Ser rozetrzeć ze śmietaną.Rozcierając dodać paprykę,sól do smaku.Pomidory sparzyć i obrać z skórki,drobno pokroić w kostkę.Cebulę drobno posiekać.Dodać pomidory,cebulę,szczypior do sera.Uzyskujemy smaczny,zdrowy twarożek.Najlepiej smakuje z ciemnym pieczywem.

Fotki wczoraj nie zdążyłam zrobić:((Mam natomiast foto.następnego twarożku,który dzisiaj był na kolację:


Twarożek wiosenny:
25.sera białego
5 łyżek śmietany gęstej
5 rzodkiewek
świeży zielony ogórek
2.łyżki szczypioru siekanego
sól,pieprz
Ser rozetrzeć ze śmietaną .Ogórek obrać,pokroić w drobną kostkę.Rzodkiewki umyć,zetrzeć na tarce jarzynowej.Dodać warzywa do serka,dokładając szczypiorek,sól i pieprz do smaku.


I znowu najlepiej smakuje z ciemnym chlebkiem.Ta w ogóle to u nas codziennie króluje takie pieczywo na stole(tylko mąż jest "odmienny" i je chleb jasny)


***
Cudeńka mają do rozdania blogowe koleżanki.
Próbując znowu szczęścia zgłosiłam się więc na candy u :
Penini do 31 sierpnia


W Mojejdolinie do 7.sierpnia

U Małgosi do 23 sierpnia.


U Sabinki do 28 sierpnia.


Do zobaczenia niebawem...

29 lipca 2010

Sampler cz.2 i zdjęciowy mini masz.

Deszczowa pogoda jaka ostatnio nam "umilała" letnie dni miała swoje plusy w postaci przybywających xxx na moim samplerze.


Nie powiem idzie to haftowanie powoli.Praca na lnie ma to do siebie,że wymaga całkowitej uwagi i skupienia.W takich chwilach jak xxx sampler najlepiej więc,żebym była sama,nawet rozmowy prowadzić nie mogę,bo "knocą" mi się xxx.Zresztą i bez rozmowy zdarzają się pomyłki w krzyżykach,boję się więc czy na koniec wszystko będzie grało.
Na razie wygląda tak:


***
Z innej beczki...
Zakwitły w moim ogródku mieczyki posadzone pierwszy raz na wiosnę.



Jest biały(bardzo upodobały go sobie muchy i inne owady)
Drugi o ślicznym fioletowym kolorze stoi w wazoniku w pokoju,bo biedaczek został złamany przez wietrzysko jakie wczoraj panowało:(


Będzie kwitł jeszcze jeden,ale na razie nie wiem jaki to będzie kolor.
***
I znowu z innej beczki...
Kilka fotek z Zakopanego(miejsca kolonijnego córki).Zrobiła tych zdjęć caaaałą masę:))

Z trasy wiodącej do celu...

Zakopiańskie sianokosy...

Z trasy na ..??

Pewnie Morskie Oko.

Wreszcie autorka zdjęć,oj lubi ona lubi cykać zdjęcia:))




23 lipca 2010

Góralskie pamiątki i sampler 1

*Po pierwsze DZIĘKUJĘ ZA MIŁE KOMENTARZE pod ostatnim postem,jak zwykle są one bardzo dla mnie budujące!
*Po drugie -córka moja wróciła już z podboju stolicy Tatr:)Podobało jej się bardzo i z żalem wracała do szarości życia wiejskiego;(
Na jedno to się cieszę,że jej się podobało,a na drugie to trochę przykro mi ,że dziecko moje nie tęskniło za nami:(((Ale w tym wieku (15 lat) to chyba powoli nastolatka "wyrasta" z tęsknoty za rodzicami(tak sobie to tłumaczę)
A oto co przywiozła z Zakopanego:
Oczywiście musiała przywieść oscypki,bo my wszyscy uwielbiamy ten Zakopiański specjał:))
Zdjęcie ściągnięte,bo nasze już zjedzone:))


Dla siebie na pamiątkę przywiozła:


Uroczego drewnianego aniołka,breloczek-góralski kapelusz(nie wiem jak górale fachowo nazywają swoje nakrycie głowy),owieczkę-magnes na lodówkę.Serduszko natomiast dostawał każdy uczestnik koloni.
Wszystko to oczywiście jest z drewno,bo w Zakopanem króluje drewno.
My-rodzice dostaliśmy również serduszko do córki:


:))))

Może jeszcze w najbliższych dniach zamieszczę parę fajnych fotek zakopiańskich.
***
A co u mnie???
No w końcu zaczęłam sampler...
Kolor muliny ...jakoś nie wyobrażałam sobie innej niż bordo:


Jest go na razie nie wiele,ale do żniw może jeszcze trochę przybędzie.Zdjęcie na dodatek jakieś takie "zdechłe"..
Życzę urlopowiczom udanego wypoczynku,a takim jak ja co to na urlop chyba nie zasługuję :((( ,życzę chodź udanego weekendu:)

19 lipca 2010

Polecam na letnie wieczory. Obiecałam sobie i zrobiłam :))

Z przeczytanych w ciągu ostatnich dwóch letnich miesięcy z czystym sercem mogę Wam polecić:



Paweł Jurek "Pora na miłość".Po przeczytaniu tej książki można się dowiedzieć jak mężczyzna postrzega miłość.Zazwyczaj o swoich perypetiach miłosnych opowiada kobieta(jakoś się do tego przyzwyczaiłam) a tutaj facet jest oszukiwany,aż nadchodzi wyjaśnienie i zaskakujące,ale dobre zakończenie:))
*
Grażyna Bąkiewicz"Opowieść z perłą w tle".


Opowieść barwna i nie nużąca,ciągle się coś dzieje,czytając ją nie można się nudzić,Zaskakujące zwroty akcji i nie przewidziane zakończenie.
*
Książek Katarzyny Grocholi chyba nie muszę przedstawiać,tylko od razu POLECAM!!
I tak przeczytałam sobie:


O wiele lepiej się czyta niż ogląda film.
*
"Osobowość ćmy"-trochę napisana inaczej...ale też mi się podobała:))


No i wreszcie dzięki Sabince dane mi było przeczytać najnowszą:"Zielone drzwi".


Cieszę się,że Sabinka mi ją pożyczyła,bo na to żeby ją wypożyczyć w bibliotece musiała bym pewnie dłuuugo czekać.DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ !!
Ostatnio "przerzuciłam się" na polskich autorów i zdecydowanie bardziej mi to odpowiada:))
Na letnie wieczory polecam każdą pozycję!!
***
Gdy robiłam deseczkę decu dla siebie i dla siostry obiecałam sobie,że zrobię też dla mamy(bo podobały jej się moje deseczki) .Mam taką naturę,że jak coś obiecam ,czy komuś,czy sobie0wcześniej czy później wywiązuję się z obietnicy i tak oto:
Mama dostało ode mnie na urodziny deseczkę decu:


Jedna strona ozdobiona już znaną Wam serwetką(bo mi się podoba)


Druga strona cytrynowa.Tak jeszcze nie jestem zadowolona w pełni z "mojego cieniowania".Jakoś kolory nie grają..Dodam tylko,że zastosowałam tutaj metodę "przytwierdzania" serwetki na gorąco,żelazkiem.Było trochę strachu i komplikacji,jak papier śniadaniowy przykleił się do pustego miejsca na desce(tam gdzie nie było serwetki) ,musiałam siłą odrywać,potem usówać pozostałości na mokro i zamalować:((
***
Aż przy takiej temp.jak teraz na podwórku chce się coś robić,tworzyć z tej to racji też i mój post większy:))
Zmykam teraz na ksiel cytrynowy...synuś ugotować:))

16 lipca 2010

Uff.Udało się.Serwetnik decu

Jakoś udało mi się zgrać to co chciałam z tego nieszczęsnego telefonu.
Nie będzie to jednak żaden haft,bo na takowy jeszcze pewnie nie przyszedł czas(za gorąco,żeby igłę trzymać w ręku).Jest więc kolejna moja praca decu :))
Serwetnik:


Jakiś czas temu zamówiłam kilka drewnianych rzeczy do ozdabiania(najlepiej mi się robi na drewnie),przyszła pora na serwetnik właśnie...z motywem lawendy co by mi pasował do filiżanek lawendowych,tych co dostałam od dzieci na Dzień Matki.


Zdjęcie jest...jakie jest :)
Jeszcze coś innego ozdabiam,ale o tym następnym razem,a dla relaksu czytam sobie wieczorami...o tym też innym razem.
Zmykam ,bo nie mogę siedzieć długo w tym "komputerowym" pomieszczeniu(jest tu chyba najcieplej-30 stopni.Na dole w mojej kuchni trochę chłodniej 25.
***
Życzę na weekend jak najwięcej wody...dla ochłody ;))

12 lipca 2010

Serduszko w ramce i komplikacje


Serduszko-rozgrzewka przed samplerem jest oprawione .Stoi sobie w naszej sypialni na półeczce wiklinowej.


Do lnu doszyłam koronkę dla ozdoby i nawet mi się to podoba.


Jakość zdjęć nie za ciekawa zrobione na szybko ostatnie na aparacie ,ale i tak dobrze,że jest jakieś zdjęcie.
Córka od piątku jest na koloniach w Zakopanym ,a z nią oczywiście aparat,ja niby zostałam z telefonem do cykania zdjęć,ale za czorta nie chcę mi się z niego zgrać zdjęcia na kompa.
Jeśli nic nie wymyślę do przez dwa tygodnie będzie bez zdjęciowo!
Ale czy będzie co pokazywać...jak ja nic praktycznie nowego nie zrobiłam :((
Zrobiłam jedynie postęp:WYLICZYŁAM ODPOWIEDNI KAWAŁEK LNU NA SAMPLER:)
Jednak całkowicie na tym upale nie mam ani siły,ani chęci do robótek.
Tym bardziej czasu,bo wieczorem to ja biegam z wężem ogrodowym i podlewam ,a to kwiatuszki w ogródku,a ostatnio kupiłam 90m .węża ,żeby sięgnąć do warzywniaka,no bo przecież nie mogę pozwolić,żeby wszystko upaliło słońce żywcem!!
Tak to jest na tej wsi,że wszystko jest uzależnione od warunków pogodowych :(
***
Jeszcze na urodzinki moje dostałam śliczną karteczkę i parę drobiazgów od Agnieszki ,ale przez tą nie obecność aparatu nie mogę pokazać,ale możecie mi wierzyć na słowo:KARTECZKA JEST ŚLICZNA!
Trzymajcie się jakoś kobitki w te upały... ;))
A ja tymczasem zmykam do podlewania(dobrze,że za wodę nie płacimy :))

6 lipca 2010

Serduszko na rozgrzewkę

Dziękuje za wszystkie życzenia zamieszczone pod "urodzinowym wpisem",miło jest czytać te życzenia :))
***

W ramach rozgrzewki przed "właściwym" samplerem szybciutko poczyniłam na lnie oczywiście parę xxx w efekcie czego powstało takie małe serduszko .


Potraktowałam je jako mały sampler .


Wczoraj będąc na zakupach ciuszkowych z córką(wyjeżdża w piątek na kolonie do Zakopanego) kupiłam odpowiednią ramkę i teraz wystarczy tylko sprawnie hafcik w niej umieścić.

Tak na marginesie tych zakupów przed kolonijnych:
człowiek może się po takich zakupach rozchorować-nastolatka wybiera,przebiera sprawia to wszystko wrażenie,że jeszcze nie wyprodukowali ciucha,który by jej odpowiadał.
W efekcie jednak wracam do domu z pełnym bagażnikiem prowiantu na wyjazd i ciuszków,ale za to z pustym portfelem:((

3 lipca 2010

Urodzinowe losowanie!!

Przepraszam,że aż do wieczora trzymałam Was w napięciu z ogłoszeniem wyników losowania.Tak już bywa na tym świecie(nie wiem czy wszystkie tak kobietki mają) ,że nawet w DZIEŃ SWOICH WŁASNYCH URODZIN nie mogę znaleźć chwili czasu,i tak jeszcze nie odrobiłam się ze wszystkim(prasowanie już zostawiam do po niedzieli)
***
No ,ale już nie przynudzam,pora zdać relację z losowania:
Losy przygotowane..


Maszyna losująca w mojej własnej osobie wylosowała....
osobę,która jest mi dotychczas nieznana...
a jest nią:


Składam:

Proszę więc Ciebie Summer o podanie adres domowy na mojego e-maila.
WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA UDZIAŁ W ZABAWIE I ZAPRASZAM NA NASTĘPNE...może na imieniny w październiku :))
***
U nas jakoś urodzin się nie obchodzi hucznie,życzenia od bliskich owszem...ale od męża nie obyło się bez prezenciku,a był nim...
...mój wymarzony kwiatuszek:))


Tak sobie myślę,że był to najmniejszy jaki stał sobie w kwiaciarni :))),ale i tak się cieszę ogromnie z niego,bo zawsze zazdrościłam Wam,że macie u siebie na parapecie takie piękności:)

Dziękuję Wam Wszystkim za życzenia..i do "zobaczenia" w nowym tygodniu!




Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Free background from VintageMadeForYou